Czy człowiek współczesny potrafi dostrzec liturgię o charakterze kosmicznej celebracji skoncentrowanej na Bogu?
W pierwszym tekście tejże serii, który traktował o znaczeniu liturgii w życiu Kościoła, poruszono tematykę dwóch podmiotów, które zdają się być przeciwstawne. Chodzi rzecz jasna o człowieka i liturgię. Wówczas autor koncentrował się na zależności człowiek-liturgia, która jednak nie została pogłębiona. Właśnie dlatego w poniższej publikacji zostanie ten temat rozwinięty. Artykuł ten został oparty o poprzednie publikacje tej serii, dlatego też aby lepiej zrozumieć stosowaną terminologię oraz tok myślenia autora, warto przeczytać również poprzednie wpisy, których myśli przewodnie będą się pojawiały również tutaj.
Na samym początku trzeba zrozumieć samo sformułowanie ,,liturgia kosmiczna”. Ten zwrot jest bardzo mocno zakorzeniony w życiu i działalności Chrystusa. W Ewangelii według św. Jana widnieją słowa Chrystusa, który powiedział:
,,Ja jestem światłością świata”[1].
Ta światłość w Apokalipsie – wraz z Bogiem Ojcem – jest źródłem, z którego wypływa woda życia, wszak jest napisane:
,,I ukazał mi rzekę wody życia, lśniącą jak kryształ, wypływającą z tronu Boga i Baranka. Pomiędzy rynkiem Miasta a rzeką, po obu brzegach, drzewo życia, rodzące dwanaście owoców […], a liście drzewa [służą] do leczenia narodów”[2].
W tym obrazie widać piękne ukazanie Trójcy Świętej – Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Ta ostatnia Postać jest ukryta pod symbolem wody, która pochodzi od Ojca i Syna i nawadnia drzewo mające właściwości lecznicze. Słusznie zatem można powiedzieć, że drzewem jest liturgia, która została dana ludziom i jest podtrzymywana przez Boga. Trafnie tutaj podkreślono:
,,To leczenie chorób […] stoi w bliskości do <
>, którym jest Eucharystia. Anioł z ognistym mieczem oddala się od drzewa żywota, którym jest Eucharystia” [3].
Tak, jak Adam na drzewie popełnił grzech, tak też Chrystus na drzewie stał się ofiarą przebłagalną i odkupił cały wszechświat. Wówczas całe stworzenie zostało uwolnione od grzechów. To wydarzenie jest obecne cały czas w liturgii Kościoła, konkretnie we Mszy św., podczas której całe zbawcze dzieło jest aktualizowane. Ponadto cel liturgii – uświęcenie wszystkiego, jest w dalszym ciągu obecne w Ciele Chrystusa, tj. Kościele, który jest
,,kosmicznym misterium Chrystusa Zmartwychwstałego”[4].
Kościół bowiem nie może być uznawany jedynie za instytucję, gdyż ma on wymiar kosmiczny. Podobnie liturgia, która jest centralnym elementem życia Kościoła, stanowi kosmiczną celebrację, której skutki są widoczne nie tylko w jednym czy drugim kościele, ale na całym wszechświecie. Dzięki niej wszystko wraca do normy, tj. do pierwotnego stanu szczęścia. Słusznie zatem uważa B. Nadolski, że tylko w liturgii Kościół jest w pełni sobą[5]. W niej przecież na nowo Chrystus jest ofiarowywany przez ręce kapłana i składany na Ofiarę za cały Kościół (walczący (ziemski), pokutujący (w czyśćcu) i tryumfujący (w niebie)). W liturgii zatem nie uczestniczą tylko ludzie, ale również aniołowie (ze wszystkimi szczeblami hierarchii), odkupieni oraz wierni pokutujący. Wszystkie te byty są wymieniane w przedmowie do Modlitwy eucharystycznej, jak i w niej samej. Czyni się to nie bez przyczyny, wszakże w prefacji chóry anielskie z chórem wiernych łączą się we wspólnym uwielbieniu Boga. Ludzie więc proszą o zaszczyt włączenia się w pieśń chwały, którą nieustannie śpiewa się w Królestwie Bożym[6]. Tak samo niebo przyłącza się do liturgii ziemskiej tyle, że mieszkańcy nieba nie są ofiarodawcami, lecz adoratorami, którzy w łączności z Kościołem