Misterium Paschalne w Wielkim Tygodniu
Sobór Watykański II jasno nas poucza, że obchód misterium paschalnego i jego rozwinięcie w ciągu dni, tygodni i całego roku stanowi istotę kultu chrześcijańskiego.[1]-napisał kiedyś Ojciec Święty Paweł VI w dokumencie związanym z wprowadzaniem odnowionej liturgii. Myśl papieża pięknie rozwija Katechizm Kościoła Katolickiego:
Chrystus oznacza i urzeczywistnia w liturgii Kościoła przede wszystkim swoje Misterium Paschalne. W czasie ziemskiego życia Jezus zapowiadał Misterium Paschalne w swoim nauczaniu i uprzedzał je przez swoje czyny. Gdy nadchodzi Jego Godzina, przeżywa jedyne wydarzenie w historii, które nie przemija: Jezus umiera, zostaje pogrzebany, zmartwychwstaje i zasiada po prawicy Ojca “raz na zawsze” (Rz 6, 10; Hbr 7, 27; 9, 12). Jest to wydarzenie rzeczywiste, które miało miejsce w naszej historii, ale jest ono wyjątkowe, ponieważ wszystkie inne wydarzenia historyczne występują tylko raz i przemijają, znikają w przeszłości. Misterium Paschalne Chrystusa – przeciwnie – nie może pozostawać jedynie w przeszłości, ponieważ przez swoją Śmierć zniweczył On śmierć, a ponadto to, kim Chrystus jest, to, co uczynił i co wycierpiał dla wszystkich ludzi, uczestniczy w wieczności Bożej, przekracza wszelkie czasy i jest w nich stale obecne. Wydarzenie Krzyża i Zmartwychwstania trwa i pociąga wszystko ku Życiu.[2]
Taka jest Nauka Kościoła odnosząca się do istoty liturgii. Podane przeze mnie fragmenty fragmenty dla wielu tradycjonalistów mogą jednak brzmieć nieortodoksyjnie, nieodpowiednio w kontekście rozważanego tematu. W niektórych, skrajnie tradycjonalistycznych środowiskach istnieje pogląd, że “przesadny paschalizm” stanowi duszę posoborowej reformy liturgicznej i to on doprowadził do odejścia od klasycznej doktryny Kościoła i zniszczenia katolickiej liturgii. Według tego poglądu w rozumieniu liturgii miałyby bowiem według tego poglądu spierać się dwie koncepcje – koncepcja wiązania Liturgii z Ostatnią Wieczerzą i żydowską Paschą oraz koncepcja, która rozumie Liturgię przez związek opiekuńczą Męką Chrystusa, z Jego ofiarą. Z poglądem tym nie zgodził się jednak kard. Ratzinger:
Krzyż Chrystusa był Ofiarą, ponieważ Ostatnia Wieczerza byłaby pustym gestem bez rzeczywistości Krzyża i Zmartwychwstania, które w niej były antycypowane, stając się w swej wewnętrznej treści dostępne dla wszystkich czasów.(…) Zwrot “tajemnica paschalna” odsyła przecież w sposób oczywisty do wydarzeń, które odbywały się od Wielkiego Czwartku do poranka Wielkanocnego: Ostatniej Wieczerzy jako antycypacji Krzyża, wydarzenia Golgoty i Zmartwychwstania Pana. W zwrocie “tajemnica paschalna” wydarzenia te ukazywane są w ich wzajemnym powiązaniu, jako jedno wydarzenie, jako “działanie Chrystusa” – jak powiedział sobór – które zaistniało w historii, a jednocześnie wykracza poza jej granice.(…) Teologia paschalna jest teologią odkupienia, liturgią ofiary ekspiacyjnej. Pasterz stałe się Barankiem. Zakorzeniona w historii Izraela wizja baranka uwikłanego w krzewie i wyzwolonego przez syna stała się rzeczywistością: Pasterz staje się Barankiem – daje się związać i złożyć w ofierze ażeby nas wyzwolić.”[3]
Optyka ta, obecna w posoborowej teologii liturgii nie jest sprzeczna z Tradycją Kościoła – wręcz przeciwnie – tylko jej właściwe poznanie i zrozumienie może pociągnąć za sobą właściwe spojrzenie na liturgię. Nie potrzebuję chyba udowadniać, że w Wielkim Tygodniu Kościół najpełniej i najdokładniej rozważa i przeżywa tajemnicę paschalną Chrystusa. Świadomy katolik, zbliżając się do tajemnic obchodzonych w tym tygodniu, pochylając się bardziej szczegółowo nad poszczególnymi obrzędami musi je rozpatrywać właśnie w kontekście całości tajemnicy paschalnej – wtedy właśnie będzie mógł zrozumieć je we właściwy sposób, znaleźć klucz do ich odczytania.
