Site icon Z pasji do liturgii

“Wierzę w świętych obcowanie”

Wiele razy w ciągu naszego życia wymawiamy słowa ze Składu Apostolskiego, z najwcześniejszego wyznania wiary. Zapewne zdarzyło się nam czynić to machinalnie, bez namysłu, bez refleksji. A tymczasem zawarte są tam niezatarte, najistotniejsze prawdy naszej wiary. Jedną z nich jest enigmatyczne sformułowanie jawiące się jako nie do końca zrozumiałe, a mianowicie – „świętych obcowanie”. Czy chodzi tutaj o to, że święci żyją wśród nas? A może o fakt ich przeszłego kroczenia po tej ziemi? W niniejszym opracowaniu skupimy się określeniu istoty tych dwóch, teoretycznie prostych słów. Prawdopodobnie zostały one dodane do Symbolum Apostolorum ok. IV/V w. przez biskupa Nicetasa z Remezjany[1]. Zawierał je pochodzący z VIII w. Mszał galijski oraz Mszał z Bobbio[2], a ok. IX w. przyjął je za prawdę Kościół rzymski. Trzy wieki później wyznanie wiary w świętych obcowanie przeszło na cały Kościół zachodni[3].

Aby w pełni zrozumieć sens tego wyrażenia, trzeba nam na początku skupić się na jego podstawach biblijnych. Żeby zachować jasność – na żadnej karcie Pisma Świętego nie znajdziemy dosłownego określenia „świętych obcowanie”. Natomiast warto zaznaczyć, że aż 19 razy w Nowym Testamencie występuje greckie słowo koinonia, co zostało przełożone na język łaciński jako communio, a na polski – jako „wspólnota” lub „współuczestnictwo”/”współudział”. Koinonia w pojmowaniu św. Pawła Apostoła, ma swoje korzenie w powołaniu do komunii przez Boga Ojca (por. 1Kor 1,9). W Liście do Rzymian Paweł zaznacza, iż ma na myśli wspólnotę „powołanych przez Boga, umiłowanych świętych” (Rz 1,7), wspólnotę istniejącą niejako przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie. Skoro Paweł do opisania tego wykorzystuje obraz Jezusa – Głowy, to oznacza, że w owej koinonii  wszyscy wierzący w Syna Bożego tworzą jedno, Mistyczne Ciało, jako że zostali ochrzczeni w jednym Duchu. Według Pawła z Tarsu jest to również współuczestnictwo wyznawców Chrystusa w głoszeniu Ewangelii i w łasce z tego wypływającej (por. Flp 1,4-7). Nie ulega więc wątpliwości, że w communio, jako wszyscy ochrzczeni, mamy też udział w szeroko pojętych zbawczych dobrach i  owocach wynikających z bycia członkiem Ciała Chrystusowego. To ostatnie pozwoliło Tomaszowi z Akwinu, w XIII w., niejako połączyć sformułowanie „świętych obcowanie” z następującym po nim w Credo „grzechów odpuszczeniem”. Może to oznaczać, że koinonia, komunia świętych, umożliwia członkom Kościoła uwolnienie z ich grzechów w ramach współuczestnictwa w zbawczych dobrach, m.in. w sakramentach świętych, w jakich realnie funkcjonuje  i działa moc Męki Chrystusa[4]. Akwinata sugeruje to także w dość lakonicznym zdaniu, iż jako członkowie wspólnoty wierzących, mamy prawo do korzystania ze zbawczych dóbr, jakich dokonali wszyscy święci w Kościele, „(…) ponieważ tworzymy jedno”[5].

Pomijając już teologię listów Pawłowych, warto w tym miejscu wspomnieć, że również Apokalipsa św. Jana, czyli ostatnia w kolejności księga  Nowego Testamentu, dostarcza nam cennych informacji na temat „świętych obcowania”. Zarówno w Liście do Hebrajczyków, jak i we wspomnianej księdze Objawienia, Kościół jawi się jako miasto Boże, miasto żywe, czyli niebieskie Jeruzalem (por. Hbr 12, Ap 3). Co więcej, nie jest to jedynie komunia ludzi pielgrzymujących po tej ziemi – przeciwnie, to wspólnota zarówno ich, jak i  chrześcijan, którzy cieszą się już oglądaniem Boga w niebie:

„A wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i na morzu, i wszystko, co w nich przebywa, usłyszałem, jak mówiło: «Zasiadającemu na tronie i Barankowi błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc, na wieki wieków!” (Ap 5,13).

