CZĘŚĆ PIERWSZA
Co jest Msza? Kto jest jej sprawcą? Jak się dzieli? O rzeczach należących do jej sprawowania
Rozdział czwarty – Kto należy do Mszy Świętej i w jaki sposób? Oraz o Ofierze
Czwarty tytuł jest o tym: ,,Quibus auxiliis”, tzn. z jakimi pomocami, lub asystą, ma być odprawiana Msza Święta. Trzeba bowiem wiedzieć, że chociaż sprawowanie Mszy Świętej odbywa się właśnie przez samego kapłana (namiestnika Chrystusa), który słowami Mistrza poświęca Ciało Pańskie, to jednak lud chrześcijański, a zwłaszcza ci, którzy są spośród niego obecni na nabożeństwie, też należą do tej Ofiary. To wszystko dokładnie się odzwierciedla na przykładzie figury wielkanocnego baranka, o którym Pan Bóg tak powiada:
,,Będziecie go strzec aż do czternastego dnia tego miesiąca, a wtedy zabije go całe zgromadzenie Izraela o zmierzchu” (Wj 12, 6).
Bóg powiada, że zabije go całe zgromadzenie, a przecież ofiarował jedynie kapłan. To też przekazuje św. Paweł:
,,Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie” (1 Kor 11, 26).
To znaczy, że w tym jedzeniu i piciu, lud dołącza się do wspominania Męki Pańskiej, która przez kapłana wydarza się także podczas Mszy Świętej. Poświadcza to sam kapłan, który podczas Ofiary mówi: ,,Pamiętaj Panie o sługach i służebnicach Twoich”, a chwilę później dodaje: ,,Za których Tobie ofiarujemy”, albo: ,,Którzy Tobie ofiarują ofiarę chwały za siebie samych i za Twoich wszystkich wiernych oraz za odkupienie dusz swoich”. To też wyraża każde odwrócenie się kapłana w stronę wiernych, co występuje częstokroć, gdy ten mówi: ,,Oremus”, tzn.: ,,Módlmy się”. Nabiera to szczególnego kształtu, gdy odwrócony kapłana, powiada:
,,Módlcie się bracia i siostry, aby moją i waszą ofiarę przyjął Bóg Ojciec wszechmogący”.
Wszak w pierwotnym chrześcijaństwie, gdy kapłanów i chrześcijan nie było za wielu, a trwały prześladowania, Msza Święta była wspólnotowa i razem składano modlitwy podczas tej Ofiary. Dlatego i teraz godną byłoby rzeczą, aby nie tylko sam kapłan z ministrantem (bez niego bowiem Mszy Świętej być nie może), lecz także z innymi – zwłaszcza komunikującymi w danej liturgii się modlił. Albowiem także Aniołowie, o których mamy świadectwa ludzi świętych, oddają przy tej Ofierze chwałę Synowi Bożemu jako ci, którzy według nauki św. Piotra pragną spoglądać na te tajemnice (1 P 1, 12). To można zrozumieć w słowach św. Pawła:
,,Skoro zaś znowu wprowadzi Pierworodnego na świat, powie: Niech mu oddają pokłon wszyscy aniołowie Boży” (Hbr 1, 6).
Jeśli zatem Aniołowie z niebieskich swych pałaców zstępują do tak świętobliwej sprawy, cóż my czynimy, nędzny proch tej ziemi, że na Mszy Świętej nie chcemy się stawić lub nią pogardzamy? Przecież takie opustoszałe Msze Święte były niejako przyczyną dla rozpustnego Lutra i jego naśladowców, aby najpierw je, a potem także inne rzeczy burzyć oraz bluźnić przeciw nim. Nie jest bowiem rzeczą słuszną, ani majestatu takiej sprawy godną, aby się z nią przy samym tylko kleryku zakrywać, lecz owszem, własność jej potrzebowałaby tego, by inni, a zwłaszcza ci, którzy braliby w niej pełny udział, do przyjścia na liturgię się nie ociągali. W tym ma początek narzekanie św. Jana Chryzostoma, gdy tak pisze:
,,O zły zwyczaju, o buto ludzka! Sakrament każdego dnia na ołtarzu próżno sprawujemy, gdyż nie ukaże się nikt, kto by go przyjmował. Nie dlatego to mówię, abyście bez przygotowania do niego przystępowali, lecz abyście się do niego przygotowywali”[1].
