Tekst polski |
Tekst łaciński |
1. Zbliżam się w pokorze i niskości swej 2. Mylą się, o Boże, w Tobie wzrok i smak 3. Bóstwo swe na Krzyżu skryłeś wobec nas 4. Jak niewierny Tomasz Twych nie szukam ran 5. Ty coś upamiętnił śmierci Bożej czas 6. Ty, co jak Pelikan Krwią swą karmisz lud 7. Pod zasłoną chleba, Jezu, widzę Cię |
1. Adóro te devóte, látens Déitas,
2. Visus, tactus, gustus, in te fállitur,
3. In cruce latébat sola Déitas,
4. Plagas, sicut Thomas, non intúeor,
5. O memoriále mortis Dómini,
6. Pie pellicáne, Jesu Dómine,
7. Jesu, quem velátum nunc aspício, |
Kolejny hymn o tematyce eucharystycznej, „Zbliżam się w pokorze”, także uznawany jest za dzieło św. Tomasza z Akwinu. Wiedza ta wynika z dopisku na marginesie rękopisu hagiografii Tomasza, która wyszła spod pióra jego ucznia, Wilhelma z Tocco. Przez pierwsze dwa wieki po śmierci autora, tekst pozostawał raczej nieznany szerszemu gronu – dopiero papież Pius V w 1570 r. nakazał wpisać go do Mszału Rzymskiego jako modlitwę odmawianą przed czy też po Mszy świętej[1].
Hymn ten stanowi bogate streszczenie myśli i duchowości eucharystycznej św. Tomasza. Jak podkreślił Raniero Cantalamessa, włoski kapucyn, tekst jest swego rodzaju mapą, przewodnikiem po niezgłębionej tajemnicy Eucharystii[2]. Ponadto utwór może być traktowany jako swoiste wyznanie wiary w żywą obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Argumentem potwierdzającym to, jest łacińskie słowo adoro użyte na początku. Jest ono zainteresowane dla samego Boga, odnoszące się do aktu adoracji, o którym pisał sam Akwinata, wspominając, iż uwielbienie, przez jakie czcimy Pana, jest czynnością religijną (łac. adoratio, qua Deus adorator, est religionis actus)[3]. Ponadto adoracja Stwórcy pozwala człowiekowi na wyzwolenie z osobistego grzechu, spojrzenie ponad siebie i ponad bałwochwalstwo świata[4].
Pierwsze strofa hymnu wskazuje na konieczność wypracowania w sobie cnoty pokory, aby realnie dostrzec majestat Boży w Najświętszym Sakramencie. Pan jest tutaj przedstawiony jako „skryty” (łac. latens). Objawia się On człowiekowi nie tylko w dziele stworzenia, ale i w samej Eucharystii pod postacią chleba i wina. Powtarzając za Katechizmem Kościoła katolickiego:
„Istnieje głęboki sens w tym, że Chrystus chciał pozostać obecny w swoim Kościele w ten wyjątkowy sposób. Skoro w widzialnej postaci miał On opuścić swoich, to chciał dać nam swoją obecność sakramentalną; skoro miał ofiarować się na krzyżu dla naszego zbawienia, to chciał, byśmy mieli pamiątkę Jego miłości, którą umiłował nas aż „do końca” (J 13, 1), aż po dar ze swego życia. Istotnie, będąc obecny w Eucharystii, pozostaje On w tajemniczy sposób pośród nas jako Ten, który nas umiłował i wydał za nas samego siebie. Pozostaje obecny pod znakami, które wyrażają i komunikują tę miłość”[5].
Na ową miłość, według hymnu, człowiek jest w stanie odpowiadać poprzez ofiarowanie Bogu swojego serca, z prośbą o utwierdzenie w wierze, bez której nie ma możliwości dostrzeżenia żywej obecności Chrystusa w świętej Hostii (patrz: strofa 1, wersety 3-4).
Druga zwrotka tekstu wskazuje na to, że jako ludzie posiadający określone zmysły, możemy popełniać błędy w interpretacji tego, co owe zmysły podpowiadają – polskie tłumaczenie wymienia wzrok i smak, lecz oryginał łaciński wspomina również o dotyku (łac. tactus). Kto zatem chciałby opierać się na niedoskonałości własnego odbioru, na bodźcach lub ich braku, ma niedostatek wiary niezbędnej do tego, by przyjąć za fakt Chrystusową naukę o żywym Chlebie, który zstąpił z nieba jako Pokarm dający życie wieczne.
