Wstęp
Chcąc wymienić naczęściej przywoływany element Vetus Ordo w różnych dyskusjach o liturgii, to byłoby tym “stare” Offertorium. Po jednej stronie dyskursu pojawiłyby się głosy, że stare Offertorium to wspaniałe i głębokie teologicznie modlitwy w porównaniu z “żydowskimi” modlitwami przygotowania darów. Natomiast druga strona broniłaby tezy, że istotą Mszy Świętej nie jest złożenie darów i że te modlitwy antycypują Kanon, co wypacza kult chrześcijański. Nie sposób odmówić chociaż powierzchownej racji obu stronom, jednak problematyka “trydenckiego” Offertorium jest o wiele bardziej ciekawa niż puste slogany. Ten tekst będzie miał na celu pewne prześledzenie logiki i teologii obrzędów stojącymi za Offertorium, by lepiej pojąć jego istotę, nie tylko w starym rycie rzymskim, ale też i nowym.
Berakha
Jakbyśmy przenieśli się w dziejach liturgii do początków kultu chrześcijańskiego, to nie znaleźlibyśmy modlitw podczas przygotowania darów, znanych nam z Missale Romanum. Nie oznacza to jednak, że modlitw odnoszących się do darów nie było. Jak wskazywali Louis Bouyer i Josef Andreas Jungmann, prefacja jak i początek Kanonu Rzymskiego, a szczególnie modlitwa Te Igitur, są formą „proto-przygotowania darów”. Co więcej, Bouyer podkreślał, że cały ciąg modlitw Kanonu od Prefacji aż do Quam Oblationem ma źródła w żydowskiej modlitwie Berakha. Była ona dziękczynną modlitwą która pełniła również funkcje błogosławieństwa chleba i wina. I chociaż część modlitw pojawiła się w różnym czasie, to ten fragment Mszy Świętej wyraża charakter liturgii pierwotnego Kościoła. Była to eucharistia (gr. dziękczynienie), wychwalająca Boga za wszystko, co uczynił dla nas, byśmy osiągnęli życie wieczne. Taki sposób celebracji był o tyle ważny dla chrześcijaństwa, że pozwalał na samoidentyfikację i odróżnienie się od kultu pogańskiego oraz jego sposobu rozumienia ofiar. Kult chrześcijański wskazuje, że esencjonalnym składnikiem naszej ofiary nie jest sam dar fizyczny, ale nasz „duch skruszony”, jak pisał Psalmista. Dary zewnętrzne są wartościowe wtedy i tylko wtedy, gdy są ugruntowane w naszym psychiczno-duchowym oddaniu chwały Bogu. Kolejnego źródła tej postawy można odszukiwać w samoofiarowaniu się trzech Młodzieńców w księdze Daniela i związanym z tym hymnem (Dn 3,8-90). Stąd być może nazwa „dziękczynienie” przylgnęła do zewnętrznych darów w bardzo początkowym stadium kultu chrześcijańskiego. Kolejne pokłosie tej nowej teologii pojęcia darów ofiarnych widać w Kanonie Rzymskim. Ofiara jest nazywana „rozumną” (Quam Oblationem) czy „pochwalną” (Memento za żywych).
Gnoza i reakcja na nią
Liturgia pozbawiona faktycznego prezentowania darów trwała bardzo krótko w Kościele. Powodem tego była narastający gnostycyzm, który zdefiniował rozwój kultu chrześcijańskiego w II-III wieku. Gnostycy, będąc pod wpływem filozofii greckiej i kultów misteryjnych, głosili pogardę do materii i świata fizycznego. Dostrzegali w nich jedynie źródło zepsucia i rzecz uniemożliwiającą osiągniecie oświecenia. Młode chrześcijaństwo stanęło przeciwko tym trendom, w bardzo mocny sposób uwydatniając materialność swojej religii. Była to polityka wielokierunkowa. Jednym bardziej prozaicznych jej przykładów było dodanie Poncjusza Piłata do Symbolu Apostolskiego. Jednak największa przemiana wiąże się właśnie z Mszą Świętą. Wtedy to właśnie pierwszy raz Ojcowie Kościoła zaczynają pisać o „składaniu ofiary” i „ofiarowywaniu”. Celem tego nie jest „poganizacja” chrześcijaństwa, ale ukazanie, że kult chrześcijański jest również rzeczywistością materialną. Liturgia ma więc uosabiać misję Chrystusa, który złączył w sobie to, co ziemskie z niebiańskim.
