CZĘŚĆ DRUGA
O ceremoniach i obrzędach Mszy Świętej
Rozdział drugi – O Epistole, graduale, Ewangelii i Składzie Apostolskim
Po kolekcie odczytuje się Epistołę, a więc lekcję wybraną z Listu któregoś Apostoła, albo inne Proroctwo, bądź Pisma Starego Testamentu. Początek, a więc jej ustanowienie, mimo że niektórzy przypisują je św. Hieronimy z listu do Papieża Damazego, to jednak dane wskazują na to, że powstanie tej części liturgii jest dawniejsze. Świadczy o tym już Dionizjusz Areopagita i Filon, którzy opisali za sprawą św. Marka Ewangelisty dzieje chrześcijan. Ta część liturgii przyszła do nas z liturgii Starego Zakonu, gdzie w zebrania na chwałę Bożą lub w składaniu darów, występowały Pisma, które czytano i tłumaczono. To również daje znać św. Paweł, gdy Kolosanom rozkazuje, aby przeczytawszy List jego do nich pisany, użyczyli go także Kościołowi w Laodycei, by i tamci wierni mogli go odczytać (Kol 4, 16). Również św. Klemens w ustawach apostolskich rozkazuje, aby w kościołach po lekcji ze Starego Testamentu, czytane były Listy św. Pawła.
Po Epistole zaś śpiewa się lub czyta graduał, który również pochodzi z Pisma Świętego i jest dostosowany do danego czasu lub nabożeństwa. W tym czasie dzieje się także przygotowanie do śpiewania lub odczytania Ewangelii w czasie jej poświęconym, któremu towarzyszą ceremonie wyrażające szacunek dla Dobrej Nowiny: błogosławieństwo, przeżeganie się, zapalanie świec, kadzenie i inne podobne obrzędy, które się teraz dokonuje. Często też przedłuża się śpiew graduału, aby diakon miał czas na wstępowanie na wysokie stopnie katedry lub kazalnicy. Być może i stąd się wzięła ta nazwa. Czasem do tego śpiewu dodaje się dłuższe śpiewanie Pisma Świętego, które zwie się ,,traktusem”. Podobno zaczęto go stosować dla rozwleczenie śpiewu, którego potrzebowały ceremonie przygotowujące do głoszenia Ewangelii. Z czasem, zwłaszcza gdy w większe święta potrzebowano przedłużyć wiersz tego śpiewu, przygotowywano także trzeci śpiew, który odpowiadał czasowi i nabożeństwu. Zwano go ,,profą” lub ,,sekwencją”. Nazwa ta wzięła się od tego, że nie wierszem, lecz rytmem ten utwór składano. Jednak druga nazwa, tj. ,,sekwencja” nie zbyt tutaj pasuje, gdyż od tego słowa zaczyna się przecież tytuł Ewangelii. W większych kościołach podczas szczególnie radosnych okazji, zaczęto do tych śpiewów dodawać ,,Alleluja”. Słowo to po hebrajsku oznacza: ,,wesele i tryumf”, jak to ukazuje świadectwo Tobiasza i św. Jana w Objawieniu (Tb 13, 22; Ap 19, 1. 2. 6). Również przy chwale niebieskiej takie słowo się znajduje. Albowiem jak przez pięknie śpiewany graduał wyraża się teraźniejszy żywot naszego wygnania i pielgrzymowania, tak przez ,,Alleluja” dostajemy łaskę dostąpienia do radości w ojczyźnie niebieskiej, przez zasługi naszego Zbawiciela, czego pamiątka uobecnia się w Mszy Świętej. Wielowiekowa obecność tej części liturgii w Kościele Bożym jest potwierdzona przez św. Hieronima i św. Augustyna, którzy poświadczają, że dla poszanowania języka hebrajskiego, którym podano Prawo Boże, Grecy ani Łacinnicy tego słowa nie odmienili[1]. Zrobiono to także ze względu na szacunek żywiony do Kościoła w Jerozolimie, z którego taka chwała Boża wzięła początek. Jednakże wyżej się wspomniało, że również w niebieskim Jeruzalem św. Jan posłyszał takie śpiewy, co przecież tym bardziej nam powinno być zalecone.
