Site icon Z pasji do liturgii

Dawne skarby Wielkiego Tygodnia: O obrzędach Wielkiego Tygodnia (cz. II)

Reforma Wielkiego Tygodnia
Krótka historia reformy Wielkiego Tygodnia

Dla porządku wypadałoby w tym miejscu w kilku słowach streścić kalendarium zmian w obrzędach Wielkiego Tygodnia. W październiku 1949 r. w Kongregacji Obrzędów utworzono specjalną komisję liturgiczną zajmująca się rytem rzymskim. Jej celem było zbadanie, czy ewentualne reformy liturgiczne są potrzebne. Kongregacja Obrzędów oraz Komisja uważały za istotną kwestię zbadania horarium Wielkiego Tygodnia, zwłaszcza Wielkiej Soboty, ze względu na pojawiające się postulaty powrotu do wieczornych godzin celebracji, bardziej odpowiadających treściom liturgicznym. W roku 1951 Komisja stworzyła ad experimentum nowy porządek Obrzędów Wielkiej Soboty, który zaleciła celebrować w wybranych miejscach. 16 listopada 1955r. opublikowano dekret Maxima redemptionis nostrae misteria, wprowadzający nowe obrzędy dla wszystkich dni Wielkiego Tygodnia, wydane w księdze Ordo Hebdomadae Sanctae Instauratus (w skrócie OHS).[1]

Zamierzone cele reformy, jej potrzeba i uzasadnienie

Od czasu pontyfikatu Piusa X Kościół dążył coraz mocniej do ożywienia życia liturgicznego, do doprowadzenia wiernych do częstego i licznego uczestnictwa w obrzędach, częstszego przystępowania do Sakramentów Pokuty i Eucharystii, do ożywienia śpiewu liturgicznego, do odkrycia na nowo tego wielkiego skarbu jakim jest liturgia, zgodnie z dewizą tego wielkiego papieża “Instaurare Omnia in Christo”. Do chwalebnych działaczy liturgicznych tej epoki możemy zaliczyć Dom Prospera Gurengera we Francji, o. Adriana Fortescue w Wielkiej Brytanii, czy w Polsce abp Nowowiejskiego.

Ożywienia życia liturgicznego we wszystkich parafiach i wspólnotach w szczególny sposób można było oczekiwać także w sercu Roku Liturgicznego, jakim jest Wielki Tydzień i Święta Paschalne. Odnowienia w tym duchu oczekiwali niektórzy liturgiści i w taki sposób początkowo odczytywali reformę Wielkiego Tygodnia dokonaną za pontyfikatu Piusa XII. Oddam w tym miejscu głos jednemu z najważniejszych postaci dla Liturgii w Polsce w XX w., o. Franciszkowi Małaczyńskiemu OSB:

“Doniosłość [reformy] ta wynika zarówno ze znaczenia jakie w liturgii Kościoła zajmuje Wielki Tydzień, jak i z tego, że odrodzenie Wielkiego Tygodnia jest pierwszym etapem ogólnej reformy liturgii i, wnikając w zasady, którymi kierowała się Stolica Święta w tym dziele, można poznać zasady przyświecające całej pracy

Liturgia jest kultem całego mistycznego ciała składanym Bogu przez Chrystusa, a równocześnie jest szkołą chrześcijańskiego życia. W ramach liturgii Kościół spełnia swój urząd kapłański uświęcając dusze wiernych przez udział w ofierze i sakramentach, oraz urząd nauczycielski ucząc ich zasad życia. Od czasów św. Piusa X w Kościele zwraca się coraz bardziej uwagę na uświęcającą rolę liturgii. Komisja Papieska przygotowująca odnowę liturgiczną Wielkiego Tygodnia obrała za cel swojej pracy przywrócenie w całej pełni uświęcającej roli liturgii, przez wciągnięcie wiernych w czynne uczestnictwo[2] w niej. Nie chodziło o to, aby przeglądnąć formularze w poszukiwaniu wymowniejszych, godniejszych i piękniejszych ujęć, lub o ich uproszczenie czy skrócenie. Krótko mówiąc nie chodziło o formy, lecz o zbliżenie współczesnego człowieka do tajemnic Chrystusa w bezpośrednim życiowym kontakcie.

