Egzorcystat tworzy dla siebie własną, zamknięta grupę i nie należy genetycznie, liturgicznie czy dyscyplinarnie do żadnego z niższych święceń. Od samego początku istniał on niezależnie, zarówno jako officium, jak i jako ordo, przez co należy do święceń niższych na równi z subdiakonatem i lektoratem. Pierwotnie stopień ten w ogóle nie był obecny w wymiarze liturgicznym. Był on wówczas dostępny dla każdego, tak duchownego, jak i laika. Jeszcze w IV w. na Wschodzie słyszy się o tej praktyce, chociaż w tamtych czasach mogła ona władzę publicznych egzorcyzmów ograniczać do ogółu duchowieństwa. W Skythopolis lektor pełni posługę egzorcysty, a w innych kościołach czyni to diakon. Zwyczaj ten dominował na Wschodzie aż do Synodu w Antiochii i Laodycei, które to zaczęły wyliczać ten urząd jako odrębny stan. Na Zachodzie wcześnie rozwinięta publiczna dyscyplina katechumenatu przyspieszyła ten proces. Odtąd egzorcystat stał się zarezerwowany dla specjalnie do tego powołanych duchownych. Całkowite milczenie źródeł, a także brak jakiegokolwiek wewnętrznego podobieństwa do innego stopnia sprawia, że jakiekolwiek powiązanie genetyczne egzorcystatu z innym urzędem, wydaje się być niemożliwe.
Egzorcystat po lektoracie, czyli poza ,,pyloratem” jako ostatni wchodzi w szereg niezależnych niższych stanów. Stopień ten jest bardzo często wymieniany w formie odpowiadającej podporządkowanemu, bardziej świeckiemu urzędowi. W ten sposób bardzo często pojawia się jako towarzysz lektoratu, który przeszedł podobny rozwój[1]. Jest to widoczne np. w kolejności stopni Paulina z Noli, a także Korneliusza, który w zdecydowany sposób grupuje duchownych w węższym znaczeniu i tych, którzy dopiero niedawno, około dwadzieścia pięć lat wcześniej otrzymali to miano i mieli jeszcze zdecydowanie większy kontakt ze świeckimi. Ten porządek pojawia się także obok świeckiego ,,Pyloratu” i lektoratu. Św. Prokopiusz był jednocześnie lektorem, egzorcystą […] we wschodnim Kościele (w Skythopolis), który zachował dawną praktykę. Źródła z III i IV w. sugerują, że egzorcysta (poza ostiariuszem), zachował świecki charakter najdłużej ze wszystkich niższych duchownych. Wskazuje na to jeszcze Epifaniusz, rozróżniając wśród duchowieństwa dwie grupy, które istniały w Kirobe od czasów starożytnych: biskupów, prezbiterów, diakonów, subdiakonów, lektorów i diakonisie. Od nich oddzielono tych, którzy później zostali włączeni do grona duchowieństwa ze względów praktycznych: ,,W dalszej kolejności egzorcyści i ci, którzy tłumaczą Pismo czy to podczas czytań czy w ,,przepowiadaniu” […]”[2].
Ten fragment, który oczywiście dotyczy czasu wykraczającego poza zakres tej pracy, daje krótkie streszczenie najważniejszych twierdzeń, których przedstawienie jest tutaj dozwolone, a więc że zależne od siebie: subdiakonat i lektorat – to najstarsze klasy duchowieństwa niższego stopnia, podczas gdy inne święcenia powstały dopiero po nich, będąc od nich zależne.
dr Franz Wieland
(Tłumaczenia stron 172-174 książki autora pt. ,,Die genetische Entwicklung der sog. ,,Ordines Minores” in den drei ersten Jahrhunderten” z 1897 r. podjął się Dawid Makowski).
[1] Zob. De Rossi, bull. 1881, 36: ,,Nei tempi piu antichci cioe dal aecolo III al. IV, gli uffici e di lectore e di esorcista furono quasi indifferentemente primo grado al diaconato ed al presbyterato”. Przykład następny, zob. Gruter 1054, 2 wymienia inskrypcję nagrobną biskupa Latiniusa z Brescii, który był biskupem przez 8 lat, kapłanem przez 15 lat i egzorcystą przez 19 lat.
[2] Epiphan. Panar. Expos. Fid. Migne gr. 42, 824. Martene, 1. C. 1. I. c. 8. Art. 1. Zauważyłem u późniejszych sług kościelnych, co między innymi jest u Epifaniusza (1 c.) napisane: ,,Verum illi omnes non totidem ecclesiasticorum ordinum classes constituebant, sed ad varia tantum officia obeunda instituti erant atque ut dignitates et beneficia, non ut ordines considerandi sunt”. Zob. Morinus, exerc. XIV, c. 3.