W trzeciej strofie, podobnie jak w pierwszej, ponownie mowa o skrytości Bóstwa. Tym razem w scenie z Golgoty, kiedy to Wcielony Bóg, Jednorodzony Syn Boży, wisząc na Krzyżu, w cierpieniu ukazuje pełnię swojego człowieczeństwa. A na mocy jednoczesnej pełni Bóstwa zapewnia Raj tzw. Dobremu Łotrowi utożsamianego z przestępcą Dyzmą ukrzyżowanym obok Chrystusa. Hymn Tomasza Akwinaty wskazuje na to, że przystępując do sakramentu Komunii świętej, należy – jak wspominany Łotr – czuć szczery żal za popełnione grzechy oraz wierzyć niegasnącą wiarą zarówno w pełne Bóstwo, jak i pełne człowieczeństwo Jezusa Chrystusa. Warto w tym miejscu dodać, iż słowa Tomasza z Akwinu stanowią w pewnym sensie echo chalcedońskiego orzeczenia z 451 r. kładącego kres sporom, jakie narastały wówczas wokół tajemnicy Wcielenia:
„Zgodnie ze świętymi Ojcami, wszyscy jednomyślnie uczymy wyznawać, że jest jeden i ten sam Syn, Pan nasz Jezus Chrystus, doskonały w Bóstwie i doskonały w człowieczeństwie (…), dla naszego zbawienia (…) w dwóch naturach (ev dúophýsesin): bez zmieszania, bez zmiany, bez podzielenia i bez rozłączenia (…), które się spotkały, aby utworzyć jedną osobę i jedną hipostazę (èv prósopon kaì míav hypóstasin)”[6].
Czwarta strofa niejako w ciągu chronologicznym przywołuje wydarzenia z pomieszczenia, w którym gromadzili się uczniowie z obawy przed żydami. Mimo drzwi zamkniętych wszedł tam Zmartwychwstały Chrystus, w jakiego powstanie z grobu zwątpił Tomasz Apostoł. Jego imiennik w średniowiecznym hymnie ukazuje, że Najświętszy Sakrament ma niesłabnące powiązanie nie tylko z samą śmiercią, ale i z wydarzeniem Zmartwychwstania Pańskiego[7]. Oczekuje się od nas wiary, którą wykazał Apostoł po odkryciu Ran Chrystusowych, mówiąc: „Pan mój i Bóg mój” (J 20,28). A jednocześnie, jak komentuje R. Cantalamessa:
„Tomasz uwierzył, ponieważ widział rany, ale od nas wymaga się wiary, chociaż tych ran tak naprawdę, naocznie, nie widzimy”[8].
Niejednokrotnie wynika z tego trudność wzbudzenia w sobie żywej wiary w obecność Chrystusa w Eucharystii. Lecz dalsza część strofy jest nawoływaniem i prośbą o rozpalenie w nas ognia trzech cnót teologalnych: wspomnianej wiary, nadziei i miłości. Dzięki pierwszej z nich wyznajemy, że Jezus jest Panem. Druga pozwala nam ufać, że przez swoje nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu zostaniemy zbawieni. Trzecia natomiast kieruje nasze serca ku Bogu, którego dotyczy przykazanie: „Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich sił swoich” (Pwt 6,5).
Piąta strofa zawiera najbardziej złożoną treść teologiczną, która jednak została przedstawiona w przystępny sposób, co świadczy o kunszcie artystycznym i nabożeństwie do Eucharystii samego autora. Z jednej strony Najświętszy Sakrament jest tutaj nazywany „pamiątką” śmierci Pana na drzewie krzyża, podążając za słowami przytoczonymi w 1 Liście do Koryntian (por. 1Kor 11,24-25). Z drugiej natomiast mamy do czynienia z przypomnieniem Tradycji Janowej, która traktuje Eucharystię jako chleb żywy (patrz: strofa 5, werset 2). Oba te przekonania pozostają z sobą w harmonii, nauczając o ofierze Krzyża i o uczcie eucharystycznej będącej gwarancją naszej pełni życia (patrz: strofa 5, werset 3). Owo przystępowanie do stołu Pańskiego, jeśli wynika ze zdrowego nabożeństwa do Najświętszego Sakramentu, ma również sprawiać, byśmy mieli w sobie pragnienie jak najgłębszego poznania Boga ponad wszystkie inne rzeczy (patrz: strofa 5, werset 4). On jest, jak pisał niegdyś św. Augustyn, Pięknością tak dawną, lecz zawsze nową[9]. A gdy już podejmie się próbę Jego poznania, Pan uniesie ducha człowieka w taki sposób, by zobaczył to, co należy zobaczyć, a nadto sprawi, że – odkrywając Prawdę – odkryje wieczność[10].