To wszystko odprawiwszy, zaczyna się czytania lub śpiewanie Ewangelii. Przed tym wydarzeniem biskup lub prezbiter przy ołtarzu – ku pobożniejszemu słuchaniu Dobrej Nowiny – ożywia serca wiernych, mówiąc lub śpiewając: ,,Dominus, vobiscum”. Następnie zaś podaje tytuł Ewangelii, którą będzie odczytywał lub śpiewał: ,,Sequentia Sancti Ewangelii secundum N.”. Lud albo ministrant odpowiada: ,,Gloria tibi Domine” – ,,Bądź Boże pochwalony”. Potem zaś proklamuje się tekst Ewangelii, który jest dostosowany do czasu i nabożeństwa. Zwyczaj odczytywania Ewangelii podczas Mszy Świętych sięga czasów Apostołów. Nie tylko znajduje się on w najdawniejszych liturgiach, lecz także św. Klemens opisuje w ustawach apostolskich, że św. Mateusz i św. Jan Apostoł wyraźnie rozkazali, żeby Ewangelia spisana przez nich oraz przez św. Łukasza i Marka, była odczytywana podczas liturgii albo Mszy św. Św. Klemens dodaje także (za dowodem Pisma Świętego), że takie śpiewanie lub czytanie i słuchanie Ewangelii czy to przez duchownych, czy to przez świeckich ludzie, ma się dziać z wielkim szacunkiem i w pozycji stojącej. Nie tylko zachowywali to nasi pierwsi polscy chrześcijanie, ale również rycerze, którzy w czasie czytania Dobrej Nowiny sięgali po miecze swoje. Dawali przez to znać, że więcej niż za inne rzeczy, mieli się do boju przyłączać za tę Ewangelię i naukę, którą raz od Stolicy Apostolskiej przyjęli. W tym też się niektóre ich potomstwa tak mocno zmieniły, że przeciwko tej Ewangelii i nauce, rozmaite błędy i bluźnierstwa rozsiewają, a także stan kapłański niesłusznie uciskają. Podobno są do tego gotowi przykładem innych narodów, aby broniami swymi to poprawić, gdyby do tego znalazła się okazja i możność.
Po Ewangelii, zwłaszcza w niedziele lub w znaczniejsze święta, śpiewa się ,,Credo” – ,,Wyznanie wiary”. Skład Apostolski został wydany podczas Soboru Konstantynopolitańskiego, przeciwko Arianom i innym kacerzom. Dlatego daje się znać, że Ewangelia, której czytanie dopiero się skończyło, ma być rozumiana tylko według dawnego i powszechnego wykładu i wyznania katolickiego. Zwłaszcza, że pospolicie po Ewangelii, kapłan wykłada ludowi prawdy wiary i Pisma Świętego. Albowiem przykład tego nabożeństwa jest w Prawie Żydowskim, którego Apostołowie i sam Pan Jezus Chrystus naśladowali, gdy po czytaniu Prawa Mojżeszowego, albo jakiegoś Proroctwa, odprawiano ćwiczenia dla ludu wiernego w wykonywaniu tego Proroctwa. Wykład jednak powstawał na bazie decyzji lub dekretu najwyższego kapłana albo pasterza, jak to Koryntianom opisuje św. Paweł. Gdy zaś w kolejnych wiekach powstały błędy i herezje, przystał Kościół na tym, żeby pasterz duchowny sam według nauki tegoż ,,Symbolum”, albo wyznania wiary apostolskiego, wykładał Ewangelią. Drudzy zaś słuchając tego wykładu, otrzymywali naukę i napomnienia, o czym św. Klemens powiada, gdy w opisaniu święceń biskupich, według zwyczaju Apostołów, przywodzi te słowa:
,,Po czytaniu Prawa i Proroków i naszych biskupów (rozumiejąc pod tym Apostołów) i Ewangelii, a także Dziejów Apostolskich, aby najpierw ten, kto jest wyświęcony, pozdrowi kościół lub zbór, mówiąc: <<Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedność w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi!>> (2 Kor 13, 13). Później wszyscy niech odpowiedzią: <<I z duchem twoim>>. Po tym pozdrowieniu niech uczynią (tzn. ten, kto święci oraz ten, kogo święcą) napomnienie lub kazanie dla ludu”[2].
