Chcesz poznać twoją przyszłość? Eucharystia zadatkiem przyszłej chwały
„Zaiste, Eucharystia jest bramą nieba, która otwiera się na ziemi. Jest promieniem chwały niebieskiego Jeruzalem, który przenika cienie naszej historii i rzuca światło na drogi naszego życia” (EE 19).
Tak w swojej ostatniej encyklice o tajemnicy Eucharystii napisał św. Jan Paweł II. Warto postawić sobie pytania: Czym jest Eucharystia? Czego podczas sprawowania tej Najświętszej Ofiary doświadczamy?
Kiedyś czytałem ciekawą publikację autorstwa ks. Bronisława Predera zatytułowaną „Kiedy niebo jest na ziemi”. Ten tytuł jest bardzo inspirujący i zachęca do postawienia takiego właśnie pytania. Kiedy niebo jest na ziemi? Czy w ogóle możliwe jest niebo na ziemi? Podobne pytania stawiają czasem Świadkowie Jehowy, którzy próbują nawiązać rozmowę z przypadkowo spotkanymi na ulicy ludzi. Niestety, póki oni sami nie zbliżą się do chrześcijaństwa, nic będą mieli możliwości, aby już tu na ziemi zakosztować słodyczy nieba. Bo niebem na ziemi jest przecież Eucharystia.
W Liście do Hebrajczyków znajdziemy takie słowa, które znamy bardzo dobrze: „Przystąpiliście do góry Syjon, do miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów na uroczyste zebranie, do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu, do Pośrednika Nowego Testamentu – Jezusa, do pokropienia krwią, która przemawia mocniej niż krew Abla” (Hbr 12, 22-24).
Ten tekst przywołuje na myśl obraz nieba, które otwiera się przed nami właśnie dzięki Eucharystii. Kiedy przychodzimy na Mszę Świętą przystępujemy właśnie do takiej góry Syjon, gdzie wchodzimy w komunię z Bogiem. Przystępujemy nie do spraw błahych, nic nieznaczących, ale do najświętszych tajemnic naszej wiary. Przystępujemy na uroczyste zebranie. Przystępujemy przecież do wielkiej wspólnoty Kościoła, która urzeczywistnia się w konkretnym miejscu, przy konkretnym ołtarzu.
I dopiero po uświadomieniu sobie, że Eucharystia jest przedsionkiem nieba, że jest bramą nieba – jak zaznaczył w swojej encyklice św. Jan Paweł II – jesteśmy w stanie poznawać naszą przyszłość.
Chrystus mówi do nas w Ewangelii: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6, 51). Pragnie mm powiedzieć przez to, że nie jest to dla nas obojętne, czy uczestniczymy, sprawujemy Eucharystię. Ten sam Chrystus wielokrotnie przecież poucza nas w przypowieściach. Mówi o rzeczywistości nieba. W jednej z takich przypowieści porównuje królestwo Boże do króla, który wyprawił ucztę weselną dla swojego syna. Wielu z zaproszonych wzgardziło tym niezwykłym spotkaniem. Król uniósł się gniewem i powiedział do sług: Skoro ci nie byli godni zasiąść ze mną do stołu, to idźcie ich wytracić, a przyprowadźcie wszystkich, których spotkacie, złych i dobrych. Dajcie im odpowiedne szaty i pozwólcie ze mną wieczerzać.
My też otrzymaliśmy zaproszenie od Boga, aby z Nim wieczerzać. Zanim zostaniemy ostatecznie zaproszeni no ucztę wszystkich ludów na świętej górze Syjon, w niebieskim Jeruzalem, musimy najpierw odpowiadać na zaproszenie Chrystusa i gromadzić się na sprawowanie Eucharystii.
Eucharystia jest przecież przygotowaniem do uczty błogosławionych w królestwie Boga. Tu przecież sam Chrystus odkrywa przed nami zasłonę i pokazuje siebie. Mówi: „To jest Ciało moje, to jest Krew moja”. W Eucharystii dokonuje się zwycięstwo nad śmiercią, gdzie objawia się chwała zmartwychwstałego Pana. Tutaj w końcu Bóg ociera nam łzy i pozwala złożyć wyznanie wiary, nadziei i miłości.
A nawet chciałoby się powiedzieć: Drodzy współobywatele nieba, bo przecież Msza Święta do nieba nas przybliża.
Warto zauważyć, jak wielkiej tajemnicy dotykamy. Bóg, który jest w niebie, podczas Eucharystii nie tylko, że schodzi do nas, ale raczej unosi nas na ucztę zbawionych w niebie. Tak to tłumaczą nasi bracia z Kościołów wschodnich. Mówią, że Msza Święta ma charakter nie tyle katabatyczny (czyli Bóg schodzi do człowieka), ile raczej anabatyczny, podnoszący. Bóg nas unosi i stawia na równi z tymi, którzy oglądają Go już twarzą w twarz. Dlatego w Eucharystii jest miejsce na nasze wspominanie zmarłych, nasza modlitwa z Kościołem zbawionych. I jeżeli tłumaczyć sobie tajemnicę świętych obcowania, to najprościej i najpiękniej właśnie podczas Eucharystii.
„Ecclesia de Eucharistia vivit” – Kościół żyje dzięki Eucharystii, napisał w swojej ostatniej encyklice św. Jan Paweł II. Kościół żyje Eucharystią, bo ona zapewnia jego żywotność. Kościół żyje Eucharystią, bo w niej szuka źródła oraz szczytu do wypełnienia swojej misji wobec świata. Nie ma przeto w tym względzie innej alternatywy dla chrześcijanina aniżeli Msza Święta. „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew ma życie wieczne (J 6, 5). Ma otwartą drogę do nieba – mówi Jezus. I to jest pewna droga.
„Zaiste, Eucharystia jest bramą nieba, która otwiera się na ziemi. Jest promieniem chwały niebieskiego Jeruzalem, który przenika cienie naszej historii i rzuca światło na drogi naszego życia” (EE 19). Niech ta Eucharystia kształtuje naszą pobożność i pozwala każdego dnia coraz bardziej stawać się obywatelami nieba.
Ks. dr Marcin Kołodziej
Tags: Eucharystia, Liturgia, Liturgia niebieska, Msza św., Teologia, Teologia liturgii