Aby odrodzona liturgia osiągnęła ten cel konieczne jest wszechstronne przygotowanie do jej odprawienia. Instrukcja S.K.O. wskazuje następujące etapy tego przygotowania:

1) zapoznanie się duchowieństwa z duszpasterskim celem reformy,

2) wprowadzenie wiernych w teologię Odkupienia wyrażoną w liturgii W. Tygodnia

i przygotowanie ich do czynnego uczestnictwa, staranne przygotowanie zespołu, który ma obrzędy odprawić. “[3]

Podsumujmy jeszcze raz jakie cele reformy wskazał ten wybitny liturgista, który z pewnością wyrażał oczekiwania i nadzieje szerszego grona ekspertów swojej epoki:

  1. Liturgia powinna uświęcać Lud Boży.
  2. Należy doprowadzić do liczniejszego, bardziej świadomego udziału wiernych w obrzędach i do przystępowania do Sakramentów – aby mogli czerpać większe duchowe owoce.
  3. Absolutnie nie chodzi o to, żeby przejrzeć księgi liturgiczne, wykreślić z nich część tekstu i dopisać coś nowego.
  4. Reforma ma polegać nie na zmianie form liturgicznych, lecz na zbliżeniu współczesnego człowieka do Tajemnic Chrystusa.

Dalej o. Małaczyński wymienił środki, jakimi miała posłużyć się reforma, aby zamierzone cele osiągnąć:

  • przygotowanie duchowieństwa
  • wprowadzenie wiernych w teologię i znaczenie Obrzędów Wielkiego Tygodnia i przygotowanie ich do czynnego uczestnictwa. Jak mógł je w tamtym czasie rozumieć każdy prawowierny liturgista? Współcześnie bardzo często przez aktywne uczestnictwo wiernych w czynnościach liturgicznych uważa się wprowadzenie dziewczęcej scholi gitarowej,  nadzwyczajnych szafarzy Komunii św.,  czasem także asystentek pastoralnych. W  rozumieniu odpowiadającym tamtej epoce, zgodnym z duchem tradycyjnej liturgii chodziłoby w pierwszej kolejności o postną i świąteczną liturgiczną katechezę. Dalej w przygotowanie polegające na tym, aby wierni mogli nauczyć się śpiewów liturgicznych, poznać ich treść, lepiej poznać porządek obrzędów. Z całą pewnością cel ten spełniałoby także odczytywanie wiernym fragmentów proroctw, lekcji i Ewangelii w językach narodowych.
  • Schodząc na najniższy poziom: być może przygotowanie mogłoby polegać na wygłaszaniu krótkich katechez przed Mszą Świętą niedzielną, na omówieniu zagadnienia podczas szkolnej katechezy, na zorganizowaniu i przygotowaniu na ten czas scholi parafialnej, ćwiczeniu śpiewów liturgicznych Wielkiego Tygodnia całej parafii przed mszami w okresie Wielkiego Postu, przygotowanie i rozpowszechnienie książeczek, mszalików, śpiewników.
  • W innej formie “Czynne uczestnictwo” w zdrowym rozumieniu i połączeniu z trzecim punktem z tekstu o.Małaczyńskiego polegałoby na zorganizowaniu odpowiednio dużej i sprawnej grupy ministrantów i śpiewaków – tak przecież ważnej dla pięknego celebrowania Liturgii, razem ze zorganizowaniem w parafii lub duszpasterstwie także dodatkowych osób do pomocy w przygotowaniu obrzędów: być może na przykład grupy mężczyzn do niesienia baldachimu podczas procesji eucharystycznej, stworzenia grupy chętnych do czuwania przed Najświętszym Sakramentem w określonych godzinach, pomocy przy urządzaniu kościoła itp.
  • Oczywistym jest przecież dla każdego, że godniejsza pochwały jest Liturgia, do której dobrze przygotowało się duchowieństwo i wierni. Godniejsze pochwały będzie celebrowanie Świętych Misteriów przy dobrze przygotowanym śpiewie liturgicznym i ludowym. Lepiej jest, kiedy w ważne święta wybiera się bardziej uroczyste formy liturgiczne, kiedy używa się kadzidła, kiedy ministranci są dobrze przygotowani, zachowują się godnie i nie przemieszczają się po prezbiterium w bezładzie, denerwując tym samym celebransa i parafian. Jeszcze lepiej kiedy są świadomi znaczenia i powagi wykonywanych czynności i przeżywanych tajemnic. Lepiej jest, kiedy organizowane są uroczystsze i okazalsze procesje, używa się pochodni itd.