walczącym sprawują kult na cześć Najświętszej Trójcy. Liturgia zatem łączy ludzi horyzontalnie (np. międzykontynentalnie) oraz wertykalnie (np. z wiernymi w czyśćcu). Słusznie zatem C. Vagaggini stwierdza, że causa finale kultu ziemskiego jest wiekuisty i kosmiczny kult Boga w niebie[7]. Co to jednak oznacza? Żeby lepiej zrozumieć, co C. Vagaggini ma na myśli, trzeba ukazać istotę i różnicę kultu, który zachodzi w niebie. Dzisiejsza liturgia ziemska oczywiście łączy się z tą, która jest sprawowana w niebie, jednak obecność Chrystusa w tychże liturgiach nie jest taka sama. Nie ziemi bowiem Syn Boży jest Kapłanem (ofiarodawcą) oraz Ofiarą, gdyż sam siebie składa w darze Ojcu. Natomiast w niebie jest On przyjmującym ofiarę ludu[8]. Liturgia ziemska posiada substytut ofiary (chleb i wino), zaś niebieska posiada Baranka, o czym świadczy Apokalipsa[9]. Właśnie dlatego liturgia całego Ciała Mistycznego Chrystusa może sprawić, że człowiek zostanie uświęcony i przemieniony w życie Boże oraz stanie się uczestnikiem najważniejszych elementów historii zbawienia. Słusznie zatem J. Stefański uważa, że Kościół został założony po to, by ludzie mogli brać udział w życiu Bożym[10]. Właśnie dlatego podstawą Mistycznego Ciała Bożego jest misterium paschalne Mistrza, wszak dzięki temu wydarzeniu Syn Boży może dalej realizować swoją misję w Nowym Ludzie Bożym. Jedną z nich jest właśnie uświęcanie ludzi, o czym już wyżej było pisane. Również Jezus Chrystus jest pierwszym i głównym modlącym się w liturgii. Nie może ręka funkcjonować bez głowy, tak więc i człowiek wierzący nie może funkcjonować bez porozumienia Chrystusem – pierwszym liturgiem. Tylko w Kościele można otrzymać sakramenty i żyć nimi, ponieważ w nich działa Chrystus. To On chrzci, bierzmuje, udziela Komunii św., sprawuje liturgię, udziela ostatniego namaszczenia, błogosławi związki małżeńskie czy udziela władzy święceń. W tych wszystkich ceremoniach znajduje się wiele łask, które zostają przekazywane ludowi. W gruncie rzeczy można stwierdzić, że Chrystus jest nauczycielem liturgii, który przez udzielania ludziom sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego, uzdalnia ich do akcji kultycznej, w której mogą się z Nim łączyć we wspólnej modlitwie[11]. Wszystko zatem jest zwrócone w stronę Boga, to On jest w centrum wydarzeń. W tej perspektywie akcja liturgiczna uczy pokory:
,,Owoce zbawienia reprezentowane czynnościami liturgicznymi sprawiają, że stajemy się świadomymi dłużnikami Chrystusa. Liturgia zatem rodzi w człowieku głęboką świadomość pokory, która ułatwia narodziny <<nowego człowieka
>>” [12].
Widać zatem, że liturgia rzeczywiście jest dziełem Boga dla ludzi, którzy (przez nią) są włączani w wewnątrztrynitarną relację miłości. Tutaj też warto zauważyć, że P. Teilhard de Chardin uznał Chrystusa za energię, która prowadzi cały Kościół do miejsca, gdzie Bóg jest wszystkim[13]. Również przeistoczenie chleba i wina jest dla niego zapowiedzią przeistoczenia całego stworzenia w życie Boże. Tak więc łącząc jego zdanie z drzewem żywota, można stwierdzić, że uzdrowienie (płynące z drzewa) jest przywróceniem sakralności bytom świeckim. O tym też pisał prorok Zachariasz:
,,Wówczas nawet na dzwoneczkach koni umieszczą napis: <<Poświęcone Panu>>, a kotły [zwyczajne] w domu Pańskim będą jak kropielnice przed ołtarzem. Każdy kocioł […] będzie poświęcony Panu Zastępów”[14].
Niemniej, zanim to się stanie, zapewne jakiś czas jeszcze upłynie. Właśnie dlatego żyjąc na tym świecie, należy brać udział w liturgii, która to niezwykłe wydarzenie zapowiada oraz ma zdolności do ,,odprofanowania” świata[15].
