Site icon Z pasji do liturgii

Liturgiczne znaczenie tajemnicy Wcielenia

,,O Magnum Mysterium! Et admirabile sacramentum, ut animalia viderent Dominum natum, jacentem in præsepio! Beata Virgo, cujus viscera meruerunt portare Dominum Christum. Alleluia!”

W kolekcie Mszy św. sprawowanej dn. 22 grudnia, kapłan w imieniu wszystkich zgromadzonych prosi Boga o dar uczestniczenia w życiu Odkupiciela, wspominając o tym, że lud wierzy we Wcielenie Syna Bożego[1]. Kolekta kolejnego dnia liturgicznego wyjaśnia już to, czym jest owo Wcielenie, pouczając, iż jest to przyjęcie ciała w łonie Maryi Dziewicy przez Chrystusa[2]. To wydarzenie nazywa się narodzinami Chrystusa w czasie, gdyż w swej Bożej postaci istniał od początku (Flp 2, 6). Wskazuje na to również hymn I Nieszporów Uroczystości Narodzenia Pańskiego, w którym Kościół wyznaje także to, że przyjście Chrystusa w czasie dokonało się dla zbawienia ludzkości[3]. Podobne przesłanie zawiera także jutrznia wspomnianego obchodu liturgicznego oraz modlitwa nad darami Mszy wigilijnej tej Uroczystości[4]. Oto geniusz liturgii Kościoła: najpierw bezgraniczna wiara, potem wyjaśnienie, a następnie stwierdzenie, iż tajemnica ta jest wiernym znana[5]. Czy tak jednak jest w rzeczywistości? Na to pytanie nie da się jednoznacznie odpowiedzieć, choć na pewno można przyczynić się do tego, aby tajemnica ta w pewnym stopniu została przez wiernych poznana. To zaś stanie się przedmiotem poniższego artykułu, którego punktem wyjścia staną się słowa trzeciej antyfony I Nieszporów Uroczystości Narodzenia Pańskiego:

,,Słowo Przedwieczne, zrodzone przez Ojca przed wszelkim czasem, dzisiaj uniżyło samo siebie, dla nas się stając człowiekiem śmiertelnym”[6].

  1. ,,Słowo Przedwieczne, zrodzone przez Ojca przed wszelkim czasem”

W teologii dogmatycznej uznaje się, że chrześcijaninem jest ten, kto wierzy, iż Chrystus jest zarówno Synem Bożym, jak i Słowem Przedwiecznym, które się wcieliło (J 1, 14; 6, 29)[7]. Pisząc o Synu Bożym, trzeba wniknąć w istotę Trójcy, która jako taka nigdy nie będzie dostatecznie przez ludzi poznana, wszak Deus est mysterium stricte dictum[8]. Jednak do Trójcy można się zbliżyć przez to, czego dokonała Ona w znanej człowiekowi historii[9]. Te dokonania wydarzają się poprzez Słowo, istniejące odwiecznie (preegzystencja) i będące u Boga (J 1, 1). Słowo to jest życiem (J 11, 24) i zawiera w sobie jego pełnie (J 17, 2). Ewangelista podkreśla, że wszystko stało się przez owo Słowo, et sine ipso factum est nihil, quo factum est (J 1, 3). Bóg jako Stwórca wszystkiego, dokonał dzieła stworzenia ze względu na miłość, gdyż On jest Miłością (1 J 4, 16). Skoro miłość jest pewnego rodzaju dobrem, to nic dziwnego, że Bonawentura (+1274) uczy, iż cechą dobra jest rozprzestrzenianie się (bonum est diffusivum sui)[10]. To zaś dokonało się dwuwymiarowo: immanentnie i ekonomicznie. Choć to drugie działanie jest powszechnie znane, to jednak uprzednim działaniem jest to pierwsze, gdyż Zbawiciel jako Druga Osoba Boska istniał na długo przed Patriarchami (J 8, 58), a wskazuje to na odwieczne istnienie Syna Bożego (J 8, 24. 28). Bazyli Wielki (+379) poucza, że Druga Osoba Boska nazywa się Logosem, gdyż jest rodzona w sposób bezbolesny[11]. Odwieczne rodzenie Syna przez Ojca, które jak podkreśla Izydor z Sewilli (+636) nie ma początku i końca, jest wynikiem wolnej woli, którą posiada Najwyższy, na której to mocy bezgranicznie miłuje Syna[12]. W teologii często wskazuje się na dynamikę miłości, istniejącą w międzyosobowym bycie Boga, w której to wyróżnia się miłość stwórczą – Boga Ojca, miłość dziękczynną (eucharystyczną) – Boga Syna i wymianę miłości – Ducha Świętego[13]. To ukazuje niezwykle istotną dla poruszanego tematu kwestię, że w zasadzie ta wewnątrztrynitarna relacja wskazuje na misterium Eucharystii[14]. To swoiste ,,dziękczynienie” Syna nie dzieje się bezpodstawnie, lecz przyjmuje jako podstawę swojego działania wdzięczność, jaką Syn żywi wobec Ojca, bo od Niego pochodzi[15]. To zaś pozwala lepiej zrozumieć, dlaczego Hilary z Poitiers (+367) tak mocno uwypukla fakt, iż Jezus ma z Ojcem wspólną naturę[16]. Właśnie dlatego Ewangelista używa sformułowania apud Deum (J 1, 1), a nie in Deo, aby wskazać na odwieczność Syna[17]. Ojciec nigdy nie był pozbawiony Syna[18]. Orygenes (+254) zauważa przy tym, że dodanie w kolejnym wersie prologu sformułowania et Deus erat Verbum (J 1, 1) wskazuje właśnie na to, że Logos jest Bogiem[19]. Dlatego Mariusz Wiktoryn (+363) w komentarzu do pism Pawła Apostoła podkreśla, że posadzenie Chrystusa po prawej stronie Ojca w niebie, jest ukazaniem tego, iż jest On wyższy od wszelkich mocy niebieskich[20]. Z tego względu Boga Ojca można poznać jedynie dzięki Bogu Synowi (Mt 11, 27). Przez to jaśniejsze się staje zdanie niektórych dogmatyków, iż najgłębszym twierdzeniem chrystologicznym jest stwierdzenie, iż Logos jest Synem (Flp 2, 6-11)[21]. Nic więc dziwnego, że cały prolog Ewangelii św. Jana kończy się stwierdzeniem, zawierającym w sobie zarówno wskazanie na Boskość, jak i na człowieczeństwo Syna (J 1, 18). W tej perspektywie widać, że subordynacjonizm czy negacja współwieczności Syna i Ducha z Ojcem jest czymś całkowicie bezzasadnym.

