Dawne skarby Wielkiego Tygodnia: O obrzędach Wielkiego Tygodnia (cz. III)

Dawne skarby Wielkiego Tygodnia: O obrzędach Wielkiego Tygodnia (cz. III)

Zagadnienia ogólne tradycyjnego porządku Wielkiego Tygodnia

Chciałbym zwrócić uwagę na pewne szczególne i wartościowe elementy tradycyjnego porządku Wielkiego Tygodnia, które zostały zmodyfikowane lub usunięte podczas tejże reformy, a które dzisiaj – dzięki współpracy środowisk tradycyjnych ze Stolicą Apostolską mogłyby zostać przywrócone do użycia, zgodnie z wizją Benedykta XVI zawartą w liście dołączonym do Summorum Pontificum: W historii liturgii jest wzrost i postęp, nie ma za to żadnych zerwań. To, co poprzednie pokolenia uważały za święte, świętym pozostaje i wielkim także dla nas, przez co nie może być nagle zabronione czy wręcz uważane za szkodliwe.[1]

Argument “z Nowego Ruchu Liturgicznego”

Benedykt XVI wielokrotnie w swoich dziełach zwracał uwagę na konieczność “reformy reformy”, która miałaby doprowadzić do lepszego ukształtowania liturgii posoborowej, czerpiąc ze skarbów  liturgii tradycyjnej. Jeżeli nadzwyczajna forma ma we właściwy sposób oddziaływać na formę zwyczajną, sama musi w każdym aspekcie zachowywać swoją spójność i swój tradycyjny, pobożny kształt. Tylko wtedy może oświecać współczesnego człowieka, zwłaszcza kapłanów “pełnią swojego światła”, pozwalać się lepiej zrozumieć, poczuć “Ducha Liturgii” w całości.

Benedykt XVI zwrócił uwagę na bardzo istotną rolę tradycyjnego mszału rzymskiego:

Dawny Mszał stanowi punkt odniesienia, kryterium – latarnię morską […]. Wydaje się bardzo ważną rzeczą, że przez swą obecność – znak podstawowej tożsamości obydwu mszałów, mimo ich różnic obrzędowych – Mszał ten stanowi punkty odniesienia I miejsce schronienia dla wiernych, którzy w swej parafii nie znajdują już Liturgii celebrowanej rzeczywiście zgodnie z autoryzowanymi teksami Kościoła. Z jednej strony, nie mam wątpliwości, że taki czcigodny ryt, jak ryt rzymski obowiązujący do roku 1969 jest rytem Kościoła, skarbem Kościoła I dlatego bez wątpienia zasługuje na zachowanie w Kościele.[2]

 W obecnej formie zreformowany kształt Wielkiego Tygodnia w formie nadzwyczajnej nie ma do zaoferowania wiele więcej niż Mszał św.Pawła VI. Stanowi przecież formę przejściową pomiędzy Wielkim Tygodniem średniowiecza i Trydentu a Wielkim Tygodniem ze Mszału  św. Pawła VI. Wg Benedykta XVI  to właśnie Trydent – z zastrzeżeniami, które z pewnością możemy odnaleźć w jego tekstach –  pozostaje normą, odczytywaną w świetle pełniejszej i głębszej znajomości ojców i Nowego Testamentu, czytaną z ojcami i Kościołem wszystkich czasów.[3]

W niektórych przypadkach ten drugi może mieć nawet pewną “przewagę liturgiczną”. Niech przykładem będzie ilość czytań Wigilii Paschalnej w wersji Pawła VI, czy pewna spójność obrzędowa Wielkiego Piątku. A już na pewno przewagę nad teoriami i eksperymentami lat 50. będzie miała teologia opisująca Święta Paschalne w nowej liturgii. Ta przecież nie odwołuje się już do średniowiecznych alegorii, liturgicznej archeologii i prymatu wizji duszpasterskiej nad teologiczną nadbudową.

Ad orientem i versus populum. Kierunek liturgiczny.

