Podczas konferencji liturgicznej w Denver w dn. 8 marca 2003 r., ówczesny prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, kard. Francis Arinze, wygłosić referat na temat liturgii, która buduje Kościół. Poniżej zostały przedstawione główne myśli jego wystąpienia.
WPROWADZENIE
We wstępie do swego przemówienia, kardynał Arinze wskazał na to, że liturgia jest centrum życia Kościoła, dzięki któremu Kościół funkcjonuje. Stanowi ona bowiem solidny fundament mistycznego ciała Chrystusa, które również wzmacnia i buduje. Dzięki niej Kościół jest zdolny do wypełniania powierzonej sobie misji w świecie. Liturgia także urzeczywistnia naturę wspólnoty Kościoła, w którym można spotkać i usłyszeć Boga, czego najgłębszy wyraz posiada święta celebracja.
KAŻDA CZYNNOŚĆ LITURGICZNA ANGAŻUJE CAŁĄ WSPÓLNOTĘ
W pierwszym punkcie swego przemówienia, purpurat wskazał na to, że w liturgii zawiera się całe działanie zbawcze Chrystusa, który polecił Kościołowi sprawować święte obrzędy. Przypomniano przy tym naukę soborowej Konstytucji o Liturgii Św., która wymieniła sposoby obecności Jezusa w liturgii (por. KL, art. 7). Kardynał przypomniał przy tym, że czynności liturgiczne są w istocie spełniane przez Syna Bożego, który za pomocą człowieka dokonuje sakramentalnych czynności, bo to On chrzci, On bierzmuje, On wyświęca itd. Ta perspektywa pozwala dostrzec, że jest to akt całego Kościoła, tzn. jest to akt wspólnotowy, a nie prywatny. Eklezjalny charakter liturgii wyraża się w sposób szczególny w Mszy św. Podczas niej, gdy odmawia się modlitwę eucharystyczną, wspomina się o świętych, papieżu, biskupie miejsca, innych biskupach i duchownych oraz wszystkich wiernych, a także o duszach cierpiących w czyśćcu. W ten sposób dostrzegalna jest jedność modlącego się z Chrystusem oraz innymi, którzy trwają w wierze.
LITURGIA MANIFESTUJE ORGANICZNĄ NATURĘ KOŚCIOŁA
W drugim punkcie swojej prelekcji, kardynał Arinze wskazał na to, że w czynnościach liturgicznych, do których każdy wierny dołączany jest przez chrzcielne odrodzenie, dokonuje się ukazanie królewskiego i powszechnego kapłaństwa ludu Bożego. W liturgii realizuje się bowiem głoszenie mocy Wyzwoliciela (por. 1 P 2, 4-10). Żeby jednak wierni świeccy mogli stale wzrastać w wierze, Chrystus ustanowił także kapłaństwo służebne, składające się obecnie z trzech stopni sakramentu święceń. To właśnie osoby obdarzone sakramentem święceń są powołane do przewodzenia ludowi Bożemu, głoszenia mu słowa Bożego oraz sprawowania sakramentów. W ten sposób kapłaństwo urzędowe i kapłaństwo powszechne różnią się istotą, ale są ze sobą powiązane. Kardynał wskazuje przy tym – za Soborem Watykańskim II – na celebrację Mszy św., w której to powiązanie wyraża się najgłębiej: kapłan konsekruje święte postacie, a wierni je przyjmują (por. KK, art. 10). Wyraża się to jednak w każdym z sakramentów, gdyż wszystkie ukazują naturę Kościoła (por. KK, art. 11). Podczas Mszy św. kapłan dokonuje ofiary poprzez występowanie w osobie Chrystusa, diakon pomaga mu w jej złożeniu, akolici i lektorzy (oraz chór i inni usługujący) mają swoje własne role. W ten sposób każdy wierny w liturgii ma do wypełnienia swoje własne czynności, spośród których tą najpowszechniejszą jest po prostu podjęcie wspólnej modlitwy (por. KL, art. 41). Pierwszym szafarzem Bożych tajemnic w diecezji jest biskup, który w parafiach ma swoich przedstawicieli – proboszczów i wikarych. Dlatego niedzielna Msza parafialna jest najważniejszą lokalną celebracją całego Kościoła. Z tego względu należy ją mieć w poszanowaniu. Kardynał konkluduje, że mówiąc o naturze Kościoła, objawiającej się w liturgii, nie chodzi o różnorodność władzy lub ukazywanie czyjejś „większej świętości”, ale o zachowywanie tej specyficznej różnorodności zadań. Może on być jednak zachwiana, gdy świeccy będą klerykalizowani przez nakłanianie ich do wykonywania czynności kapłańskich w świątyni, jak też w przypadku laicyzacji duchowieństwa, ukazując brak różnicy pomiędzy nimi a świeckimi. Trzeba tu także pamiętać o osobach konsekrowanych (mnichom, mniszkom, zakonnikom i zakonnicom oraz świeckim w tymże stanie), które budują Kościół poprzez odmawiane Liturgii Godzin w imieniu całej wspólnoty mistycznego ciała Chrystusa.