Zwrócę uwagę na pewien ważny cytat, który esencjonalnie ujmuje teologię misterium paschalnego w kontekście Wielkiego Tygodnia:
[Wielki Tydzień, a w nim] “Triduum Paschalne stanowi środek czyli centrum całego życia liturgicznego Kościoła. Pascha Chrystusa jest główną przyczyną zbawienia ludzi, dokonanego raz na zawsze i zbawienia poszczególnych osób, które przez udział w liturgii sakramentów paschalnych uczestniczą w owocach odkupienia i również dokonują przejścia (Pascha) ze śmierci grzechu do życia w łasce. W ten sposób paschalne zwycięstwo Chrystusa staje się zwycięstwem każdego chrześcijanina i zwycięstwem całego Kościoła. Należy zaznaczyć, że obecna Liturgia Świętego Triduum Paschalnego opiera się na jedności całego misterium Odkupienia, które tworzą w sposób nierozdzielny Śmierć i Zmartwychwstanie Chrystusa.(…) Jest to celebracja trwająca trzy kolejne dni i pamiątka jednej tajemnicy, w której nie można oddzielić śmierci na krzyżu od zmartwychwstania. Przez krzyż i śmierć droga prowadzi do życia i zmartwychwstania”[4]Przedstawiona wyżej baza teologiczna posłuży nam do analizy obrzędów Wielkiego Tygodnia w tradycyjnym obrządku rzymskim. Dzięki temu będziemy mogli w poszczególnych obrzędach dostrzec paschalny charakter modlitw i obrzędów i analizować go w szerszym kontekście całości Wielkiego Tygodnia.
B. Reforma Wielkiego Tygodnia 1951-56:
Układ i praktyka Obrzędów Wielkiego Tygodnia w epoce potrydenckiej w odniesieniu do praktyk wcześniejszych
Świadek praktyki średniowiecznej[5]
Żeby mieć jakiś punkt odniesienia dotyczący czasu i układu celebracji, przytoczę najpierw św. Tomasza z Akwinu, który w traktacie o Eucharystii określa czas celebracji Mszy św. Najpierw św. Tomasz mówi o papieskim dekrecie nakazującym celebrowanie Mszy św. w pierwszej części dnia, a następnie podaje szczegóły średniowiecznej praktyki w tym względzie.
My zaś celebrujemy w tej porze dnia, w której dokonała się Męka Pańska, mianowicie: w dni świąteczne o godzinie dziewiątej, kiedy, według relacji Marka, krzyżowało Chrystusa wołanie Żydów, oraz kiedy Duch Święty zstąpił na uczniów Chrystusa; w dni powszednie – o dwunastej w południe, kiedy – według relacji Jana – rękami żołnierzy Chrystus został przybity do krzyża; bądź też w czasie postu celebrujemy o trzeciej po południu, kiedy – jak mówi Mateusz- „zawoławszy donośnym głosem wyzionął ducha”. Wolno jednak celebrować później, zwłaszcza przy udzielaniu święceń. Dotyczy to przede wszystkimi Wielkiej Soboty bądź z powodu przedłużającego się nabożeństwa, bądź też dlatego, że jak czytamy w prawie kościelnym, święcenia są związane z dniem Pańskim.[6]
Dalej możemy przeczytać dwa wyjątki, które określa św. Tomasz:
Wyjątkowo na Boże Narodzenie odprawia się mszę św. w nocy. Jak czytamy w prawie kościelnym, tłumaczy się to tym, że Pan w nocy się narodził. Podobnie też początek nocy jest przewidziany na zaczęcie celebry w Wielką Sobotę, ponieważ zmartwychwstał Pan w nocy, czyli przed ukazaniem się słońca, „kiedy jeszcze było ciemno”.
Starożytność, Post, Wigilie
Święty Tomasz wymienia okazje, kiedy celebracja Eucharystii miała odbywać się po południu, wieczorem lub w nocy. Jako dni celebracji popołudniowych wskazuje dni postne. Źródła takiej praktyki wywodzą się jeszcze ze starożytności. Dzisiaj, kiedy w Europie żyje coraz więcej wyznawców islamu, obchodzących Ramadan – mamy okazję na własne oczy zobaczyć jak wyglądała pierwotna chrześcijańska praktyka postna – zwyczajnie przejęta przez Mahometa od Żydów i arabskich chrześcijan. Pierwsze wieki chrześcijaństwa znały praktykę całodziennego postu aż do zachodu słońca. Początkowe rozluźnienie praktyki postnej polegało na zakończeniu postu nie o zachodzie słońca, a po nieszporach – godzinie liturgicznej ściśle związanej z zachodem słońca.[7] Post chrześcijański wiązał się jednak nie tylko z nie spożywaniem pokarmu – było to także oczekiwanie na Eucharystię, całodzienny post eucharystyczny. Najpierw pożywiano duszę Eucharystią, później, po nieszporach- pokarmem cielesnym. Dlatego Św. Tomasz w dni postne mówi o godz. 15. jako o początku celebracji eucharystycznej – tradycja liturgiczna umieszcza Mszę Świętą razem z przyjmowaniem Komunii Świętej w dni postne po nonie(odmawianej ok. Godziny 15), a przed nieszporami, po których następowała wieczerza.