To poświadcza wiele ksiąg najdawniejszych Doktorów i Pasterzy Kościoła Bożego, które opływają takimi kazaniami lub napominaniem, które oni zwali z greckiego języka ,,Homelias”, albo z łaciny ,,Sermones”, czy też ,,Tractatus”. Wzięli to oni od samych Apostołów, o których św. Łukasz świadczy, że zaraz po Wniebowstąpieniu Pańskim zwrócili się do tegoż Wieczernika przy Kościele Jerozolimskim i tam trwali w modlitwie, która najlepiej wyrażała się przez Mszę Świętą, jak to ten uczony wykłada w drugim rozdziale (Łk 2, 42). Św. Łukasz zwie to ,,łamaniem chleba”. Dodaje przy tym, że podczas takiej celebracji wyjaśnia się pisma. Tego pamiętny przykład mamy także w Dziejach Apostolskich, gdy św. Paweł mając wyjechać z Troady, zwoławszy chrześcijan z tegoż miasta oraz łamiąc chleb, tj. sprawując Mszę Świętą, przedłużył swoje kazanie aż do nocy tak, że jeden młodzieniec zdrzemnąwszy się, wypadł z okna i umarł, lecz św. Paweł go wskrzesił (Dz 20, 7).
Ks. Hieronim Powodowski
Powyższy tekst jest przekładem na współczesną polszczyznę dzieła o nazwie ,,Liturgia, albo opisanie Mszy Świętej, na trzy części rozdzielone” (Część I, Rozdział V – ,,O miejscu Mszy świętej i o tym, jak wierni mają się z nim obchodzić” Kraków: 1604, s. 36-41)
Nota o autorze: Ks. Hieronim Powodowski – urodził się w 1543 roku, a zmarł w 1613 roku. Był kapłanem prowincji krakowskiej. Posiadał godność archiprezbitera i kanonika krakowskiego, był także kanonikiem gnieźnieńskim i poznańskim. Święcenia kapłańskie otrzymał w Rzymie. Święceń udzielił mu S. Hozjusz. Był autorem wielu dzieł m.in. Rytuału polskiego czy opisu Mszy św.
Nota o dziele: ,,Litvrgia Abo Opisanie Mszey Swiętey, y Obrzędów iey: Wybrane z Postille Laćińskiey nowey, Chrystologia nazwaney” pochodzi z XVII wieku. Jej pierwsze wydanie datuje się na 1604 rok. Wydawcą była Drukarnia Łazarzowa. Jest to starodruk, którego oryginał jest przechowywany w Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie. Ze słów przedmowy można wywnioskować, że dzieło było dedykowane ówczesnemu królowi polskiemu, jakim był Zygmunt III.
[1] Hieronymus: Epistolae; Augustinus: De Doctrina Christiana Libri Quatuor, II.
[2] Clemens: Constitutiones Apostolorum, VIII, 4.
Po kolekcie odczytuje się Epistołę, a więc lekcję wybraną z Listu któregoś Apostoła, albo inne Proroctwo, bądź Pisma Starego Testamentu. Początek, a więc jej ustanowienie, mimo że niektórzy przypisują je św. Hieronimy z listu do Papieża Damazego, to jednak dane wskazują na to, że powstanie tej części liturgii jest dawniejsze. Świadczy o tym już Dionizjusz Areopagita i Filon, którzy opisali za sprawą św. Marka Ewangelisty dzieje chrześcijan. Ta część liturgii przyszła do nas z liturgii Starego Zakonu, gdzie w zebrania na chwałę Bożą lub w składaniu darów, występowały Pisma, które czytano i tłumaczono. To również daje znać św. Paweł, gdy Kolosanom rozkazuje, aby przeczytawszy List jego do nich pisany, użyczyli go także Kościołowi w Laodycei, by i tamci wierni mogli go odczytać (Kol 4, 16). Również św. Klemens w ustawach apostolskich rozkazuje, aby w kościołach po lekcji ze Starego Testamentu, czytane były Listy św. Pawła.