I to właśnie w tej epoce gnostycyzmu pojawiają się pierwsze ślady faktycznego Offertorium w liturgii. Sama nazwa „offertorium” pochodzi od chusty w którą akolici i subdiakoni zabierali dary ofiarne. Zarówno u Tertuliana, jak i Cypriana z Kartaginy pojawiają się pierwsze wzmianki o przynoszeniu darów przez wiernych na Mszę. Praktyka ta ulegała różnym modyfikacjom w czasie rozwoju kultu. W tradycji rzymskiej przynoszenie darów nie odbywało się przez wszystkich wiernych, którzy nieśli je do ołtarza, lecz kończyło się przy wejściu do prezbiterium. Tam papież odbierał dary od przedstawicieli ludu rzymskiego w postaci szlachty. Procesje, w których cały lud uczestniczył i przynosił dary różnego typu, to tradycja wyrosła w średniowieczu na północ od Alp, która zaczęła zamierać po upowszechnieniu zbierania składki. I chociaż była ona respektowana w epoce potrydenckiej, jako stara lokalna praktyka wielu regionów (w tym również w Polsce, o czym kompleksowo pisał o. Paweł Sczaniecki), to nie należy na podstawie niej projektować wyobrażeń o procesji z darami w II-III wieku.
Niestety, takie myślenie życzeniowe zaważyło w czasie reform soborowych. Przejawem tego była kwestia „antyfony na Ofiarowanie”. Obecnie wiemy ponad wszelką wątpliwość, że Offertorium miało charakter responsorium, analogicznie do śpiewów na zakończenie czytań w Matutinum. Część badaczy z Ruchu Liturgicznego próbowała udowodnić, że śpiew podczas przygotowania darów był pierwotnie antyfoną do Psalmu podczas procesji z darami, podobnie do Introitu czy antyfony na Komunię. Teoria ta nie miała żadnego potwierdzenia w księgach liturgicznych, na co w latach 70-80 XX wieku wskazywał Joseph Myer w swoich opracowaniach dotyczących śpiewów na Offertorium. Niestety, po dziś dzień teza o antyfonalym charakterze Offertorium przetrwała za sprawą autorytetu osób ją przedstawiających (wymienić tu można chociażby o. Jungmanna), czego przejawem jest obecność w Mszale 1962 skrótu „ant.” przed wyżej wspomnianymi śpiewami.
Rzymski szyk
Kontynuując dzieje obrzędów przygotowania darów, warto się na chwilę skupić na rzymskiej praktyce opisanej w Ordo Romanus Primus. Jest ona bowiem „szkieletem” na którym rozwinęły się dalsze praktyki związane z Offertorium.
Zanim odbywała się wspomniana wcześniej procesja z darami, diakoni z akolitą przygotowywali ołtarz. Należało do tego przyniesienie korporału i rozłożenie go na ołtarzu. W czasie zbierania ofiar od ludu rzymskiego, papieżowi pomagali w tym archidiakon, subdiakoni i akolici. Archidiakon napełniał kielichy dla wiernych winem, natomiast chleby papież przekazywał przez diakona i subdiakona akolitom, trzymających lniany obrus. Po otrzymaniu ofiar, papież udawał się do tronu, gdzie mył ręce, podobnie do niego robił archidiakon, ale przed ołtarzem.
Następnie odbywało się przygotowanie darów na ołtarzu. Archidiakon układał chleby otrzymane od ludu, wlewał wino ofiarowane przez papieża do głównego kielicha mszalnego oraz dolewał do niego odrobinę wody w formie znaku krzyża. Na sam koniec, papież wstawał z tronu, przychodził do ołtarza i ofiarowywał trzy chleby (w tym dwa w swoim imieniu), a po nich wino w kielichu. W tym momencie patena, na której były chleby duchowieństwa, była przekazywana głównemu akolicie, który ją chwytał przez jedwabny welon naramienny.