  1. ,,Dzisiaj”

W tekstach liturgicznych Uroczystości Narodzenia Pańskiego bardzo często pada sformułowanie, wskazujące na czas. Oto we wspominanej antyfonie Kościół modli się słowami, że w dniu dzisiejszym Bóg uniżył samego siebie[22]. Antyfona mszalna na wejście w Mszy w Nocy Narodzenia Pańskiego podkreśli ten fakt autorytetem Psalmisty (Ps 2, 7)[23]. Natomiast antyfona na wejście Graduału Rzymskiego doda, że dzisiejsze przyjście Chrystusa jest ukierunkowane na zbawienie rodzaju ludzkiego[24]. Natomiast kolekta tej liturgii wyrazi znaczenie tej najświętszej nocy, oświeconej blaskiem światłości[25]. Znaczenie tego blasku, a właściwie radość wynikającą z niego, wyrazi jednak dopiero antyfona na wejście w Mszy o świcie, powzięta z perykop biblijnych (Iz 9, 1. 5; Łk 1, 33). Dzień wcześniej Kościół z niecierpliwością oczekiwał przyjścia Chrystusa, gdyż w trzeciej antyfonie jutrzni 24 grudnia kantor pouczył, że Pan przyjdzie jutro[26]. Widać tutaj, że w wielu tekstach tych dni widnieje wskazanie czasu. Wielokrotnie pojawiające się hodie nie jest tu bez znaczenia. Słowo to nie odnosi się jednak do chronosu, lecz raczej wskazuje na kairos. Wszakże w liturgii czas ilościowy (chronos) staje się czasem uprzywilejowanym (kairos)[27]. To właśnie o tym czasie mówił Chrystus, gdy wzywał do nawrócenia (Mk 1, 15). Codzienna liturgia dosięga bowiem Boskiego czasu, mimo że jest utkwiona w rubryceli konkretnego dnia, posiadającego swój własny obchód liturgiczny, nadający sens przeżywanym godzinom[28]. Wydarzenia z życia Chrystusa przeszły do Jego misteriów i jako takie są nieustannie aktualizowane, ciągle stają się obecne, wyzbywają się historyzmu na rzecz teraźniejszości i przyszłości do tego stopnia, że nie są one ,,czymś” przeszłym, ale raczej ,,czymś” będącym hic et nunc[29]. Boży dar nie jest utkwiony w czasie, lecz jest transcendentny, przenikający wszelkie czasy i obecny w nich wraz ze swoją niezwykłą skutecznością[30]. Liturgiczne święta są najlepszym tego przykładem, gdyż wierni nie świętują dnia wolnego od pracy czy jakiejś międzyludzkiej wspólnoty, zgromadzonej wokół stołu, ale świętują obecność Boga, choć czynią to nie tylko oni – również niewierzący obchodzący jakiekolwiek święta (nawet te czysto ziemskie) uwzględniają w nich Boga, gdyż święto ma swój sens tylko wtedy, gdy wychodzi poza ramy codzienności, skończoności i ograniczeń[31]. Święta Narodzenia Pańskiego, uznawane przez Kościół od najdawniejszych wieków za szczególne obchody liturgiczne, są właśnie celebrowaniem obecności Boga w świecie, dzięki temu wkroczeniu w doskonalszy wymiar czasu. To, że Kościół świętuje przyjście Chrystusa nie jest zasługą ludzi, lecz decyzją Boga, który wybiera dany dzień na moment szczególny[32]. Dlatego to nie do ludzi należy wiedza na temat szczególnych czasów, w których Bóg pragnie czegoś dokonać (Dz 1, 7). Każde działanie Boga, począwszy od dzieła stworzenia, jest więc darem – warto dodać: bezinteresownym darem. Jednak dar ten wymaga od człowieka decyzji o przyjęciu go lub odrzuceniu[33]. Osoba wierząca powinna odpowiedzieć na to wezwanie pozytywnie, gdyż doskonale rozumie ona, że to, co zdoła się powiedzieć, nie jest wszystkim; że istnieje coś jeszcze, czego nie da się wypowiedzieć; że wreszcie finis autem sermonis religiosa taciturnitas[34].