Jednym z bardzo istotnych elementów tradycyjnej liturgii jest, tak pięknie opisywanym przez kard. Ratznigera w “Duchu Liturgii: jest wspólne zwrócenie się celebransa, asysty i całego zgromadzonego ludu w jednym kierunku w trakcie modlitwy – w kierunku Wschodu, ku nadchodzącemu Panu. Kard. Ratzinger pisze także o “duchowym wschodzie”, którego rolę pełni Krzyż znajdujący się na lub nad ołtarzem. Sprawa kierunku liturgicznego została jeszcze bardziej szczegółowo opisana w książce ks. Gambera “W stronę Pana!”. Zainteresowanych odsyłam do wspaniałego dzieła naszego kochanego papieża, lecz niech mi tylko wolno wspomnieć, że tradycyjna liturgia Wielkiego Tygodnia ściśle trzyma się zasady, wedle której:

-kiedy kapłan zwraca się w modlitwie do Boga, zwrócony jest zawsze w kierunku Wschodu, w kierunku ołtarza, a przy wezwaniu “Oremus” wykonuje skłon głowy w kierunku krzyża, a wraz z nim usługujący i cały lud.  Kiedy celebrans modli się poza prezbiterium, “duchowym Wschodem” i osią modlitw staje się krzyż procesyjny, za którym przed lub po modlitwach wszyscy podążają w procesjach tego tygodnia. Aż dziw bierze, kiedy przyglądając się opisom i ceremoniałom starszego Wielkiego Tygodnia te zasady dotyczące kierunku modlitw są zawsze zachowywane. Oprócz tego kiedy kapłan lub diakon zwracają się do ludu, odwracają się do nich – zachowana jest zatem odpowiednie rozróżnienie pomiędzy zwrotem do Boga a zwrotem do zgromadzonego ludu.

Zreformowane obrzędy Wielkiego Tygodnia w wielu punktach rezygnują z tej zasady, wprowadzając nieznaną wcześniej w rzymskiej liturgii praktykę, wedle której kapłan mając za plecami ołtarz i krzyż odwraca się twarzą do zgromadzonego w nawie ludu i w ten sposób odmawia niektóre modlitwy. Będzie to modlitwa poświęcenia palm, później modlitwa na zakończenie procesji w Niedzielę Palmową, zbiór modlitw na zakończenie obrzędu “Mandatum” w Wielki Czwartek oraz obrzędy poświęcenia wody w Wigilię Paschalną.

Warto tutaj zwrócić uwagę, że w przeciwieństwie do Mszy Świętej versus populum ze zwyczajnej formy rytu rzymskiego, OHS łamie zasady związane z kierunkiem modlitwy w sposób niekonsekwentny. O ile bowiem w nowej Mszy na nowym ołtarzu można postawić krzyż i odpowiednio zaaranżować prezbiterium tak aby kapłan modląc się mógł na niego patrzeć[4], o tyle w wymienionych w OHS przypadkach jawnie nakazuje się celebransowi podczas modlitw stać tyłem do jedynego w tym rycie ołtarza i krzyża, nie pozostawiając żadnego substytutu. Rubryki zwyczajnie nakazują kapłanowi zwrócenie się do ludu, z rozpędu nawet kapłan może się ludowi “pokłonić” wypowiadając “Oremus”.[5] W ten sposób pierwszy raz zaczęto odchodzić od pięknej zasady “modlitwy na wschód”, wspólnego zwracania się w jednym kierunku do modlitwy.

Swego rodzaju będzie poświęcenie wody chrzcielnej w prezbiterium – gdzie możemy obserwować pierwszą próbę zastosowania obecnego we Mszale Pawła VI wariantu krzyża procesyjnego stojącego obok ołtarza i pełniącego rolę krzyża ołtarzowego. Przy stoliku z naczyniem przy którym dokonuje się poświęcenia wody, rubryka OHS ustawia z boku subdiakona z krzyżem procesyjnym – w taki sposób żeby nie przesłaniał wiernym widoku dokonywanych przez kapłana czynności.

Szczególną formą porzucenia formuły wspólnej modlitwy w jednym kierunku, a także rozmontowania ścisłego do tej pory związku Krzyża z ołtarzem będzie “wyprowadzenie” z przestrzeni liturgicznej Krzyża na część liturgii odprawianej w Wielki Piątek. Wrócę do tego omawiając szczegółowe zagadnienia.