Można się domyślić, że nie wszędzie miało miejsce tego rodzaju zaangażowanie i organizacja, że w wielu miejscowościach świata standardem były recytowane obrzędy w jak najprostszej formie. Z wielu, naprawdę wielu powodów: trudnych warunków życia, licznych wojen, ubóstwa materialnego, niedostatków w edukacji duchowieństwa i ludu, braku odpowiednich bodźców. Spodziewać się można było, że nowa epoka przyniesie odrodzenie także w dziedzinie Liturgii.

Zmiana czasu celebracji Liturgii

Czytając dekret Maxima Redemptionis, wprowadzający nowy porządek Wielkiego Tygodnia możemy zapoznać się z oficjalnymi intencjami autorów reformy, w których na pierwsze miejsce wybija się oczywiście kwestia czasu celebracji, a co za tym idzie dostępności tych szczególnie ważnych obrzędów liturgicznych dla wiernych. Biorąc pod uwagę poprzednie fragmenty tekstu jestem przekonany, że decyzja polegająca na przesunięciu Obrzędów Triduum Sacrum na godziny wieczorne była w dużej mierze słuszna. Ze względów ściśle liturgicznych, ale także ze względów społecznych, cywilizacyjnych itp. W większości społeczeństw świata te ważne dla katolików dni te nie są dniami wolnymi od pracy i tylko udostępnienie obrzędów liturgicznych w godzinach popołudniowych lub wieczornych może sprawić, że wierni będą w takich obrzędach licznie uczestniczyli. “Wariant poranny” nie do końca korespondował z samym “czasem liturgicznym” przewidzianym w księgach dla tychże obrzędów. Mszał bowiem przewidywał celebrowanie ich w związku z nieszporami, które – choć bardzo powszechnie były w tym okresie przez duchownych antycypowane, to przecież ze swej natury są modlitwą wieczoru, zachodu słońca. O pierwotnym i właściwym liturgicznie czasie celebracji obrzędów wielkotygodniowych pisali działacze Ruhcu Liturgicznego. Dom Gueranger, w swoim wspaniałym dziele “Rok Liturgiczny”, opisując obrzędy Wigilii Paschalnej zwracał uwagę, że de facto jest to liturgia nocna.

W tym miejscu oddam ks. Gromierowi, wybitnemu XX-wiecznemu liturgiście, który w jednym z wykładów skomentował odbywającą się reformę Wielkiego Tygodnia: “Bóg wie czy odnowa, którą należało dokonać przed wszystkimi innymi, nie powinna była polegać na zniesieniu bulli świętego Piusa V, dając biskupom tak upragnioną wolność wyboru najkorzystniejszej godziny popołudniowej dla obrzędów Wielkiego Tygodnia: pozwalając także tym, którzy chcą, przyjąć komunię; która to została zniesiona, ponieważ obawiano się złamania postu w godzinach popołudniowych tam, gdzie jeszcze celebrans tak odprawiał.”[4]