Jednakże przed siebie dawni ojcowie święci nie odrzucali samych Mszy św. dla oziębłości czy niedbalstwa ludzkiego, gdyż tak czynią heretycy […]. Dlatego św. Augustyn mądry sąd uczynił, mówiąc:
,,Inną rzeczą jest nauczanie, a inną znoszenie; inną rzeczą jest to, co powinniśmy naprawiać, a póki nie naprawimy, musimy znosić”[2].
W tym rozdziale należy także wspomnieć o przynoszeniu darów do ołtarza, którą to czynność nazywa się ,,Ofiarowaniem”. Albowiem przed samym Ofiarowaniem i poświęcaniem Ciała Pańskiego, zwykło się śpiewać lub czytać konkretne fragmenty Pisma Świętego. W tym zaś czasie mężczyźni jak i kobiety, zwłaszcza przyjmujący Komunię Świętą, przystępowali do ołtarza i składali tam dary, a zwłaszcza chleb i wino. Zgadza się to z Pismem Starego Zakonu, bo godniejsza jest tego nowa Ofiara w konkretnej rzeczy, niż stara Ofiara w figurze przyszłej rzeczy, o której tak rozkazano:
,,[Każdy mężczyzna] nie ukaże się przed obliczem Pana z próżnymi rękami. A dar każdego będzie zależny od błogosławieństwa Pana, Boga twego, jakim cię obdarzy” (Pwt 16, 17).
To powtarzając, Eklesiastes powiada:
,,Te wszystkie rzeczy dzieją się z rozkazania Bożego”[3].
Sam nasz Zbawiciel powiada:
,,Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj” (Mt 5, 23-24).
Albowiem Pan nie mówił tu o Ofierze Starego Zakonu, lecz o Ofierze Nowego Prawa, którą sam ustanowił podczas Ostatniej Wieczerzy (Łk 22, 15). Dawne liturgie i Msze Apostolskie poświadczają, że do ołtarza przynoszono dary. To jasno jest uwidocznione u św. Pawła, gdy strofuje Koryntian, że do tej Wieczerzy Pańskiej przynosili nie tylko chleb i wino, ale też przyprawione posiłki (1 Kor 11, 21). To było już zbyteczne, więc Apostoł zgromił ich postawę. Jednakże i w innych miejscach podczas takich Ofiar panowały zbyteczne ofiary, przedkładane nad potrzebę odprawienia Komunii wiernych czy też potrzeb żywieniowych kapłana. Dlatego trzeci i czwarty Kanon Apostolski zakazuje, przynoszenia na tę Ofiarę czegoś więcej. Jednak po tym zaczęto pospolicie składać pieniądze, za które kupowano mąkę na placki pszenne, nazywane ,,oblatą”. Nasz język słowiański (polski, czeski, ruski) zwie taki chleb ,,opłatkami” lub ,,opłatami”. Z tych datków czyniono też inne chleby, które zwano ,,Catechumenorum”. Kapłan je błogosławił, a następnie inni rozdawali je katechumenom, którym do Ofiary przystępować się nie godziło. To też na kilku miejscach wspomina św. Augustyn. Takie ofiary doszły do tak wielkiej obfitości, że się przy ołtarzu nimi popisywano, gdyż czytano z rejestru kto coś znaczniejszego przyniósł. To zaś św. Hieronim gani, uznając taką praktykę, w której dar za grzech ludu na chwałę grzesznika się obracał, za niedopuszczalną[4]. Wszakże znoszenia chleba i rzeczy do Ofiary potrzebnych, zawżdy wcale nie zostawał. Dlatego ona była tylko pretekstem, o czym czytamy u św. Cypriana: ,,Znaczą i bogatą panią będąc, przychodzisz do stołu Pańskiego, mniemając, że będziesz jego uczestnikiem. A ty na skrzynię, gdzie datki kładziono, ani nie spojrzysz, wchodząc bez daru i owszem, co ubogiemu zostać miało, w