  1. ,,Uniżyło samo siebie, dla nas się stając człowiekiem śmiertelnym”

W tę Uroczystość, jak i w Uroczystość Zwiastowania Pańskiego, zamiast głębokiego ukłonu na słowa: ,,I za sprawą Ducha Świętego, zstąpił z nieba i stał się człowiekiem”, wierni wykonają gest przyklęknięcia na prawe kolano[35]. Wszechmocny stał się dzieckiem, Stworzyciel stał się zależny od stworzenia[36]. Apostoł doda do tego, że Chrystus bogaty we wszystko, ogołocił samego siebie (Flp 2, 7). Kościół uczy, że dokonało się to propter nospropter nostram salutem. Taką wiarę wyrazili i wyznali Ojcowie Soboru Nicejskiego I w 325 r.[37] Tę tajemnicę w sposób szczególny wyraża czas Narodzenia Pańskiego, poprzedzony Adwentem oraz Uroczystością Zwiastowania Pańskiego 25 marca. We wspomnianym Okresie Adwentu odczytuje się jedno z wznioślejszych perykop Księgi Izajasza, w którym prorok zapowiada, że z domu Dawida będzie pochodził Zbawiciel, którego przyjściu będzie towarzyszył pokój. To właśnie przedstawiają następujące metafory: wilka mieszkającego z barankiem, pantery leżącej obok koźlęcia, lwa pasącego się z cielakiem, chłopca poganiającego dzikie zwierzęta, przebywanie krowy z niedźwiedzicą czy włożenie ręki przez dziecko do kryjówki żmii (Iz 11, 1-9). Nic więc dziwnego, że Zbawiciel został przez tegoż proroka nazwany Księciem Pokoju (Iz 9, 5). Oto przyszedł w czasie pokoju jako dziecko, a porodziła go Panna, to znaczy Dziewica. Beda Czcigodny (+735) wskaże przy tym, że Maryja poczęła w sposób duchowy[38]. Augustyn z Hippony (+430) przestrzega przy tym przed bezbożnym myśleniem, że nasieniem stał się Duch Święty, tłumacząc, że owo poczęcie wynika z mocy Stworzyciela. Józef nie miał w tym poczęciu żadnej partycypacji, a Orygenes (+254) stwierdzi nawet, że wystąpił on jedynie jako ,,stróż narodzin Pańskich”[39]. Kiedy zaś Pismo określa Józefa mianem ,,ojca” Pana Jezusa Chrystusa, to zdaniem Bedy Czcigodnego (+735) wskazuje tylko na jego funkcję, którą wykonywał ze względu na cześć Maryi[40]. Jan Chryzostom (+407) widzi natomiast w Józefie zapowiedź męki Chrystusa, bo był on cieślą, a Pan umarł na krzyżu[41]. Efrem Syryjczyk (+373) podkreśli przy tym, że kto za bardzo docieka w tajemnicę Wcielenia, zawstydzi się, że nie poznaje w tej tajemnicy Bożego działania[42]. Prawdziwy Bóg został poczęty jako człowiek, stając się podobnym do ludzi we wszystkim prócz grzechu (Hbr 2, 17). Nie był to więc pół-Bóg i pół-człowiek, czy też ,,zmieszany” Bóg-człowiek, jak w swej przewrotności chciał tego Eutyches (+454), ani nie był to ,,Syn adoptowany” jak pragnął tego Paweł z Samosaty (+273)[43]. Tutaj właśnie wysuwa się to, co dla wielu było niezrozumiałe: ,,niezrodzony zrodzony”[44]. Również dzisiaj, gdy z pełną świadomością wypowiadanych słów, śpiewa się kolędę ,,Bóg się rodzi”, można się zastanawiać: jak to możliwe, że ,,ma granice Nieskończony”? Monofizyci chcieliby, aby prawdą było, że człowieczeństwo Chrystusa było pozorne[45]. Jednak takie myślenie jest oczywiście nie możliwe do przyjęcia. Potępiono je zresztą na Soborze w Chalcedonie w 451 r.