Po Epistole zaś śpiewa się lub czyta graduał, który również pochodzi z Pisma Świętego i jest dostosowany do danego czasu lub nabożeństwa. W tym czasie dzieje się także przygotowanie do śpiewania lub odczytania Ewangelii w czasie jej poświęconym, któremu towarzyszą ceremonie wyrażające szacunek dla Dobrej Nowiny: błogosławieństwo, przeżeganie się, zapalanie świec, kadzenie i inne podobne obrzędy, które się teraz dokonuje. Często też przedłuża się śpiew graduału, aby diakon miał czas na wstępowanie na wysokie stopnie katedry lub kazalnicy. Być może i stąd się wzięła ta nazwa. Czasem do tego śpiewu dodaje się dłuższe śpiewanie Pisma Świętego, które zwie się ,,traktusem”. Podobno zaczęto go stosować dla rozwleczenie śpiewu, którego potrzebowały ceremonie przygotowujące do głoszenia Ewangelii. Z czasem, zwłaszcza gdy w większe święta potrzebowano przedłużyć wiersz tego śpiewu, przygotowywano także trzeci śpiew, który odpowiadał czasowi i nabożeństwu. Zwano go ,,profą” lub ,,sekwencją”. Nazwa ta wzięła się od tego, że nie wierszem, lecz rytmem ten utwór składano. Jednak druga nazwa, tj. ,,sekwencja” nie zbyt tutaj pasuje, gdyż od tego słowa zaczyna się przecież tytuł Ewangelii. W większych kościołach podczas szczególnie radosnych okazji, zaczęto do tych śpiewów dodawać ,,Alleluja”. Słowo to po hebrajsku oznacza: ,,wesele i tryumf”, jak to ukazuje świadectwo Tobiasza i św. Jana w Objawieniu (Tb 13, 22; Ap 19, 1. 2. 6). Również przy chwale niebieskiej takie słowo się znajduje. Albowiem jak przez pięknie śpiewany graduał wyraża się teraźniejszy żywot naszego wygnania i pielgrzymowania, tak przez ,,Alleluja” dostajemy łaskę dostąpienia do radości w ojczyźnie niebieskiej, przez zasługi naszego Zbawiciela, czego pamiątka uobecnia się w Mszy Świętej. Wielowiekowa obecność tej części liturgii w Kościele Bożym jest potwierdzona przez św. Hieronima i św. Augustyna, którzy poświadczają, że dla poszanowania języka hebrajskiego, którym podano Prawo Boże, Grecy ani Łacinnicy tego słowa nie odmienili[1]. Zrobiono to także ze względu na szacunek żywiony do Kościoła w Jerozolimie, z którego taka chwała Boża wzięła początek. Jednakże wyżej się wspomniało, że również w niebieskim Jeruzalem św. Jan posłyszał takie śpiewy, co przecież tym bardziej nam powinno być zalecone.
To wszystko odprawiwszy, zaczyna się czytania lub śpiewanie Ewangelii. Przed tym wydarzeniem biskup lub prezbiter przy ołtarzu – ku pobożniejszemu słuchaniu Dobrej Nowiny – ożywia serca wiernych, mówiąc lub śpiewając: ,,Dominus, vobiscum”. Następnie zaś podaje tytuł Ewangelii, którą będzie odczytywał lub śpiewał: ,,Sequentia Sancti Ewangelii secundum N.”. Lud albo ministrant odpowiada: ,,Gloria tibi Domine” – ,,Bądź Boże pochwalony”. Potem zaś proklamuje się tekst Ewangelii, który jest dostosowany do czasu i nabożeństwa. Zwyczaj odczytywania Ewangelii podczas Mszy Świętych sięga czasów Apostołów. Nie tylko znajduje się on w najdawniejszych liturgiach, lecz także św. Klemens opisuje w ustawach apostolskich, że św. Mateusz i św. Jan Apostoł wyraźnie rozkazali, żeby Ewangelia spisana przez nich oraz przez św. Łukasza i Marka, była odczytywana podczas liturgii albo Mszy św. Św. Klemens dodaje także (za dowodem Pisma Świętego), że takie śpiewanie lub czytanie i słuchanie Ewangelii czy to przez duchownych, czy to przez świeckich ludzie, ma się dziać z wielkim szacunkiem i w pozycji stojącej. Nie tylko zachowywali to nasi pierwsi polscy chrześcijanie, ale również rycerze, którzy w czasie czytania Dobrej Nowiny sięgali po miecze swoje. Dawali przez to znać, że więcej niż za inne rzeczy, mieli się do boju przyłączać za tę Ewangelię i naukę, którą raz od Stolicy Apostolskiej przyjęli. W tym też się niektóre ich potomstwa tak mocno zmieniły, że przeciwko tej Ewangelii i nauce, rozmaite błędy i bluźnierstwa rozsiewają, a także stan kapłański niesłusznie uciskają. Podobno są do tego gotowi przykładem innych narodów, aby broniami swymi to poprawić, gdyby do tego znalazła się okazja i możność.
