Wykład na temat kanonu mszalnego: III dystynkcja (cz. II)

Wykład na temat kanonu mszalnego: III dystynkcja (cz. II)

W tej części tłumaczenia przedstawiamy tłumaczenie drugiej – i zarazem ostatniej – części trzeciej dystynkcji Wykładu na temat Kanonu Rzymskiego św. Odona z Tournais. Została ona na potrzeby tłumaczenia podzielona na dwie części ze względu na swój okazały rozmiar w stosunku do całości dzieła, bowiem stanowi ponad połowę Wykładu. Wszelkie uwagi dotyczące tłumaczenia, poczynione w omówieniu pierwszego fragmentu pozostają w dalszym ciągu aktualne.

Kl. lic. Emanuel Kwiatkowski


TEKST KANONU.
FRAGMENT TRZECI.
Część druga.

 

Przeto i my, słudzy Twoi, Panie, wspominający, czyli my, którzy zgodnie z przyjętymi stopniami duchowieństwa sprawujemy tę ofiarę, albo też jako mnisi teraz tu posługujemy.

Oraz lud twój święty, który z pobożnością zgromadził się tutaj dla uczczenia tej ofiary, albo też –  w odniesieniu do mnichów – cały lud wiernie trwający w jedności Kościoła.

Tegoż Syna Chrystusa, i tak dalej, aż do z darów i dobrodziejstw. Dar jest do dawania – nawet jeśli nie jest przekazany, to jest przygotowany. Dar to coś, co może być ofiarowane. Natomiast to, co zostało dane, przeszło już w posiadanie drugiej osoby; z możliwości stało się rzeczywistością, jest już posiadane. Ciało i Krew Chrystusa są darami od Boga, przygotowanymi dla nas. To dary, które mogą być użytecznie przekazane. Są to prawdziwe dary, ale znajdują się w Niebie, w Chrystusie. Dane są natomiast wtedy, gdy stają się dla nas z substancji chleba i wina; dane, kiedy przyjmujemy je na ołtarzu i jesteśmy nimi nakarmieni w sposób zmysłowy. Dary są w niebie; dane są na ziemi. Dary są u Boga w Chrystusie; dane są na ołtarzu w sakramencie. Dary są w Niebie jawne i otwarte; dane są na ołtarzu, zakryte zmysłami i ukryte: jednakże tu i tam, są prawdziwe.

Hostię czystą. Wcześniejsze ofiary starego prawa, składane z nierozumnych zwierząt, były cielesne, pełne brudu i nieczystości, a ich resztki, przez zgrzyt zębów, zamieniały się w odchody i fekalia. Jednak ta ofiara jest czysta, ponieważ, chociaż jest prawdziwym ciałem i krwią, jest zarazem duchowa i niezniszczalna. Jest dzielona, ale nie może być zużyta. Jest spożywana, ale pozostaje nienaruszona. Jest gryziona, ale pozostaje nieuszkodzona. Jest łamana, ale pozostaje cała. Ta ofiara jest ciałem, nie cielesnym, lecz nieskalanym światłem, dlatego jest czysta. Jest ciałem, ale nie cielesnym, lecz duchowym światłem, dlatego jest czysta. Czysta oczyszczająca, czysta uzdrawiająca; czysta, bo boska, równa cielesnemu światłu.

Hostię świętą. Dawne ofiary były rzeczywiście święte, ale nie same w sobie, lecz dlatego, że stanowiły zapowiedź tej poświęconej ofiary. Były niedoskonałe, a zatem mniej święte; ta jest doskonała, dlatego całkowicie święta. Tamte odpuszczały grzech jednego człowieka; ta usuwa grzechy całego świata. W tamtych ofiarach było tylko odpuszczenie; w tej jednak jest pełna cena i doskonałe odkupienie. Tamte uzyskiwały przebaczenie długu bez zapłaty, ta spłaca dług pełnym wynagrodzeniem. Dlatego ta ofiara jest całkowicie i doskonale święta, podczas gdy tamte były święte, lecz mniej i niedoskonale.