Trzeba oddać sprawiedliwość reformie, że zmieniając godziny i bardzo wyraźnie podkreślając znaczenie obrzędów Triduum Sacrum, a zwłaszcza Wigilii Paschalnej, doprowadziła do ich “ponownego odkrycia” przez Lud Boży. Współcześnie rzeczywiście wierni uczestniczą bardzo licznie w popołudniowych obrzędach Wielkiego Czwartku i Wielkiego Piątku. Nocny obchód Wigilii Paschalnej także cieszy się dużą popularnością i jest “częścią obowiązkową” obchodu paschalnego dla większości zaangażowanych i świadomych katolików. Zajmuje także znacznie ważniejsze miejsce w opinii duchowieństwa, które niezależnie od “opcji liturgicznej” przykłada dużą uwagę do przygotowania obrzędów i zaangażowania wiernych. Obchody Triduum odgrywają dużą rolę w życiu wielu katolickich wspólnot, Ruchu Światło-Życie, wspólnot charyzmatycznych, neokatechumenatu. Wystarczy przyjrzeć się ilości wiernych i osób zaangażowanych a także intensywności przygotowań Triduum Sacrum w miejskich ośrodkach dominikańskich. Obchody te cieszą się naprawdę dużą popularnością, odbijają się w świadomości wielu młodych i starszych ludzi. To także jest skutek reformy. Próba uczynienia z Wigilii Paschalnej centralnego punktu roku liturgicznego w dużej mierze się powiodła. W tym miejscu muszę zachęcić do przeczytania tekstu młodego ks. Karola Wojtyły, który opisał własne wnioski dotyczące wprowadzenia nowych obrzędów Wigilii Paschalnej.[5]

Wartościowe elementy reformy

Biorąc pod uwagę cele zamierzone oraz zmianę horarium, rzeczywiście przyznać trzeba, że reforma wniosła pewną wartość do życia Kościoła. W opisanych wyżej dokumentach zwraca się szczególną uwagę na liczne uczestnictwo wiernych, na dbałość o ich odpowiednie pouczenie i przygotowanie. Starano się jak najmocniej podnieść stopień uroczystości obrzędów, zachęcając do używania kadzidła podczas Mszy śpiewanych w Wielkim Tygodniu, umożliwiono także kościołom, w których posługuje tylko dwóch księży, np. proboszcz i wikariusz na dodanie większego splendoru uroczystościom, umożliwiając celebrację śpiewanej liturgii w asyście diakona, bez trzeciego kapłana lub kleryka w roli subdiakona.[6] Wreszcie usilnie zachęcano do celebracji obrzędów w formie uroczystej, która stanowi właściwy i wzorcowy sposób celebracji.

Zreformowane obrzędy explicite wskazały że także zwykły kapłan – proboszcz lub przełożony może dokonać wielkoczwartkowego obrzędu Mandatum. Rubryki przedpiusowe mówiły bowiem “prelatus seu superior”, co w wielu diecezjach było interpretowane jako rezerwacja tej celebracji wyłącznie dla biskupa lub przełożonego zakonnego, pomimo dekretów Ś.K.O mówiących o tym, że może tego dokonać także zwykły kapłan[7], nawet bez asysty diakona i subdiakona.[8] Dzięki temu obrzęd umywania nóg zawitał także do kościołów parafialnych i dziś w formie zwyczajnej odbywa się w wielu miejscach.

Reforma, idąc za nauką opisaną przez Piusa XII w encyklice Mediator Dei, dotyczącą pochwały przyjmowania przez wiernych Komunii św. z hostii konsekrowanych podczas tej samej Mszy św., wprowadziła taki obowiązek dla Mszy Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek. Pozostał on aktualny dla Mszału Pawła VI. Przed liturgią należy odtąd przenieść Najświętszy Sakrament z tabernakulum głównego ołtarza do odpowiednio przygotowanej kaplicy, zaś hostie do Komunii Św. w Wielki Czwartek i Wielki Piątek konsekruje się podczas wielkoczwartkowej Mszy. W kontekście wyjątkowości tej właśnie mszy, i nauczania papieża, praktyka ta wydaje się być uzasadniona, chociaż niektórzy tradycjonaliści krytykują jej wprowadzenie.