Po Ewangelii, zwłaszcza w niedziele lub w znaczniejsze święta, śpiewa się ,,Credo” – ,,Wyznanie wiary”. Skład Apostolski został wydany podczas Soboru Konstantynopolitańskiego, przeciwko Arianom i innym kacerzom. Dlatego daje się znać, że Ewangelia, której czytanie dopiero się skończyło, ma być rozumiana tylko według dawnego i powszechnego wykładu i wyznania katolickiego. Zwłaszcza, że pospolicie po Ewangelii, kapłan wykłada ludowi prawdy wiary i Pisma Świętego. Albowiem przykład tego nabożeństwa jest w Prawie Żydowskim, którego Apostołowie i sam Pan Jezus Chrystus naśladowali, gdy po czytaniu Prawa Mojżeszowego, albo jakiegoś Proroctwa, odprawiano ćwiczenia dla ludu wiernego w wykonywaniu tego Proroctwa. Wykład jednak powstawał na bazie decyzji lub dekretu najwyższego kapłana albo pasterza, jak to Koryntianom opisuje św. Paweł. Gdy zaś w kolejnych wiekach powstały błędy i herezje, przystał Kościół na tym, żeby pasterz duchowny sam według nauki tegoż ,,Symbolum”, albo wyznania wiary apostolskiego, wykładał Ewangelią. Drudzy zaś słuchając tego wykładu, otrzymywali naukę i napomnienia, o czym św. Klemens powiada, gdy w opisaniu święceń biskupich, według zwyczaju Apostołów, przywodzi te słowa:
,,Po czytaniu Prawa i Proroków i naszych biskupów (rozumiejąc pod tym Apostołów) i Ewangelii, a także Dziejów Apostolskich, aby najpierw ten, kto jest wyświęcony, pozdrowi kościół lub zbór, mówiąc: <<Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedność w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi!>> (2 Kor 13, 13). Później wszyscy niech odpowiedzią: <>. Po tym pozdrowieniu niech uczynią (tzn. ten, kto święci oraz ten, kogo święcą) napomnienie lub kazanie dla ludu”[2].
To poświadcza wiele ksiąg najdawniejszych Doktorów i Pasterzy Kościoła Bożego, które opływają takimi kazaniami lub napominaniem, które oni zwali z greckiego języka ,,Homelias”, albo z łaciny ,,Sermones”, czy też ,,Tractatus”. Wzięli to oni od samych Apostołów, o których św. Łukasz świadczy, że zaraz po Wniebowstąpieniu Pańskim zwrócili się do tegoż Wieczernika przy Kościele Jerozolimskim i tam trwali w modlitwie, która najlepiej wyrażała się przez Mszę Świętą, jak to ten uczony wykłada w drugim rozdziale (Łk 2, 42). Św. Łukasz zwie to ,,łamaniem chleba”. Dodaje przy tym, że podczas takiej celebracji wyjaśnia się pisma. Tego pamiętny przykład mamy także w Dziejach Apostolskich, gdy św. Paweł mając wyjechać z Troady, zwoławszy chrześcijan z tegoż miasta oraz łamiąc chleb, tj. sprawując Mszę Świętą, przedłużył swoje kazanie aż do nocy tak, że jeden młodzieniec zdrzemnąwszy się, wypadł z okna i umarł, lecz św. Paweł go wskrzesił (Dz 20, 7).