Hostię Nieskalaną. To znaczy bez żadnej plamy grzechu; jako poczęta i narodzona bez grzechu, potem żyła na świecie bez winy, dlatego nieskalana. Jako poczęta i narodzona bez grzechu, a następnie żyjąca na świecie bez winy, dlatego nieskalana. Urodziła się z ludzkiego ciała, ale bez udziału ludzkiego aktu płodzenia, dlatego nieskalana. Została poczęta bez udziału mężczyzny przez świętą Dziewicę, dlatego nieskalana. Została poczęta bez ludzkiego działania, jedynie przez boską moc, dlatego nieskalana. Nie może bowiem być winy w dziele, które uczynił sam Bóg, a nie ktoś inny, dlatego nieskalana. Początek człowieka, który został stworzony bez ludzkiego pośrednictwa, a wyłącznie przez Boga jako jego autora (chociaż stworzony jest ów z grzesznej materii) – nie możemy obarczyć go winą, chyba że chcemy przypisać grzech Bogu, dlatego ponownie nieskalana [hostia]. Jednakże uważa się, że został poczęty i narodzony z dziewicy wolnej od wszelkiego grzechu, dlatego nieskalana. Od momentu, gdy usłyszała anielskie pozdrowienie: Łaski pełna (Łk 1,28), uważa się, że została oczyszczona przez wiarę i resztę życia, pod opieką Ducha Świętego, przeżyła bez żadnej winy. Z Niepokalanej więc została wzięta ta ofiara, dlatego też jest nieskalana. I w tym miejscu przypomina się nam, że chleb, który kładzie się na ołtarzu powinien być jak najbielszy, i to taki, w którym nie można dostrzec żadnej skazy, aby to, co jest głoszone o substancji, wydawało się czyste i nieskalane na zewnątrz, tak jak substancja, która jest – jak się mówi – wewnętrznie czysta i nieskalana.

Chleb życia wiecznego. Gdy słyszysz o chlebie, nie myśl, że jest to ten sam chleb, którym był przed błogosławieństwem, abyś nie został zwiedziony przez zmienioną substancję. Wcześniej był chlebem, teraz już nim nie jest, lecz stał się ciałem. Jednak powiedział „chleb”, jakby mówił o pożywieniu, jak jest napisane: Ja jestem chlebem żywym (J 6,51). I „człowiek chleb mocarzy spożywał ” (Ps. 78,25). Jak może być chlebem życia wiecznego, gdy wielu go przyjmuje na potępienie? Siłą tego chleba jest wiara, która działa przez miłość. (Gal 5,6). Jest również chlebem tajemnicy wiary, tak jak powiedziano o kielichu. Przyjęty więc bez wiary, nie przynosi pożytku. Bo jeśli ten chleb jest tajemnicą wiary, to znaczy jest ukrytym, który widziany jest tylko przez wiarę, to co za pożytek z przyjmowania bez wiary tego, co bez wiary nie jest widziane? Straciłeś wzrok, jakież więc korzyści przynoszą ślepemu bogactwa w skrzyni? Jaki jest pożytek z ukrywania w sobie bogactw ludzkiego odkupienia, jeśli utraconym okiem wiary ich nie dostrzegasz? Stąd napisano: Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije. (I Kor 11,29). Bo spożywa niegodnie ten, kto spożywa bez wiary działającej przez miłość. Chlebem życia wiecznego jest więc nie dla tych, którzy przyjmują go tylko ustami, ale dla tych, którzy przyjmują go również umysłem; nie dla tych, którzy kruszą go zębami, ale dla tych, którzy dotykają go wiarą. Dlatego napisano: Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca (J 20,17). Jakby powiedział: Chcesz mnie dotknąć rękami, chcesz mnie dotknąć fizycznie, ale to nie o to chodzi. Chcę twojej wiary. Dotknij mnie poprzez wiarę, uwierz, że wstąpiłem do Ojca, co oznacza, że jestem równy Ojcu.