W pewnym stopniu reforma przypomniała także o chrzcielnym charakterze Wigilii Paschalnej. OHS zachęcił także wiernych do przyniesienia ze sobą świec podczas Wigilii Paschalnej i zapalenie ich poświęconym ogniem paschału – to dość wymowny zwyczaj o chrześcijańskim duchu i jego wprowadzenie na pewno jest wartościowe. Przed reformą rubryki i  ceremoniały nie mówiły o takim zwyczaju.

Msza Krzyżma

W stanie prawnym przed reformą biskup w asyście 12 prezbiterów w szatach mszalnych, 7 diakonów i 7 subdiakonów dokonywał poświęcenia Świętych Olejów podczas Mszy Wieczerzy Pańskiej, która była w związku z tym wyjątkowo uroczystą i rozbudowaną ceremonią.[9] Tradycja wiąże bowiem Ustanowienie Kapłaństwa i samego przygotowywania Świętych Olejów z Ostatnią Wieczerzą. Reforma, nie bez pewnego poparcia w dawnych źródłach zdecydowała się dodatkowo podkreślić wspólnotę wszystkich kapłanów i całego duchowieństwa z biskupem, tworząc dodatkową celebrację – Mszę Krzyżma – odprawianą w godzinach porannych Wielkiego Czwartku. Wszystkie obrzędy, a także obecność współkonsekrujących oleje prezbiterów i asystujących lewitów zostały przeniesione na tą dodatkową Mszę. Jakkolwiek wersja z poświęceniem olejów podczas Mszy Wieczerzy Pańskiej była piękna i właściwa, tak dodatkowa Msza pontyfikalna mająca na celu uczcić Święto Kapłaństwa, podkreślić jego jedność a także umożliwić duchowieństwu całej diecezji wspólną modlitwę z biskupem nad olejami, których będzie się potem przez cały rok używało do sakramentów nie może być uznana za negatywny czy niewłaściwy element reformy. Kwestię Mszy Krzyżma pominę w dalszej części opracowania.

Język ludu w czytaniach[10]

Dokumenty mające na celu odnowienie Wielkiego Tygodnia zezwoliły także na szersze użycie języka ludowego w liturgii, przede wszystkim pozwoliły na śpiew lub odczytanie Męki Pańskiej w językach narodowych. Śpiew taki miałby mógłby być wykonywany przez duchownych lub świeckich z nawy lub na chórze muzycznym. W tym czasie kapłan miał w zwykły sposób odczytać tekst ze mszału od ołtarza. Z pewnością było to rozwiązanie słuszne wszędzie tam, gdzie brakowało dostatecznej ilości dobrze śpiewającego kleru, który mógłby wykonać pełną łacińską pasję z podziałem na role. Pełny obrzęd wymaga bowiem 3. co najmniej diakonów, najlepiej innych niż diakon i subdiakon usługujący do Mszy św. Analogicznie sensownym było zezwolenie na odczytywanie proroctw Wielkiego Piątku i Wigilii Paschalnej w podobnych okolicznościach i w takim samym trybie. W Wielu przypadkach alternatywą byłoby odczytywanie tekstów po łacinie przez celebransa głośno, co jego samego mogło mocno zmęczyć już na wstępie celebracji, a niekoniecznie musiało służyć zbudowaniu i pouczeniu wiernych wiernych.