Trzeba tu wspomnieć o wigiliach – wczesnochrześcijańskiej praktyce czuwania przed dniem świętym. Zaczynająca się późnym popołudniem lub wieczorem celebracja Eucharystii w Wigilie najstarszych świąt w pierwszych wiekach Kościoła otwierała dłuższy obchód liturgiczny, składający się z modlitw, psalmów i czytania Pisma Świętego, które w epoce kształtowania się brewiarza wyewoluowało w oficjum składające się z Nieszporów, Matutinum[8]i Laudes[9]. Czuwanie rozpoczynało się od poświęcenia ognia i zapalenia lamp. Po pierwszej części nocnych modlitw wierni rozchodzili się na ulice i do domów w okolicy kościoła, aby oczekiwać na poranny, właściwy obchód liturgiczny. O celebracji wigilii wspominają św. Augustyn i św. Hieronim.[10]
Najważniejszą Wigilią roku była oczywiście Wigilia Zmartwychwstania, nazwana przez św. Augustyna “Matką wszystkich Wigilii”. Nocne czuwanie było związane z udzielaniem chrztu i bierzmowania katechumenom. W czasach Konstantyna Wielkiego i św. Jana Chryzostoma w głównej tylko świątyni Konstantynopola udzielano chrztu ok. 3000 osobom w Wigilię Paschalną. Trzeba tu wspomnieć, że właściwymi dniami na udzielanie chrztu były zawsze Wigilia Wielkanocna i Wigilia Zesłania Ducha Świętego. Relacje z tej epoki wspominają o czytaniu Pisma Świętego, śpiewaniu psalmów i hymnów, wygłaszaniu kazań przez biskupa i kapłanów. Mówią także o dużej ilości pochodni i lamp, którymi oświetlano kościoły, ulice i domy, co symbolizować miało Zmartwychwstałego.[11]
Samo zagadnie godziny rozpoczęcia obchodów w Wielką Sobotę w epoce przedtrydenckiej, na przestrzeni różnych wieków wymaga z pewnością odpowiedniego, oddzielnego opracowania. W tym miejscu zwrócę tylko uwagę na pewne źródła pochodzące ze wczesnego średniowiecza i wskazujące na dość interesujący i wyjątkowo wczesny czas rozpoczęcia tej liturgii, jak np. Sakramentarz Gelazjański, na podstawie którego obrzędy miałyby się rozpocząć ok. godz. 14.30[12]. Ponieważ to dość wczesne źródło, pojawia się wiele ciekawych pytań dotyczących czasu trwania Wigilii Paschalnej, godziny jej rozpoczęcia i zakończenia na przestrzeni wieków i w różnych miejscach, powstania Exultetu itp.[13] Biorąc te kwestie pod uwagę ciekawym staje się zagadnienie, czy w poszczególnych miejscach i czasach uważano za właściwe rozpoczęcie obrzędów Wigilii Paschalnej po zmroku i czy współczesny nakaz ze Mszału Pawła VI, że nie wolno rozpoczynać obrzędów Wigilii przed zapadnięciem zmroku odpowiada pierwotnej praktyce chrześcijańskiej. Niektóre źródła mogłyby wskazywać na to, że zapadnięcie zmroku przewidywano jako czas rozpoczęcia samej Eucharystii, nie momentu zapalenia ognia. Z pewnością wymaga to odpowiednich badań.
W późniejszym okresie za wigilię zaczęto uważać cały dzień poprzedzający święto. Oficjum wigilii rozumianej – jako dzień postny, nie nocne czuwanie, zaczyna się w klasycznym rycie rzymskim od Matutinum, kończy zaś na nonie. Dwie najstarsze wigilie – czyli Wigilia Zmartwychwstania i Pięćdziesiątnicy posiadają wyjątkowy obchód liturgiczny, rozpoczynający się po nonie, w kolorze fioletowym i pokunie – w trakcie jednak obchód staje się radosny, zmienia się kolor liturgiczny na właściwy nadchodzącej uroczystości, biją dzwony, śpiewa się “Alleluja”, następuje celebracja Eucharystii, przyjmuje się Komunię Świętą. I oba te obchody odbywają się w czasie i w ścisłym związku z pierwszymi nieszporami święta – a więc liturgicznie – związane są z momentem zachodu słońca- kiedy kończy się całodniowy post i zgodnie ze starotestamentalną rachubą czasu następuje obchodzi się tajemnicę kolejnego dnia. Kompletę i Matutinum obchodzi się już ze święta. W sam zaś dzień świąteczny, celebruje się Mszę Świętą o poranku, tak jak pisze o tym św. Tomasz – i to ona stanowi właściwy, główny obchód uroczystości. Msza wigilijna ma zwykle inny formularz niż Msza dnia świątecznego.