Ks. Hieronim Powodowski
Powyższy tekst jest przekładem na współczesną polszczyznę dzieła o nazwie ,,Liturgia, albo opisanie Mszy Świętej, na trzy części rozdzielone” (Część I, Rozdział V – ,,O miejscu Mszy świętej i o tym, jak wierni mają się z nim obchodzić” Kraków: 1604, s. 36-41)
Nota o autorze: Ks. Hieronim Powodowski – urodził się w 1543 roku, a zmarł w 1613 roku. Był kapłanem prowincji krakowskiej. Posiadał godność archiprezbitera i kanonika krakowskiego, był także kanonikiem gnieźnieńskim i poznańskim. Święcenia kapłańskie otrzymał w Rzymie. Święceń udzielił mu S. Hozjusz. Był autorem wielu dzieł m.in. Rytuału polskiego czy opisu Mszy św.
Nota o dziele: ,,Litvrgia Abo Opisanie Mszey Swiętey, y Obrzędów iey: Wybrane z Postille Laćińskiey nowey, Chrystologia nazwaney” pochodzi z XVII wieku. Jej pierwsze wydanie datuje się na 1604 rok. Wydawcą była Drukarnia Łazarzowa. Jest to starodruk, którego oryginał jest przechowywany w Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie. Ze słów przedmowy można wywnioskować, że dzieło było dedykowane ówczesnemu królowi polskiemu, jakim był Zygmunt III.
[1] Hieronymus: Epistolae; Augustinus: De Doctrina Christiana Libri Quatuor, II.
[2] Clemens: Constitutiones Apostolorum, VIII, 4.
Po kolekcie odczytuje się Epistołę, a więc lekcję wybraną z Listu któregoś Apostoła, albo inne Proroctwo, bądź Pisma Starego Testamentu. Początek, a więc jej ustanowienie, mimo że niektórzy przypisują je św. Hieronimy z listu do Papieża Damazego, to jednak dane wskazują na to, że powstanie tej części liturgii jest dawniejsze. Świadczy o tym już Dionizjusz Areopagita i Filon, którzy opisali za sprawą św. Marka Ewangelisty dzieje chrześcijan. Ta część liturgii przyszła do nas z liturgii Starego Zakonu, gdzie w zebrania na chwałę Bożą lub w składaniu darów, występowały Pisma, które czytano i tłumaczono. To również daje znać św. Paweł, gdy Kolosanom rozkazuje, aby przeczytawszy List jego do nich pisany, użyczyli go także Kościołowi w Laodycei, by i tamci wierni mogli go odczytać (Kol 4, 16). Również św. Klemens w ustawach apostolskich rozkazuje, aby w kościołach po lekcji ze Starego Testamentu, czytane były Listy św. Pawła.
Po Epistole zaś śpiewa się lub czyta graduał, który również pochodzi z Pisma Świętego i jest dostosowany do danego czasu lub nabożeństwa. W tym czasie dzieje się także przygotowanie do śpiewania lub odczytania Ewangelii w czasie jej poświęconym, któremu towarzyszą ceremonie wyrażające szacunek dla Dobrej Nowiny: błogosławieństwo, przeżeganie się, zapalanie świec, kadzenie i inne podobne obrzędy, które się teraz dokonuje. Często też przedłuża się śpiew graduału, aby diakon miał czas na wstępowanie na wysokie stopnie katedry lub kazalnicy. Być może i stąd się wzięła ta nazwa. Czasem do tego śpiewu dodaje się dłuższe śpiewanie Pisma Świętego, które zwie się ,,traktusem”. Podobno zaczęto go stosować dla rozwleczenie śpiewu, którego potrzebowały ceremonie przygotowujące do głoszenia Ewangelii. Z czasem, zwłaszcza gdy w większe święta potrzebowano przedłużyć wiersz tego śpiewu, przygotowywano także