Zmiany w strukturze liturgicznej. Ordo Hebdomadae Sanctae Instauratus

Okazało się jednak, że zmiany liturgiczne miały iść o wiele dalej. Dekret Świętej Kongregacji Obrzędów, we wstępie wspominał przede wszystkim o zmianie godzin celebracji i udostępnieniu obrzędów liturgicznych jak najliczniejszym grupom wiernych. Oprócz tego jednak wychodząc ze słusznego wniosku i uzasadnionej troski duszpasterskiej wprowadzono do liturgii Wielkiego Tygodnia różnego rodzaju zmiany  w tekstach, rubrykach, obrzędach i zwyczajach,  naruszając w ten sposób tradycyjny porządek i wewnętrzną spójność poszczególnych liturgii.[11]  Nie zamierzam w tym miejscu przypisywać twórcom zreformowanych obrzędów złej woli: musimy jednak pamiętać że przyświecał im pewien dalszy cel. Dążyli do głębokich przemian w w liturgii rzymskiej, do daleko idących jej modyfikacji, o których mówili na różnych etapach reformy liturgicznej trwającej od lat 50. aż do stworzenia nowej wersji Mszału Rzymskiego. 

Ks. Annibale Bugnini, jeden z najaktywniejszych działaczy biorących udział w przygotowaniu reform z lat 50. i 60. komentując wprowadzane z 1955 roku zmiany we Mszale Rzymskim, zwrócił uwagę, że zmiany te mają charakter przejściowy – stanowić miały pewne wyznaczenie ogólnego kierunku dla dalszych reform. Zmiany w obrzędach Wielkiego Tygodnia oraz w rubrykach mszalnych miały być według tego autora pierwszym krokiem w stronę szerszych i bardziej zdecydowanych modyfikacji.[12] Tak były one widziane także przez św. Pawła VI, który  nawiązał do tych zmian w konstytucji Missale Romanum:

Odkąd wszakże zaczęła wśród ludu chrześcijańskiego wzrastać i umacniać się dążność do zgłębienia świętej liturgii, co Poprzednik nasz śp. Pius XII nazwał zarówno ujawnieniem się najłaskawszej woli Bożej względem ludzi tych czasów, jak i zbawczym przejściem Ducha Św. przez swój Kościół- wtedy stało się również zrozumiałym, że należy nieco odnowić treść Mszału Rzymskiego, a także nieco wzbogacić go nową treścią. Początek realizacji tego zamierzenia dał tenże nasz Poprzednik, dokonując odnowy Wigilii Paschalnej i Wielkiego Tygodnia przez co uczynił jak gdyby pierwszy krok w dostosowaniu Mszału Rzymskiego do współczesnej mentalności.[13]

  W późniejszym okresie, już po Soborze Watykańskim II w czasie jednej z konferencji prasowych ks. Bugnini, określił ogólnie cele prac nad zmianami liturgicznymi:

Chodzi o fundamentalną odbudowę, powiedziałbym prawie przekształcenie, a w niektórych punktach – o naprawdę nową kreację. Czemu taka fundamentalna praca? Ponieważ obraz liturgii podany przez Sobór jest kompletnie różny od tego, jaki był wcześniej, czyli przede wszystkim rubrycystycznego, formalistycznego, centralistycznego. Teraz liturgia wyraża się mocno w swoich aspektach dogmatycznych, biblijnych, pastoralnych; stara się być zrozumiała w słowie, w symbolu, w geście, w znaku; stara się do stosować do mentalności, ducha, aspiracji i wymagań każdego ludu, aby przeniknąć do jego wnętrza i zanieść tam Chrystusa.[14]

Liturgia Wielkiego Tygodnia z roku 1955 należała do szerszego cyklu reform liturgicznych. Po raz pierwszy na większą skalę wypróbowano w niej pewne rozwiązania postulowane przez niektórych liturgistów epoki.  O. Carlo Braga, jeden z członków komisji zajmującej się przygotowaniem zmian w Wielkim Tygodniu nazwał reformę obrzędów Wigilii Paschalnej czołem taranu, który kruszy fortecę niewzruszonej dotąd liturgii[15].