Należy również odróżniać makrokosmos od mikrokosmosu. Tym pierwszym jest oczywiście rzeczywistość materialna, słowem: świat jako miejsce życia/przebywania. Natomiast mikrokosmosem jest człowiek ze względu na to, że posiada składniki, na których opiera się makrokosmos[16]. W filozofii Platona człowiek jest podmiotem podrzędnym względem makrokosmosu, lecz nie jest tak w chrześcijaństwie. J. Pyda przywołując ,,Pieśń słoneczną” św. Franciszka z Asyżu ukazuje, że w pojmowaniu chrześcijańskim człowiek jest ,,kapłanem stworzenia”[17]. Różnica zatem polega nie na służebności mikrokosmosu względem makrokosmosu (ta czynność jest obecna w obydwu filozofiach), lecz raczej na tym, że chrześcijaństwo nie uważa służebności za kategorię niższego rzędu. Teraz jaśniej można pojąć, że skoro człowiek jest kapłanem stworzenia, to i Chrystus nim jest, mało tego, On przede wszystkim nim jest. Kiedy św. Paweł pisze o tym, że w Jezusie przebywa ,,cała Pełnia”, to ma na myśli właśnie wątek mikrokosmiczny, zaś kiedy pisze o pojednaniu całej natury z Bogiem, to poucza o kapłaństwie Jezusa[18]. Tak więc wszyscy, którzy mają łączność z Chrystusem poprzez przyjęcie chrztu, są kapłanami mającymi na celu ofiarowanie świata Bogu oraz zespalanie go z historią zbawienia. Trafnie to zastało wyłożone w IV Modlitwie Eucharystycznej, w której człowiek jest ukazany jako ,,głos” całego stworzenia[19].
Skoro zatem liturgia oddziałuje również na miejsca, które nie podlegają przemijalności i czasowi, to czy ona będąc sprawowana w czasie nie jest nim ograniczona? Tak naprawdę liturgia pochodzi z bezkresu, z wieczności – relacji Trójcy Świętej. Zatem czas nie został zniesiony, ale zastąpiony ową wiecznością. W poprzednich tekstach była już kilka razy wspomniana nauka Piusa XII dotycząca przyjścia Zbawiciela na ziemię. To przyjście z wieczności na ziemię sprawiło, że czas został wypełniony[20]. Również św. Paweł podkreśla ową skończoność czasu, gdy pisze o przyjściu Chrystusa w pełni czasów[21]. B. Nadolski podkreśla również, że przyjście Chrystusa przynosi na ziemię nowy świat – rzeczywistość wieczną. Zatem temporalizacja Boga w czasie sprawiła, że od dwóch tysięcy lat świat żyje w kairosie spotkania z Bogiem. J.A.G. Beāsoain de Paulorena wskazuje również na to, że zetknięcie wieczności (tj. historii Boga) ze skończonością (tj. historią człowieka) ma właściwości przemieniające życie świata w ekonomię zbawienia[22]. Zatem to, co u Greków było opiewane jako ,,chronos” (mające na względzie ilość), teraz oznacza ,,kairós” (mające na względzie jakość)[23].
Trzeba jednak zauważyć, że liturgia jest sprawowana w jakiejś świątyni, która staje konkretną przestrzenią kosmicznej relacji. D. Ostrowski uważa, że kościół jest pomniejszeniem kosmosu[24]. Również teologia Kościoła wschodniego widzi w świątyni pewną symbolikę nieba[25]. Zanim jednak wielkie kościoły doby gotyku zaczęły jaśnieć gwiazdozbiorami na sklepieniu, już pierwsi ludzie średniowiecza pisali następujące słowa:
,,W swej małości świątynia może odzwierciedlać cały wielki świat… Oto jej sklepienie rozpościera się jak niebo bez kolumn, sklepione, zamknięte; ponadto jest ona ozdobiona mozaikami złotymi jak firmament błyszczącymi gwiazdami. A jej najwyższa kopuła może być porównana do nieba najwyższego, a przypomina chełm […]; Jej łuki, obszerne i świetne przedstawiają cztery strony świata, a przez rozmaitość kolorów podobne są do owego pysznego łuku wyłaniającego się z chmur”[26].
