Wykład na temat kanonu mszalnego: III dystynkcja (cz. II)
W tej części tłumaczenia przedstawiamy tłumaczenie drugiej – i zarazem ostatniej – części trzeciej dystynkcji Wykładu na temat Kanonu Rzymskiego św. Odona z Tournais. Została ona na potrzeby tłumaczenia podzielona na dwie części ze względu na swój okazały rozmiar w stosunku do całości dzieła, bowiem stanowi ponad połowę Wykładu. Wszelkie uwagi dotyczące tłumaczenia, poczynione w omówieniu pierwszego fragmentu pozostają w dalszym ciągu aktualne.
Kl. lic. Emanuel Kwiatkowski
TEKST KANONU.
FRAGMENT TRZECI.
Część druga.
Przeto i my, słudzy Twoi, Panie, wspominający, czyli my, którzy zgodnie z przyjętymi stopniami duchowieństwa sprawujemy tę ofiarę, albo też jako mnisi teraz tu posługujemy.
Oraz lud twój święty, który z pobożnością zgromadził się tutaj dla uczczenia tej ofiary, albo też – w odniesieniu do mnichów – cały lud wiernie trwający w jedności Kościoła.
Tegoż Syna Chrystusa, i tak dalej, aż do z darów i dobrodziejstw. Dar jest do dawania – nawet jeśli nie jest przekazany, to jest przygotowany. Dar to coś, co może być ofiarowane. Natomiast to, co zostało dane, przeszło już w posiadanie drugiej osoby; z możliwości stało się rzeczywistością, jest już posiadane. Ciało i Krew Chrystusa są darami od Boga, przygotowanymi dla nas. To dary, które mogą być użytecznie przekazane. Są to prawdziwe dary, ale znajdują się w Niebie, w Chrystusie. Dane są natomiast wtedy, gdy stają się dla nas z substancji chleba i wina; dane, kiedy przyjmujemy je na ołtarzu i jesteśmy nimi nakarmieni w sposób zmysłowy. Dary są w niebie; dane są na ziemi. Dary są u Boga w Chrystusie; dane są na ołtarzu w sakramencie. Dary są w Niebie jawne i otwarte; dane są na ołtarzu, zakryte zmysłami i ukryte: jednakże tu i tam, są prawdziwe.
Hostię czystą. Wcześniejsze ofiary starego prawa, składane z nierozumnych zwierząt, były cielesne, pełne brudu i nieczystości, a ich resztki, przez zgrzyt zębów, zamieniały się w odchody i fekalia. Jednak ta ofiara jest czysta, ponieważ, chociaż jest prawdziwym ciałem i krwią, jest zarazem duchowa i niezniszczalna. Jest dzielona, ale nie może być zużyta. Jest spożywana, ale pozostaje nienaruszona. Jest gryziona, ale pozostaje nieuszkodzona. Jest łamana, ale pozostaje cała. Ta ofiara jest ciałem, nie cielesnym, lecz nieskalanym światłem, dlatego jest czysta. Jest ciałem, ale nie cielesnym, lecz duchowym światłem, dlatego jest czysta. Czysta oczyszczająca, czysta uzdrawiająca; czysta, bo boska, równa cielesnemu światłu.
Hostię świętą. Dawne ofiary były rzeczywiście święte, ale nie same w sobie, lecz dlatego, że stanowiły zapowiedź tej poświęconej ofiary. Były niedoskonałe, a zatem mniej święte; ta jest doskonała, dlatego całkowicie święta. Tamte odpuszczały grzech jednego człowieka; ta usuwa grzechy całego świata. W tamtych ofiarach było tylko odpuszczenie; w tej jednak jest pełna cena i doskonałe odkupienie. Tamte uzyskiwały przebaczenie długu bez zapłaty, ta spłaca dług pełnym wynagrodzeniem. Dlatego ta ofiara jest całkowicie i doskonale święta, podczas gdy tamte były święte, lecz mniej i niedoskonale.