Ten fragment jasno ukazuje nam, że świętych obcowanie to nic innego jak jedność Kościoła pielgrzymującego na ziemi i wszystkich mieszkańców wieczności w niebie, a zatem nie ograniczamy się w tej kwestii jedynie do rzeczywistości doczesnej, widzialnej. Fundamentem udziału w owych rzeczach świętych czy też wspólnocie dóbr stanowi oczywiście Eucharystia – podstawa niewidzialnej, acz niezwykle istotnej komunii między uczestnikami liturgii[6]. Benedykt XVI jeszcze jako kardynał Joseph Ratzinger tłumaczył to na podstawie symboliki chleba. Jeśli chodzi o zwykły pokarm, to jest on wchłaniany przez ludzkie ciało, przez organizm biologiczny. Tymczasem z Chlebem eucharystycznym, Pokarmem na życie wieczne jest zgoła inaczej – to On w pewnym sensie pochłania człowieka, ogarnia go całego i przemienia jego duszę, sprawiając swoją mocą, że ów człowiek staje się integralną częścią już nie jedynie ziemskiej rzeczywistości, lecz także tej niebieskiej, zakrytej przed ludzkimi, zawodzącymi zmysłami[7]. Siłą rzeczyl, poprzez spożywanie Ciała Pańskiego, osoba wierząca łączy się w komunii nie tylko ze swoim Stwórcą, ale i z całym Kościołem ucztującym przy jednym stole eucharystycznym[8]. Ponadto warto zatrzymać się na moment nad kwestią „świętych obcowania” w słowach Roberta Bellamina. Ten żyjący w XVI/XVII w. włoski święty wyjaśniał to w ten sposób, iż w komunii świętych uczestniczy jeszcze szerzej pojęty Kościół – walczący (łac. militans), Kościół podlegający oczyszczeniu, oczekujący na przyjęcie do nieba (łac. purgans) oraz Kościół triumfujący, złożony ze zbawionych (łac. triumphans)[9]. Takie pojmowanie podtrzymują ojcowie soborowi, którzy w konstytucji Lumen gentium, w numerze 49 stwierdzają:

„(…) jedni spośród uczniów Jego pielgrzymują na ziemi, inni dokonawszy żywota poddają się oczyszczeniu, jeszcze inni zażywają chwały, widząc „wyraźnie samego Boga troistego i jedynego, jako jest, wszyscy jednak, w różnym stopniu i w rozmaity sposób, złączeni jesteśmy wzajemnie w tej samej miłości Boga i bliźniego i ten sam hymn chwały śpiewamy Bogu naszemu. Wszyscy bowiem, którzy są Chrystusowi, mając Ducha Jego zrastają się w jeden Kościół i zespalają się wzajemnie ze sobą w Chrystusie. Łączność zatem pielgrzymów z braćmi, którzy zasnęli w pokoju Chrystusowym, bynajmniej nie ustaje, przeciwnie, według nieustannej wiary Kościoła, umacnia się jeszcze dzięki wzajemnemu udzielaniu sobie dóbr duchowych”[10].

Można powiedzieć, iż poszczególne „stany” – pielgrzymowania, oczekiwania i triumfu – są ze sobą złączone przez miłość Bożą, która nieustannie pragnie świętości człowieka, mimo iż nie jest ona potrzebna samemu Stwórcy do istnienia.

Liturgia Kościoła wielokrotnie przypomina nam o tym, że podczas jej sprawowania włączamy się w rzeczywistość niebiańską. Według kard. Ratzingera, dobrze pojęty śpiew w liturgii jest przyłączeniem się do wszystkich chórów aniołów, co ukazuje choćby Sanctus[11]. Wołanie Kościoła pielgrzymującego po ziemi w sprawowaniu świętych obrzędów, połączone z wysławiającym Boga śpiewem niebian, nie ogranicza się wyłącznie do murów danej świątyni. Przeciwnie, rozciąga się poza czas i przestrzeń. W tym miejscu ponownie warto oddać głos Benedyktowi XVI, który pisze krótko:

„W obcowaniu dusz zwykły czas ziemski po prostu zostaje przekroczony”[12].