W tym czasie takich świadectw było więcej, nie sposób tutaj wszystkich przytoczyć. Warto jednak ukazać ich wspólne przesłanie – świątynia jest swego rodzaju utożsamiona z wszechświatem, a więc również z miejscem przebywania Boga[27]. Świątynia jest zatem połączeniem nieba i ziemi, a więc wieczności z doczesnością. Dlatego świątynny kosmos, a więc ład, ma przypominać i pomóc doświadczać Bożej obecności na ziemi, a co za tym idzie – przywracać światu właściwy porządek[28]. Jakże jednak świątynia ma uzmysławiać tę wielką i nieogarnioną ludzkim myśleniem rzeczywistość? Na pewno poprzez architekturę. Wszelka sztuka sakralna ma uzmysławiać ową nadprzyrodzoność. T. Bać podkreśla, że jej celem jest wzbudzenie sakralności w danym miejscu. Jednak owa sakralność ma się odznaczać nie tyle kategorią, co doświadczeniem liturgicznym[29]. O tym też zostało napisane w punkcie 2502 Katechizmu Kościoła Katolickiego:
,,Sztuka sakralna jest prawdziwa i piękna, gdy przez swoją formę odpowiada swojemu właściwemu powołaniu, jakim jest ukazywanie i uwielbianie, w wierze i adoracji, transcendentnej tajemnicy Boga, niewidzialnego, najwyższego piękna Prawdy i Miłości, objawionego w Chrystusie”[30].
Zatem sztuka liturgiczna, która jest obecna w kościołach, ma ewangelizować oraz ukazywać nieskończoność i potęgę Boga poprzez dzieła sztuki (np. obrazy). W tej perspektywie widać, że sztuka sakralna jest swoistym ,,objawieniem” sakralności ukazywanej poprzez piękno różnych elementów[31]. Nie dziwi zatem już nikogo, że ołtarz, ambona, chrzcielnica, stalle, miejsce przewodniczenia, konfesjonały, miejsca na wodę święconą, stolik na dary czy świece zwane ,,zacheuszkami” mają uwydatniać to wielkie misterium mające miejsce tu i teraz w danej świątyni. Dlatego każda budowla, a zwłaszcza kościół z jego wyposażeniem musi mieć na względzie obrzęd liturgiczny, który w niej się odbywa[32]. Nie ma więc cienia wątpliwości, że wszelkie elementy świątyni, które są wykorzystywane w celebracji liturgicznej sprawowanej przez cały Kościół nie mogą być używane do innych celów, tylko do czynności kultycznych. Właśnie dlatego w obrzędach liturgicznych używa się wielu elementów wizualnych mających za cel przybliżyć ludziom owe misterium, wszak każdy znak, gest, postawa, szata czy symbol w liturgii ma swoje znaczenie.
Teraz można przejść do drugiej części tekstu, w której zostanie przybliżona problematyka miejsca człowieka w tejże celebracji. Zanim jednak zdefiniuje się stosunek człowieka współczesnego do tejże celebracji, należy zauważyć, co może wpływać na przeżywanie przez niego liturgii. Warto zacząć od tego, o czym już była mowa – świątyni. Jeśli w kościele jest nieuporządkowany wystrój (kwiaty przysłaniające lektora przy ambonie; przesyt obrazów w prezbiterium; piękny wystrój tabernakulum przy braku wystroju ołtarza) to człowiek prawdopodobnie zagubi się w tych dekoracjach. Owszem, może je podziwiać, ale czy wówczas liturgia nie stanie się jedynie dodatkiem do podziwiania kunsztu artystycznego? Niemniej, może być odwrotnie – człowiek obrzydzi się nieuporządkowanym akcentem kościoła, jeśli w nim panuje chaos, przez co źle odbierze liturgię. Właśnie dlatego prawodawca liturgiczny określa, że nie należy dążyć do przepychu, lecz do szlachetnej prostoty[33]. Tak samo rzecz się ma np. przy ozdabianiu ołtarza, wszak nie należy dążyć do przepychu ani też do ustawiania np. kwiatów na mensie, lecz pod nią[34]. Skoro wygląd ma tak wielkie znaczenie, to i szaty liturgiczne mają ogromną wagę. Jeśli w Kościele używa się naprawdę bogato zdobionych ornatów, ładnych alb oraz komży, to człowiek dostrzeże w nich ,,Boży przepych” – podniosłość, piękno i godność tak wielkich misteriów[35]. Dlatego używanie brzydkich szat sprawia, że człowiek ma mniejszą możliwość dotarcia do ich znaczenia. Podobnie ma się rzecz z elementami naturalnymi w liturgii: kadzidłem, świecami, chlebem, wodą, winem, ogniem, światłem, popiołem, oliwą, solą, miodem i mlekiem. Te wszystkie elementy są istotne, a wszelkie ich upraszczanie jest negatywnym zabiegiem, co w poprzednim tekście tej serii zostało udowodnione. Bez cienia wątpliwości można zatem stwierdzić:
,,Lekceważenie czy nawet niedowartościowywanie symboli angażujących człowieka w różnych wymiarach (indywidualnym i wspólnotowym) sprawia, że sacrum staje się czymś dalekim, nieokreślonym i wykluczonym z istoty relacji człowieka z Bogiem”[36].
