Site icon Z pasji do liturgii

Spotkać się przy jednym ołtarzu

Szczególnym miejscem w przestrzeni każdego kościoła i kaplicy jest ołtarz, na którym uobecnia się, czyli aktualizuje ofiara krzyża (OWMR 296). Powinien być on ustawiony w taki sposób, aby rzeczywiście stanowił ośrodek, ku któremu spontanicznie zwracać się będzie uwaga całego zgromadzenia wiernych (OWMR 299).

Gdy kapłan na początku liturgii przybędzie do prezbiterium, to następuje dosyć krótki, ale jakże wymowny obrzęd pozdrowienia ołtarza. W tradycji Kościołów Wschodnich jest on znacznie rozubudowany, a przez to bardziej wymowny. Liturgia ormiańska przewiduje na przykład w tym miejscu nawet adorację ołtarza. Kapłan rzymskokatolicki natomiast po zbliżeniu się do ołtarza wykonuje przed nim głęboki skłon, a jeśli w prezbiterium jest tabernakulum, to wtedy przyklęka. Następnie całuje ołtarz i może go okadzić. Te gesty są po to, abyśmy zrozumieli, czym tak naprawdę jest ołtarz. Zdarza się, że nie potrafimy dostatecznie uchwycić tego, że centrum liturgii jest właśnie ołtarz –miejsce ofiary Jezusa Chrystusa oraz stół uczty Pańskiej. Skąd wziął się pocałunek ołtarza? Oczywiście ze zwyczajów pogańskich. Liturgia Kościoła kształtowała się – co ze względu na kontekst kulturowy było oczywiste – z jednej strony w oparciu o liturgię żydowską, z drugiej zaś czerpiąc nieco z obyczajów starożytnej Grecji i Rzymu. W tym ostatnim był pogański zwyczaj całowania nie tylko figur, ale też stołu przed posiłkiem – stąd zaczerpnęliśmy do Eucharystii moment ucałowania ołtarza. Chcemy przez to podkreślić jego niepowtarzalność w kościele lub kaplicy. Gest ucałowania ołtarza pojawił się w liturgii już w IV wieku. Jego szczególnym promotorem był św. Ambroży, biskup Mediolanu. Od początku widział bowiem w ołtarzu symbol Jezusa Chrystusa.

Św. Ignacy Antiocheński, następca św. Piotra na stolicy biskupiej w Antiochii, gdy był prowadzony do Rzymu, gdzie ostatecznie miał ponieść śmierć męczeńską, pisał do wiernych chrześcijan listy pasterskie. W jednym z takich listów adresowanym do mieszkańców Magnezji zawarł stwierdzenie:

Biegnijcie na Eucharystię, by się spotkać jako jedna wspólnota z jednym Chrystusem przy jednym ołtarzu.

Dlatego ołtarz jest tak ważnym znakiem. To serce każdego kościoła. Zgodnie z ustalonym zwyczajem Kościoła powinien być kamienny, ponieważ wskazuje na samego Chrystusa, który stał się dla nas żywym kamieniem węgielnym (Ef 2, 20). Właściwe przygotowany do swojego zadania architekt, gdy tworzy projekt kościoła, to już na początku tej czynności stara się uwzględnić w nim ołtarz. Skoro jest on miejscem składania ofiary, dlatego musi zachować centralną pozycję w kościele lub kaplicy. Innym gestem, który także wyraża szacunek wobec ołtarza jest jego okadzenie. Psalmista wołał w Starym Testamencie:

Niech moja modlitwa będzie stale przed Tobą jak kadzidło (Ps 141, 2).

A zatem modlitwy zanoszone przez wspólnotę Kościoła nie tylko mają być skierowane do Boga, ale niejako także wznosić się przed Jego majestat w niebie.

Ołtarz przez pierwsze tysiąclecie tak ustawiano w kościele, że kapłan podczas liturgii był zwrócony twarzą do ludzi. Później, wskutek wprowadzenia retabulum, czyli nadbudowy ołtarza zaczął on przypominać swoistą szafę i został dosunięty do ściany. Z punktu widzenia sztuki było to bardzo piękne i korzystne, można było dzięki temu tworzyć tryptyki. Wtedy utrwaliło się też przekonanie, że jedynie właściwą postawą kapłana jest zwrócenie się w stronę ołtarza, zbudowanego na ścianie wschodniej świątyni, a tym samym odwrócenie się od ludzi. Po Soborze Watykańskim II ponownie ołtarz zaczął powracać na środek kościoła. Buduje się go obecnie na styku prezbiterium i nawy świątyni. Ale w przekonaniu wiernych utrwali się dwugłos, gdyż nie brakuje zarówno zwolenników ołtarza dosuniętego do ściany, jak i tych, którzy bronią jego centralnego ustawienia w kościele. Skoro stanowi on centrum liturgii, bardziej wskazane jest zdaniem piszącego te słowa, aby był umieszczony w podobnym punkcie świątyni. Co zaś tyczy się kierunku modlitwy, to nie do końca można zgodzić się, że jedynie idealnym rozwiązaniem jest zwrócenie się kapłana i wiernych w stronę wschodzącego słońca, ponieważ nawet Kanon rzymski, czyli pierwsza modlitwa eucharystyczna, którą Kościół nieprzerwanie modlił się przez wieki zakłada, że kapłan przed przeistoczeniem podnosi oczy ku niebu, zaś złożoną ofiarę święty Anioł ma zanieść na ołtarz w niebie, przed oblicze boskiego majestatu. Ostatecznie nie koncentrując się w tym miejscu na usytuowaniu ołtarza, należy bezwzględnie pamiętać, że jeśli dostrzeżemy na początku Eucharystii kapłana, który przychodzi do prezbiterium, kłania się i całuje ołtarz, to warto pamiętać, iż oddaje on wtedy cześć samemu Chrystusowi.

Ks. dr Marcin Kołodziej

Exit mobile version