Przed dialogiem prefacyjnym, papież odmawiał zmienną modlitwę nad darami (łac. oratio super oblata), zwane również sekretą. Rzeczą typową dla Vetus Ordo jest, że ta modlitwa jest odmawiana po cichu, a samą praktykę można potwierdzić najwcześniej w Sakramentarzu Gelazjańskim. Trudno jednoznacznie powiedzieć, kiedy doszło do „wyciszenia” modlitwy nad darami, bo Ordo Romanus Primus nie wspomina o niej wpros żadnym słowem. Jedną z możliwych teorii jest to, że oracja ta stała się sekretą pod wpływem liturgii gallikańskiej w początkach VIII wieku, kiedy również Kanon Rzymski zaczął być odmawiany cicho. Pewną rzeczą wyjątkową sekret w stosunku do innych części zmiennych Mszy Świętej, jest o wiele mocniejsze skupienie się na darach ofiarnych niż nad misterium święta.
Chociaż sam obrzęd Ofiarowania uległ pewnym zmianom, wiele rzeczy pozostało stałych w rycie rzymskim. Przede wszystkim liturgia rzymska jako jedna z niewielu zachowała starożytne miejsce przygotowania darów (bezpośrednio przed anaforą). W większości rytów wschodnich i średniowiecznych zakonnych przygotowanie darów zostało oderwane i trafiało albo przed Mszę Świętą albo było wplecione w Mszę Katechumenów. Powodów tego należy szukać w zaniku procesji z darami i wprowadzeniu niekwaszonego chleba. Bardzo wyraźnie zaznaczana jest też oddzielność ofiarowania chleba, jak i wina zmieszanego z wodą. W średniowieczu w wielu miejscach ta różnica stanie się mniej wyrazista. Po trzecie, do funkcji diakona należy rozłożenie korporałów na ołtarzu i przygotowanie kielicha. I jako ostatnie należy wymienić zwyczaj trzymania pateny przez welon naramienny. Jest to gest znany pewnie wielu uczestnikom Mszy w usus antiquor, który był na wskroś rzymski, a został wyrugowany w ramach reform soborowych. Dodatkowo wchłonął on welon, służący do przenoszenia kielicha na ołtarz.
Galijski dynamizm
Kolejnym przełomem w rozwoju Offertorium był import rytu rzymskiego na północ od Alp do Królestwa Franków w VIII-IX wieku. Do nieco ascetycznej i stonowanej liturgii bazylikalnej weszło wiele ekspresyjnych i płomiennych modlitw, w tym właśnie w przygotowaniu darów. To w tej epoce zostały skomponowane trzy główne modlitwy ofiarowania, obecne we wszystkich rytach łacińskich średniowiecza.
Pierwszą modlitwą jest Suscipe Sancta Trinitas. Powstała ona w okolicach IX wieku w północnej Francji. Jej źródeł należy upatrywać w kilku elementach. Pierwszym jest oddanie czci Trójcy Świętej w Mszy Świętej, co jest wyraźnym znamieniem walki z arianizmem, która przetoczyła się przez Galię między IV a VII wiekiem. Drugim jest ukazanie w jakim celu składamy dary ofiarne. Obecnie w starym rycie rzymskim są odwołania do zbawczych dzieł Chrystusa oraz do czci świętych. Jednak pierwotnie modlitwa ta zawierała dodatkowe intencje: za kapłana, za króla, za zmarłych itd. Z tego powodu kiedyś ona była bezpośrednio po procesji z darami. Później modlitwa ta zaczęła się przesuwać na koniec Offertorium, a jej aspekt uwzględniający Kościół ziemski, przejęła inna modlitwa.