Niestety wiele nowo wybudowanych kościołów nie przedstawia tajemnicy piękna, a co za tym idzie – nie potrafią one wzbudzić wśród wiernych myśli o kosmicznym misterium[37]. S. Schloeder wskazuje na to, że po reformie liturgicznej dokonanej w poprzednim stuleciu, wielu architektów popadło w redukcjonizm, który spowodował, że zapomnieli oni o kosmicznym wymiarze liturgii, świątyni i Kościoła[38]. Właśnie dlatego cały czas powinno się wskazywać na to, co również czynią dokumenty posoborowe, że liturgia jest kosmiczną celebracją, a więc każdy element wyposażenia kościoła bierze w niej udział. Dlatego tak bolesne są wszelkie nadużycia, które zdarzają się w trakcie liturgii, a które należy jak najszybciej zwalczać. Niestety nie wszyscy je zauważają i nie każdy ma zmysł wrażliwości liturgicznej, który pozwala podjąć merytoryczną dyskusję w aspekcie używania przestrzeni liturgicznej poza liturgią do spotkań o charakterze świeckim. W tej perspektywie czymś bardzo złym jest prowadzenie w kościele spotkań towarzyskich, wszak można je zrobić gdziekolwiek indziej – w parku, salce parafialnej czy w jakimś ośrodku. Podobnie rzecz ma się z koncertami, podczas których odbywałoby się prezentowanie muzyki czysto świeckiej – są one zabronione, gdyż powaga miejsca zezwala jedynie na koncerty pieśni lub utworów religijnych[39]. Tak samo wykorzystywanie ołtarza czy ambony poza liturgią do jakichś świeckich czynności jest nadużyciem. Nie można bowiem z miejsca, z którego święty tekst (oddziałujący na cały kosmos) czyta lektor/diakon/kapłan mówić o polityce czy o własnych doświadczeniach religijnych. Jest to karygodne i sprzeciwiał się temu m.in. poprzedni rzecznik Episkopatu Polski:
,,Zgodnie z prawem kościelnym ambona jest miejscem głoszenia Ewangelii i przekazywania nauczania Kościoła katolickiego”[40].
To wystąpienie miało miejsce pod koniec sierpnia 2019 roku. Niestety z wydarzeń mających miejsce od tego czasu wiadomo, że nie wszyscy sobie te słowa przyjęli do serca, a niektórzy wprost z nich kpią.
Jakie jest zatem stanowisko współczesnego człowieka względem tej celebracji? Tego nie można uogólniać zwłaszcza, że widoczne są dwa zachowania. Pierwszym z nich jest obojętność. Zdaje się, że tą grupę stanowi większość wiernych. Oni najczęściej nie są obojętni z wyboru, lecz z niewiedzy – nikt im nawet nie powiedział, że biorą udział w liturgii kosmicznej. Oni nie zawsze pojmują sens liturgii, lecz się nie dopytują, bo ta rzeczywistość zdaje im się za bardzo tajemnicza. Natomiast w tej grupie są również ci, którzy mniej lub bardziej rozumieją liturgię i angażują się w nią, tylko bardzo często kierują się emocjami oraz brakiem poszanowania w przepisach, które uważają za skostniałe prawo. Nie wiedzą oni, że z zakazów płynie nauka zdolna usposobić ich do lepszego uczestnictwa w liturgii[41]. W tej grupie jest niestety wielu duchownych, którzy nie widzą niczego złego we własnej inwencji twórczej realizowanej w ramach aktu liturgicznego. Natomiast drugą grupę stanowią osoby, które wiedzą coś więcej na temat liturgii i dostrzegają w niej walor kosmiczny nadający im pewną wrażliwość liturgiczną. Oni bardzo często mniej lub bardziej publicznie wyrażają swoje zdanie na temat nadużyć. Niestety ich jest o wiele mniej, co też wynika z faktu, że takie osoby są często wyśmiewane, co też w pewien sposób zostało zapowiedziane w Psalmie 69(68):
,,Gorliwość o dom Twój mnie pożera i spadły na mnie obelgi uwłaczających Tobie […]. Czyż mam oddać to, czegom nie porwał?”[42].
