Pierwszy dzień listopada jawi się jako swego rodzaju światło w mrokach głębokiej jesieni i zapadającego coraz wcześniej zmierzchu. Jednak niestety w tę jasną uroczystość Wszystkich Świętych, każdego roku mamy do czynienia z poważnym niezrozumieniem wydźwięku tego dnia. Niewątpliwie dla sporej części katolików w Polsce, jest on porównywalny z tzw. dniem zadusznym, ze wspomnieniem wszystkich wiernych zmarłych obchodzonym w Kościele 2 listopada[1]. To błąd, który należałoby skorygować choćby w drodze odpowiedniej katechezy dzieci i dorosłych. Jego przyczynami są między innymi procesje żałobne do kilku stacji organizowane już 1 listopada, zamiast dzień później. W każdym razie pomimo licznych nieścisłości wokół rozumienia istoty, pierwszy dzień listopada od wieków niezmiennie kieruje oczy naszej wiary na powszechne powołanie do świętości oraz na wstawiennictwo tych, którzy wyprzedzili nas już w tej drodze wymagającej poświęceń, swoistego spalania się dla Chrystusa. Jest to dzień wypełniony po brzegi dziękczynieniem za życie i przykład wybranych, których dawniej, w Introit nazywano rodziną Bożą[2].
„Dzisiaj pozwalasz nam czcić Twoje święte miasto, niebieskie Jeruzalem, które jest naszą Matką. W nim zgromadzeni nasi bracia i siostry wysławiają Ciebie na wieki. Do niego spieszymy, pielgrzymując drogą wiary i radując się z chwały wybranych członków Kościoła, których wstawiennictwo i przykład nas umacnia”[3].
Słowa prefacji, którą słyszymy w kościołach podczas uroczystości Wszystkich Świętych wyrażają głęboką radość z możliwości czczenia mieszkańców nieba w jednej celebracji, a nade wszystko z ich chwały, jaką osiągnęli po życiu wypełnionym Chrystusowymi tajemnicami. Ponadto wskazują na istotną kwestię, jaką jest powołanie każdego z członków pielgrzymującego Kościoła do świętości, do szczególnej i wiecznej bliskości z Bogiem. Owo powołanie jest mocno zakorzenione w Piśmie Świętym, zwłaszcza w słowach Chrystusa będących swoistym apelem do ludzi żyjących na przestrzeni wszystkich wieków: „Bądźcie więc doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,48). Doskonałość (gr. τέλειοι) to nic innego jak świętość, którą trudno zdefiniować jednoznacznie, a zatem ograniczmy się dziś do zwięzłego powiedzenia, iż
„(…) obejmuje pojęcia sakralności i czystości, ale i przewyższa je równocześnie. Zdaje się być zarezerwowana dla Boga niedostępnego, lecz ustawicznie jest przypisywana stworzeniom”[4].
Można stwierdzić, że wszyscy, którzy zostali zbawieni – co zostało ogłoszone uroczyście przez Kościół podczas ich wyniesienia na ołtarze lub stanowi fakt wiadomy jedynie Bogu – przynieśli owoc obfity (por. J 15,16), a swoistą błogosławioną konsekwencją tego jest możliwość oglądania przez nich Pana takiego, jakim jest. Każdego roku, 1 listopada, w radosną uroczystość czcimy wszystkich tych, w których życiach misteria paschalne Jezusa Chrystusa są widoczne na sposób doskonały[5]. Mieszkańcy niebieskiego Jeruzalem, z uwagi na ich szczególne, głębokie zjednoczenie ze Stwórcą, nieustannie – także podczas całego roku liturgicznego – umacniają świętość Kościoła i wzywają poszczególnych jego członków do uszlachetniania cnót, nawołując do zwiększenia pragnienia (i potrzeby?) dołączenia do ich grona[6].
Korzeni tej uroczystości możemy doszukiwać się już w najwcześniejszych wiekach istnienia chrześcijaństwa, kiedy to wspólnoty wierzących zbierały się przy grobach licznych męczenników na łamanie chleba i wysłuchanie opisów ich śmierci za Chrystusa. W kolejnych kilku stuleciach kult zaczął obejmować również pustelników, dziewice, wdowy, Ojców Kościoła czy biskupów takich jak Marcin z Tours i Ambroży z Mediolanu uznawanych za świętych przez przykład swojego życia poświęcongo gorliwemu głoszeniu Ewangelii[7]. Jeśli zaś chodzi o Kościół Wschodni, to czczono w nim wszystkich nieznanych z imienia męczenników w pierwszą niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego[8]. Natomiast na początku VII w. papież Bonifacy IV ogłosił w Kościele powszechnym uroczystość Męczenników (13 maja), przekształcając jednocześnie w drodze poświęcenia pogański Panteon w świątynię Matki Bożej i świętych, którzy oddali życie za Chrystusa[9]. Z czasem jednak, w miarę upływu wieków, wokół osób szczególnie czczonych przez Kościół, zaczęły urastać legendy i pojawiło się zagrożenie, że żywoty świętych przesłonią obecność Chrystusa w centrum liturgii i życia chrześcijańskiego. Aby tego uniknąć i wprowadzić swego rodzaju uporządkowanie w liturgii, papież Jan XI w 935 r. ustanowił znaną dziś uroczystość Wszystkich Świętych na dzień 1 listopada, mimo obecności wspomnień poszczególnych świętych w ciągu całego, chrystocentrycznego roku liturgicznego[10]. Od tego czasu w jednym, uroczystym dniu, czcimy wszystkich zbawionych – zarówno tych, których chwała została oficjalnie potwierdzona przez mądrość Kościoła, jak i tych, których świętość jest wiadoma jedynie samemu Bogu. A zatem jest to uroczystość niezwykle radosna, napawająca serca wiernych nadzieją na to, że świętość znajduje się w zasięgu każdego człowieka bez wyjątku. W tym dniu jako wspólnota wyznajemy, że
„(…) obcowanie ze świętymi łączy nas z Chrystusem, z którego, niby ze Źródła i Głowy, wypływa wszelka łaska i życie Ludu Bożego”[11].