Było to Orate Fratres. O jej istnieniu zaświadcza już Amalariusz z Metzu w połowie IX wieku. Ideą tej modlitwy było “wszczepienie” ofiar indywidualnych każdego wiernego do Ofiary Mszy. Co ciekawe, Orate Fratres nie posiadało na początku odpowiedzi. Znany obecnie wariant (Suscipiat) pojawił się w XI wieku i był wcześniej poprzedzony różnymi wariacjami. Orate Fratres od samego swego ustanowienia posiadało wyjątkowy gest. Był to pełen obrót celebransa podczas jej odmawiania. Gest mógł mieć kiedyś względy praktyczne, ale obecnie pięknie podkreśla faktyczne “zebranie” modlitw wiernych przed rozpoczęciem Kanonu.
Trzecią modlitwą stanowiącą trzon gallo-rzymskiego Offertorium jest modlitwa In Spiritu Humilitatis. Jest to parafraza fragmentu pieśni Azariasza z Księgi Daniela (Dan 3,39-40). Przez pewien czas modlitwa ta mocno rywalizowała ze Suscipe Sancta Trinitas o bycie główną modlitwą ofiarowania. Z czasem obie modlitwy znalazły swoje miejsce w liturgiach Kościoła Zachodniego, choć Suscipe Sancta Trinitas niekiedy poprzedzało Orate Fratres (jak w rycie dominikańskim). Piękną myślą tej modlitwy jest ukazanie, że nie tylko kapłan składa Ofiarę jako alter Christus, ale też i wierni są zachęceni do tego, by złożyli dar. Nie chodzi tu tylko o fizyczny dar w postaci materii chleba czy wina, ale ofiarę z samych siebie na wzór trzech Młodzieńców na wygnaniu w Babilonie.
Wszystkie trzy modlitwy Offertorium stanowią wielką wartość dodaną do rytu rzymskiego. Nie stanowią one gigantycznego zerwania z praktykowanym wcześniej obrzędem Ofiarowania darów, ale go uzupełniają i komentują. Nie sposób tu też odebrać wrażenia, że niektóre modlitwy są też na wyraz “ekumeniczne”. Z tego choćby powodu, że Suscipe Sancta Trinitas w wielu miejscach ma bardzo podobne myśli teologiczne jak bizantyjska proskomidia tj. antycypacja anafory i wskazanie, że Ofiara jest również ku czci świętych.
Modlitwa nadążająca za gestem
Jednak na tym nie kończy się historia modlitw Offertorium w liturgii łacińskiej. Wciąż pozostaje kwestia modlitw związanych z darami zewnętrznymi. Jak widzieliśmy, Ordo Romanus Primus nie posiadał modlitw odnoszących się do prezentowania darów chleba i wina. W połowie średniowiecza usystematyzowała się praktyka, by obrzędy były dodatkowo wzbogacone o modlitwę, która niejako dopełnia czy wyjaśnia co celebrans robi.
Jeśli chodzi o ofiarowywanie materii chleba i wina, to znane obecnie modlitwy ze starego rytu rzymskiego (Suscipe Sancte Pater i Offerimus Tibi) były początkowo modlitwami prywatnymi, nawet niekoniecznie celebransa, ale diakona i wiernych. Świadczy o tym fakt, że Papież Innocenty III na początku wieku XIII kompletnie je przemilcza, mimo iż pewnym jest, że były one znane co najmniej od XI wieku. Obie modlitwy są dalekimi potomkami gallikńskich apologii, ze względu na podkreślanie niegodności człowieka i konieczności Bożej pomocy w odpuszczeniu grzechów. Pierwotnie przy przekazywaniu darów diakon i celebrans dialogowali fragmentami psalmów. Zachowało się to w rycie dominikańskim podczas przekazywania pateny z Hostią. Samo podnoszenie darów ofiarnych jest notowane od czasów Jana Archikantora w VIII wieku, choć praktyka pojawiała się i znikała w rubrykach. Dosyć ciekawe jest rozróżnienie nadawców obu modlitw Ofiarowania tj. modlitwa nad Chlebem jest mówiona w pierwszej osobie liczby pojedynczej, a nad Winem w liczbie mnogiej. Wynikało to z tego, że ofiarowanie wina odbywało z asystą diakona od dawien dawna. Starsze zapiski sugerowały wręcz, żeby to sam diakon odmawiał modlitwę Offerimus, a celebrans się tylko do niej dołączał.
