Z pasji do liturgii

Święcenia diakonatu

Szóstym stopniem święceń jest diakonat. W poprzednim artykule wiele było powiedziane o tym, kim jest jego pomocnik, tym razem należy wspomnieć o tym, kim jest ten, któremu służył subdiakon.

Izydor mówiąc o pochodzeniu diakonatu, wskazuje na starotestamentalne pokolenie Lewiego, uzasadniając to tym, że:

,,Pan […] nakazał Mojżeszowi, aby po święceniach kapłańskich Aarona i jego synów […] ustanowił i poświęcił Panu na służbę Bożą pokolenie Lewiego”[1].

Takie samo nawiązanie (tj. pochodzenie diakonatu od Lewitów) wymienia Hieronim, a Amalariusz tłumacząc tę tezę wskazuje (podobnie jak Izydor) na nakaz Pański dot. tego, by Lewici służyli kapłanom pochodzącym od Aarona. Owi słudzy mieli następujące obowiązki: pilnowali świątynię, sprzęty i jej wyposażenie; służyli w imieniu ludu; czuwali w świątyni oraz nosili naczynia oraz Arkę. Lewitami zostawali ludzie z konkretnego rodu (Lewiego) po ukończeniu 25 roku życia. Widać zatem, że byli oni posłani, aby służyć. Dlatego też pierwszym diakonem był Chrystus, wszak Sam powiedział:

,,[Syn Człowieczy] nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć”[2].

Pierwsi diakoni zostali wyświęceni przez Apostołów w okolicach połowy I wieku. Wówczas uczniowie zdali sobie sprawę, że nie podołają licznym obowiązkom i potrzebują pomocy. Dlatego też wybrano siedmiu mężczyzn, na których nałożono ręce, a których posłano do pomocy[3]. Tutaj jest kluczowe słowo – ,,pomoc”. Diakoni nie byli i nie są święceni do kapłańska, ale do posługi. Izydor w ich posłudze oraz liczbie widzi pewne nawiązanie do aniołów, gdyż uczy:

,,Apostołowie i następcy Apostołów ustanawiali we wszystkich Kościołach siedmiu diaków, aby […] przy ołtarzu Chrystusa, stali jak kolumny ołtarza, a liczba siedem zawiera pewną symbolikę. To są bowiem ci, o których czytamy w Apokalipsie – a siedmiu Aniołów gra na siedmiu trąbach”[4].

Niemniej, ciekawym gestem, który towarzyszył wszystkim święceniom pochodzenia Bożego, było nałożenie rąk[5], które symbolizowało modlitwę o przekazanie Ducha Świętego temu, który jest święcony. Dlatego też diakoni umocnieni darami Ducha mogli odważnie głosić Chrystusa. Dlatego też Szczepan przed śmiercią wytłumaczył ludowi dzieje Ludu – od Abrahama do Mojżesza, oraz zganił tych, którzy zabili proroków, a Ducha Św. nie przyjęli[6]. Filip, dworzaninowi królowej etiopskiej Kandaki, wyjaśnił Pismo Izajasza i wygłosił naukę o zbawieniu[7]. Czy mogliby to uczynić bez łaski Ducha Świętego? Skoro nikt sam z siebie nie może wyznać Jezusa, to czy może wyjaśnić Pisma? Odpowiedź jest oczywista – nie. Dlatego też Pan przekazał każdemu jakąś łaskę, o której świadczy Amalariusz, w słowach:

,,W jednym człowieku jest mądrość, w innym wiara, w innym pobożność, w innym czystość, a w jeszcze innym pokora”[8].

Dlatego też nałożenie rąk na diakonów, którego dokonali Apostołowie mogło sprawić, że każdy z tych świętych mężów, mógł tym sługom przekazać jakąś cząstkę swojego daru[9].