Hostię Nieskalaną. To znaczy bez żadnej plamy grzechu; jako poczęta i narodzona bez grzechu, potem żyła na świecie bez winy, dlatego nieskalana. Jako poczęta i narodzona bez grzechu, a następnie żyjąca na świecie bez winy, dlatego nieskalana. Urodziła się z ludzkiego ciała, ale bez udziału ludzkiego aktu płodzenia, dlatego nieskalana. Została poczęta bez udziału mężczyzny przez świętą Dziewicę, dlatego nieskalana. Została poczęta bez ludzkiego działania, jedynie przez boską moc, dlatego nieskalana. Nie może bowiem być winy w dziele, które uczynił sam Bóg, a nie ktoś inny, dlatego nieskalana. Początek człowieka, który został stworzony bez ludzkiego pośrednictwa, a wyłącznie przez Boga jako jego autora (chociaż stworzony jest ów z grzesznej materii) – nie możemy obarczyć go winą, chyba że chcemy przypisać grzech Bogu, dlatego ponownie nieskalana [hostia]. Jednakże uważa się, że został poczęty i narodzony z dziewicy wolnej od wszelkiego grzechu, dlatego nieskalana. Od momentu, gdy usłyszała anielskie pozdrowienie: Łaski pełna (Łk 1,28), uważa się, że została oczyszczona przez wiarę i resztę życia, pod opieką Ducha Świętego, przeżyła bez żadnej winy. Z Niepokalanej więc została wzięta ta ofiara, dlatego też jest nieskalana. I w tym miejscu przypomina się nam, że chleb, który kładzie się na ołtarzu powinien być jak najbielszy, i to taki, w którym nie można dostrzec żadnej skazy, aby to, co jest głoszone o substancji, wydawało się czyste i nieskalane na zewnątrz, tak jak substancja, która jest – jak się mówi – wewnętrznie czysta i nieskalana.
Chleb życia wiecznego. Gdy słyszysz o chlebie, nie myśl, że jest to ten sam chleb, którym był przed błogosławieństwem, abyś nie został zwiedziony przez zmienioną substancję. Wcześniej był chlebem, teraz już nim nie jest, lecz stał się ciałem. Jednak powiedział „chleb”, jakby mówił o pożywieniu, jak jest napisane: Ja jestem chlebem żywym (J 6,51). I „człowiek chleb mocarzy spożywał ” (Ps. 78,25). Jak może być chlebem życia wiecznego, gdy wielu go przyjmuje na potępienie? Siłą tego chleba jest wiara, która działa przez miłość. (Gal 5,6). Jest również chlebem tajemnicy wiary, tak jak powiedziano o kielichu. Przyjęty więc bez wiary, nie przynosi pożytku. Bo jeśli ten chleb jest tajemnicą wiary, to znaczy jest ukrytym, który widziany jest tylko przez wiarę, to co za pożytek z przyjmowania bez wiary tego, co bez wiary nie jest widziane? Straciłeś wzrok, jakież więc korzyści przynoszą ślepemu bogactwa w skrzyni? Jaki jest pożytek z ukrywania w sobie bogactw ludzkiego odkupienia, jeśli utraconym okiem wiary ich nie dostrzegasz? Stąd napisano: Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije. (I Kor 11,29). Bo spożywa niegodnie ten, kto spożywa bez wiary działającej przez miłość. Chlebem życia wiecznego jest więc nie dla tych, którzy przyjmują go tylko ustami, ale dla tych, którzy przyjmują go również umysłem; nie dla tych, którzy kruszą go zębami, ale dla tych, którzy dotykają go wiarą. Dlatego napisano: Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca (J 20,17). Jakby powiedział: Chcesz mnie dotknąć rękami, chcesz mnie dotknąć fizycznie, ale to nie o to chodzi. Chcę twojej wiary. Dotknij mnie poprzez wiarę, uwierz, że wstąpiłem do Ojca, co oznacza, że jestem równy Ojcu.
I kielich wiecznego zbawienia. To co powiedzieliśmy o chlebie, można również powiedzieć o kielichu. I to, co zostało powiedziane o życiu wiecznym, i o wiecznym zbawieniu zostało powiedziane.
Racz na nie, i tak dalej, aż do hostię nieskalaną. Ostatnie słowa odnoszą się do tych pierwszych. Na nie, to znaczy na święty sakrament, nieskalaną hostię racz spojrzeć i przyjąć. To tak jakby ktoś powiedział: Wejrzyj na te dary i przyjmij je. Święty sakrament jest bowiem podobny do nieskalanej ofiary, abyśmy my, którzy nie ufamy naszym własnym zasługom, mogli być wspomagani przez wielkość tego sakramentu. Dlaczego jednak prosimy Ojca, aby był łaskawy i miłościwy wobec tej ofiary i aby ją przyjął, skoro nie ma niczego, co byłoby dla Niego bardziej mile widziane? Przecież zawsze patrzy na nią miłościwie i z łaskawością. Stąd właśnie jest napisane: Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie (Mt 3,17). Ale to odnosi się do tych, którzy składają ofiarę, aby ci, którzy są przerażeni swoimi grzechami i wątpią w siebie, mogli przedstawić ofiarę, która jest miła Bogu, aby, chroniąc się pod jej tarczą, mogli pod nią prosić o przychylność i łaskawość Ojca, a o której nigdy nie wątpią, że podoba się Bogu. Ci, którzy sami nie czują się godni złożyć ofiary, aby nie drażnić zła, mogą przedstawić umiłowanego Syna, aby pod jego opieką stanąć przed obliczem Ojca. Modlimy się więc, aby ta ofiara była przyjemna i aby wyjednała nam łaskę, tak aby, kiedy składamy to, co jest miłe, Bóg był z nas zadowolony. Dlatego też przywołuje się przykłady świętych: sprawiedliwego Abla, patriarchy Abrahama, najwyższego kapłana Melchizedeka, aby, tak jak Bóg przyjął ich ofiary, dla ich przebłagania, tak przyjął tę ofiarę, dla zmiłowania się nad nami. Mówi się, że Melchizedek był uważany za najwyższego spośród kapłanów w tamtych czasach.