W istocie ten podział nie zmienił się od czasów Jezusa. Sam bowiem Mistrz widząc użytkowanie świątyni do czynów niezwiązanych z kultem wszedł do niej i wygonił kupców[43]. Człowiek współczesny zatem staje w obliczu wyboru: być obojętnym lub wniknąć w celebrację liturgii, poprzez którą stanie się bardziej wrażliwy na nią, gdyż pozna wagę kosmicznej celebracji. Nawet jeśli nie będzie do końca jej rozumiał, to będzie zdawał sobie sprawę z wagi tego misterium. To bardzo szybko przełoży się na życie i na sposób postrzegania Kościoła, świątyni oraz liturgii. Wydaje się więc, że w większości przypadków dzisiejszy wierzący nie potrafi dostrzec liturgii w tym wymiarze, przez co bardzo często nie rozumie innych osób, jego braci i sióstr w Mistycznym Ciele Chrystusa, którzy z gorliwości o dom Pański troszczą się o celebrację liturgiczną. Taki człowiek również koncentruje się na swoim „ja” lub na czyimś „on/ona”. Dla niego wysiłek kogoś innego, nawet sprzeczny z prawem liturgicznym, jest na wagę złota, a wszelkie próby wykazania błędu traktuje jako atak na siebie lub drugą osobę. Czyż zatem taki człowiek bierze udział w liturgii teocentrycznej czy antropocentrycznej? Dlaczego nie zauważa on, że popełniono wykroczenie względem daru Bożego, lecz widzi tylko krytykę własnej osoby (albo drugiego człowieka), która tak naprawdę nie ma miejsca? To wszystko wynika z braku rozumienia istoty liturgii, ponieważ – przypomniane to zostanie raz jeszcze – nie liczy się ilość brania udziałów w liturgii, lecz jakość. Jeżeli wierny naprawdę będzie brał udział w tej niezwykłej celebracji mając na względzie to, co zostało opisane w tekstach tejże serii, to naprawdę będzie mógł doświadczyć istoty liturgii, jej sensu oraz właściwie ustosunkuje się do niej. To ostatnie jest najtrudniejsze, lecz możliwe tylko poprzez rzeczywiste zrozumienie sensu sprawowania czynności liturgicznych.
Dawid Makowski
Bibliografia:
- Bać T.: Sacrum w liturgii. W: Studia liturgiczne. IX. Red. Krakowiak C., Pałęcki W. Lublin: TN KUL, 2013.
- Beāsoain de Paulorena J.A.G.: Anamneza: wspomnienie i proroctwa. W: A świątyni w nim nie dojrzałem. Liturgia i eschatologia. Porosło K. Wyd. I. Kraków: TYNIEC Wydawnictwo Benedyktynów, 2012.
- Biblia Tysiąclecia. IV. Poznań: Pallottinum, 2003.
- Instrukcja Kongregacji Kultu Bożego „O koncertach w kościołach”. 1987.
- Katechizm Kościoła Katolickiego. II (popr.). Poznań: Pallottinum, 2002.
- Kunzler M.: Liturgia Kościoła. Przekł. Balter L. Poznań: Pallottinum, 1999.
- Mszał rzymski dla diecezji polskich. Poznań: Pallottinum, 1986.
- Nadolski B.: Wprowadzenie do liturgii. Kraków: Wydawnictwo WAM, 2004.
- Nichols A.: Patrząc na liturgię. Przekł. Glanz T. Poznań: Klub Książki Katolickiej, 2005.
- Stefański J.: Zbawczy i kosmiczny wymiar aktu liturgicznego: pojęcie liturgii wg Jana Pinska. W: Studia Theologica Varsaviensia 20/1, 1982.
- Ogólne Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego. Poznań: Pallottinum, 2002.
- Ostrowski D.: Świątynia – miejsce spotkania świętego i stworzenia. W: Wolą Boga jest wasze uświęcenie. Teologia sakramentów uświęcenia. Porosło K. Wyd. I. Kraków: TYNIEC Wydawnictwo Benedyktynów, 2016.
- Ratzinger J.: Duch liturgii. Przekł. Pieciul E. Kraków: Wydawnictwo AA, 2000.
- Rzemiński W.: Eucharystia liturgią nieba i ziemi. II (popr.). Kraków: TYNIEC Wydawnictwo Benedyktynów, 2012.
- Sczaniecki P.: Msza po staremu się odprawia. III. Kraków: TYNIEC Wydawnictwo Benedyktynów, 2013.