Kolejnym gestem w Offertorium, który został okraszony modlitwą jest obrzęd dolania wody do wina. Jest to praktyka antyczna i zaświadczana od II wieku przez Ojców Kościoła. Również w epoce patrystycznej pojawia się pierwsza interpretacja tego gestu, którą prezentuje św. Cyprian z Kartaginy. Jest to zjednoczenie Kościoła z Chrystusem. W tradycji wschodniej natomiast wymieszanie wody i wina symbolizowało unię hipostatyczną Jezusa. Te dwie interpretacje pięknie zespaja modlitwa Deus, qui humanae substantiae używana w Vetus Ordo. Początkowo była to sekreta z Mszy Bożego Narodzenia, ale ze względu na połączenie w sobie tajemnicy Wcielenia i Eucharystii została wykorzystana do obrzędów Ofiarowania. Modlitwa ta jest jeszcze o tyle wartościowa, że przypomina ona o przyrodzonej godności ludzkiej i bardzo bezpośrednio odwołuje się do teologii przebóstwienia. W pozostałych rytach zachodnich dominowało jednak postrzeganie zmieszania wody i wina przede wszystkim w optyce przebitego boku Chrystusa. Czasem jednak poświęcenie wody odbywało się prostym „W Imię Ojca, i Syna…”, jak ma miejsce po dziś dzień w rycie dominikańskim.
Trzecim gestem z dołączoną modlitwą jest umycie rąk. Choć obrzęd ten od swojego wprowadzenia w IV wieku miał wymiar praktyczny, dostrzegano w nim również kluczowy aspekt teologiczny. Było to pragnienie zachowanie wewnętrznej czystości przez kapłana i prośba do Boga o godne składanie Ofiary w imieniu całej wspólnoty. Stąd też wpleciono w mycie rąk wersety Psalmu 25, początkowo tylko 6 i 7, a ostatecznie całość Psalm aż do końca. Można wręcz powiedzieć, że umycie rąk stanowi swojego rodzaju kolejny Confiteor kapłana, teraz już dotyczący rychłej konfrontacji z Chrystusem, obecnym w swoim Ciele i Krwi.
Przyjdź Uświęcicielu
Idąc w dziejach rozwoju Offertorium przyjrzeliśmy się już niemal wszystkim modlitwom. Na sam koniec zostały nam modlitwy „środkowej” części rzymskiego Offertorium.
Tuż po In Spiritu Humilitatis pojawia się w Vetus Ordo niezwykła modlitwa. Jest to Veni Sanctificator, w której celebrans czyni gest krzyża nad darami ofiarnymi z prośbą o ich błogosławieństwo przez Ducha Świętego. Pochodzenie tej modlitwy jest dosyć zagmatwane. Pierwszy raz pojawiła się w Mszale ze Stowe w IX wieku, ale nie zdobyła wielkiej popularności w Europie poza Italią. W innych miejscach inwokacją do Ducha Świętego do pobłogosławienie darów był początek hymnu Veni Creator. Wprowadzenie modlitwy do Pocieszyciela wydaje się logiczną konsekwencją adresowania wcześniejszych modlitw Ofiarowania Chleba i Wina do Ojca, błogosławieństwa wody do Syna oraz następującej potem modlitwy do całej Trójcy. Jednak Veni Sanctificator nie wyczerpuje tutaj swojej funkcji. Jest też ona na swój sposób również epiklezą, której Kanon Rzymski od wieków nie posiadał.