I kielich wiecznego zbawienia. To co powiedzieliśmy o chlebie, można również powiedzieć o kielichu. I to, co zostało powiedziane o życiu wiecznym, i o wiecznym zbawieniu zostało powiedziane.

Racz na nie, i tak dalej, aż do hostię nieskalaną. Ostatnie słowa odnoszą się do tych pierwszych. Na nie, to znaczy na święty sakrament, nieskalaną hostię racz spojrzeć i przyjąć. To tak jakby ktoś powiedział: Wejrzyj na te dary i przyjmij je. Święty sakrament jest bowiem podobny do nieskalanej ofiary, abyśmy my, którzy nie ufamy naszym własnym zasługom, mogli być wspomagani przez wielkość tego sakramentu. Dlaczego jednak prosimy Ojca, aby był łaskawy i miłościwy wobec tej ofiary i aby ją przyjął, skoro nie ma niczego, co byłoby dla Niego bardziej mile widziane? Przecież zawsze patrzy na nią miłościwie i z łaskawością. Stąd właśnie jest napisane: Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie (Mt 3,17). Ale to odnosi się do tych, którzy składają ofiarę, aby ci, którzy są przerażeni swoimi grzechami i wątpią w siebie, mogli przedstawić ofiarę, która jest miła Bogu, aby, chroniąc się pod jej tarczą, mogli pod nią prosić o przychylność i łaskawość Ojca, a o której nigdy nie wątpią, że podoba się Bogu. Ci, którzy sami nie czują się godni złożyć ofiary, aby nie drażnić zła, mogą przedstawić umiłowanego Syna, aby pod jego opieką stanąć przed obliczem Ojca. Modlimy się więc, aby ta ofiara była przyjemna i aby wyjednała nam łaskę, tak aby, kiedy składamy to, co jest miłe, Bóg był z nas zadowolony. Dlatego też przywołuje się przykłady świętych: sprawiedliwego Abla, patriarchy Abrahama, najwyższego kapłana Melchizedeka, aby, tak jak Bóg przyjął ich ofiary, dla ich przebłagania, tak przyjął tę ofiarę, dla zmiłowania się nad nami. Mówi się, że Melchizedek był uważany za najwyższego spośród kapłanów w tamtych czasach.