- Schloeder S.: What Happaned to Church Architecture. 1995
Netografia:
- Karpowicz-Zbińkowska A.: Czy koncert w kościele to świętokradztwo? W: ,,Vademecum Liturgiczne” [online] https://vademecumliturgiczne.pl/2016/08/26/czy-koncert-w-kosciele-to-swietokradztwo/#footnote_3_902, [dostęp: 06.03.2021].
- Malesa W.: Apel przeciwko kiczowi. W: ,,Vademecum Liturgiczne” [online] https://vademecumliturgiczne.pl/2017/03/29/apel-przeciw-kiczowi/, [dostęp: 06.03.2021].
- Kosmiczny wymiar Eucharystii jako wyraz duchowości prawosławnej. W: ,,Liturgia Cerkiew” [online] http://www.liturgia.cerkiew.pl/texty.php?id=13&id_n=102, [dostęp: 05.03.2021].
- Metamorfoza świątyni. W: ,,Liturgia Cerkiew” [online] http://www.liturgia.cerkiew.pl/texty.php?id=112&id_n=55, [dostęp: 06.03.2021].
- Pyda J.: Człowiek kapłanem stworzenia. W: ,,Liturgia” [online] https://www.liturgia.pl/Czlowiek-kaplanem-stworzenia/, [dostęp: 05.03.2021].
- Rzecznik Episkopatu Polski przypomina: ambona miejscem głoszenia Ewangelii – 23 sierpnia 2019. W: ,,Miserciors” [online] https://misericors.org/tag/wykorzystywanie-ambony-jest-naduzyciem/, [dostęp: 06.03.2021].
- Urlich P.: Szaty liturgiczne – piękno czy tandeta? W: ,,Adeste” [online] https://adeste.org/szaty-liturgiczne-piekno-czy-tandeta/, [dostęp: 06.03.2021].
[1] J 8, 12. Przekł. Za: Biblia Tysiąclecia. Wyd. IV. Poznań: Pallottinum, 2003.
[2] Ap 22, 1-2.
[3]Kosmiczny wymiar Eucharystii jako wyraz duchowości prawosławnej. W: ,,Liturgia Cerkiew” [online] http://www.liturgia.cerkiew.pl/texty.php?id=13&id_n=102, [dostęp: 05.03.2021].
[4] Tamże.
[5] Por. Nadolski B.: Wprowadzenie do liturgii. Kraków: Wydawnictwo WAM, 2004, s. 84.
[6] Ap 4, 8.
[7] Por. Vagaggini C.: Il senso teologio della liturgia, s. 84. Myśl zawarta jest również, w: Rzemiński W.: Eucharystia liturgią nieba i ziemi. Wyd. II (popr.). Kraków: TYNIEC Wydawnictwo Benedyktynów, 2012, s. 67.
[8] Por. Rzemiński W.: Eucharystia liturgią nieba i ziemi. Wyd. II (popr.). Kraków: TYNIEC Wydawnictwo Benedyktynów, 2012, s. 67.
[9] Zob. Ap 5, 6; Por. Tamże.
[10] Stefański J.: Zbawczy i kosmiczny wymiar aktu liturgicznego: pojęcie liturgii wg Jana Pinska. W: Studia Theologica Varsaviensia 20/1, 1982, s. 19.
[11] Por. Nadolski B.: Wprowadzenie do liturgii. Kraków: Wydawnictwo WAM, 2004, s. 84.
[12] Tamże, s. 27.
[13] Por. 1 Kor 15, 28; To zdanie zostaje przywoływane przez J. Ratzingera. Zob. Tenże: Duch liturgii. Przekł. Pieciul E. Kraków: Wydawnictwo AA, 2000, s. 28.
[14] Za 14, 20-21.
[15] Kunzler M.: Liturgia Kościoła. Przekł. Balter L. Poznań: Pallottinum, 1999, s. 51.
[16] Pyda J.: Człowiek kapłanem stworzenia. W: ,,Liturgia” [online] https://www.liturgia.pl/Czlowiek-kaplanem-stworzenia/, [dostęp: 05.03.2021].
[17] Por. Tamże.
[18] Por. Tamże; Zob. Kol 1, 15-20.
[19] Zob. Mszał rzymski dla diecezji polskich. Poznań: Pallottinum, 1986, s. 329*.
[20] Zob. Mk 1, 15.
[21] Ga 4, 4-5.
[22]Por. Beāsoain de Paulorena J.A.G.: Anamneza: wspomnienie i proroctwa. W: A świątyni w nim nie dojrzałem. Liturgia i eschatologia. Red. Porosło K. Wyd. I. Kraków: TYNIEC Wydawnictwo Benedyktynów, 2012, s. 111.
