Site icon Z pasji do liturgii

Średniowieczne wpływy gallikańskie na ryt rzymski

Ryt rzymski wprawdzie zdołał wyprzeć i zastąpić swych współzawodników w rozmaitych krajach; w walce o przodownictwo liturgiczne wszakże przejął zarazem od nich niejedne właściwości. W tym widzieć trzeba źródło i początek średniowiecznych obrządków pochodnych. Nadto niejedne z tych nierzymskich, bo gallikańskich pierwiastków drogą powrotną dotarły znowu do Rzymu i wzbogaciły szczegółami rzymską liturgią w jej własnej ojczyźnie. Kiedy więc w XVI w. średniowieczne obrządki zostały zniesione, a liturgiczne zwyczaje Rzymu objęły w posiadanie cały zachód, ryt rzymski nie był już czysty; był przesiąknięty pierwiastkami obcymi. Baumer mówi o tych pierwiastkach, że były to uzupełnienia do Sakramentarza Gregoriańskiego w królestwie Franków, zrobione najpierw w osobnych dodatkach, a później włączone do księgi pierwotnej. W epoce wpływów, jakie wywierali cesarze dynastii Karolingów (800—911), księga ta w zmienionej już szacie wróciła do Rzymu i zajęła miejsce czystego sakramentarza rzymskiego. Przypuszcza Baumer, że tzw. Missale Romanum Lateranense z XI wieku oznacza koniec tego rozwoju[1].

Zwykle dodatki obce w liturgii rzymskiej noszą ogólną nazwę dodatków gallikańskich. Rozumieć tej nazwy wszakże nie można tak, jakoby wszystkie dodatki przejęte zostały z dawnego rytu galiikańskiego. Niejedne z nich przyszły do Rzymu z północnych stron Alp, ale były to nowe wytwory liturgiczne, nie zaś szczątki wypartego rytu. Tak np. Credo i modlitwy na Offertorium przyszły z północy; są gallikańskie o tyle tylko, o ile początek swój miały w Galii. Dawny zaś ryt gallikański nie znał Credo ani też nie miał w liturgii miejsca w ogóle dla jakiegoś offertorium. Posiadał obrzędy na przygotowanie ofiar we formie zmiennej przed rozpoczęciem mszy oraz tzw. Wielkie Wejście przy przyniesieniu ofiar do ołtarza po rozpuszczeniu katechumenów, jak na wschodzie. Niejedne ostatecznie z tych nierzymskich dodatków przyszły do Rzymu z Jerozolimy i ze wschodu. Dodatki te miały przede wszystkim i na ogół charakter ozdoby albo symboliki. Czysty ryt rzymski był nadzwyczaj prosty, surowy i mało ozdobny, a więc jednostajny; żadnej tam nie znano ceremonii, jeśli nie domagała się jej praktyczna pożyteczność. Modlitwy były krótkie, treścią poważne i wzniosłe; można by je co do formy nazwać ubogie i biedne w porównaniu do modlitw na wschodzie o retorycznym rozmachu. Długie modlitwy retoryczne pełne wyjaśnień i objaśnień, symboliczne ceremonie i inne takie liturgiczne szczegóły, to późniejsze dodatki, obce duchowi pierwotnego rytu rzymskiego[2].

W naszym więc mszale posiadamy ze źródeł nierzymskich procesje o wspaniałym urozmaiceniu ceremonii[3], benedykcje[4] i wiele szczegółów z obrzędów Wielkiego Tygodnia[5].

W zwykłej mszy rzymskiej widzimy następujące dodatki późniejsze: Modlitwy odmawiane u stóp ołtarza są w dzisiejszej formie najpóźniejszym dodatkiem. Rozwinęły się z średniowiecznego, osobistego przygotowania celebransa; nie były nigdy przepisane w dzisiejszym kształcie aż do czasów mszału Piusa V (1570). Gloria zostało stopniowo wprowadzone; najpierw śpiewało się w uroczyste święta podczas mszy biskupiej. Prawdopodobnie jest pochodzenia gallikańskiego. Credo przyszło do Rzymu w XI. wieku. Modlitwy na offertorium i Lavabo przyjęte zostały przez Rzym z tamtej strony Alp coś dopiero przed XIV wiekiem. Placeat, benedykcya i Ostatnia Ewangelia stopniowo weszły w użycie podczas wieków średnich[6].

Gdybyśmy chcieli krytycznie ocenić te dodatki liturgiczne z estetycznego stanowiska, to wynikiem takiej oceny byłoby przekonanie, że są nadzwyczaj szczęśliwie dobrane. Dawny ryt rzymski pomimo swej powagi i prostoty archaicznej był stanowczo za suchy, a może i nużący. Ryty wschodnie i gallikańskie były znowu za bujne na nasz smak i nasze potrzeby, a także zbyt długie. Szczupły szereg pierwiastków nierzymskich w naszej mszy nie ujmuje w niczym jej powagi; przeciwnie dodaje jej dość urozmaicenia i dyskretnego ożywienia, a właśnie przez to nabiera liturgia rzymska swej niezrównanej piękności.

Adrian Fortescue

(Z książki autora pt. ,,The Mass a study of the Roman Liturgy”, w tłumaczeniu ks. Władysława Hozakowskiego (Poznań: 1914), s. 169-171)

[1] Wyd. przez Azevedo. Rzym 1752; Baumer 1. c. 299.

[2] Por. E. Bishop: The Genius of the Roman Rite 1. c. Przytacza i przeciwstawia modlitwy rzymskie na dzień zaduszny i pierwotnie nierzymskie modlitwy pro vivis et defunctis w czasie postu (1. c. str. 285 — 286).

[3] Np. Poświęcenie gromnic i procesja na Oczyszczenie Matki Boskiej (z Jerozolimy i Konstantynopola), ceremonia na niedzielę palmową (z Jerozolimy) itd.

[4] Np. popiołu itd. Używanie święconej wody w kościele, benedykcya tej wody, ceremonia Asperges nastały dopiero około IX wieku. Por. Franz Adolf: Die kirchlichen Benediktionen im Mittelalter (Fryburg, Herder 1909), I.

[5] H. Thurston S. J.: Lent and Holy Week (London, Longmans 1904).

[6] Musimy tutaj zauważyć, że wiele z rychłych mszałów (missalia plenaria) ułożyli Franciszkanie dla swego własnego użytku. Te z iś ich księgi okazały się bardzo praktyczne; stąd używały i przepisywały się przez kler wogóle. W ten sposób liturgiczne zwyczaje franciszkańskie się rozpowszechniły; ślady ich dostrzedz można w obecnej mszy rzymskiej. Por. Ebner: Quellen und Forschungen n. p. str. 120 (mszały z XIII w.) itd. To samo tyczy się i brewiarza. Batiffol: Histoire du Breviaire romain (wyd. III. Paryż 1911) str. 243 — 348.

Exit mobile version