 

Gdy z aniołami i Wszystkimi Świętymi wychwalamy Pana, trwamy wspólnie przed Jego najświętszym obliczem, choć tu, na ziemi, nie mogą Go jeszcze ujrzeć nasze oczy. Są z nami wówczas też ci, którzy jeszcze oczekują na wejście w bramy nieba i są poddawani oczyszczeniu. Wbrew temu, co mogłoby nam się wydawać, oczekujący w czyśćcu nie są samotni – towarzyszy im cała wspólnota Kościoła świętego: Kościół pielgrzymujący wspomaga ich ziemską modlitwą, natomiast święci przychodzą z pomocą swoim wstawiennictwem przed Bogiem. W ten sposób, choć przekracza to granice ludzkiego pojmowania, wszyscy uczestniczymy w procesie ich oczyszczenia, które jest możliwe dzięki przebaczającej, podnoszącej miłości Stwórcy do stworzenia[13].

Zatem świętych obcowanie nie dotyczy wyłącznie doczesności i faktu kroczenia błogosławionych po tej ziemi. Ta prawda wiary sięga daleko ponad to, co po ludzku logiczne. Skłania nasze dusze ku temu, co niewidzialne, ku rzeczywistości niebieskiej, a jednocześnie przypomina o jedności Kościoła – zarówno tego, który jeszcze pielgrzymuje do wiecznego Jeruzalem, jak i tego, który oczyszcza się przed dostaniem się do nieba oraz Kościoła cieszącego się już laurem zwycięstwa w nieskończonej bliskości Boga.

Ewa Chybin

Bibliografia

  1. Benedykt XVI, Encyklika Deus caritas est.
  2. Benedykt XVI, Encyklika Spe salvi.
  3. Dola T., Wiara w świętych obcowanie, „Ethos”, 27(2014), s. 35-50.
  4. Kongregacja Nauki Wiary, List o niektórych aspektach Kościoła pojętego jako komunia Communionis notio.
  5. Ratzinger J., Opera omnia. T. 11. Teologia liturgii. Sakramentalne podstawy życia chrześcijańskiego, tłum. W. Szymona, Lublin:2012.
  6. Ratzinger J., W drodze do Jezusa Chrystusa, Kraków: 2005.
  7. Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium.

[1]Por. Patrologia latina, t. 52, kol. 871.

[2]Por. H. Denzinger, P. Hünermann, Enchiridion symbolorum, definitionum et declarationum de rebus fidei et morum, nr 27, Freiburg im Breisgau: 1991.

[3]Por. M. Gesteira, Wierzę w świętych obcowanie, „Communio” PL, 9(1989), s. 18.

[4]Por. Tomasz z Akwinu, Wykład Składu Apostolskiego, czyli „Wierzę w Boga”, tłum. K. Suszyło, w: Tomasz z Akwinu, Dzieła wybrane, oprac. J. Salij, Kęty: 1999, s.610; por. także: T. Dola, Wiara w świętych obcowanie, „Ethos”, 27(2014), s.40.

[5]Por. Tomasz z Akwinu, Wykład Składu Apostolskiego…, dz. cyt., s. 612.

[6]Por. Kongregacja Nauki Wiary, List o niektórych aspektach Kościoła pojętego jako komunia Communionis notio, nr 6. 

[7]Por. J. Ratzinger, W drodze do Jezusa Chrystusa, Kraków: 2005, s. 126.

[8]Por. Benedykt XVI, Enc. Deus caritas est, nr 14.

[9]Por.  T. Dola, Wiara w świętych obcowanie, art. cyt., s. 40.

[10]Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium, nr 49.

[11]Por. J. Ratzinger, Będę Ci śpiewał wobec aniołów, w: Opera omnia, t. 11, Teologia liturgii. Sakramentalne podstawy życia chrześcijańskiego, tłum. W. Szymona, Lublin: 2012, s. 214.

[12]Benedykt XVI, Enc. Spe salvi, nr 48.

[13]Por. J. Ratzinger, Eschatologia – śmierć i życie wieczne, tłum. M. Węcławski, Poznań:1984, s. 252.

Exit mobile version