Jak powiedzieliśmy w jednym z poprzednich artykułów oscylujących wokół zagadnienia świętości, pierwszy dzień listopada niezmiennie kieruje nasze oczy w kierunku miasta Bożego, świętego Jeruzalem, jakie jest naszą Matką i jednocześnie celem życia ziemskiego każdego człowieka. Opromienieni blaskiem orszaku Wszystkich Świętych, mimo zadusznej atmosfery miesiąca poświęconego w Kościele głównie modlitwie za zmarłych, zastanówmy się dziś nad tym, co właściwie oznacza dla wierzących kult świętych.
Na początku warto wyjaśnić, że – na podstawie słów pochodzących z Biblii (por. Kpł 19,2) – tylko Bóg jest prawdziwie święty. Udziela jednak z tej świętości swojemu stworzeniu, aby Jego lud mógł wstąpić w bramy niebios i zamieszkać z Nim na wieki[1]. Ogromna przepaść, jak dzieli Stwórcę od stworzenia domaga się jednak rozróżnienia dwóch rodzajów kultu, jakim obdarzamy Pana i świętych Pańskich. Pierwszym z nich jest tzw. latria (gr. λατρεία), czyli najwyższy kult, chwała i szczególna adoracja należne jedynie samemu Bogu jako Początkowi wszelkiego stworzenia[2]. Natomiast drugi rodzaj kultu stanowi dulia (gr. δουλεία)– kult aniołów i świętych[3]. Nie stanowi on już w żadnym razie adoracji czy uwielbienia (te są zarezerwowane wyłącznie dla Pana w Trójcy Osób), lecz jest raczej oddaniem szacunku, respektu wobec zasług wszystkich świętych.
Wbrew licznym oskarżeniom innowierców czy ateistów, jako katolicy nie uznajemy zbawionych za herosów czy wszechmocnych bohaterów lub, co gorsza, bożków. Wznosimy modlitwy nie do świętych, lecz niejako przez nich, odwołując się do ich zasług przed Bogiem. Dlaczego i w jakim celu? Aby ci, którzy już cieszą się oglądaniem Pana w wieczności, wspomagali nas swoim orędownictwem na wszystkich naszych ziemskich drogach. Oni, powtarzając za konstytucją Lumen gentium, przez swoją braterską troskę, wspomagają naszą słabość[4]. Skąd jednak pewność, że święci i błogosławieni Kościoła w ogóle interesują się sprawami pielgrzymujących i że mogą mieć na nie wpływ poprzez modlitwę wstawienniczą przed tronem Bożym? Odpowiedzią i argumentem na potwierdzenie wiary w ich wspomaganie wiernych może być bez wątpienia fragment pochodzący z Apokalipsy św. Jana, w którym jest jasno podkreślone, iż zbawieni (sprawiedliwi) nie pozostają bierni wobec licznych, ziemskich sytuacji:
„Ujrzałem dusze sprawiedliwych zabitych dla Słowa Bożego. I głosem donośnym tak zawołały: Dokądże, Władco święty i prawdziwy, nie będziesz sądził i wymierzał za krew naszą kary tym, co mieszkają na ziemi?” (Ap 6,10).
Wobec powyższego możemy mieć pewność, że święci nie przyjmują obojętnej postawy wobec tego, co dzieje się z Kościołem pielgrzymującym na ziemi. Przeciwnie – mają oni przywilej oglądania Boga takiego, jakim jest i proszenia Go o działanie w określonych sprawach.
Szczególnie w liturgii Kościoła łączymy się z rzeszą zbawionych i stanowimy z nią jedną wspólnotę[5]. Już w pierwszych wiekach po Chrystusie, uciekano się o pomoc do męczenników, aby orędowali u Pana w sprawach wiernych. Należy w tym miejscu wspomnieć, że ich kult od samego początku nastawiony był na oddawanie większej czci samemu Bogu – nie miał i nadal nie ma na celu przesłonięcia Chrystusa, który stanowi centrum roku liturgicznego. Ciekawie wypowiadał się na ten temat św. Augustyn, jasno odróżniając świętych Kościoła od pogańskich bożków domagających się czci własnej:
„Myśmy nie przeznaczyli dla tych męczenników ani świątyń, ani kapłanów, ani obrzędów, ani ofiar, gdyż nie są oni naszymi bogami: to ich Bóg jest zarazem naszym Bogiem. Niewątpliwie, czcimy ich pamięć jako świętych ludzi Bożych, którzy aż do swojej cielesnej śmierci walczyli o prawdę… W uroczystości tej chodzi wszak o to, byśmy dziękowali Bogu za ich zwycięstwa i sami, wezwawszy Boga ku pomocy i odnowiwszy pamięć o nich, zachęcili się do zdobywania podobnych wieńców i palm”[6].