Jednak jest jeszcze jeden gest wyrażający naszą wiarę w moc Ducha Świętego. Jest to okadzenie darów, będące jednym z największych dziedzictw rytu gallikańskiego. Ryt rzymski pierwotnie stronił od kadzenia, widząc w tym dziedzictwo pogańskie. Z tego powodu, dopiero w IX wieku pojawiło się okadzenie chleba i wina. 200 lat później pojawiają się modlitwy uzupełniające gest. Pierwsza z nich to prośba o błogosławieństwo daru kadzidła za przyczyną św. Michała Archanioła. Następne dwie to oracje towarzyszące okadzeniu darów oraz krzyża ołtarzowego. Ostatnia to modlitwa kończąca, będąca prośbą o rozpalenie nas Bożym płomieniem. W swoim wydźwięku, gest okadzenia darów można rozważyć na kilku płaszczyznach. Przede wszystkim jest to swojego rodzaju zmaterializowana modlitwa o rozbudzenie naszego serca ogniem Bożej miłości, tak jak wprost wyraża to ostatnia modlitwa okadzenia. Dodatkowo, stanowi ona wizualne uzupełnienie prośby do Ducha Świętego, by dary ofiarne zostały pobłogosławione. I wreszcie, odwołuje się ona do Ofiary kadzenia w Starym Przymierzu (co przejawia się w wykorzystaniu Psalmu 140 w jednej z modlitw), zapowiadającej Ofiarę Krzyża, miłą Bogu już nie tylko w woni.
Zjednoczeni pod Krzyżem
Chociaż modlitwy Ofiarowania były tworzone z myślą o liturgii Mszy Świętej, w wieku XII i XIII ryt rzymski wykorzystał je całkiem niespodziewanie. Dołączono bowiem modlitwy okadzenia, In Spiritu Humilitatis oraz Orate Fratres (bez odpowiedzi) do Liturgii Uprzednio Poświęconych Darów w Wielki Piątek. Na pierwszy rzut oka wydawać się to może nieco zaskakujące i wręcz okrawające o „powtarzanie Ofiary Eucharystycznej”. Jednak jak się spojrzy na myśli zawarte w tych modlitwach, to one wyrażają bardzo pięknie nasze indywidualne samoofiarowania się razem z Ofiarą Kalwarii.
Podsumowanie
Jak można zauważyć, modlitwy rzymskiego Offertorium w ciągu rozwoju kultu daleko wyszły poza jedynie złożenie darów na ołtarzu i ich pobłogosławienie. Stały się one pewną jednością, która zapowiada, komentuje i dopełnia Kanon Rzymski. Nie wstydzimy się wyrażać przez usta kapłana, że składane chleb i wino są oddane Bogu do stania się Ciałem i Krwią Chrystusa. Jesteśmy zachęceni przez samouniżenie do tego, byśmy składali ofiary nie tylko fizyczne, ale przede wszystkim z nas samych. Bo tylko tym sposobem będziemy mogli w pełni się zjednoczyć z Chrystusem i stać się uczestnikami jego Boskiej Chwały.
Jakub Piotr Klamecki
Bibliografia
- Josef A. Jungmann SJ „Liturgia Pierwotnego Kościoła”, wydanie I, Kraków, 2013.
- Ks. Janusz Mieczkowski „Jednoczący Charakter Liturgii Stacyjnej w Rzymie”, wydanie I, Kraków, 2015.
- Josef Andreas Jungmann SJ, „The Mass of the Roman Rite: ITS ORIGINS AND DEVELOPMENT (Missarum Sollemnia)”, wydanie I amerykańskie, Nowy Jork, 1950.
- Louis Bouyer, „EUCHARIST. Theology and Spirituality of the Eucharistic Prayer”, wydanie amerykańskie, Notre Dame University Press, 1968.
- Rebecca Maloy „Inside the Offertory. ASPECTS OF CHRONOLOGY AND TRANSMISSION”, Oxford University Press, 2010.
- Ks. Aleksy Klawek, „In spiritu Humilitatis”, Kraków, 1951.
- Bł. kard. Ildefons Schuster, „Sacramentary”, tom II (część 3 i 4), wydanie angielskie, Londyn, 1925.
- Bł. abp Antoni Nowowiejski, „Wykład Liturgii Kościoła Katolickiego. T.2, cz. 1, O środkach rozwinięcia kultu”, Warszawa, 1902.
- McEvoy, James & Lebech, Mette . „Deus qui humanae substantiae dignitatem”, Maynooth Philosophical Papers, 2020.
- praca zbiorowa, „Modlić się Mszą Świętą”, z serii „Mysterium Fascians”, wydawnictwo WAM, Fundacja Dominikański Ośrodek Liturgiczny, 2021.