[46] Przeciwko temu założeniu występuje Atanazy Wielki (+373), który naucza o prawdziwości człowieczeństwa Zbawiciela, argumentując to tym, że w innym przypadku zmartwychwstanie musiałoby być pojmowane w kategorii ,,widma”[47]. Manichejczycy twierdzili bowiem, że ciało Chrystusa było jedynie ,,podobne” do ciała ludzkiego, na zasadzie wspomnianego złudzenia[48]. W konsekwencji samo wydarzenie zmartwychwstania mogłoby zostać podważone i uznane za nieprawdziwe, a wówczas wiara Kościoła byłaby daremna i wszyscy trwaliby w błędzie (1 Kor 15, 12-13). Tymczasem Chrystus jest jednorodzony, bo jest Bogiem (vere Deus) i zarazem pierworodny, bo jest człowiekiem (vere homo)[49]. Na to wskazuje również Izajasz w swoim proroctwie (Iz 11, 1-10), które w czasie Adwentu jest proklamowane wiernym jako czytanie mszalne, kiedy to podkreśla, że Tego, na którego świat czeka, charakteryzują dwie cechy: słowo (,,uderzy w ziemię słowem ust swoich i uśmierci bezbożnego tchnieniem warg”) – natura Boska; przepaski (,,będzie przepasany w biodrach sprawiedliwością, a prawdą przepasane będą jego boki) – natura ludzka[50]. To samouniżenie się Boga Pseudo-Dionizy Areopagita (+V/VI w.) nazwie mianem ,,teurgii”[51]. Jest to więc dobrowolne ,,nie skorzystanie ze sposobności, aby na równi być z Bogiem” (Flp 2, 6) na rzecz stania się zwykłym człowiekiem, ale nie tylko człowiekiem, lecz sługą (Flp 2, 7). W tym kontekście lepiej można zrozumieć, dlaczego Ewangelia według św. Mateusza rozpoczyna się od długiego rodowodu Chrystusa (Mt 1, 1-16) – była ona pisana dla Żydów, którzy znali Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba, lecz nie znali jeszcze tajemnicy Wcielenia[52]. Na to misterium na długo przed Ewangelistą wskazuje Izajasz w czytaniu, które odczytuje się jako pierwszą lekcję mszalną IV Niedzieli Adwentu (roku A), gdy przedstawia syna porodzonego przez dziewicę, który otrzymuje imię i spożywa pokarm (Iz 7, 14-16). Dziewica zaś nie porodziła Bóstwa, lecz ciało (sarx), wedle tego, co napisano: ,,Z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło” (Mt 1, 20). Efrem Syryjczyk (+373) próbuje przyrównać tę tajemnicę do kamienia, który odłączył się od jakiejś stabilnej masy bez pomocy rąk (Dn 2, 34)[53]. Właśnie dlatego w dawnych wiekach sprzeczano się o to, czy Maryję można nazywać Bogarodzicą (Theotokos), a przedstawicielami dwóch przeciwnych nacji byli m.in.: Cyryl Aleksandryjski (+444) i Nestoriusz (+451). Można zatem napisać, że chodziło tutaj o spór dwóch szkół: aleksandryjskiej (głoszącej: Homo assumptus) i antiocheńskiej (głoszącej: Verbum caro)[54]. Nie chcąc wchodzić w treść tego konfliktu, bo wykracza on poza ramy tej publikacji, należy zaznaczyć, że na zasadzie communicatio idiomatum, a więc współ-orzekania przymiotów dwóch natur w Chrystusie, można takie sformułowania głosić i w rzeczywistości od wieków są one w Kościele obecne[55]. Dlatego kiedy się mówi, że Bóg umarł na krzyżu, to nie rozumie się pod tym, iż natura Boska cierpiała (ona jest niecierpiętliwa), lecz że cierpiała natura ludzka[56]. Wyraża to hymn Godziny Czytań dni od 17 do 24 grudnia, w którym zawarto syntezę powyższych rozważań: ,,Przyjdź, o Zbawicielu świata, i zdumionej ukaż ziemi tajemnice narodzenia właściwego tylko Bogu. Nie masz ojca pośród ludzi, gdyż poczęty jesteś z Ducha, Słowo stało się człowiekiem, biorąc ciało z czystej Matki”[57]. To również tłumaczył w dialogu z pewnym Żydem