W strofie szóstej Tomasz z Akwinu ukazuje przedziwną symbolikę, aby opisać Chrystusa. Używa w tym celu obrazu pelikana, który – według licznych przekonań – ofiarnie karmi młode krwią z własnej, skaleczonej swoim dziobem piersi lub przywraca im życie zaledwie jedną kroplą[11]. Stosuje się nieraz również porównanie, iż jak z wypływającej z boku pelikana krwi rodzi się drugie życie jego potomstwa, tak darująca miłość Chrystusa przez Jego Krew oddaną na Krzyżu, podnosi i ożywia wszystkich[12]. Dalsza część strofy jest prośbą o przywrócenie niewinności, co może też stanowić nawiązanie do Psalmu 51 (Ps 51,9).
Ostatnia zwrotka jest wyrazem duchowości eucharystycznej Tomasza z Akwinu, ale też tęsknoty za oglądaniem Boga już nie przez „zasłonę” chleba, lecz w wieczności. Obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie jest znakiem spełnienia Jego obietnicy pozostania z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata (por. Mt 28,20). Jednocześnie stanowi ona impuls do wzbudzenia w sobie pragnienia odkrycia Pana, do osiągnięcia świętości, aby w niebie móc widzieć Go takiego, jakim niezmiennie jest.
Omawiany hymn pomimo upływu wieków, nadal pozostaje dla nas pełną głębi modlitwą, okazją do uczczenia Najświętszego Sakramentu, ale też i do przybliżenia się z ufnością do tej niezgłębionej Tajemnicy udzielania się Boga człowiekowi. Warto, zwłaszcza teraz, w dobie licznych profanacji Eucharystii i wątpliwości co do żywej obecności Pańskiej w świętej Hostii, odkryć na nowo piękno tego tekstu, aby móc świadomie przeżywać każdą Komunię świętą.
Ewa Chybin
Bibliografia:
- Augustyn z Hippony, Wyznania, tłum. M.B. Szyszko, Wilno: 1912. red. Baron A., Pietras H., Dokumenty Soborów Powszechnych. Tekst grecki, łaciński, polski, t.1., tłum. T. Wnętrzak, Kraków: 2007.
- Bramorski J., Muzyka w kontekście myśli teologicznej św. Tomasza z Akwinu, „Studia Gdańskie”, 27(2010), s.91-110.
- Cantalamessa R., To jest Ciało Moje, Eucharystia w świetle „Adoro te devote” i „Ave verum”, tłum. Andrzej Spurgjasz. Kraków: 2007.
- Góźdź K., Teologia w aspekcie ukrzyżowanej Miłości, „Roczniki Teologiczne”, 42(1995), s. 57-65.
- Łysy H., Kantor Chrystusa eucharystycznego – św. Tomasz z Akwinu w przepowiadaniu do dzieci z okazji uroczystości Pierwszej Komunii Świętej, „Liturgia Sacra”, 28(2021), s.51-76.
[1] Por. J. Bramorski, Muzyka w kontekście myśli teologicznej św. Tomasza z Akwinu, „Studia Gdańskie”, 27(2010), s.109.
[2] Por. R. Cantalamessa, To jest Ciało Moje. Eucharystia w świetle „Adoro te devote” i „Ave
verum”, tłum. Andrzej Spurgjasz. Kraków: 2007, s.14.
[3] Summa theologiae II, q. 84, a. 1.
[4] Por. Katechizm Kościoła katolickiego, 2096-2097.
[5] Tamże, 1380.
[6] Sobór Chalcedoński, Definitio Fidei, w: Dokumenty Soborów Powszechnych. Tekst grecki, łaciński, polski, t. 1, red. A. Baron, H. Pietras, tłum. T. Wnętrzak, Kraków:2007, s.223.
[7] Por. H. Łysy, Kantor Chrystusa eucharystycznego – św. Tomasz z Akwinu w przepowiadaniu do dzieci z okazji uroczystości Pierwszej Komunii Świętej, „Liturgia Sacra”, 28(2021), s.64.
[8] R. Cantalamessa, To jest Ciało Moje…, dz. cyt., s.68.
[9] Por. Augustyn, Wyznania, tłum. M.B. Szyszko, Wilno: 1912, s.213.
[10] Tamże, s.121, 132.
[11] Por. R. Cantalamessa, To jest Ciało Moje…, dz. cyt., s.106.
[12] Por. K. Góźdź, Teologia w aspekcie ukrzyżowanej Miłości, „Roczniki Teologiczne”, 42(1995), s.53-54.
Potrzeba nam zatem pewnego rodzaju teologicznej ciekawości, pragnienia jak największego poznania tego, co niepojęte.
Ewa Chybin
TEOLOG