Tu warto zwrócić uwagę na to, że część współczesnych liturgistów zajmujących się klasycznym rytem zwraca uwagę na to, iż odmawianie modlitw versus populum, pomimo iż jest zawarte w rubrykach OHS, nie stanowi integralnej części rytu rzymskiego z 1962, lecz było wdrażanych jako część „uproszczonego rytu zreformowanego z 1965”, a w dalszej perspektywie zmierzają one w kierunku nowego rytu rzymskiego. Liturgiści zalecają zastosowanie w przypadku tych modlitw analogicznych rozwiązań z innych dni liturgicznych lub sprzed reformy Wielkiego Tygodnia. To znaczy: zamiast zwracać się do ludu, celebrans zwraca się w kierunku krzyża i ołtarza. Oprzeć się można przy tym na pewnych analogicznych rozwiązaniach: poświęcenia palm można dokonać w taki sam sposób, w jaki święci się gromnice 2.lutego czy popiół w środę popielcową – stojąc przy mszale po stronie epistoły. Modlitwy po Mandatum można odmówić dokładnie w ten sam sposób jak oracje po aspersji – stojąc bezpośrednio przed stopniami ołtarza i będąc zwróconym w kierunku krzyża. Taka praktyka, choć może uchybiać rubryce w jej dosłownym rozumieniu – jest uzasadniona, opiera się na ogólnych zasadach rytu i z pewnością nie jest sprzeczna z duchem rubryk Mszału Rzymskiego.

Tradycyjny Wielki Tydzień nie pozwala na skróty i uproszczenia

Kto otarł się trochę o praktykę Mszału Pawła VI, zna na pewno zasadę, wedle której niektóre obrzędy odbywające się przed Mszą św. lub na jej początku zastępują akt pokuty: mszał, rytuał i pontyfikał przewidują takie przypadki. Często jednak robi się to także z mniej istotnych powodów, których prawo liturgiczne nie przewiduje.

Modlitwy u stopni ołtarza, odmawiane przez celebransa i jego asystę to istotna część tradycyjnego rytu rzymskiego – bezpośrednie przygotowanie celebrującego kapłana do przystąpienia do Ołtarza Krzyża, do Świętych Misteriów. Prawie każdy, kto zaczyna poznawać Tradycyjną Mszę, zaczyna od poznania tych modlitw – dlatego, że znajdują się na samym początku mszalika. Ich treść jest dla liturgii tak istotna, że zachowała się się w Polsce w szczątkowej formie w ramach bardzo popularnej modlitwy celebransa i ministrantów “Przed Służeniem” : “Oto za chwilę przystąpię do ołtarza Bożego…”[6] modlą się przed wyjściem z zakrystii ministranci i kapłan w każdej dobrej polskiej parafii celebrującej według Mszału Pawła VI.

W tradycyjnej wersji Wielkiego Tygodnia kapłan i jego asysta zawsze odmawiają modlitwy u stopni ołtarza, zanim przystąpią do celebracji Najświętszej Ofiary. To logiczne i sensowne: niegodny człowiek przystępuje do Wielkiej Tajemnicy, znacznie większej od niego, dlatego potrzebuje odpowiedniego przygotowania. Zawsze. Bez wyjątków.

W okolicach “drugiej fazy” Ruchu Liturgicznego niektóre środowiska postulowały rezygnację z kapłańskiego przygotowania w postaci modlitw u stopni ołtarza z jak największej ilości powodów, a najlepiej zawsze. Znalazło to wyraz w Ordo Hebdomadae Sanctae Instauratus, gdzie po radosnej i triumfalnej procesji uznano, że celebrans nie potrzebuje już odpowiedniego aktu skruchy i duchowego przygotowania do Najświętszej Ofiary. Podobnie jak z niewiadomego powodu miałby jej także nie potrzebować wtedy kiedy przystępuje do Mszy Świętej Wigilii Paschalnej. Z praktycznego punktu widzenia nie pomaga to nawet w skróceniu celebracji. Jeżeli odprawiamy uroczyście i wykonujemy wszystkie śpiewy, kapłan zamiast pomodlić się przed ołtarzem, po okadzeniu i odmówieniu Introitu siada na sedilii i oczekuje na zakończenie śpiewu.