Justyn Męczennik (+155)[58]. To wydarzenie było więc potrzebne dla ludzkości, gdyż podług nauki Tomasza z Akwinu (+1274) Wcielenie daje ludzkości możliwość postępowania w dobrem, a także sposobność do usuwania zła[59]. Amalariusz z Metzu (+850) wskaże natomiast na to, że przyjście Chrystusa na świat było spowodowane chęcią zbratania się z ludzkością, której godność została wzniesiona przez fakt, iż Dziedzic Nieba stał się człowiekiem[60]. W tym wydarzeniu realizuje się radość zapowiedziana przez Sofoniasza (So 3, 14-15). Jakże to wzniosłe, że Chrystus w łonie Maryi to jak Arka Pańska w świętym miejscu, przed której nadejściem Dawid pytał się, w jaki sposób przyjdzie ta Arka do niego (2 Sm 6, 9), a oto Elżbieta widząc Maryję, powiada: ,,Skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?” (Łk 1, 43). Istotnie więc Pan przyszedł pośród ludzi, między którymi nadal jest obecny (So 3, 15). Kościół głosem Soboru Watykańskiego II (1962-1965) stwierdza, że Christus Ecclesiæ suæ semper adest[61].Zdanie to jest szczególnie istotne dla liturgii, która stanowi duchowość Kościoła, gdyż te święte obrządki zostały dane człowiekowi w momencie Wcielenia, kiedy to (jak podkreśla oracja nad darami Uroczystości Zwiastowania Pańskiego) powstał sam Kościół[62]. Prawdę tę wyraża pierwsza prefacja o Narodzeniu Pańskim, gdy stwierdza, że tajemnica Wcielonego Słowa daje możliwość poznania i umiłowania rzeczy niewidzialnych[63]. Bóg bowiem w ostatecznym czasie przemówił przez Syna (Hbr 1, 1-2). Kenoza Drugiej Osoby Boskiej była dla ludzkości zbawienna, co wyraża opis opowiadania o ustanowieniu pierwszej modlitwy eucharystycznej o tajemnicy pojednania, który – w sensie ścisłym – należałoby nazwać przedmową do właściwej części tegoż opisu: ,,Byliśmy umarli z powodu grzechu i niezdolni zbliżyć się do Ciebie, ale Ty dałeś nam najwyższy dowód swego miłosierdzia”[64]. Boża miłość rozlała się w krainie nie-miłości, w której przebywa Princeps hujus mundi (J 14, 30). W tym świetle jaśniejsze stają się słowa czwartej modlitwy eucharystycznej o umiłowaniu wierzących na świecie przez Chrystusa ,,do końca”[65]. Sam bowiem rzekł, że nikt nie ma większej miłości nad tą, gdy ktoś oddaje swoje życie za przyjaciół (J 15, 13). Dowodem miłości Boga do człowieka poza zbawiennym dziełem odkupienia jest liturgia, której bez przyjścia Chrystusa by nie było[66]. To właśnie w niej realizuje się owo wieczne przymierze[67]. Dlatego tę świętą ceremonię warto nazywać ,,Boską liturgią”. Ludzie mogą bowiem brać udział w życiu Bożym właśnie dzięki temu, że Chrystus stał się Pośrednikiem (1 Tm 2, 5), aby ci, którzy zostali stworzeni na Boże podobieństwo (Rdz 1, 27) mogli mieć dostęp do Niego[68]. W liturgii człowiek może bowiem doświadczyć ożywiającej obecności Boga, który w swym ekonomicznym działaniu łączy ludzi z Chrystusem, aby wszyscy razem mocą Ducha Świętego mogli uwielbić Najwyższego (Ga 4, 6). To zaś jest człowiekowi o tyle potrzebne, o ile uczestniczenie w teofanii i zbawczych działach Pana, poprzez składanie chwały Bogu, pozwala mu zbliżyć się do tajemnicy, która będzie go stopniowo prowadziła drogą do zbawienia[69]. O to właśnie prosi Kościół w czasie Narodzenia Pańskiego, co odzwierciedlają kolekty tegoż okresu[70].