Pierwotnym zadaniem diakonów była opieka nad wdowami i sierotami, spełnianie (również wobec nich) uczynków miłosierdzia, roznoszenie Komunii św. do osób chorych i nieobecnych podczas liturgii (oraz jej rozdawanie (w razie konieczności[10]) podczas nabożeństwa), noszenie listów biskupich i sprzętów kościelnych w podróży, straż przy świątyni, wzywanie wiernych do modlitwy, przynoszenie ofiar oraz posługiwanie kapłanowi. Dopiero później, gdy spisano Ewangelię, do ich obowiązków doszło Jej odczytywanie. Oprócz tego (za zezwoleniem biskupa) mogli ochrzcić człowieka. Powierzano im też opiekę nad katechumenami, którym mieli wyjaśniać prawidła wiary. Jednak tym, co najważniejsze, było asystowanie kapłanowi podczas Mszy św., a więc wykonywanie wszelkich czynności, takich jak np. podawanie kapłanowi potrzebnych paramentów. Wszakże pierwotnie to oni jako jedyni służyli do Mszy świętej. Świadczą o tym słowa św. Wawrzyńca:

,,Dokąd spieszysz święty Kapłanie, bez Diakona? Ty nigdy bez Diakona nie zwykłeś odprawiać Ofiary św.”[11].

W wymiarze liturgicznym, mieli oni również prawo wystawić Najświętszy Sakrament w monstrancji (bez możliwości udzielenia błogosławieństwa) oraz przenosić puszki pomiędzy ołtarzami[12].

Na strój liturgiczny, który przysługiwał diakonowi składały się: alba z humerałem i paskiem, dalmatyka, manipularz i stuła (skrzyżowana na prawym boku, a zawieszona na lewym ramieniu). Ponadto Amalariusz zaznacza, że przysługiwały im sznurowane buty, ze względu na to, że często chodzili do cesarza[13].

W pierwszych wiekach Kościoła, wiele wspólnot baczyło na to, by w swojej wspólnocie mieć siedmiu diakonów – tylu wyświęcili Apostołowie. Jednak już w Dziejach Apostolskich widać, że jeden z tych siedmiu był w szczególny sposób poważany (chodzi o Szczepana). Dlatego później, spośród tych siedmiu diakonów wybierano, można powiedzieć, takiego przywódcę – pierwszego z grona diakonów. Taką osobę nazywano: ,,archidiakonem”. Taki sługa pełnił najważniejsze czynności w liturgii[14].

Ich służba miała dwojaki charakter: administracyjny i liturgiczny. Ten drugi wymiar był już dość szczegółowo opisywany, więc teraz należy się pochylić nad tematem administracyjnym. Zanim zostanie on przedstawiony, warto przypomnieć sobie o ,,dzielnicach” kościelnych Rzymu. Wieczne Miasto było podzielone na siedem diakonii regionalnych, na których czele stał diakon, a pomagali mu duchowni niższych stopni[15]. Ich zadaniem było m.in. zbieranie ofiary i przyniesienie jej do diakona, który ofiarował ją biskupowi.

Poza celem eklezjalnym (tj. posłaniem do konkretnej wspólnoty) przesłaniem wynikającym z tego święcenia, było ćwiczenie w sobie pewnych cnót i umiejętności. Dlatego też mieli oni być nieskalani, nienaruszeni, czyści oraz bez zmazy grzechu. Te cnoty, w połączeniu z poprzednimi (otrzymywanymi podczas poprzednich święceń) miały ich przygotować do szczytu swej drogi – kapłaństwa.

Powyższe cnoty miał pomóc diakonom w spełnianiu ich obowiązków, spośród których (oprócz wyżej wymienionych) było odmawianie brewiarza i zachowanie czystości. Wówczas nie istniał jeszcze diakonat stały, choć Sobór Trydencki wzmiankował o tym, by w przyszłości udzielać tej posługi na stałe[16].

Didaché podkreśla, że na urząd diakonów trzeba wybierać

,,mężów cichych i bezinteresownych, prawych i doświadczonych”[17].