Pokornie Cię błagamy, aż do boskiemu majestatowi Twemu. I tutaj jest to zadziwiające, jak zanosimy Ciało i Krew Pana w obecności Boga, gdyż jest napisane: Chrystus zawsze stoi przed obliczem Ojca, wstawiając się za nami u Boga (por. Hbr 7,25), i czytamy, że Chrystus, wstępując do nieba, został wywyższony ponad wszystko, zasiadając po prawicy Ojca (por. Mk 16,19). Jakże więc modlimy się, aby Chrystus był ofiarowany, skoro zawsze jest obecny? Wcześniej prosiliśmy, aby oblicze Ojca stało się łaskawe i przychylne wobec ofiary Syna, nie dlatego, że Ojciec może być surowy dla swojego Syna, ale abyśmy, dzięki Synowi, mogli zyskać przychylność Ojca. Pragniemy, by Ojciec z miłości do Syna zlitował się nad nami i przyjął nas za Jego wstawiennictwem. Podobnie tutaj, prosimy Ojca, aby przyjął Syna, który dla nas zawsze jest przy Nim, aby nasze pragnienie i oddanie, przez Syna, dotarły do Ojca. Dzięki tak wielkiej ofierze nasze modlitwy zostają przedstawione przed obliczem Boga, bo jeśli nasze poświęcenie by tam nie dotarło, Syn przecież nie wstąpiłby do Ojca. Prosimy więc, aby tak jak Chrystus został zabrany od uczniów z ziemi do nieba i stał się niewidzialny w ich oczach, a następnie zesłał dar Ducha Świętego, tak ta ofiara, składana na ziemskim ołtarzu, została przeniesiona na najwyższy ołtarz przed obliczem Boga. Pragniemy, abyśmy dzięki temu zostali napełnieni wszelkim niebiańskim błogosławieństwem i łaską, aby to, co jest widzialnie dotykane na ziemi, działało niewidzialnie w niebie. Tu ofiarowany, tam przyjęty, nie przez zmianę miejsca ani upływ czasu, tak by rozpoczęty w tym miejscu ruch, później został zakończony w innym. Ale w tym samym miejscu chleb staje się ciałem Słowa bez potrzeby fizycznego przemieszczania. Nie jest przenoszony z miejsca na miejsce, aby z chleba stać się ciałem; jest jednak przenoszony z ołtarza do nieba, ponieważ przechodzi z chleba do Boga. A ponieważ Bóg jest wszędzie, nie ma zmiany miejsca – ciało zrobione z chleba zostaje połączone z Bogiem. Jest przenoszony wewnętrznie do Boga w sposób niewidzialny, nie zaś fizycznie z ołtarza. Ofiarowany na ołtarzu przez oddanie człowieka, jest przyjęty w niebie przez przebłaganie Boga. Wtedy Bóg jakby przyjmuje tę ofiarę, gdy nam się przebłaga, a wówczas zostaje nam przez niego zesłane niebańskie błogosławieństwo. Jednakże Chrystus nie potrzebował pomocy aniołów, kiedy własną mocą wstąpił do nieba. Dlaczego więc prosimy, aby ta ofiara została zaniesiona przez ręce anioła przed oblicze Boga, skoro przysługi aniołów nie są do tego potrzebne? Ale to jest właśnie to, co zostało powiedziane, ponieważ poprzez zaniesienie ciała i krwi Chrystusa, prosimy, aby zaniesione zostały i nasze modlitwy. Aniołowie jednak, którzy są nam przydzieleni, codziennie ofiarowują Bogu nasze modlitwy: Stąd jest napisane: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca (Mt 18,10). Dlatego prosimy, aby nasze modlitwy były zanoszone przez ręce anioła za przyczyną Chrystusa, aby dobre modlitwy były wznoszone przez dobrych aniołów, z powodu tak wielkiej ofiary.

Pokornie Cię błagamy, wszechmogący Boże. Z pokorą i nadzieją zwracamy się do Ciebie, wznosząc nasze błagalne prośby: objaw swoją nieograniczoną moc, rozpościeraj rękę pełną siły, by to, co obdarzasz swoim łaskawym i pogodnym spojrzeniem, mogło zostać wyniesione do niewidzialnych wyżyn Twej chwały, by mogło osiągnąć zaszczyt obecności w Twoim majestatycznym widoku. W tym miejscu ujawnia się potrzeba skromności, dzieło pokornej prośby, tutaj konsumuje się owoc naszych starań, by ofiara mogła być złożona na Twoich wzniosłych ołtarzach, w obecności Twojego boskiego majestatu. Czymże to jest? Czymże jest składanie ofiary na ołtarzu, jeśli nie oddaniem się w opiekę Pasterza? Którą położymy owcę na Jego ramionach, jeśli nie człowieka ogarniętego przez Słowo? Cóż może być wyższe od Słowa, które jest Bogiem? Każdego dnia wierni przyjmują Słowo Boże, dzięki uczestnictwu w tej świętej ofierze. Słowo Boże stanowi więc wzniosły ołtarz naszych modlitw, gdzie składamy ofiarę w boskiej obecności, aby przez nią zbliżyć się do Boga. To właśnie w Słowie Ojca odnajdujemy Jego obecność, widząc w nim odzwierciedlenie wszystkich Jego dzieł. Albowiem w Słowie kryje się wszystko, co Ojciec stworzył. Albowiem co się stało, w Nim było życiem (por. J 1,3;4a) i przez słowo Pana powstały niebiosa (Ps 33,6) oraz Ty wszystko mądrze uczyniłeś (Ps 104,24). Czy istnieje coś bardziej słusznego niż postrzeganie Boga poprzez Jego Mądrość, która obejmuje wszystko, co On czyni? Dlatego też, składanie ofiar na wysokich ołtarzach w obecności Boga, czymże to jest, jeśli nie naszą ofiarą łączenia się ze Słowem, zjednoczenia się ze Słowem, stawania się jak Bóg, przez co zostajemy w Nim przyjęci, a nasze modlitwy znajdują w Nim uznanie?