Do obchodów podobnych w swej strukturze do dwóch opisanych wigilii możemy zaliczyć także Soboty Suchych Dni, kiedy to po całym dniu postu i pokuty celebrowano długą, rozbudowaną Liturgię, w trakcie której udzielano święceń różnych stopni. Liturgie te – jak pisze św. Tomasz, ze względu na udzielane święcenia – były związane z Dniem Pańskim.
Oczywiście, nie każdy formularz Mszy św. wigilijnej przewidywał użycie świątecznego koloru i rozpoczęcie świątecznej radości. Msza w Wigilię Bożego Narodzenia, czy w wigilie św. Wawrzyńca, czy Narodzenia Świętego Jana Chrziciela celebrowane są w kolorze fioletowym i mają jeszcze pokutny charakter: obchód świąteczny otwierają dopiero I nieszpory.
Decyzje w obronie porządku i pewnych wartości
Praktyka popołudniowej, czy wieczornej celebracji Wigilii Paschalnej, o które pisze Doktor Anielski nie była jedyną praktyką znaną w średniowieczu. Na przestrzeni wieków władza kościelna podejmowała liczne decyzje dyscyplinarne, które niekoniecznie musiały ściśle odpowiadać duchowi liturgii. Już w czasach św. Hieronima wczesnochrześcijańskie całonocne wigilie były przyczyną niewłaściwych zachowań i zgorszenia, zwłaszcza w czasie, kiedy po pierwszej części obchodu wierni rozchodzili się do pobliskich domów i na ulice, aby odpocząć i oczekiwać na poranne nabożeństwo. Ciemności, późna pora, duże ilości wiernych czyniły kler bezsilnym w opanowywaniu sytuacji. Z tego m.in. powodu niektóre średniowieczne synody biskupów redukowały liczbę nocnych czuwań do minimum, z biegiem lat przesuwano też obrzędy wigilii najpierw na popołudnie, w przyszłości również na przedpołudnie.[14]
Każda epoka miała swoje własne problemy, które pociągały za sobą decyzje dyscyplinarne władzy kościelnej, niekoniecznie odpowiadające ściśle treściom liturgicznym.
Epoka potrydencka
Przejdźmy do czasów potrydenckich. W roku 1566 Pius V zakazał jakichkolwiek wieczornych celebracji Mszy Świętej i odwołał wszystkie przywileje i zwyczaje w tym względzie.[15] Możemy założyć, że decyzja ta miała na celu m.in. obronę czci Najświętszego Sakramentu zagrożonej przez reformację i ścisłe egzekwowanie obowiązku postu eucharystycznego od północy. Była to ostateczna decyzja papieża, ale jak widzimy już o św. Tomasza – ogólna tendencja władzy kościelnej skłaniała się w kierunku porannej celebracji Eucharystii. Liczne decyzje Piusa V w zakresie liturgii były podyktowane potrzebami epoki: obroną katolickich dogmatów: stąd m.in. ujednolicenie mszału, zadbanie o odpowiednią rangę kultu świętych itp.
Prawo kanoniczne przed pozwoleniem Piusa XII na celebrację Mszy św. wieczornych, jako jedyną dopuszczalną godzinę celebracji Najświętszej Ofiary wskazywało poranek lub południe[16], zaś jedynym wyjątkiem od tej zasady była msza celebrowana w noc Bożego Narodzenia. Dyscyplina ta związana była przede wszystkim z postem eucharystycznym od północy aż do momentu przyjęcia Komunii św. Celebrowanie liturgii zawsze o poranku, zwłaszcza w niedziele miało piękną i wymowną symbolikę -odnosiło się zarówno do poranka Zmartwychwstania, jak i do Chrystusa – Wschodzącego Słońca.[17] Zasada ta dotyczyła również Obrzędów Triduum Sacrum, w tym Wigilii Paschalnej, która ponieważ zawierała w sobie także obchód Mszy św., musiała być odprawiana przed południem Wielkiej Soboty.