Mszę Rzymską zamyka też zawsze piękna klamra kompozycyjna, mianowicie początkowy fragment Ewangelii św. Jana – który stanowi pewne podsumowanie wszystkich tych Tajemnic, które przeżywamy w trakcie Mszy Świętej. Nie tylko Wcielenia, ale także całego Misterium Paschalnego. Dlatego oczywistym jest, że we wszystkich Mszach Świętych Wielkiego Tygodnia odmawia się na zakończenie Ostatnią Ewangelię. Także w Wielki Czwartek, kiedy na ołtarzu znajduje się Najświętszy Sakrament, a kapłan na słowa “Et Verbum caro factum est” przyklęka przed Nim właśnie, bezpośrednio oddając cześć Wcielonemu i obecnemu pośród nas Słowu. Czyni to także podczas Mszy Wigilii Paschalnej, niejako podsumowując trzy złączone ze sobą najważniejsze celebracje Triduum Sacrum. W zreformowanej wersji Wielkiego Tygodnia autorzy  zrezygnowali z Ostatniej Ewangelii podczas głównej Mszy w Niedzielę Palmową, w Wielki Czwartek i podczas Mszy św. Wigilii Paschalnej.

Jedyny wyjątek będzie tu stanowiła Msza Darów Uprzednio Poświęconych, która  posiada własny, unikalny akt pokuty – dłuższą prostrację przed ołtarzem, a kończy się definitywnie spożyciem Ciała Pańskiego przez celebransa i nie dodaje postkomunii ani jakichkolwiek innych modlitw, lecz pozostawia kościół w pustce i milczeniu po śmierci Chrystusa.

W przeciwieństwie do OHS i rytu Pawła VI, tradycyjna wersja Wielkiego Tygodnia nie rezygnuje także z nieszporów w Triduum Sacrum. Jak komentuje ks. Gromier: “Otóż, między mszą a nieszporami nie ma żadnej rywalizacji; nieszpory mają tę samą […] powagę co inne funkcje liturgiczne. W zależności od czasów i miejsc nieszpory były skracane po mszy z soboty; były także skracane po mszy czwartku i piątku; nigdy nie pomyślano o ich zniesieniu.” Tradycyjna liturgia nie rezygnuje także z komplety odmawianej przez kapłanów po Wigilii Paschalnej –  przed snem bądź przed odprawianą w nocy Jutrznią Wielkanocną. Liturgista zwraca uwagę: “jakkolwiek późno by się nie kłaść spać, i tak trzeba się położyć, a przed snem pomodlić.”[7]

Kilka słów o szatach liturgicznych. Ornat.

Znamy ze Mszału Pawła VI praktykę, wedle której każdy obrzęd celebrowany w przed lub po Mszy Świętej dla wygody odprawia się w ornacie, czasem z pewnymi wyjątkami. Starszy ryt rzymski, kiedy mamy do czynienia z aspersją lub wystawieniem różni się w tym względzie. I jest to fakt, który uderza w oczy każdego ministranta i kapłana jako jeden z pierwszych: do tych obrzędów odbywających się wokół Mszy Świętej kapłan musi się przebrać, a ornat i manipularz to dwie szaty które nosi  tylko podczas Najświętszej Ofiary. Do innych obrzędów zwykle zakłada się kapę. Analizując Obrzędy Wielkiego Tygodnia w wersji sprzed reformy i po reformie pod kątem tej zasady, na sam początek może nasunąć się wniosek, iż reforma uporządkowała pewne niespójności w tym zakresie. Zreformowane obrzędy z 1955 zdają się ściśle oddzielać celebrację eucharystyczną od innych obrzędów, nakazując użycie ornatu i manipularzy[8] tylko podczas Mszy św. sensu stricto. Dla pozostałych obrzędów przewidując różne konfiguracje – celebracji w kapie bądź w samej albie. Przy takiej optyce zasady ubierania się celebransa i asysty w wersji ze Mszału Piusa V mogą wydawać się niejasne i chaotyczne.