***

Choć wiele zostało napisane, to jednak nie wszystko da się napisać, bo, jak już pisano, Bóg pozostaje od zawsze na zawsze misterium, którego nie da się do końca wypowiedzieć. Po wszelkich słowach pozostaje milczenie wiary, które wyraża to, co niewyrażalne i przenika to, czego się nie da opisać[71]. Wpatrując się w Przeistoczenie, można zauważyć w obrzędzie konsekracji to ponowne Wcielenie się Chrystusa, gdy ze zwykłego chleba i zwykłego wina na ołtarzu spoczywa Ciało i Krew Chrystusa – prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka[72]. W tym tkwi kwintesencja tego, o czym wyżej zostało napisane – liturgia wiedzie do życia wiecznego[73]. Właśnie dlatego ten, kto nie spożywa Najświętszego Sakramentu, nie może mieć życia w sobie (J 6, 53). Nic więc dziwnego, że Kościół prosi o to, aby przyjmowany Sakrament był pomocą do osiągnięcia życia wiecznego[74]. Zbawiający Bóg zachęca zaś człowieka do wiary, aby wierząc mógł poznawać, a poznając wierzyć[75].

Dawid Makowski

Bibliografia:

  • Amalariusz z Metzu: O kościelnych obrzędach. W: ,,Patrologia Latina”. T. CV. Paryż: 1844 (s. 985-1242).
  • Atanazy Wielki: List do Epikteta. W: ,,Patrologia Graeca”. T. XXVI. Paryż: 1857 (s. 1085-1089).
  • Casel O.: Misterium świąt chrześcijańskich. Kraków: 2014.
  • Courth F.: Bóg trójjedynej miłości. Poznań: 1997.
  • Efrem Syryjczyk: Hymn na cześć Maryi. W: ,,Wiara” [online] https://liturgia.wiara.pl/doc/1381578.Sw-Efrem, [dostęp: 16.12.2022].
  • Efrem Syryjczyk: Komentarz do ,,Diatessaronu” Tacjana. W: ,,Liturgia Godzin”. T. III. Poznań: 1987 (s. 163).
  • Greshake G.: Trójjedyny Bóg. Przekł. Tyrawa J. Wrocław: 2009.
  • Hilary z Poitiers: O Trójcy. W: ,,Pisma Starochrześcijańskich Pisarzy” T. LXIV. Warszawa: 2005.
  • Ireneusz z Lyonu: Przeciwko herezjom. Pelplin: 2018.
  • Ireneusz z Lyonu: Wykład nauki apostolskiej. Kraków: 1997.
  • Izydor z Sewilli: Kraków: 2012.
  • Justyn Męczennik: Dialog z Żydem Tryfonem. W: ,,Pisma Ojców Kościoła w polskim tłumaczeniu”. T. IV. Poznań: 1926.
  • Kunzler M.: Liturgia Kościoła. Poznań: 1999.
  • Mariusz Wiktoryn: Dzieła egzegetyczne. Kraków: 1999.
  • Marcin z Kochem: Wykład Ofiary Mszy Świętej. Częstochowa: 2020.
  • Müller G. L.: Dogmatyka katolicka. Kraków: 2015.
  • Nadolski B.: Wprowadzenie do liturgii. Kraków: 2004.
  • Paluch M.: 4.1.3. Jak się zbliżyć do Tajemnicy trój jedyności? Niepoznawalność cz. III. W: ,,Szkoła Teologii” [online] https://www.szkolateologii.dominikanie.pl/summa/trynitologia-4-1-3-jak-sie-zblizyc-do-tajemnicy-trojjedynosci-niepoznawalnosc-cz-iii/, [dostęp: 16.12.2022].
  • Pietras H.: Ortodoksja i herezje. Kraków: 2022.
  • Piotr Lombard: Olsztyn: 2013-2015.
  • Porosło K.: ,,Już” i ,,jeszcze nie” – liturgia jako eschaton. W: ,,Modlitwa Kościoła”. T. XIV. Kraków: 2012 (s. 177-198)
  • Ratzinger J.: Bóg Chrystusa. Medytacje trynitarne. Kraków: 2022.
  • Stępień T.: Pseudo-Dionizy Areopagita. Chrześcijanin i platonik. Kraków: 2010.
  • Strzelczyk G.: ,,Communicatio idiomatum”. Propozycja systematyzacji. W: ,,Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne”. T. XLIII. Nr 2. 2010 (s. 290-301).
  • Tomasz z Akwinu: Summa Teologiczna III (qu. 1-15). W: ,,Suma teologiczna”. T. XXIV. 2008 (s. 1-159).
  • Tomasz z Akwinu: Złoty łańcuch. Kraków: 2007.
  • Veuthey L.: Jan Duns Szkot Myśl Teologiczna. Niepokalanów: 1988.
  • Woźniak J. R.: Szkoła patrzenia. Rozmowy w Trójcy Świętej. Kraków: 2017.
  • Zubrzycka M.: Dysputa III – Czy Jezus wiedział, że jest Bogiem? W: ,,Szkoła Teologii” [online] https://www.szkolateologii.dominikanie.pl/disputatae/dysputa-iii-czy-jezus-wiedzial-ze-jest-bogiem/, [dostęp: 17.12.2022].