LITURGIA ODDAJE CZEŚĆ BOGU
W trzecim punkcie swego przemówienia, purpurat wskazał na podstawowy cel liturgii – oddanie czci Bogu. Kościół oddaje cześć Bogu, karmiąc się Jego słowem i sakramentami, aby zdążać ku zbawieniu, gdyż w Bożym planie zbawienia człowiek ma być w przyszłym świecie uczestnikiem wielkiego ludu, który wyśpiewuje Bogu chwałę. Dlatego każdy wierzący winien coraz mocniej dostrzegać łaskę chrztu, dzięki któremu ma możliwość składania chwały Bogu. Podczas tej celebracji jest on zdolny otrzymać łaskę, pomagającą mu wzrastać w świętości. Wynika z tego, że Kościół nie mógłby żyć bez liturgii, zwłaszcza eucharystycznej. Tego przykład przedstawiają męczennicy, którzy woleli umrzeć, niż opuścić niedzielną celebrację.
OSOBISTA RELACJA Z PANEM PRZEZ LITURGIĘ
W czwartym punkcie został przedstawiony aspekt osobistej relacji z Panem przez liturgię. Chociaż cechą liturgii jest jej wspólnotowe sprawowanie, to jednak aspekt indywidualny nie jest tutaj bez znaczenia. Wiara Kościoła musi się stać bowiem wiarą wierzącego, by ten mógł na jej podstawie podjąć czynności kultyczne. Skupienie się na Chrystusie jest czymś nader koniecznym dla zjednoczenia się z Nim w liturgii eucharystycznej. Wszelkie chwile ciszy służą właśnie temu, aby każdy chwalił Boga swoim umysłem oraz sercem, a nie tylko językiem (por. Iz 29, 13; Mt 15, 8; Mk 7, 6). Właśnie dlatego kapłan powinien zachowywać w liturgii chwile ciszy, tam gdzie są one przepisane. Także chór nie powinien zabierać tych chwil poprzez wypełnianie ich pieśnią. Na każdą liturgię poszczególni wierni przynoszą ze sobą swoje własne potrzeby. Im bardziej zostaną one wewnętrznie wyeksponowane, tym głębiej będą oni uczestniczyli w liturgii. Widać to w sposób szczególny w sakramencie pokuty i pojednania, kiedy to wewnętrzna potrzeba nawrócenia pomaga w lepszy sposób przeżyć sakrament i doświadczyć miłosierdzia Bożego. W Komunii św. zaś dostrzegalne jest zjednoczenie się z Chrystusem. Dlatego momentu uwielbienia po Komunii św. nie wolno pozostawiać bez chociaż chwili ciszy, w której każdy z wiernych winien mieć czas na akt indywidualnej modlitwy. Tego czasu nie powinno też zabraknąć po celebracji mszalnej, kiedy to wierni winni podziękować Chrystusowi za to spotkanie. Przeszkadzają temu rozmowy w kościele oraz pośpiech poszczególnych osób. Takie momenty są też obecne w sakramentach oraz Liturgii Godzin. Pośpieszne i szybkie odczytywanie poszczególnych tekstów jest zabiegiem negatywnym. Uczynienie przerw przed poszczególnymi psalmami czy – w przypadku sakramentów – poszczególnymi obrzędami, może sprzyjać wewnętrznemu uczestnictwu w obrzędach. Wówczas zmniejszone zostanie ryzyko rytualizmu lub mechanicznego sprawowania obrzędów, a wzrośnie możliwość uczynienia liturgii źródłem i szczytem swojego życia.