Jak już wspomnieliśmy we wstępie, w polskiej tradycji zakorzenione jest silne przekonanie, że uroczystość Wszystkich Świętych posiada charakter zaduszny. Opiera się to w dużej mierze na emocjonalności wiary, na pobożności ludowej, która wielokrotnie górowała w świadomości ludzkiej nad dogmatyką Kościoła na przestrzeni wieków[12]. W jej wyniku w Polsce, zwłaszcza na wsiach i w niewielkich miastach, kultywowano różnorodne praktyki, w jakich religijność mieszała się z przesądami, a nawet magicznym pojmowaniem świąt i uroczystości kościelnych. W ramach ciekawostki warto wspomnieć, że jednym ze zwyczajów było gotowanie grochu z kapustą oraz pieczenie chlebów 1 i 2 listopada, aby ugościć na dziedzińcach kościelnych tzw. dziada-pątnika, żebraka w którego – jak wierzono – wcielał się zmarły członek rodziny[13]. Kończyło się to zwykle w ten sposób, że pod świątyniami aż do XIX-XX w. zbierali się ludzie walczący o datki i domagający się jałmużny, udający dusze czyśćcowe, by wzbudzić współczucie i większą ofiarność[14].
Zatem jak widać, dawne obyczaje ludowe nie tylko zakrawały o magię i zabobony, ale również mieszały z sobą oba, liturgicznie zupełnie różne od siebie dni, zacierając między nimi granice. Skutki są dostrzegalne do dziś – w świadomości przeciętnego katolika dzień 1 listopada jest okazją do nawiedzenia cmentarza, zapalenia znicza i modlitwy za zmarłych. A tymczasem, jak już powiedzieliśmy powyżej, owa uroczystość jaśnieje blaskiem Chrystusa zajmującego pierwsze miejsce w życiu Wszystkich Świętych. Nie można o tym zapominać.
Ewa Chybin
BIBLIOGRAFIA
- Bystroń J., Dzieje obyczajów w dawnej Polsce. Wiek XVI – XVIII, Warszawa:1960.
- Kowalczyk M., Uroczystość Wszystkich Świętych w teologii Kościoła i w polskich tradycjach ludowych, „Tarnowskie Studia Teologiczne”, 28(2009), s. 93-117.
- Kwiatkowski S., Średniowieczne dzieje Europy, Warszawa: 2006.
- Ogrodowska B., Zwyczaje, obrzędy i tradycje w Polsce, Warszawa: 2001.
- Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele, Lumen gentium.
- Szczych J., Święci nas oczekują. Historia i teologiczna treść uroczystości Wszystkich Świętych, Kraków: 2009.
- de Vaulx J., hasło: Święty, w: red. L. Dufour, Słownik teologii biblijnej, tł. K. Romaniuk, Poznań: 1973.
- Zaleski W., Święci na każdy dzień, Warszawa:1997.
[1]Por. B. Ogrodowska, Zwyczaje, obrzędy i tradycje w Polsce, Warszawa: 2001, s.256.
[2]Por. P. Parsch, Rok liturgiczny, t. III, Poznań: 1956, s. 568.
[3] Prefacja o Wszystkich Świętych.
[4] J. de Vaulx, hasło: Święty, w: red. L. Dufour, Słownik teologii biblijnej, tł. K. Romaniuk, Poznań: 1973, s. 972.
[5] Por. J. Szczych, Święci nas oczekują. Historia i teologiczna treść uroczystości Wszystkich Świętych, Kraków: 2009, s.5.
[6] Por. Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele, Lumen gentium, nr 49.
[7] Por. M. Kowalczyk, Uroczystość Wszystkich Świętych w teologii Kościoła i w polskich tradycjach ludowych, „Tarnowskie Studia Teologiczne”, 28(2009), s.98.
[8] Por. Tamże.
[9]Por. W Zaleski, Święci na każdy dzień, Warszawa: 1997, s. 683.
[10]Por. M. Kowalczyk, Uroczystość Wszystkich Świętych w teologii Kościoła i w polskich tradycjach ludowych, art. cyt., s. 108.
[11] Lumen gentium, nr 50.
[12]Por. S. Kwiatkowski, Średniowieczne dzieje Europy, Warszawa: 2006, s.425.
[13]Por. B. Ogrodowska, Zwyczaje, obrzędy i tradycje w Polsce, dz. cyt., s.49-50.
[14]Por. J. Bystroń, Dzieje obyczajów w dawnej Polsce. Wiek XVI – XVIII, Warszawa:1960, s.118.