trzeci śpiew, który odpowiadał czasowi i nabożeństwu. Zwano go ,,profą” lub ,,sekwencją”. Nazwa ta wzięła się od tego, że nie wierszem, lecz rytmem ten utwór składano. Jednak druga nazwa, tj. ,,sekwencja” nie zbyt tutaj pasuje, gdyż od tego słowa zaczyna się przecież tytuł Ewangelii. W większych kościołach podczas szczególnie radosnych okazji, zaczęto do tych śpiewów dodawać ,,Alleluja”. Słowo to po hebrajsku oznacza: ,,wesele i tryumf”, jak to ukazuje świadectwo Tobiasza i św. Jana w Objawieniu (Tb 13, 22; Ap 19, 1. 2. 6). Również przy chwale niebieskiej takie słowo się znajduje. Albowiem jak przez pięknie śpiewany graduał wyraża się teraźniejszy żywot naszego wygnania i pielgrzymowania, tak przez ,,Alleluja” dostajemy łaskę dostąpienia do radości w ojczyźnie niebieskiej, przez zasługi naszego Zbawiciela, czego pamiątka uobecnia się w Mszy Świętej. Wielowiekowa obecność tej części liturgii w Kościele Bożym jest potwierdzona przez św. Hieronima i św. Augustyna, którzy poświadczają, że dla poszanowania języka hebrajskiego, którym podano Prawo Boże, Grecy ani Łacinnicy tego słowa nie odmienili[1]. Zrobiono to także ze względu na szacunek żywiony do Kościoła w Jerozolimie, z którego taka chwała Boża wzięła początek. Jednakże wyżej się wspomniało, że również w niebieskim Jeruzalem św. Jan posłyszał takie śpiewy, co przecież tym bardziej nam powinno być zalecone.
To wszystko odprawiwszy, zaczyna się czytania lub śpiewanie Ewangelii. Przed tym wydarzeniem biskup lub prezbiter przy ołtarzu – ku pobożniejszemu słuchaniu Dobrej Nowiny – ożywia serca wiernych, mówiąc lub śpiewając: ,,Dominus, vobiscum”. Następnie zaś podaje tytuł Ewangelii, którą będzie odczytywał lub śpiewał: ,,Sequentia Sancti Ewangelii secundum N.”. Lud albo ministrant odpowiada: ,,Gloria tibi Domine” – ,,Bądź Boże pochwalony”. Potem zaś proklamuje się tekst Ewangelii, który jest dostosowany do czasu i nabożeństwa. Zwyczaj odczytywania Ewangelii podczas Mszy Świętych sięga czasów Apostołów. Nie tylko znajduje się on w najdawniejszych liturgiach, lecz także św. Klemens opisuje w ustawach apostolskich, że św. Mateusz i św. Jan Apostoł wyraźnie rozkazali, żeby Ewangelia spisana przez nich oraz przez św. Łukasza i Marka, była odczytywana podczas liturgii albo Mszy św. Św. Klemens dodaje także (za dowodem Pisma Świętego), że takie śpiewanie lub czytanie i słuchanie Ewangelii czy to przez duchownych, czy to przez świeckich ludzie, ma się dziać z wielkim szacunkiem i w pozycji stojącej. Nie tylko zachowywali to nasi pierwsi polscy chrześcijanie, ale również rycerze, którzy w czasie czytania Dobrej Nowiny sięgali po miecze swoje. Dawali przez to znać, że więcej niż za inne rzeczy, mieli się do boju przyłączać za tę Ewangelię i naukę, którą raz od Stolicy Apostolskiej przyjęli. W tym też się niektóre ich potomstwa tak mocno zmieniły, że przeciwko tej Ewangelii i nauce, rozmaite błędy i bluźnierstwa rozsiewają, a także stan kapłański niesłusznie uciskają. Podobno są do tego gotowi przykładem innych narodów, aby broniami swymi to poprawić, gdyby do tego znalazła się okazja i możność.