Zjawiskiem powszechnym i akceptowanym w epoce poprzedzającej reformy liturgiczne XX w. była antycypacja – tzn. obchodzenie różnych części liturgii przed ich właściwym czasem. Analizując dla przykładu Zapiski Więzienne kard. Wyszyńskiego z lat 50. Możemy zauważyć, że nieszpory wraz z kompletą Prymas Tysiąclecia odmawiał o godz. 15.00, a o godz.18.15 rozpoczynał obchód kolejnego dnia liturgicznego odmawiając Matutinum cum Laudibus (Jutrznię i Laudesy)[18]. Mniejsze godziny kanoniczne, powiązane z porankiem, południem i popołudniem kardynał odmawiał jeszcze przed godziną 9.[19]
Antycypacja była w związku z zasadami dotyczącymi czasu celebracji zjawiskiem koniecznym. Bo chociaż Mszał Rzymski przewidywał celebrację Mszy św. konwentualnej: w dni świąteczne po tercji, w określone dni po sekście, a w okresach pokutnych: po nonie, to jednak czas odmawiania tych godzin nie zawsze mógł odpowiadać godzinie dnia, do której były przypisane.
Potrydencki porządek nabożeństw umieszczał celebracje Mszy Świętej przed południem, na czas po południu przewidywał zaś celebrację nieszporów[20] lub rozmaitych nabożeństw. I tak działo się także w Wielkim Tygodniu: Rankiem odprawiano mszę, a po południu miały miejsce nabożeństwa oraz antycypowane Matutinum i Laudesy z następnego dnia. A zatem już w Wielką Środę po południu miał miejsce śpiew Ciemnej Jutrzni Wielkiego Czwartku. Biorąc jako przykładowy rozkład Służby Bożej z 1939 z katedry westminsterskiej, spróbujmy odtworzyć układ nabożeństw z późnej epoki potrydenckiej.[21]:
- W Wielki Czwartek:
-w założeniu wcześnie rano powinien się odbyć obrzęd przyjęcia pokutników z Pontyfikału[22]
-pontyfikalna Msza św. z poświęceniem olejów, procesją eucharystyczną i nieszporami o godz. 9.00, poprzedzone noną o godz. 8.45.
-o godz. 15.00- ceremonia Mandatum
-o godz. 17.15 kompleta, po której następowała Ciemna Jutrznia Wielkiego Piątku.
-oczywiście od skończonej porannej Mszy i procesji przez cały dzień wierni mogli nawiedzić Najświętszy Sakrament adorowany w kaplicy. W wielu krajach świata był to czas prywatnej adoracji ale także licznych nabożeństw eucharystycznych.
- W Wielki Piątek:
-o godz. 10.30- Missa praesanctificatorum – czyli Liturgia Wielkiego Piątku
-o godz. 15.00- Droga Krzyżowa
-o godz. 17.15 – Kompleta i Ciemna Jutrznia Wielkiej Soboty.
-o godz. 20.30 – ponownie Droga Krzyżowa i adoracja relikwii św. Krzyża.[23]
-W Polsce i w wielu innych krajach od porannego nabożeństwa aż do jutrzni wielkanocnej trwała adoracja przy Grobie Pańskim, w wielu miejscach przez cały dzień wystawiano w odpowiednim miejscu krzyż do adoracji i ucałowania.
- W Wielką Sobotę:
-o godz. 9.00 – poświęcenie ognia i początek liturgii.
-o godz. 11.00 – Msza św. Wigilii Paschalnej połączona z I. Nieszporami Niedzieli Zmartwychwstania.
-o godz. 12.00 kończył się post i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych[24]
-w związku z powyższym w po Wigilii Paschalnej w wielu krajach następowały błogosławieństwa wielkanocnych pokarmów: w kościele, domach świetlicach, na podwórkach.
-17.15 – Kompleta
-o godz. 17.30 rozkład z Westminster podaje uroczystą Jutrznię Wielkanocną (Matutinum cum Laudibus).
W tym miejscu trzeba zwrócić uwagę na specyfikę Polski i innych krajów, w których adorowano Grób Pański – w tych krajach głównym wydarzeniem rozpoczynającym obchód Zmartwychwstania była Rezurekcja – uroczyste nawiedzenie Grobu i procesja ściśle związane z Jutrznią Wielkanocną. Zależnie od miejsca i epoki mogła ona mieć miejsce po zachodzie słońca, o północy – lub – co było w XX w. najpowszechniejszą praktyką i zachowało się w Polsce aż do dziś – wczesnym rankiem w Niedzielę Wielkanocną.[25] Przy porannej rezurekcji zazwyczaj łączyło się ją także ze Mszą Świętą, dzięki czemu wierni spełniali swój obowiązek niedzielny i świąteczny biorąc udział w głównym obchodzie – co nie było możliwe w przypadku wieczornej lub nocnej celebracji, która zgodnie z prawem kanonicznym odbywała się bez mszy. Poranna rezurekcja połączona ze Mszą Świętą w piękny sposób przypomina o nawiedzeniu Grobu przez trzy niewiasty.