przystępowaniu do stołu biorąc”[5]. W naszych czasach kościoły nie są tak ubogie, żeby nie miały pieniędzy na ciut mąki na potrzeby kultu przeznaczyć […]. Jednak dawny apostolski zwyczaj zachował się aż do obecnych czasów w Kościele, a zwłaszcza w znaczniejsze święta, gdy przed przystępowaniem do stołu, osobno mężczyźni i kobiety, zwykli się ofiarować ołtarzowi. Zapewne nie jest bez grzechu tą ceremonię opuszczać lub nią jako rzeczą podłą gardzić, jak się w tym mieście [Krakowie – przyp. red.] chociaż przednim ludziom dzieje, choć przecież widzą, że tego zwyczaju sam Król nasz Pan z dawnych przodków swych w żadnym święcie i Niedzieli nie opuszcza. Albowiem tutaj sromoty nie masz […]. Tak więc jeśliby z tych ofiar coś zbywało, dawne prawa kościelne obracają na żywność kapłanów, które służą ofiarnikom, a których dochodów zaniedbywać lub krzywdzić jest grzechem, gdyż to św. Paweł szeroko Koryntianom ukazuje (1 Kor 9, 7). Drugi zaś temu przeciwny nieporządek często jest widziany w miasteczkach lub wsiach, gdzie w obyczajach takich ofiar, ołtarz jest prawie pod sam czas poświęcenia Ciała Pańskiego oblegany i to nie tylko kwartnikami czy pieniędzmi, lecz również chlebami, kołaczami, jajkami, serami i wszystkimi wytworami baranków, prosiąt, koźląt, kur, gęsi i innego bydła. Wszystkie te dary z wielkim zamieszaniem i łomotem znoszą i obok tego ołtarza zostawiają. Dzieje się to zwłaszcza w Wielki Piątek, albo w dni oddane uroczystszemu nabożeństwo. Oczywiście jałmużny, ofiary czy ślubów jakichś nie należy ganić. Jednakże należy to kontrolować, żeby się to z uczciwością działo i byle dalej od ołtarza było odbierane przez sługi kościelne (bez łomotu). Do czwartego tytułu należą również skutki i pożytki Mszy Świętej, które na koniec tego kazania odkładamy.
Ks. Hieronim Powodowski
Powyższy tekst jest przekładem na współczesną polszczyznę dzieła o nazwie ,,Liturgia, albo opisanie Mszy Świętej, na trzy części rozdzielone” (Część I, Rozdział IV – ,,O miejscu Mszy świętej i o tym, jak wierni mają się z nim obchodzić” Kraków: 1604, s. 28-36)
Nota o autorze: Ks. Hieronim Powodowski – urodził się w 1543 roku, a zmarł w 1613 roku. Był kapłanem prowincji krakowskiej. Posiadał godność archiprezbitera i kanonika krakowskiego, był także kanonikiem gnieźnieńskim i poznańskim. Święcenia kapłańskie otrzymał w Rzymie. Święceń udzielił mu S. Hozjusz. Był autorem wielu dzieł m.in. Rytuału polskiego czy opisu Mszy św.
Nota o dziele: ,,Litvrgia Abo Opisanie Mszey Swiętey, y Obrzędów iey: Wybrane z Postille Laćińskiey nowey, Chrystologia nazwaney” pochodzi z XVII wieku. Jej pierwsze wydanie datuje się na 1604 rok. Wydawcą była Drukarnia Łazarzowa. Jest to starodruk, którego oryginał jest przechowywany w Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie. Ze słów przedmowy można wywnioskować, że dzieło było dedykowane ówczesnemu królowi polskiemu, jakim był Zygmunt III.
[1] Jan Chryzostom: Hom. 61. Ad populum Antioch.
[2] Augustyn: Con. Fauftum, 20, cap. 22.
[3] Mdr 36, 9.
[4] Hieronim: In Esech: c. 18.
[5] Cyprian: Serna. de Elecmo fina.