[1] Zob. Mszał Rzymski dla diecezji polskich. Poznań: 1986, s. 28 (odtąd: MRP).

[2] Zob. MRP, s. 29.

[3] Zob. Liturgia Godzin. Wydanie skrócone. Poznań: 1991, s. 134 (odtąd: LGS).

[4] Zob. Tamże, s. 136; MRP, s. 32.

[5] Zob. MRP, s. 33.

[6] LGS, s. 139.

[7] Zob. Müller G. L.: Dogmatyka katolickan Kraków: 2015, s. 279.

[8] Zob. Paluch M.: Trynitologia. 4.1.3. Jak się zbliżyć do Tajemnicy trój jedyności? Niepoznawalność cz. III. W: ,,Szkoła Teologii” [online] https://www.szkolateologii.dominikanie.pl/summa/trynitologia-4-1-3-jak-sie-zblizyc-do-tajemnicy-trojjedynosci-niepoznawalnosc-cz-iii/, [dostęp: 16.12.2022].

[9] Zob. Courth F.: Bóg trój jedynej miłości. Poznań: 1997, s. 289.

[10] Zob. Veuthey L.: Jan Duns Szkot Myśl Teologiczna. Niepokalanów: 1988, s. 61.

[11] Zob. Tomasz z Akwinu: Złoty łańcuch. Kraków: 2007, s. 53.

[12] Zob. Izydor z Sewilli: Sentencje, I, 14, 1; Veuthey L.: Jan Duns Szkot Myśl Teologiczna.. Niepokalanów: 1988, s. 62.

[13] Zob. Nadolski B.: Wprowadzenie do liturgii. Kraków: 2004, s. 46.

[14] Zob. Tamże.

[15] Zob. Piotr Lombard: Sentencje, III, 5, 1, 3.

[16] Zob. Hilary z Poitiers: O Trójcy, V, 37.

[17] Zob. Tomasz z Akwinu: Złoty łańcuch. Kraków: 2007, s. 54.

[18] Zob. Tamże, s. 55.

[19] Zob. Tamże.

[20] Zob. Mariusz Wiktoryn: Komentarz do Listu do Efezjan, CIV.

[21] Zob. Müller G. L.: Dogmatyka katolicka. Kraków: 2015, s. 280.

[22] Zob. LGS, s. 139.

[23] Zob. MRP, s. 33.

[24] Zob. Graduale Romanum. Solesmes: 1974, s. 38.

[25] Zob. Tamże.

[26] Zob. LGS, s. 131.

[27] Zob. Nadolski B.: Wprowadzenie do liturgii. Kraków: 2004, s. 187.

[28] Zob. Porosło K.: ,,Już” i ,,jeszcze nie” – liturgia jako eschaton. W: ,,Modlitwa Kościoła”. T. XIV. Kraków: 2012, s. 191.

[29] Zob. Tamże, s. 190.

[30] Zob. Kunzler M.: Liturgia Kościoła. Poznań: 1999, s. 30.

[31] Zob. Tamże, s. 32.