Abyśmy [wszyscy], tego [ołtarza uczestnicy], i tak dalej aż do, zostali napełnieni łaską. Przez tegoż Chrystusa Pana naszego. Amen. Kościół dysponuje ołtarzami widzialnymi na ziemi, jak również posiada ołtarze niewidzialne w niebie, które stoją przed obliczem Boga. Hostia, którą składamy Bogu na tym ołtarzu, łączy się z Bogiem i staje się Bogiem. W tej ofierze łączą się rzeczy ziemskie z niebiańskimi, stworzenie z Bogiem. Gdy przyjmujemy z tego ołtarza stworzenie, przyjmujemy Boga z wysokości: gdy przyjmujemy Ciało i Krew Chrystusa, przyjmujemy Boga z nieba, w którym jesteśmy napełniani wszelkim błogosławieństwem niebiańskim i łaską. Przyjmujemy tutaj widzialnie Ciało i Krew Chrystusa, przyjmujemy niewidzialnie z nieba, skąd zostały przyniesione błogosławieństwo i łaska Boża. Przyjmujemy, powtarzam, łaskę i błogosławieństwo, o ile godnie przyjmujemy Ciało i Krew Chrystusa. Ten, kto przyjmuje niegodnie, przyjmuje zewnętrznie ustami i zębami, ale nie przynosi to korzyści duchowych. Wręcz przeciwnie, kto przyjmuje Ciało i Krew Chrystusa niegodnie, spożywa i pije na siebie sąd (1 Kor 11,29). Prosimy zatem, abyśmy wszyscy, którzy uczestniczyliśmy w przyjęciu najświętszego Ciała i Krwi Twojego Syna przy tym ołtarzu, zostali obdarzeni pełnią niebiańskiego błogosławieństwa i łaski, udzielonej nam w tym sakramencie.