Mathias von Liechtenstein

[1]F. Małaczyński, Ceremoniał Obrzędów Wielkiego Tygodnia, Warszawa 1958. Tekst online: http://vademecumliturgiczne.pl/2016/12/29/ceremonial-obrzedow-wielkiego-tygodnia-o-franciszek-malaczynski/

[2] Zagadnienie czynnego uczestnictwa w myśli Piusa X I autorytetów Ruchu Liturgicznego opisał o. Alcuin Reed OSB: Czynne uczestnictwo i adaptacja duszpasterska, Dziewiąte Międzynarodowe Kolokwium Liturgiczne CIEL w Paryżu, 20 listopada 2003 r. online: http://christianitas.org/news/o-zdrowa-poboznosc-liturgiczna/ , oraz Paweł Milcarek w ksiązce “Historia Mszy”, s.99-105 online: http://christianitas.org/site_media/content/Historia_mszy.pdf

[3]F. Małaczyński, Ceremoniał Obrzędów Wielkiego Tygodnia, Warszawa 1958. Tekst online: http://vademecumliturgiczne.pl/2016/12/29/ceremonial-obrzedow-wielkiego-tygodnia-o-franciszek-malaczynski/

[4]L.Gromier, Odnowiony Wielki Tydzień. Online: https://myslkatolicka.org/gromier/

[5] Wojtyła, K. 1955. W sprawie liturgii Wielkiej Soboty. Ruch Biblijny i Liturgiczny. 8, 1 (luty 1955), 40–47. DOI:https://doi.org/10.21906/rbl.2542.

[6]Ta forma jest współcześnie raczej krytykowana przez tradycjonalistów. Liczni widzą w niej zapowiedź usunięcia subdiakonatu jako stopnia święceń, formę aliturgiczną itp. Osobiście głęboko nie zgadzam się z taką opinią. Missa cum diacono, znana w Kościele od wieków i istniejąca np. w rycie kartuskim, nie jest w żaden sposób sprzeczna z tradycją, a dopuszczenie takiej formy nie miało na celu eliminacji formy solennej, a wyłącznie umożliwienie odprawienia obrzedów z większą uroczystością i podziałem ról liturgicznych, w miejscach gdzie nie ma dostępnych 3 duchownych.

[7]Dekret Ś.K.O 3842 Bellunen. et Feltren. ad 4.

[8]Dekret Ś.K.O Sancti Salvatoris in Brasilia 3317.

[9]Zob. Pontificale Romanum i Caeremoniale Episcoporum.

[10]“Wszystkie czytania biblijne W. Tygodnia należy wiernym przeczytać po polsku,

a mianowicie: epistoły i ewangelie po uprzednim odśpiewaniu ich po łacinie, natomiast Pasje oraz lekcje Wielkiego Piątku i Wigilii Wielkanocnej można czytać od razu po polsku, lecz celebrans musi je równocześnie odczytać po łacinie. Śpiewanie Męki Pańskiej po polsku może się odbywać tylko poza prezbiterium na chórze muzycznym lub w nawie kościoła.” INSTRUKCJA KOMISJI LITURGICZNEJ

EPISKOPATU POLSKI [w:]F.Małaczyński, Ceremoniał Obrzedów WIelkiego Tygodnia http://vademecumliturgiczne.pl/2016/12/29/ceremonial-obrzedow-wielkiego-tygodnia-o-franciszek-malaczynski/

[11]Pominę w dalszych rozważaniach kwestię Mszy Krzyżma, jako pewną wyjątkowość nie przynależącą ściśle do całości reformy.

[12] A.Bugnini, Simplification of the rubrics.

[13] Paweł VI, Missale Romanum.

[14] Ks. Annibale Bugnini na konferencji prasowej 4 stycznia 1967, cytat za: Historia Mszy, s. 197

[15]C. Braga, „Maxima Redemptionis Nostrae Mysteria: 50 anni dopo (1955-2005)”, w: Ecclesia Orans, n. 23 (2006), s. 33, tłum. Nowy Ruch Liturgiczny.

Exit mobile version