Jest to wniosek tylko pozornie słuszny. Moglibyśmy bowiem na kanwie starszej wersji Wielkiego Tygodnia przyjąć inną optykę: Kapłan i biskup ubierają się w ornat i manipularz wtedy kiedy przewodniczą głównej liturgii. Jako główne, najważniejsze czynności Liturgiczne musimy uznać dwa istotne elementy Mszy Świętej – Mszę Katechumenów w późniejszych księgach nazwanej Liturgią Słowa i Mszę wiernych, w której składana jest Ofiara Eucharystyczna.[9] W tych akcjach celebrans działa in persona Christi: kiedy głoszone jest Słowo Boże razem z Liturgią Eucharystyczną. Kiedy kapłan dokonuje poświęcenia, pokropienia bądź podąża w procesji – wtedy działa w imieniu Kościoła i przyodziany jest w kapę(pluwiał). Skąd akurat takie przedstawienie Wydaje się, że pozwala on we właściwy sposób zrozumieć te interesujące sytuacje, jakimi są obrzędy celebrowane w Wielki Piątek oraz odczytywanie proroctw i oracji Wigilii Paschalnej. Te dwa poszczególne przypadki opisane będą przy kwestiach szczegółowych.

Kolejna kwestia to używanie przez diakona i subdiakona manipularzy poza Mszą Świętą, nawet gdy kapłan jest ubrany w kapę. Jakie jest uzasadnienie tej praktyki we Mszale Piusa V? Otóż diakon i subdiakon noszą manipularz wtedy kiedy nosi go celebrans, ale też zawsze wtedy kiedy wykonują odpowiednie zadania wynikające z mocy ich święceń. Dlatego będą je mieli założone kiedy śpiewają lekcję i Ewangelię podczas błogosławieństwa palm, a diakon będzie go miał na sobie także podczas wnoszenia triangułu do świątyni i śpiewu Exultetu – jest to bowiem własne zadanie diakona przypisane właśnie temu stopniowi święceń.

Na marginesie zasygnalizuję tylko fakt uczestniczenia w procesji Bożego Ciała w Polsce kapłanów ubranych w kompletne szaty mszalne w manipularzem i śpiewających Ewangelie w trakcie procesji. Odsyłam do opracowania abp Nowowiejskiego i innych ekspertów wyjaśniających tę praktykę.

Planetae plicatae

Przed reformami Piusa XII diakon i subdiakon podczas liturgii w okresach pokutnych nie używali dalmatyk. Było to związane bezpośrednio z modlitwami przypisanymi do nakładania tych szat i z ich symboliką. Miały być to szaty radości, związane z mniej lub bardziej radosnymi obchodami, dlatego nie używano ich m.in. w Wielkim Poście. Zamiast tego asystujący lewici zakładali ornaty, mające symbolikę pokutną, związane z “jarzmem Pańskim”. Żeby jednak pokazać, iż nie są oni kapłanami, podwijali je z przodu przed piersiami. Przez część liturgii diakon przewieszał sobie ornat przez ramię na kształt stuły. Więcej na temat tych szat przeczytać można w artykule na portalu New Liturgical Movement.[10]

Praktyka ta pochodząca jeszcze ze chrześcijańskiej starożytności, jest logiczna i spójna,  zwłaszcza w kontekście Wielkiego Tygodnia, kiedy lewici naprzemiennie – zależnie od charakteru obrzędu mają na sobie bądź to dalmatyki, bądź to zwinięte ornaty. W Wielki Czwartek diakon ma na sobie białą “szatę radości”, a w Wielki Piątek zamiast niej przywdziewa “jarzmo Pańskie”. Kiedy liturgia Wigilii Paschalnej zmienia swój charakter z pokutnego na radosny, tuż przed ogłoszeniem uroczystego Alleluja, diakon, zdejmując fioletową pokutną szatę, modli się, aby Pan przyodział go szatą radości. W piękny sposób koresponduje to z tekstem psalmu 29:

Użyłeś zwykłej litości,
Obróciłeś płacz w radości;
Zdjąłeś ze mnie wór żałobny,
A włożyłeś płaszcz ozdobny.
Przeto cię wesoło wszędzie
Lutnia moja wielbić będzie:[11]

Krótkość obowiązywania Odnowionego Porządku Wielkiego Tygodnia

Nie sposób też nie zauważyć że zreformowane Obrzędy Wielkiego Tygodnia miały bardzo krótki czas “funkcjonowania” w obrębie tradycyjnego rytu Rzymskiego. W Polsce o. Małaczyński wydał swój “Ceremoniał Obrzędów Wielkiego Tygodnia” udzielający porad i wyjaśniający jak należy wprowadzić w życie nowy porządek obrzędów dopiero w 1957 r. W roku 1970 rozpoczęło się używanie Mszału Pawła VI razem z kolejnym, nowym kształtem Wielkiego Tygodnia. Zatem z punktu widzenia historii liturgicznej, okres używania obrządku wielkotygodniowego z 1955 roku wydaje się być bardzo krótkim i zupełnie niereprezentatywnym dla porządku, który nazywamy przecież “trydenckim”.

Praxis liturgiczna

Liturgia lubi porządek. Sama jest wszak odzwierciedleniem porządku niebieskiego. Porządek w liturgii miłują także ci wszyscy, którzy liturgię celebrują bądź asystują przy jej celebracji. Celebrans i asysta w zbiegiem lat “uczą się liturgii”, dostrzegają analogiczne rozwiązania, pewną powtarzalność – ogólne wzorce i schematy obrzędów. Jako członek grupy ministrantów będących zaangażowanym wielokrotnie w organizację Wielkiego Tygodnia, zarówno w wersji OHS, jak i tradycyjnej, muszę przyznać, że dla całego zespołu celebracje według starszej formy były o wiele bardziej przejrzyste, praktyczniejsze do celebrowania, w mniejszym stopniu prowadzące do rozproszeń. Dlaczego? Bo przede wszystkim opierają się na założeniach analogicznych do całości rytu, nie wprowadzają elementów, które w nieuzasadniony sposób odbiegają od liturgicznej normy. Dla przykładu: Mszę Katechumenów w Wielki Piątek odprawia się w podobny sposób, jak obywa się to na każdej Mszy Świętej, zwłaszcza podczas Mszy Wielkiego Tygodnia. Analogiczną część liturgii w wersji z OHS należy celebrować w odmienny sposób niż zwykle- przenosi się ją do chóru, co zawsze będzie rodziło pewne komplikacje, czasem nawet wrażenie liturgicznego chaosu – zwłaszcza tam gdzie mamy do czynienia z mniej zaawansowanym zespołem liturgicznym.

Jako praktyk liturgiczny zastanawiam się zawsze, czy ktokolwiek współcześnie odprawia Wielki Tydzień zgodnie ze wszystkimi regułami i przepisami z Ordo Hebdomadae Sanctae (1955) i pozostałych dokumentów reformy. Wszyscy usiłują, trzymają się ogólnego zarysu, ale gdyby ściśle wejść w szczegóły tychże rubryk i zaleceń: ilość “niezwykłości” i “niecodzienności” jest zwyczajnie zbyt duża. Nigdzie nie odprawia się przecież obrzędu “przeniesienia wody chrzcielnej” do baptysterium przez diakona? OHS przewiduje taki obrzęd po poświęceniu wody chrzcielnej w prezbiterium przy śpiewie “Sicut cervus”. Byłem na Wigilii Paschalnej w kilku miejscach, przejrzałem setki zdjęć. Nie zaobserwowałem nigdzie tego obrzędu – a rubryki nie przewidują jego pominięcia. Podobnie wątpię, aby celebrans i ministranci przyzwyczajeni do standardowej kolejności przy poświęceniach: zasypania kadzidła, pokropienia i okadzenia, na czas Wielkiego Tygodnia zmieniali kolejność czynności. Czy z okazji Wielkiego Tygodnia w naszych duszpasterstwach tradycyjnych kapłan głośno mówi całe Orate Fratres, a wszyscy wierni na kościele głośno odpowiadają? Czy w śpiewie Pasji wielkopiątkowej rezygnujemy zgodnie z nakazem dekretów ze starożytnego, pięknego tonu zakończenia? W ilu miejscach, gdzie celebruje się solennie to jednak tradycyjnie subdiakon, a nie diakon śpiewa “Levate” przy oracjach? Nie ma chyba ani jednego miejsca na świecie, w którym w trakcie obrzędów w nadzwyczajnej formie praktykuje się komentarz liturgiczny. Współczesne duszpasterstwa tradycyjne nie znają ani funkcji komentatora, ani celebrans nie ma w zwyczaju przerywać obrzędów po to, aby objaśniać wiernym ich znaczenie. Myślę, że naprawdę trudno byłoby znaleźć Wielki Tydzień spełniający wszystkie zalecenia OHS i reformy.