Św. Odon z Tournai

TEXTUS CANONIS.
TERTIA DISTINCTIO.
Pars secunda.
Unde et memoresDominenos servi tui, id est qui secundum cleri gradus acceptos, officio huius sacrificii deservimus, vel (secundum solitarios) hic in praesenti ministramus.
Sed et plebs tua sancta quae pro veneratione huius sacrificii hic est in praesenti devote collecta; vel (secundum solitarios) in unitate Ecclesiae fideliter ubique viventium.
Eiusdem Christi Filii, et caetera, usque donis ac datis. Donum est ad dandum, etiamsi non detur, paratum. Donum est, quod dari potest. Datum vero, quod in alterius possessionem est iam translatum, quod de possibilitate iam prodiit ad actum, quod iam possidetur. Corpus ergo et sanguis Christi sunt dona a Deo nobis parata. Dona sunt, quae utiliter dari possunt. Dona sunt vera, sed in coelo collocata in Christo. Data vero, quando fiunt nobis de creatura panis et vini; data quando sumimus in altari, quando reficimur inde sensualiter. Dona, in coelo; data, in terra. Dona, apud Deum in Christo; data, super altare in sacramento. Dona, in coelo nuda et aperta; data, in altari, tecta sensibilibus et occultata: tamen hic et ibi, ea vera.
Hostiam puram. Antea veteris legis hostiae de irrationalibus animalibus carnales erant, squaloribus spurcitiae carnalibus, nidoribusque plenae, et dentium contritione in faeces et stercora redactae. Haec autem hostia pura est, quia, quamvis caro vera sit et sanguis, tamen spiritualis est et incorrupta. Dividitur, et consumi non potest. Consumitur, et incorrupta manet. Teritur, et est illaesa. Frangitur et integra est. Haec hostia caro est, non carnalis, sed incontaminata lux, et ideo pura. Corpus est, et non corporalis, sed spirituale lumen, et ideo pura. Pura mundans, pura purificans; pura, quia divina, parier luce corporea.
Hostiam sanctam. Hostiae veteres erant quidem sanctae, sed non per se sanctae, sed quia typum gerebant huius hostiae sacratae. Illae imperfectae erant, et ideo minus sanctae; ista perfecta, et ideo plene sancta. Illae dimittebant peccatum unius; ista tollit peccata totius mundi. In illis tantum erat remissio; in hac autem est pretium plenum et perfecta redemptio. Illae impetrabant veniam debiti sine solutione, haec reddit debitum, plena recompensatione. Ideo haec plene et perfecte sancta, illae sanctae, sed minus et imperfecte.
Hostiam immaculatam. Id eat sine omni macula culpae; utpote concepta et nata sine peccato, et deinde sine culpa vixit in mundo, ideo immaculata. Nata quidem est de humana carne, sed sine conditione propagationis humanae, ideo immaculata. Est sine viro de sancta Virgine concepta, ideo immaculata. Est concepta sine humano opere, sola virtute divina, ideo immaculata. Non enim potest initium habere culpabile opus quod solus Deus fecit et non alius, ideo immaculata. Hominis enim initium, qui sine humana administratione, solo Deo auctore crea­tus est (quamvis de massa peccatrice) non possu­mus culpam, nisi Deo peccatum velimus ascribere, ideo immaculata. Tamen de pura ab omni peccato virgine, creditur conceptus et natus, ideo immaculata. Ex quo enim angelica salutatione audivit: Gratia plena (Luc. I), creditur purificata fide etiam reliquum vitae, custode Spiritu sancto, vixisse sine omni culpa. Ab immaculata ergo sumpta est haec hostia, ideo et ipsa immaculata. Et hoc loco admonemur quod panis appositus altari debet esse candidissimus, et in quo nulla possit inspici macula, ut hoc appareat in figura quod praedicatur de substantia, ut pura et immaculata videatur exterius figura, cuius substantia dicitur interius pura et immaculata.