[32] Zob. Nadolski B.: Wprowadzenie do liturgii. Kraków: 2004, s. 187.

[33] Zob. Tamże, s. 191.

[34] Cyt. za.: Greshake G.: Trójjedyny Bóg. Wrocław: 2009, s. 494.

[35] Zob. MRP, s. 33.

[36] Zob. Ratzinger J.: Bóg Chrystusa. Medytacje trynitarne. Kraków: 2022, s. 116.

[37] Zob. Sobór Nicejski I: Wyznanie wiary. W: ,,Dokumenty Soborów Powszechnych”. T. I. Kraków: 2002, s. 25.

[38] Zob. Tomasz z Akwinu: Złoty łańcuch. Kraków: 2007, s. 61.

[39] Zob. Tamże, s. 51.

[40] Zob. Tamże, s. 76.

[41] Zob. Tamże, s. 41.

[42] Zob. Efrem Syryjczyk: Hymn na cześć Maryi. W: ,,Wiara” [online] https://liturgia.wiara.pl/doc/1381578.Sw-Efrem, [dostęp: 16.12.2022].

[43] Zob. Pietras H.: Ortodoksja i herezje. Kraków: 2022, s. 92-95.

[44] Zob. Tamże, s. 119.

[45] Zob. Tamże, s. 139-141.

[46] Zob. Sobór Chalcedoński: Definicja wiary, 11. W: ,,Dokumenty Soborów Powszechnych”. T. I. Kraków: 2002, s. 223.

[47] Zob. Atanazy Wielki: List do Epikteta, 7.

[48] Zob. Tomasz z Akwinu: Summa Teologiczna, III, q. 16, art. 1.

[49] Zob. Tomasz z Akwinu: Złoty łańcuch. Kraków: 2007, s. 47.

[50] Zob. Ireneusz z Lyonu: Wykład nauki apostolskiej, IX, 60.

[51] Zob. Stępień T.: Pseudo-Dionizy Areopagita. Chrześcijanin i platonik. Kraków: 2010, s. 320.

[52] Zob. Tomasz z Akwinu: Złoty łańcuch. Kraków: 2007, s. 576.

[53] Zob. Efrem Syryjczyk: Komentarz do ,,Diatessaronu” Tacjana, II, 2.

[54] Zob. Zubrzycka M.: Dysputa III – Czy Jezus wiedział, że jest Bogiem? W: ,,Szkoła Teologii” [online] https://www.szkolateologii.dominikanie.pl/disputatae/dysputa-iii-czy-jezus-wiedzial-ze-jest-bogiem/, [dostęp: 17.12.2022].

[55] Szeroko na ten temat, zob. Strzelczyk G.: ,,Communicatio idiomatum”. Propozycja systematyzacji. W: ,,Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne”. T. XLIII. Nr 2. 2010, s. 290-301.

[56] Zob. Greshake G.: Trójjedyny Bóg. Wrocław: 2009, s. 302-309.

[57] Zob. LGS, s. 106.

[58] Zob. Justyn Męczennik: Dialog z Żydem Tryfonem, XLV, 4.

[59] Zob. Tomasz z Akwinu: Summa Teologiczna, III, q. 1, art. 2.

[60] Zob. Amalariusz z Metzu: O kościelnych obrzędach, IV, 31.

[61] Sobór Watykański II: Konstytucja o Liturgii Świętej, VII.

[62] Zob. MRP, s. 35’.

[63] Zob. MRP, s. 20*.

[64] Tamże, s. 344*.

[65] Zob. Tamże, s. 330*.

[66] Zob. Woźniak J. R.: Szkoła patrzenia. Rozmowy w Trójcy Świętej. Kraków: 2017, s. 191.

[67] Zob. Greshake G.: Trójjedyny Bóg. Wrocław: 2009, s. 301.

[68] Zob. Kunzler M.: Liturgia Kościoła. Poznań: 1999, s. 28.

[69] Zob. Ireneusz z Lyonu: Przeciwko herezjom, IV, 14, 1.

[70] Zob. MRP, s. 45.

[71] Cyt. za.: Greshake G.: Trójjedyny Bóg. Wrocław: 2009, s. 494.

[72] Zob. Marcin z Kochem: Wykład Ofiary Mszy Świętej. Częstochowa: 2020, s. 42.

[73] Zob. Casel O.: Misterium świąt chrześcijańskich. Kraków: 2014, s. 49.

[74] Zob. MRP, s. 43.

[75] Zob. Nadolski B.: Wprowadzenie do liturgii. Kraków: 2004, s. 86.

Exit mobile version