Zaś św. Paweł daje Tymoteuszowi następujące wymagania dot. wyboru diakonów:

 ,,Diakonami […] winni być ludzie godni, w owi nieobłudni, nie nadużywający wina, niechciwi brudnego zysku, [lecz] utrzymujący tajemnicę wiary w czystym sumieniu”[18].

Izydor podkreśla, dlaczego tacy mają być, w słowach:

,,Skromni, to znaczy powściągający się od pożądliwości. Nieobłudni w mowie, aby nie niepokoili tych, którzy posiadają pokój. Nienadużywający wina, ponieważ gdzie jest pijaństwo, tam panuje żądza i gniew. Niechciwi brudnego zysku, aby z niebiańskiej posługi nie czerpali doczesnych zysków”[19].

Kościół posłuszny tradycji apostolskiej, na której jest zbudowany, z czasem zwiększył ilość wymagań, lecz czynił to zawsze w zgodzie z przeszłością. Dlatego też każdy chcący być diakonem, musiał posiadać

,,dobre świadectwo i wypróbowane już w niższych święceniach, a także wykształceni[e] w zakresie wiedzy i wykonywania święceń”[20].

Ponadto przed Soborem Trydenckim musiał mieć m.in. dwadzieścia dwa lata, a po nim rok więcej.

Na miesiąc przed terminem święceń, zadawano wiernym pytanie o to, czy wybrani do święceń diakonatu są godni tej posługi, a każdy z nich (oczywiście w prawdzie sumienia) mógł powiedzieć: non est dignus, czy to przed ceremonią święceń, czy też w jej trakcie (był taki moment, w którym biskup o to pytał)[21]. Osoba ogłaszająca w poszczególnych kościołach ich kandydaturę, miała również sprawdzić ich przeszłość (życie, obyczaje, rodzinę, stosunki międzyludzkie).

Cała celebracja święceń zaczynała się po śpiewie hymnu anielskiego, odmówieniu oracji za wyświęcanych i odczytaniu lekcji. Wtedy archidiakon wzywał wszystkich kandydatów, którzy gromadzili się przed biskupem. Następnie występował dialog pomiędzy archidiakonem a biskupem (dotyczył on godności kandydatów). Potem następowało – wyżej wspomniane – zapytanie skierowane do wiernych. W dalszej kolejności biskup przypominał kandydatom obowiązki diakona i jego sposób życia. Jeżeli w tej Mszy nie udzielano subdiakonatu, to teraz następowała litania (w taki sposób, jak podczas święceń subdiakonów). Później modlono się o dobre wypełnianie urzędu i wysłuchanie próśb ludu. Następnie w modlitwie prefacyjnej biskup wychwalał Boga za Jego dary i prosił o oczyszczenie kandydatów od zmazy grzechu. W trakcie tej modlitwy przekazywano im dar Ducha Świętego poprzez nałożenie rąk (materia) i wypowiedzenie odpowiednich słów (forma). Później biskup kończył rozpoczętą modlitwę, po której przekazywano im: stułę, dalmatykę i ewangeliarz. Następnie odmawiano modlitwę błogosławieństwa, a potem orację błagalną proszącą o to, by dobrze wykonywali swój urząd[22].

Kończąc wywód o szóstym święceniu, należy podkreślić, że w powyższym święceniu swój udział mają wszystkie (wcześniej opisywane) stopnie, które dotyczy posługiwania przy lub z dala od ołtarza. Diakon bowiem to pierwszy ministrant w liturgii. Służył i służy on kapłanowi, a więc temu, kto otrzymał siódmy stopień święceń – prezbiterat, o którym to stopniu zostanie więcej napisane w pierwszy czwartek miesiąca maja 2021 roku.