Istotne wyjaśnienie: Wielka Sobota i I Nieszpory Niedzieli Zmartwychwstania
Warto w tym miejscu podkreślić, wbrew mylnie czasem wyrażanemu poglądowi: celebrowane w wielkosobotni poranek obrzędy zawsze miały paschalny i radosny charakter. Zawsze wybrzmiewał w nich uroczysty śpiew Alleluja, odczytywano Ewangelię o Zmartwychwstaniu, w czasie Gloria biły dzwony. Ściśle związany ze Mszą Świętą był śpiew I nieszporów Niedzieli Zmartwychwstania. Podział Liturgii na dwie duże części: pierwszą pokutno-chrzcielną (w pewnym sensie jeszcze “wielkosobotnią”) i drugą głoszącą chwałę Zmartwychwstałego był dokładnie taki sam jak Ordo Hebdomadae Sanctae Instauratus. Liturgia rzymska nigdy nie posiadała “Mszy własnej” dla Wielkiej Soboty, tylko antycypowaną Wigilię Paschalną będącą równocześnie I. Nieszporami Niedzieli Zmartwychwstania. Ponieważ jednak były to obrzędy antycypowane, a właściwy obchód wielkanocny rozpoczynał się razem z Jutrznią: w Polsce i innych krajach adoracja Najświętszego Sakramentu w Grobie, z towarzyszącą jej figurą Pana Jezusa i przesłoniętą welonem monstrancją trwała aż do rezurekcji(związanej właśnie z Jutrznią). Obchód Wigilii Paschalnej widziano bowiem jako uroczyste ogłoszenie zapowiedzi Zmartwychwstania, przywoływała ona na myśl radość dusz będących w Otchłani, którą nawiedził Chrystus po swojej Śmierci. W tych warunkach nawet najbardziej uroczysty obchód Wigilii Paschalnej nie musiał stać w sprzeczności z trwającej po nim nadal adoracji Grobu Pańskiego. Co ciekawe, polski Caeremoniale Monasticum benedyktynów po odprawionej Wigilii Paschalnej nakazuje zakonnikom kontynuować śpiewanie psalmów przed Grobem, jednak o ile od Wielkiego Piątku śpiewać powinni w tonie pokutnym, to po porannych obrzędach w Wielką Sobotę ton psalmu zmienia się na świąteczny.[26] Reforma Wielkiego Tygodnia przypisała do Wigilii Paschalnej Matutinum i Laudes zamiast nieszporów, co poskutkowało wnioskiem iż właściwym czasem na odprawienie rezurekcji będzie czas bezpośrednio po Wigilii Paschalnej. I w niej tkwi dziś źródło polskiej debaty o tym, kiedy należy odprawiać rezurekcję.
Na koniec tego ustępu przytoczę jeszcze fragment wspomnień papieża Benedykta XVI:
Dniem, w którym zostałem ochrzczony, jak powiedziałem, była Wielka Sobota. Wtedy jeszcze był zwyczaj antycypowania Wigilii Paschalnej rano, po czym trwał mrok Wielkiej Soboty, bez Alleluja. Wydaje mi się, że ten szczególny paradoks, ta szczególna zapowiedź światła w dniu mrocznym może być niejako obrazem historii naszych dni. Z jednej strony jest jeszcze milczenie Boga i Jego nieobecność, ale w zmartwychwstaniu Chrystusa jest już zapowiedź owego «tak» Boga, a opierając się na tej zapowiedzi żyjemy i poprzez milczenie Boga słyszymy Jego mowę, przez mrok Jego nieobecności dostrzegamy Jego światło. Zapowiedź zmartwychwstania pośród ewoluującej historii jest mocą, która nam wskazuje drogę i która nam pomaga iść naprzód.[27]
Udział wiernych
Jak zatem mogła wyglądać obecność wiernych na głównych obrzędach liturgicznych? Zasadniczo, dni te w większości chrześcijańskiego świata nie były dniami wolnymi od pracy. Zostały w 1642 roku skreślone z listy świąt przez papieża Urbana VIII. Prawdopodobnie do takiej decyzji skłoniły papieża zmienione warunki życia, zaś przed jego dekretem trzy dni przed Wielkanocą obchodzone były jak uroczyste święta wolne od pracy.