“Ekumeniczność”

Słusznie czy nie, przy posoborowej reformie Liturgii często pojawiała się mowa o zbliżaniu katolickiej Liturgii do obrzędów innych wyznań chrześcijańskich, mowa była o prawosławiu i protestantyzmie. W tym kontekście jest chyba jakąś ironią losu i historii, że w przypadku Obrzędów Wielkiego Tygodnia z roku 1955 Liturgia Kościoła Katolickiego odbiegła od naprawdę godnej podziwu i zastanowienia wspólnej w wielu aspektach tradycji liturgicznej.

Spójrzmy na liturgie wschodnie : te katolickie i te prawosławne, które w Wielkim Poście i w Wielkim Tygodniu w wielu punktach opierały się na wspólnych elementach albo funkcjonowały analogicznie. Najjaskrawsze przykłady to Liturgia Darów Uprzednio Poświęconych[12] w Wielki Piątek oraz rozbudowana Liturgia Słowa w Wielką Sobotę i związanie głównych obrzędów z nieszporami. Wielki Tydzień po reformach Piusa XII zerwał część “nici powiązań” pomiędzy liturgią wschodnią a zachodnią. W tym miejscu koniecznie polecić trzeba opracowanie o. Marka Blazy SJ, omawiające wschodnie i zachodnie Obrzędy Wielkiego Tygodnia.[13]

Dalej przyjrzyjmy się innym grupom: prawosławni rytu zachodniego celebrują Wielki Tydzień wg porządku przedpiusowego (chociaż celebracje te mogą różnić się nieco o tych rzymskokatolickich porą czy też językiem oraz innymi szczegółami). Porządek ten zachowują niektóre wspólnoty o protestanckim rodowodzie : anglokatolicy[14], część starokatolików: np. w Polsce mariawici i różnego rodzaju “para-katolickie” wspólnoty w różnych krajach. Prawdopodobnie starszy Wielki Tydzień musiał przetrwać długie lata w komunistycznych Chinach, w których doszło do schizmy za pontyfikatu Piusa XII, a do wspólnot wiernych Stolicy Apostolskiej cała reforma liturgiczna docierała z wyjątkowo dużym opóźnieniem.[15]

W roku 2018 luterańska parafia we Wrocławiu po raz pierwszy odprawiła własną Liturgię Wigilii Paschalnej, wzorowaną na obrzędach przedpiusowych.[16]

…i pozostałe ryty zachodnie

W tym miejscu nie sposób nie zwrócić też uwagi na pozostałe ryty zachodnie, które wg dekretu Maxima Redemptionis nie doświadczyły zmian wewnątrz obrzędów. Dekret nakazuje zachowanie całości obrzędów Wielkiego Tygodnia w formie pierwotnej, przesuwając wyłącznie godziny celebracji na nocne lub popołudniowe. Dla przykładu: ryt z Braga, będący rytem bardzo zbliżonym do obrządku rzymskiego, choć ze własnymi zwyczajami, zachował tradycyjne obrzędy Wielkiego Tygodnia.[17] Ten lokalny ryt to w ogóle przypadek, w którym całość tradycyjnego zachodniego mszału została całkowicie ochroniona przed posoborową reformą liturgiczna. Po soborze zagwarantowano w nim kapłanom możliwość celebracji według Mszału z 1920[18].