Pokornie Cię błagamy, aż do boskiemu majestatowi Twemu. I tutaj jest to zadziwiające, jak zanosimy Ciało i Krew Pana w obecności Boga, gdyż jest napisane: Chrystus zawsze stoi przed obliczem Ojca, wstawiając się za nami u Boga (por. Hbr 7,25), i czytamy, że Chrystus, wstępując do nieba, został wywyższony ponad wszystko, zasiadając po prawicy Ojca (por. Mk 16,19). Jakże więc modlimy się, aby Chrystus był ofiarowany, skoro zawsze jest obecny? Wcześniej prosiliśmy, aby oblicze Ojca stało się łaskawe i przychylne wobec ofiary Syna, nie dlatego, że Ojciec może być surowy dla swojego Syna, ale abyśmy, dzięki Synowi, mogli zyskać przychylność Ojca. Pragniemy, by Ojciec z miłości do Syna zlitował się nad nami i przyjął nas za Jego wstawiennictwem. Podobnie tutaj, prosimy Ojca, aby przyjął Syna, który dla nas zawsze jest przy Nim, aby nasze pragnienie i oddanie, przez Syna, dotarły do Ojca. Dzięki tak wielkiej ofierze nasze modlitwy zostają przedstawione przed obliczem Boga, bo jeśli nasze poświęcenie by tam nie dotarło, Syn przecież nie wstąpiłby do Ojca. Prosimy więc, aby tak jak Chrystus został zabrany od uczniów z ziemi do nieba i stał się niewidzialny w ich oczach, a następnie zesłał dar Ducha Świętego, tak ta ofiara, składana na ziemskim ołtarzu, została przeniesiona na najwyższy ołtarz przed obliczem Boga. Pragniemy, abyśmy dzięki temu zostali napełnieni wszelkim niebiańskim błogosławieństwem i łaską, aby to, co jest widzialnie dotykane na ziemi, działało niewidzialnie w niebie. Tu ofiarowany, tam przyjęty, nie przez zmianę miejsca ani upływ czasu, tak by rozpoczęty w tym miejscu ruch, później został zakończony w innym. Ale w tym samym miejscu chleb staje się ciałem Słowa bez potrzeby fizycznego przemieszczania. Nie jest przenoszony z miejsca na miejsce, aby z chleba stać się ciałem; jest jednak przenoszony z ołtarza do nieba, ponieważ przechodzi z chleba do Boga. A ponieważ Bóg jest wszędzie, nie ma zmiany miejsca – ciało zrobione z chleba zostaje połączone z Bogiem. Jest przenoszony wewnętrznie do Boga w sposób niewidzialny, nie zaś fizycznie z ołtarza. Ofiarowany na ołtarzu przez oddanie człowieka, jest przyjęty w niebie przez przebłaganie Boga. Wtedy Bóg jakby przyjmuje tę ofiarę, gdy nam się przebłaga, a wówczas zostaje nam przez niego zesłane niebańskie błogosławieństwo. Jednakże Chrystus nie potrzebował pomocy aniołów, kiedy własną mocą wstąpił do nieba. Dlaczego więc prosimy, aby ta ofiara została zaniesiona przez ręce anioła przed oblicze Boga, skoro przysługi aniołów nie są do tego potrzebne? Ale to jest właśnie to, co zostało powiedziane, ponieważ poprzez zaniesienie ciała i krwi Chrystusa, prosimy, aby zaniesione zostały i nasze modlitwy. Aniołowie jednak, którzy są nam przydzieleni, codziennie ofiarowują Bogu nasze modlitwy: Stąd jest napisane: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca (Mt 18,10). Dlatego prosimy, aby nasze modlitwy były zanoszone przez ręce anioła za przyczyną Chrystusa, aby dobre modlitwy były wznoszone przez dobrych aniołów, z powodu tak wielkiej ofiary.