Panem vitae aeternae. Cum panem audis, ne putes esse qui fuerat ante benedictionem, ne decipiaris mutata substantia. Prius erat panis, modo non est panis, sed sola caro. Sed panem dixit, quasi diceret cibum, sicut scriptum est: Ego sum panis vivus (Matth. VI). Et, panem angelorum manducavit homo (Psal. LXXVII). Quomodo est panis vite aeternae, qui sumitur a multis ad damnationem? Huius panis virtus, fides est, quae per dilectionem operatur (Gal. V). Est enim et panis mysterium fidei, sicut de calice dictum est. Sumptus ergo sine fide, non proficit. Nam si hic panis est mysterium fidei, id est occul­tum, quod sola cernitur fide, quid prodest sine fide sumi quod sine fide non cernitur? Oculum perdidisti, quid caeco prosunt in arca divitiae? Quid prodest di­vitias humanae redemptionis in te recondere, quas non vides oculo fidei perdito? Unde scriptum est: Qui manducat et bibit corpus et sanguinem Domini indigne, iudicium sibi manducat et bibit (I Cor. XV). Nam ille manducat indigne qui manducat sine fide quae per dilectionem operatur. Est ergo hic panis vite aeternae, non iis quidem qui tantum ore sumunt, sed iis qui etiam mente, non qui premunt dente, sed qui tangunt fide. Unde scriptum est: Noli me tangere, nondum enim ascendi ad Patrem meum (Ioan. XX). Ac si diceret: Vis me manibus tangere, vis me corporaliter tangere, non sic, fidem tuam volo. Fide me tange, crede ad Patrem me ascendisse, id est me esse aequalem Patri.
Et calicem salutis perpetuae. Quod diximus de pane, idem potest dici de calice. Et quod dictum est vite aeternae, et salutis perpetuae.
Supra qua, etc. usque immaculatam hostiam. Finis respicit ad principium. Supra quae, scilicet sanctum sacrificium, immaculatam hostiam respicere digneris et accepta habere, ac si diceret: Supra quae respicias et aceepta habeas, ideo quia sanctum sacrificium simi ei immaculata hostia, ut, qui de merito nostro diffidimus, maiestate tanti sacrificii adiuvemur. Cur autem oramus Patrem propitium et serenum esse super hostiam, et eam acceptam habere, qua nihil habet acceptius, et quam semper propitius et serenus respicit? Inde enim scriptum est: Hic est Filius meus dilectus, in quo mihi bene complacui (Matth. III). Sed ad offerentes est hoc referendum, ut, qui pro peccatis terrentur et de se diffidunt, hostiam acceptabilem sibi praetendant, ut eius scuto se protegentes, sub ea propitium sibi Patrem serenumque deposcant, et ei se acceptos desiderent sub ea quam nunquam non acceptabilem dubitant, ut qui Patri per seipsos non audent offerre, ne malis irritent, dilectum Filium proponant, ut subeant, et sub eius tutela ante conspectum Patris introeant. Oramus ergo ut acceptabilis haec hostia sit, placeatque pro nobis, ut, cum offerimus quod placet, placetur nobis Deus. Unde et exempla sanctorum adhibentur Abel iusti patriarchae Abrahae, summi sacerdotis Melchisedech, ut, sicut eorum sacrificia Deus acceptavit, eis propitiando, ita suscipiat hostiam hanc, nostri miserando. Melchisedech sa­cerdos summus dicitur, qui inter sacerdotes illius temporis habebatur.
Supplices te rogamus, et usque divine maiestati tuae. Et hic mirum est quomodo oramus corpus et sauguinem Domini in conspectu Dei perferri, cum scriptum sit: quia Christus semper assistit vultui Patris, interpellans Deum pro nobis (Heb. VII), et legimus quia Christus, ascendens ad coelum, super omnia exaltatus est, sedens ad dexteram Patris (Marc. XVI). Quomodo ergo perferri oramus Christum ubi semper est? Sed superius vultum Patris propitium ac serenum fieri super hostiam Filii rogabamus, non quod Filio suo Pater possit esse severus, sed sub occasione Filii, Patris propitiatione nos ingeramus, ut pro amore Filii misereatur nostri, et quasi Filium parvipendat, si pro eo nos non recipiat. Ita et hic, rogamus Patri perferri Filium, qui semper est apud eum pro nobis, ut votum et devotio nostra, per Filium veniat ad Patrem, et virtute tanti sacrificii vota nostra proferantur ante conspectum Dei, quasi Filius ad Patrem non ascendat, si devotio nostra illuc non perveniat. Tali ratione rogamus, ut sicut Christus ante discipulos a terra translatus est in coelum, et factus invisibilis in conspectu ipsius, postea missurus sancti Spiritus donum, ita hostia haec, ab altari terreno, super quod immolatur, in altare sublime ante conspectum Dei transferatur, ut inde omni benedictione coelesti et gratia repleamur, ut, quae visibiliter tractatur in terra, invisibiliter operetur in coelo. Hic oblata, ibi accepta, non mulatione loci, vel temporis accessu, ut coeptus ab hoc loco translationis motus