Dekret Maxima Redemptionis, o którym będziemy mówić za chwilę, podaje: Skutkiem tego z konieczności zmniejszył się udział wiernych w tych świętych obrzędach, a to przede wszystkim z tej przyczyny, że ich odprawianie już od dawna przeniesiono na godziny poranne, w których w dni powszednie na całym świecie czynne są szkoły i warsztaty pracy oraz zazwyczaj załatwia się sprawy urzędowe. I w rzeczy samej niemal powszechne doświadczenie uczy, że to uroczyste i pełne powagi obrzędy liturgiczne duchowieństwo zwykło odprawiać we wnętrzach kościołów prawie pustych.[28]
Warto zwrócić uwagę jednak, że liczni wierni uczestniczyli w pełnych Obrzędach Wielkiego Tygodnia, np. biorąc udział w rekolekcjach organizowanych m.in. klasztorach. Szerzej wspomina o tym w Positio Una Voce, dotyczące reformy Wielkiego Tygodnia.[29]
Trzeba też pamiętać o dużym znaczeniu nabożeństw popołudniowych i wieczornych dla wiernych: adoracji Najświętszego Sakramentu w Wielki Czwartek, w niektórych krajach w Wielki Piątek – niektóre źródła mówią o zwyczaju “nawiedzania ołtarzy” czy “nawiedzania Gróbów” polegającym na odwiedzaniu popołudniem kilku kościołów w okolicy i krótkiej modlitwy w każdym z nich. Dużą rolę odgrywała Droga Krzyżowa, lokalne nabożeństwa pasyjne takie jak polskie Gorzkie Żale czy znane na Zachodzie nabożeństwo Trzech Godzin. W świadomości powszechnej istniały także odprawiane po południu Ciemne Jutrznie, o których wspominał kard. Karol Wojtyła w czasie rekolekcji wygłoszonych dla Pawła VI w Rzymie:
Dla nas Chrystus stał się posłuszny aż do śmierci.[…]Nie zapomnę nigdy pierwszego przeżycia tych słów i tej liturgii w wielkiej “oprawie” katedry wawelskiej. Poszedłem tam jako kilkunastoletni chłopak w godzinach popołudniowych Wielkiej Środy, kiedy po raz pierwszy śpiewano Ciemną Jutrznię. Pamiętam rzędy ławek zajęte przez alumnów z Seminarium, stalle, w których godnie zasadywali prałaci i kanonicy kapituły, wreszcie przy wielkim ołtarzu katedry Metropolitę Krakowskiego, niezapomnianego Księcia Adama Stefana Sapiehę. W centralnym miejscu wielki trójnóg, na którym paliły się świece, wygaszane w miarę jak zebrani kończyli śpiewać poszczególne psalmy. I na końcu śpiew kantora: Christus factus est pro nobis usque ad mortem (Flp 2,8). Potem dłuższa chwila skupionego milczenia, psalm Miserere (Ps 50) i ostatnia modlitwa odmówiona przez Arcybiskupa “Respice…”[…]. Nieraz zastanawiam sie nad tym przeżyciem, którego nigdy już później nie dała mi w takim stopniu Ciemna Jutrznia nawet w tej samej katedrze. Tamto było jedyne w swoim rodzaju. Polegało na jakimś odkryciu. Nie tylko odkryciu niezwykłego swoistego piękna Liturgii, ale nade wszystko tej absolutnej wielkości, którą jest Tajemnica niesiona przez tę Liturgię, przez nią głoszona jako nieustające Orędzie.”[30]
Ogólnie rzecz biorąc, główne obchody liturgiczne Triduum np. w Polsce nie odgrywały większej roli dla pobożności ludowej i powszechnej świadomości wiernych. W “Roku Polskim” Z.Glogera, opisującym pobożność i zwyczaje ludowe, autor jako najważniejsze elementy Wielkiego Tygodnia wymienia: święcenie palm, spowiedź wielkanocną, nawiedzanie wielkoczwartkowej “ciemnicy” i wielkopiątkowych Grobów, wielkosobotnią “święconkę”(szczególnego znaczenia punkt kulminacyjny) i rezurekcję odprawianą rano a gdzieniegdzie w nocy. Obchody liturgiczne w opisie mają marginalne znaczenie, antycypowany obchód Wigilii Paschalnej w ogóle “nie istnieje”, pozostając zapewne obrzędem dla duchowieństwa i jakimś echem nieznanej, dalekiej i nie do końca zrozumiałej starożytności.
Kult wielkosobotniej święconki przeżył jakimś cudem reformę Obrzędów Wielkiego Tygodnia i odbywa się aktualnie w zupełnie nieliturgicznym porządku(skoro Wigilia Paschalna jest wieczorem a nie o poranku, w kościele nie powinno być wody święconej i nie powinno się udzielać tego rodzaju błogosławieństw). Dalej w mentalności wielu wiernych, szczególnie tych słabiej katechizowanych pozostaje najważniejszym obchodem religijnym Wielkanocy, znacznie istotniejszym niż Msza św. i Komunia św. wielkanocna.
Mathias von Liechtenstein
[1]Paweł VI. Mysterii Paschalis. Tekst online: https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pawel_vi/inne/mysterii_paschalis_14021969.html#fn1
[2]KKK 1085
[3]J. Ratzinger, Dyskusja nad “Duchem liturgii” [w:]Opera Omnia… S.608-609
[4]C.Krakowiak, Święte Triduum Paschalne we Mszale Rzymskim Pawła VI i Liturgii Godzin. Liturgia i Teologia, Sandomierz 2017, str. 28.