A zatem nie ulega wątpliwości, że, po pierwsze, kult świętych jest tak daleki od kultu pogańskich bożków jak to tylko możliwe. Po drugie zaś – ma on również inspirować każdego wierzącego do zdobywania własnego wieńca zwycięstwa, do walki o swoją własną, indywidualną świętość, jakiej Bóg udziela swojemu stworzeniu. W tym miejscu warto ponownie oddać głos Augustynowi, który wskazuje na dobroć zbawionych i ich chęć wspomożenia nas w drodze:
„Jeżeli nas miłują i chcą, byśmy byli szczęśliwi, to z pewnością pragną, abyśmy uzyskali to szczęście stąd, skąd i oni sami je otrzymują (…) Nie chcą oni, byśmy czcili ich jako bogów, chcą zaś, abyśmy wraz z nimi wielbili ich Boga, będącego też Bogiem naszym. Pragną nie tego, byśmy im składali ofiary, lecz tego, byśmy wraz z nimi byli ofiarą dla Boga… Więcej nam sprzyjają i więcej dopomagają wtedy, gdy wraz z nimi oddajemy cześć jedynemu Bogu niż sprzyjaliby i dopomagaliby wtedy, gdybyśmy ich samych czcili przez składanie ofiar”[7].
Pokora Wszystkich Świętych, jaką wykazywali się za życia ziemskiego, nie pozwoliłaby im na nic innego, jak tylko czyste pragnienie, abyśmy my, czyli dzieci pielgrzymującego Kościoła, również dołączyli do nich w wieczności gdy nadejdzie odpowiedni, znany Stwórcy czas.
Zatem można stwierdzić, iż poprzez kult zbawionych nie tylko oddajemy Bogu dziękczynienie za to, że obdarzył swój Kościół świętością poszczególnych ludzi, ale też prosimy Go, by i nas poprowadził drogą do tej wiecznej szczęśliwości w Jego Mieście[8]. Nadto dulia niezmiennie ma wzbudzać w nas pragnienie naśladowania sprawiedliwych w naszych powołaniach, a więc posiada poniekąd aspekt wychowawczy. Powołanie do osiągnięcia świętości i życia wiecznego z niebieskim dworem jest naszym najistotniejszym i najpilniejszym celem[9]. Warto sobie to uświadamiać zwłaszcza teraz, gdy trwamy już w bezpośredniej bliskości Adwentu – oczekiwania z jednej strony na uroczystość Narodzenia Pańskiego, a z drugiej na powtórne przyjście Chrystusa wzywającego nas wszystkich do nieustannego czuwania, gdyż właściwa godzina spotkania jest przed nami zakryta (por. Mt 24, 37-44).
Ewa Chybin
Bibliografia
- Augustyn z Hippony, O państwie Bożym, tłum. W. Kornatowski, t. I, Warszawa: 1977.
- Chmielewski M., Leksykon duchowości katolickiej, Lublin-Kraków:2002
- Czerwik S., Sprawowanie Eucharystii i w dniu Pańskim, w: Eucharystia w życiu Kościoła, red. A. Żądło, Katowice: 2005.
- Salij J., Kult świętych jako potwierdzenie jednoznacznego monoteizmu, „Forum Teologiczne”, 18(2017), s. 7-16.
- Sobór Watykański II, Lumen gentium.
- Szymik S., Trishagion – Bóg po trzykroć święty, „Ethos” 27(2014), s.21-34.
[1]Por. S. Szymik, Trishagion – Bóg po trzykroć święty, „Ethos” 27(2014), s.21-34.
[2]Por. M. Chmielewski, hasło: Adoracja, w: red. M. Chmielewski, Leksykon duchowości katolickiej, Lublin-Kraków:2002, s.35.
[3]Tamże.
[4]Sobór Watykański II, konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium, nr 49.
[5]Por. S. Czerwik, Sprawowanie Eucharystii i w dniu Pańskim, w: Eucharystia w życiu Kościoła, red. A. Żądło, Katowice: 2005, s. 62.
[6]Augustyn, O państwie Bożym, 8,27, tłum. W. Kornatowski, t. I, Warszawa: 1977, s.411.
[7]Tamże, s. 443.
[8]Por. J. Salij, Kult świętych jako potwierdzenie jednoznacznego monoteizmu, „Forum Teologiczne”, 18(2017), s.11.
[9]Por. S. Szymik, Trishagion – Bóg po trzykroć święty, art. cyt., s.31.