Katechizm Kościoła katolickiego to wykładnia najistotniejszych zagadnień naszej wiary, począwszy od jej wyznania, poprzez celebrację świętych obrzędów, moralność chrześcijańską aż po duchowość. Te cztery części w sposób syntetyczny porządkują treści w oparciu o Pismo Święte, Tradycję, świętą liturgię i Urząd Nauczycielski Kościoła w świetle nauczania Vaticanum II i innych soborów.
W drugiej części pt. „Sakramenty wiary”, autorzy wskazują na to, że odkupienie dokonane raz na zawsze na Krzyżu przez Jezusa Chrystusa uobecnia się wciąż w liturgii Kościoła, a zwłaszcza w siedmiu sakramentach ustanowionych z inicjatywy samego Wcielonego Boga (zob. KKK 15).
Sakramenty określane jako widzialne znaki niewidzialnej łaski obejmują każdy pojedynczy etap życia człowieka wierzącego – sprawiają, że rodzi się do nowego życia w łasce, że może zostać uzdrowiony na duszy i ciele etc., w czym św. Tomasz z Akwinu widzi uderzające podobieństwo pomiędzy poszczególnymi stopniami życia duchowego a biologicznego (zob. KKK 1210). Wyróżniamy sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego (chrzest, bierzmowanie i Eucharystię), uzdrowienia (spowiedź i namaszczenie chorych) oraz w służbie komunii (kapłaństwo i małżeństwo), z tym że, jak przypomina Katechizm, Eucharystia pozostaje sakramentem sakramentów, ponieważ do niej zmierzają wszystkie pozostałe znaki Nowego Przymierza.
***
Współcześnie toczą się absurdalne spory o zasadność praktykowania sakramentu spowiedzi w Kościele katolickim zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych. Patrząc na paradoks ducha tego świata nie dziwi fakt, że tego typu dywagacje wychodzą zwykle od osób, które określają się jako niewierzące i/lub wierzące, lecz niepraktykujące. Przez takie sytuacje coraz więcej ludzi – także praktykujących katolików – zastanawia się nad sensem sakramentu pokuty i pojednania, nad jego istotą, starając się zrozumieć, w jakim celu powinniśmy regularnie wyznawać swoje grzechy i za pośrednictwem kapłana otrzymywać od Boga ich odpuszczenie. Wychodząc naprzeciw licznym przemyśleniom i wątpliwościom, w krótkim cyklu opracowań zajmiemy się tym, w jakim świetle Katechizm Kościoła katolickiego stawia spowiedź. Wybór źródła zdaje się być oczywisty – wszak jest to wykładnia całej naszej wiary i znajdują się w niej nie tylko fundamenty biblijne sakramentu spowiedzi, ale i jego określenia, wyjaśnienie głównego zamysłu na podstawie Pisma, Tradycji Ojców Kościoła i dzieł mistrzów duchowości.
*
Po grzechu pierworodnym człowiek stał się podatny na zranienia, a przybytek jego ciała zaczął być doświadczany cierpieniem, kruchością i słabością, a w efekcie także śmiercią. W związku z tym także nasze życie jako dziecka Bożego, jak przypomina Katechizm, może zostać znacznie osłabione albo nawet utracone. Nie dzieje się tak przez ból chorób, lecz przez grzechowe rany, które godzą w duszę ludzką, w samą najważniejszą więź stworzenia i Stwórcy.
Jednak Chrystus przyszedł na świat nie po to, by go potępić, lecz by ocalić to, co zginęło (zob. Mt 18,11). W tym celu pragnął, by Kościół kontynuował misję uzdrawiania poszczególnych członków Mistycznego Ciała przez Moc z wysoka – Ducha Świętego. Nie chodzi zatem wyłącznie o leczenie ciał z ich dolegliwości, ale ponad wszystko o leczenie duszy. Stąd też ustanowienie sakramentu spowiedzi świętej: „Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,23). Katechizm przywołuje słowa zaczerpnięte z Konstytucji Vaticanum II Lumen gentium, by przypomnieć wierzącym, że:
„Ci zaś, którzy przystępują do sakramentu pokuty, otrzymują od miłosierdzia Bożego przebaczenie zniewagi wyrządzonej Bogu i równocześnie dostępują pojednania z Kościołem, któremu, grzesząc, zadali ranę, a który przyczynia się do ich nawrócenia miłością, przykładem i modlitwą” (KKK 1422).
Płynie z tego wniosek, iż grzech katolika nie jest jedynie sprawą indywidualną rozgrywającą się między człowiekiem a Bogiem. Rana zadana przez przekroczenie przykazań Dekalogu dotyka także inne osoby, w tym Kościół święty świętością samego Stwórcy, lecz grzeszny grzesznością każdego, kto tworzy go na ziemi. Zatem każda wina wymaga rozgrzeszenia ręką prezbitera w imieniu samego Chrystusa, którzy powierzył przyjmującym sakrament święceń misję jednania ludzi z niebem, przyprowadzania ich z powrotem do domu miłosiernego Ojca radującego z każdego nawrócenia po upadku.
Sakrament spowiedzi jest więc, jak wspomina Katechizm, sakramentem nawrócenia, bo w nim uobecnia się wezwanie Jezusa do powrotu do Boga, od którego regularnie oddala każdy popełniony grzech (zob. KKK 1423) niczym w przypowieści o synu marnotrawnym (czy raczej o miłosiernym ojcu gotowym powitać go z otwartymi ramionami). Określa się też go jako sakrament przebaczenia i pojednania, ponieważ wypływa z niego odpuszczenie wszelkich win, za jakie penitent żałuje i udziela mu potrzebnej miłości do tego, aby pojednać się również ze swoimi braćmi i z czystym sercem trwać w relacji z Panem (por. Mt 5,24).
Jednym z najczęściej powracających pytań jest to, skąd właściwie konieczność przystąpienia do sakramentu spowiedzi, skoro woda chrztu obmyła nas z wszystkich win. Spójrzmy, jak to wygląda w świetle naszego źródła. Katechizm wskazuje na trudną prawdę o tym, że nasze nowe narodziny dokonane przez chrzest, bramę sakramentów, nie zniwelowały w nas jednak pożądliwości – skłonności do grzechu (łac. concubiscentia). Pożądliwość nadal w nas pozostaje i skłania do walki z własnymi słabościami pod sztandarem Chrystusa i mocą Jego łaski. Stąd też niezbędny jest wciąż wysiłek, który KKK nazywa „wysiłkiem nawrócenia” stawiający sobie za cel życie wieczne, czyli świętość, do jakiej każdy z nas bez żadnego wyjątku został wezwany (por. KKK 1426).
Można zatem stwierdzić, że prócz pierwszego nawrócenia zapewnionego nam przez chrzest święty, potrzebne jest nieustanne „drugie nawrócenie”. To w pewnym sensie creatio continua, bo stanowi wciąż aktualne zadanie dla Kościoła całościowo i dla człowieka indywidualnie. Dla Kościoła, ponieważ pozostając świętym i nieskalanym przyjmuje grzeszników na swoje łono, bez względu na ich stan. Jest święty świętością Bożą, lecz wciąż domaga się oczyszczenia i odnowienia przez pokutę, którą mamy traktować jako reakcję człowieka na nieskończoną miłość Pańską (zob. KKK 1428). To Bóg pierwszy nas umiłował, a wyznając Mu grzechy, pokutując, pragnąć poprawy, udzielamy Mu swoim życiem konkretnej odpowiedzi, która ma nam przynieść zbawienie wieczne.
Ewa Chybin