[5]Zwracam w tym miejscu uwagę, że średniowiecze to bardzo długi i różnorodny okres w dziejach Kościoła. Praktyka opisana przez św. Tomasza nie musiała być aktualna dla całego średniowiecza i dla wszystkich regionów chrześcijańskiego świata.
[6]Św. Tomasz z Akwinu, Suma Teologiczna. Tom 28: Eucharystia 3 Q:83, 2 tekst online: http://www.katedra.uksw.edu.pl/suma/suma_28.pdf
[7]W hymnie nieszporów śpiewa się przecież “Już słońce zachodzi ogniste”
[8]LG: Godzina Czytań
[9]LG: Jutrznia.
[10]F.Holweck, Eve of a Feast. In The Catholic Encyclopedia. New York: Robert Appleton Company. Retrieved December 31, 2018 from New Advent: http://www.newadvent.org/cathen/05647a.htm
[11]H. Leclercq, Holy Saturday. The Catholic Encyclopedia. online: http://www.newadvent.org/cathen/07424a.htm
[12]M.Zachara, Katechumenat: Wigilia Paschalna i Sakramenty. Online: https://www.liturgia.pl/katechumenat-wigilia-paschalna-i-sakramenty/
[13]Zob także: K.Lijka “Rewaloryzacja Paschału w odnowionej Liturgii Wigilii Paschalnej”, Poznań 2007, s.15-61.
[14]H. Leclercq, Holy Saturday. The Catholic Encyclopedia. online: http://www.newadvent.org/cathen/07424a.htm
[15] Bulla Ad Cuius Notitiam z 29 marca 1566.
[16]Kan. 821 – CIC 1917
[17]Por. Łk 1, 78
[18]Lub według nomenklatury z posoborowej Liturgii Godzin: Godzinę Czytań i Jutrznię.
[19]https://ekai.pl/wiezienny-plan-dnia-kard-wyszynskiego/
[20]Do celebracji których zachęcał Pius XII w encyklice Mediator Dei.
[21]https://modernmedievalism.blogspot.com/2015/04/holy-week-at-westminster-cathedral-1939.html
[22]“Feria quinta Coenae Domini reconciliantur poenitentes, quibus ab Ecclesia solemnem agere poenitentiam injunctum est, qui in capite Quadragesimae de ipsa ejecti fuerunt.” Pontificale Romanum. Online: http://www.liturgialatina.org/pontificale/000.htm
[23]Warto zwrócić uwagę na obecność tego obrzędu – nawiążę do niego w opisie Wielkiego Piątku.
[24]Zob. CIC 1917, Can 1252 §3. Do dzisiaj w Polsce mówi się, że “po święconce to mięso już można jeść” – właśnie dlatego, że błogosławieństwo pokarmów miało miejsce po Wigilii Paschalnej, kiedy trwała już antycypowana radość paschalna, wyrażona również w przepisach prawa kanonicznego.
[25]Po wszelkie szczegóły odsyłam czytelnika do opracowania o. Franciszka Małaczyńskiego OSB “Misterium Paschalne w Polsce”, Kraków 2006 i do krótkiego rozdziału poświęconego Wielkiemu Tygodniowi w książce abp Mańkowskiego “Po naszemu. Pamiętnik Liturgisty”, Kraków 2017, oraz do pracy ks. Michalaka o historii rezurekcji: http://www.nowyruchliturgiczny.pl/2009/04/kilka-szczegoow-z-dziejow-rezurekcji.html
[26]F.Małaczyński, Misterium Paschalne w Polsce. Kraków 2005, s.92.
[27]Papież Benedykt XVI, homilia podczas Mszy św. z okazji 85. urodzin i rocznicy chrztu, 16 kwietnia 2012. – cytat za: Tradycyjny Mszał Rzymski. Opracowania Międzynarodowej Federacji Una Voce. Tom 2., s. 41. Online:https://drive.google.com/file/d/0B4_xHxezC4PzZkdaeFZlTzh3WTA/view
[28]Cytat za: F. Małaczyński, Ceremoniał Obrzędów Wielkiego Tygodnia, Warszawa 1958. Tekst online: http://vademecumliturgiczne.pl/2016/12/29/ceremonial-obrzedow-wielkiego-tygodnia-o-franciszek-malaczynski/
[29]Tradycyjny Mszał Rzymski. Opracowania Międzynarodowej Federacji Una Voce. Tom 2. Online: https://www.unacum.pl/p/positio.html#start
[30]Kard. Karol Wojtyła, “Znak któremu sprzeciwiać się będą”, Poznań-Warszawa 1976.