Pokornie Cię błagamy, wszechmogący Boże. Z pokorą i nadzieją zwracamy się do Ciebie, wznosząc nasze błagalne prośby: objaw swoją nieograniczoną moc, rozpościeraj rękę pełną siły, by to, co obdarzasz swoim łaskawym i pogodnym spojrzeniem, mogło zostać wyniesione do niewidzialnych wyżyn Twej chwały, by mogło osiągnąć zaszczyt obecności w Twoim majestatycznym widoku. W tym miejscu ujawnia się potrzeba skromności, dzieło pokornej prośby, tutaj konsumuje się owoc naszych starań, by ofiara mogła być złożona na Twoich wzniosłych ołtarzach, w obecności Twojego boskiego majestatu. Czymże to jest? Czymże jest składanie ofiary na ołtarzu, jeśli nie oddaniem się w opiekę Pasterza? Którą położymy owcę na Jego ramionach, jeśli nie człowieka ogarniętego przez Słowo? Cóż może być wyższe od Słowa, które jest Bogiem? Każdego dnia wierni przyjmują Słowo Boże, dzięki uczestnictwu w tej świętej ofierze. Słowo Boże stanowi więc wzniosły ołtarz naszych modlitw, gdzie składamy ofiarę w boskiej obecności, aby przez nią zbliżyć się do Boga. To właśnie w Słowie Ojca odnajdujemy Jego obecność, widząc w nim odzwierciedlenie wszystkich Jego dzieł. Albowiem w Słowie kryje się wszystko, co Ojciec stworzył. Albowiem co się stało, w Nim było życiem (por. J 1,3;4a) i przez słowo Pana powstały niebiosa (Ps 33,6) oraz Ty wszystko mądrze uczyniłeś (Ps 104,24). Czy istnieje coś bardziej słusznego niż postrzeganie Boga poprzez Jego Mądrość, która obejmuje wszystko, co On czyni? Dlatego też, składanie ofiar na wysokich ołtarzach w obecności Boga, czymże to jest, jeśli nie naszą ofiarą łączenia się ze Słowem, zjednoczenia się ze Słowem, stawania się jak Bóg, przez co zostajemy w Nim przyjęci, a nasze modlitwy znajdują w Nim uznanie?
Abyśmy [wszyscy], tego [ołtarza uczestnicy], i tak dalej aż do, zostali napełnieni łaską. Przez tegoż Chrystusa Pana naszego. Amen. Kościół dysponuje ołtarzami widzialnymi na ziemi, jak również posiada ołtarze niewidzialne w niebie, które stoją przed obliczem Boga. Hostia, którą składamy Bogu na tym ołtarzu, łączy się z Bogiem i staje się Bogiem. W tej ofierze łączą się rzeczy ziemskie z niebiańskimi, stworzenie z Bogiem. Gdy przyjmujemy z tego ołtarza stworzenie, przyjmujemy Boga z wysokości: gdy przyjmujemy Ciało i Krew Chrystusa, przyjmujemy Boga z nieba, w którym jesteśmy napełniani wszelkim błogosławieństwem niebiańskim i łaską. Przyjmujemy tutaj widzialnie Ciało i Krew Chrystusa, przyjmujemy niewidzialnie z nieba, skąd zostały przyniesione błogosławieństwo i łaska Boża. Przyjmujemy, powtarzam, łaskę i błogosławieństwo, o ile godnie przyjmujemy Ciało i Krew Chrystusa. Ten, kto przyjmuje niegodnie, przyjmuje zewnętrznie ustami i zębami, ale nie przynosi to korzyści duchowych. Wręcz przeciwnie, kto przyjmuje Ciało i Krew Chrystusa niegodnie, spożywa i pije na siebie sąd (1 Kor 11,29). Prosimy zatem, abyśmy wszyscy, którzy uczestniczyliśmy w przyjęciu najświętszego Ciała i Krwi Twojego Syna przy tym ołtarzu, zostali obdarzeni pełnią niebiańskiego błogosławieństwa i łaski, udzielonej nam w tym sakramencie.
Św. Odon z Tournai
TEXTUS CANONIS.
TERTIA DISTINCTIO.
Pars secunda.
Mnóstwo dzieł o teologii liturgii powstało w języku łacińskim i nie jest dziś znane przez barierę językową. Czemu więc jej nie przełamać? Właśnie dlatego przygotowałem dla Was tłumaczenie jednego z takich traktatów!
Kl. lic. Emanuel Kwiatkowski
FILOLOG KLASYCZNY
Tags: I Modlitwa Eucharystyczna, Kanon, Kanon mszalny, Modlitwa Eucharystyczna, Msza św., Odo z Tournai, Teologia, Teologia liturgii, Teologia modlitwy eucharystycznej, Tłumaczenia, Tłumaczenie, Wykład na temat kanonu mszalnego