Po Ewangelii, zwłaszcza w niedziele lub w znaczniejsze święta, śpiewa się ,,Credo” – ,,Wyznanie wiary”. Skład Apostolski został wydany podczas Soboru Konstantynopolitańskiego, przeciwko Arianom i innym kacerzom. Dlatego daje się znać, że Ewangelia, której czytanie dopiero się skończyło, ma być rozumiana tylko według dawnego i powszechnego wykładu i wyznania katolickiego. Zwłaszcza, że pospolicie po Ewangelii, kapłan wykłada ludowi prawdy wiary i Pisma Świętego. Albowiem przykład tego nabożeństwa jest w Prawie Żydowskim, którego Apostołowie i sam Pan Jezus Chrystus naśladowali, gdy po czytaniu Prawa Mojżeszowego, albo jakiegoś Proroctwa, odprawiano ćwiczenia dla ludu wiernego w wykonywaniu tego Proroctwa. Wykład jednak powstawał na bazie decyzji lub dekretu najwyższego kapłana albo pasterza, jak to Koryntianom opisuje św. Paweł. Gdy zaś w kolejnych wiekach powstały błędy i herezje, przystał Kościół na tym, żeby pasterz duchowny sam według nauki tegoż ,,Symbolum”, albo wyznania wiary apostolskiego, wykładał Ewangelią. Drudzy zaś słuchając tego wykładu, otrzymywali naukę i napomnienia, o czym św. Klemens powiada, gdy w opisaniu święceń biskupich, według zwyczaju Apostołów, przywodzi te słowa:
,,Po czytaniu Prawa i Proroków i naszych biskupów (rozumiejąc pod tym Apostołów) i Ewangelii, a także Dziejów Apostolskich, aby najpierw ten, kto jest wyświęcony, pozdrowi kościół lub zbór, mówiąc: <<Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedność w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi!>> (2 Kor 13, 13). Później wszyscy niech odpowiedzią: <>. Po tym pozdrowieniu niech uczynią (tzn. ten, kto święci oraz ten, kogo święcą) napomnienie lub kazanie dla ludu”[2].
To poświadcza wiele ksiąg najdawniejszych Doktorów i Pasterzy Kościoła Bożego, które opływają takimi kazaniami lub napominaniem, które oni zwali z greckiego języka ,,Homelias”, albo z łaciny ,,Sermones”, czy też ,,Tractatus”. Wzięli to oni od samych Apostołów, o których św. Łukasz świadczy, że zaraz po Wniebowstąpieniu Pańskim zwrócili się do tegoż Wieczernika przy Kościele Jerozolimskim i tam trwali w modlitwie, która najlepiej wyrażała się przez Mszę Świętą, jak to ten uczony wykłada w drugim rozdziale (Łk 2, 42). Św. Łukasz zwie to ,,łamaniem chleba”. Dodaje przy tym, że podczas takiej celebracji wyjaśnia się pisma. Tego pamiętny przykład mamy także w Dziejach Apostolskich, gdy św. Paweł mając wyjechać z Troady, zwoławszy chrześcijan z tegoż miasta oraz łamiąc chleb, tj. sprawując Mszę Świętą, przedłużył swoje kazanie aż do nocy tak, że jeden młodzieniec zdrzemnąwszy się, wypadł z okna i umarł, lecz św. Paweł go wskrzesił (Dz 20, 7).
Ks. Hieronim Powodowski
Nota o autorze: Ks. Hieronim Powodowski – urodził się w 1543 roku, a zmarł w 1613 roku. Był kapłanem prowincji krakowskiej. Posiadał godność archiprezbitera i kanonika krakowskiego, był także kanonikiem gnieźnieńskim i poznańskim. Święcenia kapłańskie otrzymał w Rzymie. Święceń udzielił mu S. Hozjusz. Był autorem wielu dzieł m.in. Rytuału polskiego czy opisu Mszy św.
Nota o dziele: ,,Litvrgia Abo Opisanie Mszey Swiętey, y Obrzędów iey: Wybrane z Postille Laćińskiey nowey, Chrystologia nazwaney” pochodzi z XVII wieku. Jej pierwsze wydanie datuje się na 1604 rok. Wydawcą była Drukarnia Łazarzowa. Jest to starodruk, którego oryginał jest przechowywany w Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie. Ze słów przedmowy można wywnioskować, że dzieło było dedykowane ówczesnemu królowi polskiemu, jakim był Zygmunt III.
[1] Hieronymus: Epistolae; Augustinus: De Doctrina Christiana Libri Quatuor, II.
[2] Clemens: Constitutiones Apostolorum, VIII, 4.