Zapytam zatem: która liturgia Wielkiego Tygodnia nawiązuje lepiej i naturalniej do wspólnej tradycji chrześcijańskiej Wschodu i Zachodu? I drugie pytanie: Czy nie wystarczyłoby podjąć jednolitej decyzji o przesunięciu godzin celebracji bez nieuzasadnionego ingerowania w obrzędy także w rycie rzymskim?

Mathias von Liechtenstein

[1]List Benedykta XVI do biskupów z okazji publikacji Motu Proprio Summorum Pontificum, online: https://www.pch24.pl/to–co-poprzednie-pokolenia-uwazaly-za-swiete–swietym-pozostaje,52803,i.html

[2]J. Ratzinger, Dyskusja nad Duchem Liturgii: 4. Przyszłość Mszału św. Piusa V. [w: J.Ratzinger, Opera omnia. Tom XI:Teologia Liturgii, ]…, s.623.

[3]Ibid.

[4]P. Beyga, Ł. Wolański, Kierunek celebracji Mszy Świętej a miejsce krzyża w przestrzeni liturgicznej, w: Anamnesis nr (2015), s. 75-84

[5]Obserwacja z doświadczenia praktyka liturgicznego.

[6]http://www.ministranci.archidiecezja.katowice.pl/?s=diakonia/przedipo.php

[7]L.Gromier, Odnowiony Wielki Tydzień. Online: https://myslkatolicka.org/gromier/

[8]Tak – jednego ornatu i trzech manipularzy – celebransa, diakona i subdiakona.

[9]“Dwie części, z których niejako składa się Msza święta, mianowicie liturgia słowa i liturgia eucharystyczna, tak ściśle łączą się ze sobą, że stanowią jeden akt kultu.” Sacrosanctum conilium 56

[10]http://www.newliturgicalmovement.org/2009/03/use-history-and-development-of-planeta.html

[11]https://pl.wikisource.org/wiki/%C5%9Apiewnik_ko%C5%9Bcielny/B%C4%99d%C4%99_ci%C4%99_wielbi%C5%82_m%C3%B3j_Panie

[12]O której szerzej wspomnę w kolejnych rozdziałach tekstu.

[13]M.Blaza, Wybrane zagadnienia dotyczące reformy Triduum Paschalnego w rytach rzymskim i bizantyjskim w: Reformy liturgii a powrót do źródeł, seria Ad Fontes Liturgicos, 4, (red. J.Mieczkowski, P.Nowakowski CM), Kraków 2014, s.133-165.

[14] Wspólnoty luźno związane z Kościołem Anglikańskim lub innymi kościołami o protestanckim rodowodzie, które celebrują katolicką liturgię, pielągnują katolickie zwyczaje I odwołują się do katolickiej teologii.

[15]https://rorate-caeli.blogspot.com/2009/07/liturgical-reform-in-china.html

[16]http://schg.pl/pl/wigilia-paschalna-2018/?fbclid=IwAR16nqjtfk267zJa7OHK3M3Zn8pfXLYv3OwaRexoXJ5bdLixUC4npgh4WkA

[17]https://almabracarense.wordpress.com/2014/04/23/pian-holy-week-reform-and-the-bragan-rite/

[18]“1. Ritus Bracarensis retinetur in tota Archidioecesi Bracarensi iuxta traditam formam: quoad Officium divinum, ut in libro ‘Breviarium Bracarense’ iussu Benedicti XV (anno 1920) edito; quoad Ordinem Missae, ut in libro ‘Missale Bracarense’ auctoritate Pii XI promulgato, quorum editiones ab Exc.mo DD. Emmanuele Vieira de Mattos, Archiepiscopo Bracarensi, sollicitudine impressae sunt.” zob: SACRA CONGREGATIO PRO CULTU DIVINO, «Decreta circa Ritus et Calendaria particularia.

Bracarensis, 18 Nov. 1971 (Prot. n. 1857/71)», Not 72 (1972) 114-115.

Tags: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Przetłumacz stronę