WYNIKAJĄCE Z TEGO PRAWDY TEOLOGICZNE
W piątej części prelekcji, kardynał wskazał prawdy teologiczne, które wynikają z powyższych rozważań. Pierwszą z nich jest stwierdzenie, że w celebracji liturgicznej działa cały Kościół. Drugą jest fakt, że liturgię sprawuje Chrystus w osobie szafarza wespół z ludem kapłańskim, tworzącym z Nim mistyczne ciało Chrystusa. Trzecia dotyczy podstawy czynności liturgicznych, którą jest tajemnica życia Chrystusa. Czwarta wskazuje na wzajemną relację modlitwy wspólnotowej z modlitwą indywidualną. Piąta odnosi się do powiązania kapłaństwa wiernych (powszechnego) z kapłaństwem duchownych (urzędowego). Szósta wskazuje na manifestację wiary Kościoła, wyrażającego się w naturze celebracji liturgicznej (liturgia jest ciągłą katechezą, nauczycielką wiary).
WYMAGANIA
Szósta i ostania część refleksji, odnosi się do wymagań, jakie stawiają przed wierzącym powyższe treści. Przede wszystkim do dobrego uczestniczenia w liturgii wymagana jest postawa zaufania Bogu, złączona z pokornym przyjęciem wszystkiego, co zostało objawione. Ponadto trzeba przewidywać chwile ciszy w liturgii, aby tę postawę móc wyrazić w wewnętrznej, indywidualnej modlitwie. One winny mieć miejsce po czytaniach, homilii oraz po Komunii św. Zapełnianie ich śpiewem lub innymi czynnościami należy określić jako zabieg negatywny. Trzeba również odejść od pokusy zwracania uwagi na poszczególne osoby. Kapłan winien pamiętać, aby nie koncentrować swej uwagi na sobie (zwłaszcza podczas homilii), chór i muzycy na swoje wykonania śpiewów, lektor na własne zdolności itd. Chodzi o to, aby przez wszystko prowadzić ludzi do Boga, a nie do siebie. Liturgia nie jest bowiem momentem „zabawy”, ale adoracji Boga. Stąd niewłaściwe jest sprowadzanie jej do wymiaru horyzontalnego. Trudne jest także dostrzeganie w tańcu wertykalnego charakteru celebracji. To samo ma miejsce względem budynku kościelnego, gdy po liturgii jest wykorzystywane do wspólnej rozrywki zgromadzenia. Wynika z tego, że poznanie słowa Bożego jest bardzo ważne do tego, aby móc owocnie uczestniczyć w liturgii, a to ma miejsce bardzo często nie tylko w liturgii, ale i w modlitwie prywatnej, która ze swej strony przygotowuje człowieka do aktu liturgicznego. Musi się to jednak łączyć także ze znajomością doktryny chrześcijańskiej, której wyjaśnianiu sprzyja liturgia. Wszystkie nabożeństwa ludowe także są ważne we wzroście wiary człowieka, o ile tylko są dobrze ukierunkowane na liturgię. To właśnie ona pozwala wiernym ukochać Kościół, lepiej się z nim utożsamić oraz zjednoczyć się z innymi.
Opr. Dawid Makowski
(Na podstawie: F. Arinze: The sacred liturgy up the Church. Roma: 2003. W: „Notitiae”. Vol. XXXIX. Nr 3-4. Roma: 2003 (s. 135-145)).