[23] Por. Tamże.
[24] Zob. Ostrowski D.: Świątynia – miejsce spotkania świętego i stworzenia. W: Wolą Boga jest wasze uświęcenie. Teologia sakramentów uświęcenia. Red. Porosło K. Wyd. I. Kraków: TYNIEC Wydawnictwo Benedyktynów, 2016, s. 52.
[25] Zob. Metamorfoza świątyni. W: ,,Liturgia Cerkiew” [online] http://www.liturgia.cerkiew.pl/texty.php?id=112&id_n=55, [dostęp: 06.03.2021].
[26] Cyt. za: Ostrowski D.: Świątynia – miejsce spotkania świętego i stworzenia. W: Wolą Boga jest wasze uświęcenie. Teologia sakramentów uświęcenia. Red. Porosło K. Wyd. I. Kraków: TYNIEC Wydawnictwo Benedyktynów, 2016, s. 52.
[27] W podobny sposób rozumieli świątynie Izraelici.
[28] Por. Tamże, s. 55-56.
[29] Por. Bać T.: Sacrum w liturgii. W: Studia liturgiczne. T. IX. Red. Krakowiak C., Pałęcki W. Lublin: TN KUL, 2013, s. 133.
[30]Katechizm Kościoła Katolickiego. Wyd. II (popr.). Poznań: Pallottinum, 2002, pkt. 2502.
[31] Por. Bać T.: Sacrum w liturgii. W: Studia liturgiczne. T. IX. Red. Krakowiak C., Pałęcki W. Lublin: TN KUL, 2013, s. 134.
[32] Por. Tamże.
[33] Por. Ogólne Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego. Poznań: Pallottinum, 2002, pkt. 292.
[34] Por. Tamże, pkt. 306.
[35] Szerzej na ten temat, zob. Urlich P.: Szaty liturgiczne – piękno czy tandeta? W: ,,Adeste” [online] https://adeste.org/szaty-liturgiczne-piekno-czy-tandeta/, [dostęp: 06.03.2021].
[36] Bać T.: Sacrum w liturgii. W: Studia liturgiczne. T. IX. Red. Krakowiak C., Pałęcki W. Lublin: TN KUL, 2013, s. 138.
[37] Tego zdania jest również A. Nichols. Zob. Nichols A.: Patrząc na liturgię. Przekł. Glanz T. Poznań: Klub Książki Katolickiej, 2005, s. 82.
[38] Schloeder S.: What Happaned to Church Architecture. 1995, s. 29. Fragm. W: Tamże.
[39] Por. Instrukcja Kongregacji Kultu Bożego „O koncertach w kościołach”. 1987, pkt. 8.
[40] Cyt. za: Rzecznik Episkopatu Polski przypomina: ambona miejscem głoszenia Ewangelii – 23 sierpnia 2019. W: ,,Miserciors” [online] https://misericors.org/tag/wykorzystywanie-ambony-jest-naduzyciem/, [dostęp: 06.03.2021].
[41] O nauce płynącej z zakazów pisał m.in. P. Sczaniecki. Zob. Sczaniecki P.: Msza po staremu się odprawia. Wyd. III. Kraków: TYNIEC Wydawnictwo Benedyktynów, 2013, s. 167-169.
[42] Ps 69(68), 10. 5.
[43] Zob. J 2, 13-17.
Tags: Ambona, Aniołowie, Antropocentryzm, Antropologia, Architektura, Boży przepych", Cel liturgii, Człowiek a liturgia, Doczesność, Ekonomia zbawienia, Elementy wizualne, Filozofia, Kościół, Kościół cierpiący, Kościół tryumfujący, Kościół walczący, Kosmiczna celebracja, Kosmos, Kult, Liturgia, Liturgia a czas, Liturgia niebieska, Liturgia ziemska, Makrokosmos, Mikrokosmos, Mistyczne Ciało Jezusa, Modlitwa Eucharystyczna, Nadużycia liturgiczne, Naturalne elementy w liturgii, O liturgii słów kilka, Ofiara, Ofiara liturgiczna, Ołtarz, Prefacja, Przeistoczenie, Przemówienia w kościele, Przepisy, Rola Trójcy w liturgii, Sakrament, Sakramenty, Sens liturgii, Świątynia, Symbole, Szaty liturgiczne, Sztuka sakralna, Teocentryzm, Teologia, Wieczność, Wszechświat, Wyposażenie kościoła, Zwalczanie nadużyć