Dawid Makowski


Bibliografia:

  1. Amalariusz z Metzu: Dzieła. T. I. Red. Gacia T. QLublin: TN KUL, 2016.
  2. Amalariusz z Metzu: Dzieła. T. II. Red. Gacia T. Lublin: TN KUL, 2017.
  3. Biblia Tysiąclecia. Wyd. V. Poznań: Pallottinum, 2014.
  4. Codex Iuris Canonici.
  5. Dokumenty Soborów Powszechnych. Tom IV.Kraków: Wydawnictwo WAM, 2004.
  6. Didaché, czyli nauka dwunastu Apostołów. Przekł. Jankowski J. Warszawa: 1923.
  7. Górski E.: Święcenia niższe i wyższe. Sandomierz: 1954.
  8. Nowowiejski A.: Djakon i jego czynności podczas Mszy świętej i w innych obrzędach Kościoła Katolickiego. Warszawa: 1886.
  9. Orczyk A.: Kształcenie i wychowanie w seminariach duchownych od XVI do połowy XX wieku. Sandomierz: 2017.
  10. Paprocki H.: Hipolita Rzymskiego ‘’Tradycja Apostolska”: wstęp, przekład, komentarz. Warszawa: Studia Teologiczne 14/1, 145-169, 1976.
  11. Pontificale Romanum. 1952.
  12. Quaestiones quae in examine pro ordine proponuntur. Accedit descriptio ritus, ordines minores et majores conferuntur. Wratislaviae: 1887.

[1] Izydor: O kościelnych urzędach, 2, 8. (Fragm.) W: Amalariusz z Metzu: Dzieła. T. II. Red. Gacia T. Lublin: TN KUL, 2017, s. 220.

[2] Mt 20, 28.

[3] Por. Dz  6, 1-7.

[4] Izydor: O kościelnych urzędach, 2, 8. (Fragm.) W: Amalariusz z Metzu: Dzieła. T. II. Red. Gacia T. Lublin: TN KUL, 2017, s. 221.

[5] Szczegółowo o tym, w: Amalariusz z Metzu: Dzieła. T. I. Red. Gacia T. Lublin: TN KUL, 2016, s. 209-210.

[6] Zob. Dz 7, 1-60.

[7] Zob. Dz 8, 25-40.

[8] Amalariusz z Metzu: Dzieła. T. I. Red. Gacia T. Lublin: TN KUL, 2016, s. 210.

[9] Jednak dość szybko owa praktyka zanika. Już Hipolit informuje o tym, że nakładać dłonie ma tylko jeden biskup. Por. Tenże: Tradycja Apostolska, 7. W: Paprocki H.: Hipolita Rzymskiego ‘’Tradycja Apostolska”: wstęp, przekład, komentarz. Warszawa: Studia Teologiczne 14/1, 145-169, 1976, s. 153.

[10] Należy pamiętać, że przed Soborem Watykańskim II, byli oni nadzwyczajnymi szafarzami Komunii św.

[11] Cyt. za: Nowowiejski A.: Djakon i jedgo czynności podczas Mszy świętej i w innych obrzędach Kościoła Katolickiego. Warszawa: 1886, s. 7.

[12] Por. Tamże, s. 10.

[13] Zob. Amalariusz z Metzu: Dzieła. T. I. Red. Gacia T. Lublin: TN KUL, 2016, s. 229-231.

[14] Również w liturgii święceń spełniał ważne zadania.

[15] Na szczególną uwagę zasługują tutaj subdiakoni.

[16] Niemniej, ziściło się to po Soborze Watykańskim II.

[17]Didaché, czyli nauka dwunastu Apostołów. Przekł. Jankowski J. Warszawa: 1923, s. 31.

[18] 1 Tm 3, 8-9.

[19] Izydor: O kościelnych obrzędach, 2,8. (Fragm.) W: Amalariusz z Metzu: Dzieła. T. II. Red. Gacia T. Lublin: TN KUL, 2017, s. 221.

[20] Sobór Trydencki: Sesja XII. Dekret o reformie, kan. 13. W: Dokumenty Soborów Powszechnych. Tom IV.  Kraków: Wydawnictwo WAM, 2004, s. 701.

[21] Więcej na temat poszczególnych święceń będzie opisane w kolejnych publikacjach, dot. tej tematyki.

[22] Na podstawie: Pontificale Romanum. 1952, s. 37-40.

Exit mobile version