ad alium postea perficiatur locum. Sed, sub eodem loco, qui panis erat fit Verbi caro. Non transfertur loco, ut de pane fiat caro; transfertur tamen ab altari ad coelum, quia transfertur de pane ad Deum. Sed quia Deus est ubique, non fit loci mutatione, ut coniungatur Deo de pane facta caro. Transfertur intus ad Deum invisibiliter, nec movetur exterius ab altari visibiliter, oblata in altari devotione hominis accepta in coelo propitiatione Dei. Tunc enim a Deo quasi acceptatur, quando Deus nobis propitiatur, et coelestis benedictio nobis ab eo mittitur. Sed Christus iuvamine non eguit angelorum, quando sua virtute ascendit in coelum, quid ergo rogamus hanc hostiam perferri per manus angeli ante conspectum Dei, cum angelorum officia necessaria non sint huic perlationi? Sed hoc est quod dictum est, quia perlatione corporis et sanguinis Christi, rogamus vota nostra perferri. Sunt tamen nobis angeli deputati, qui offerunt quotidie Deo vota nostra : Unde scriptum est: Quia angeli eorum semper vident faciem Patris (Matth. XVIII). Oramus itaque sub occasione Christi perferri vota nostra per manus angeli, ut bona vota proferant boni angeli, sub pretextu tanti sacrificii.
Supplices te rogamus, omnipotens Deus. Supplicantis tibi, curvamur ante te, obnixius deprecamur, ostende omnipotentiam, extende manum validam, ut, quae propitio ac sereno vultu respicis, etiam ad invisibilia et sublimia tua perferantur, et conspectui maiestatis admittas. Hic necessitas incurvationis, hic opus supplicationis, hic incumbit consummatio totius nostri laboris, ut haec hostia perferatur in sublime altare tuum, in conspectu divinae maiestatis tuae. Quid est hoc? Quid est perferri hostiam in sublime altare, nisi ovem humeris Pastoris imponi? Et quid ovis humeris imposita, nisi homo assumptus a Verbo? Et quid est sublimius Verbo Dei? Quotidie assumit sibi fideles Verbum Dei, participatione huius sacrificii. Verbum ergo Dei sublime altare est, ad quod oramus hostiam perferri in conspectu Dei, et per eam nos introduci. Conspectus Dei est Verbum Patris, in quo conspicit omne quod fecit. Nam omne quod agit Pater, in Verbo eius est. Nam quod factum est, in ipso vita erat (Ioan. I); et: In principio creavit Deus caelum et terram (Gen. I), id est in verbo, et: Verbo Domini coeli firmati sunt (Psal. XXXII); et: Omnia in sapientia fecisti (Psal. CIII). Quid rectius dicitur conspectus Dei quam Sapientia sua, in qua conspicit omne quod agit? Hostiam ergo perferri in sublime altare, in conspectu Dei, quid est, nisi oblationem nostram coniungi Verbo, uniri Verbo, fieri Deum, et per eam nos in Deum assumi, et vota nostra acceptari?
Ut quotquot ex hac, etc., usque et gratia repleamur. Per eumdem Dominum nostrum. Amen. Habet Ecclesia altare visibile in terra, est et altare invisibile in caelo apud Deum. Hostia, quam in hoc altari Deo offerimus, Deo coniungitur, et fit Deus. In hoc sacrificio coniunguntur terrena coelestibus, creatura Deo. Cum de hoc altari sumimus huius creaturam, acci pimus de sublimi Deum: Cum hic corpus et sanguinem Christi sumimus, de coelo Deum accipimus, in quo omni benedictione coelesti et gratia replemur. Sumimus hic visibiliter corpus et sanguinem Christi, sumimus invisibiliter de coelo, quo perlata sunt benedictionem et gratiam Dei. Sumimus, inquam, gratiam et benedictionem, siquidem digne sumimus Christi corpus et sanguinem. Nam qui indigne sumit, ore quidem sumit et dente terit corporaliter, sed nihil proficit spiritualiter. Imo qui corpus et sanguinem Christi sumit indigne, iudicium sibi manducat et bibit (1 Cor. II). ldeoque rogamus ut quotquot ex hac altaris participatione sacrosanctus Filii tui corpus et sanguinem sumpserimus, inde quo perlata sunt, omni benedictione coelesti et gratia repleamur.

Mnóstwo dzieł o teologii liturgii powstało w języku łacińskim i nie jest dziś znane przez barierę językową. Czemu więc jej nie przełamać? Właśnie dlatego przygotowałem dla Was tłumaczenie jednego z takich traktatów!

Kl. lic. Emanuel Kwiatkowski

FILOLOG KLASYCZNY

Tags: , , , , , , , , , , ,

Przetłumacz stronę