Sztuka w przestrzeni liturgicznej

Piękno może stanowić jedną z dróg, za pomocą których możemy poznawać Boga. O via pulchritudinis mówił między innymi papież Benedykt XVI, uznając, że dobrze pojęte, prawdziwe piękno jest w stanie nie tylko poruszyć i uderzyć, ale też zaprowadzić nas do znalezienia sensu pielgrzymki po tej ziemi. Obecnie zdaje się, że świat zmaga się z kryzysem pojmowania tego, co jest wybitne, a co jedynie szokujące i karykaturalne. Niektóre tendencje wdarły się wręcz do samego Kościoła, co widać nie tylko w zbędnym upraszczaniu znaków, symboli, a nawet szat liturgicznych, lecz również w samej sztuce i architekturze kościelnej. Unowocześniane są ołtarze i prezbiteria, elewacje świątyń, upraszczane są rzeźby i obrazy, które jeszcze kilkaset lat temu wzbudzały zachwyt. To dążenie do przystosowania się do ducha tego świata i  aktualnych trendów może stać się powodem do dyskusji nad tym, jakie są właściwe funkcje sztuki sakralnej i jakie relacje łączą ją z celebracją najważniejszych misteriów naszej wiary.

Sztuka kościelna nie może „cieszyć się” dowolnością czy raczej samowolą, jako że „(…) nie wszystko, co znajduje się poza świątynią (profanum) jest jednakowo zdatne do tego by przekroczyć jej próg”. Przestrzeń liturgiczna musi cieszyć się wyważeniem i pięknem pozbawionym karykatury, aby umożliwić ludziom zachwyt nad tajemnicami, które wyznajemy podczas każdej Mszy świętej. Choćby wspomniane obrazy mają niejako pomóc zwizualizować najistotniejsze elementy chrześcijaństwa, a co za tym idzie, zbliżyć człowieka do Boga. Wbrew dość częstym oskarżeniom, obrazy z wizerunkami Osób Trójcy czy świętych Pańskich nie łamią przykazania Bożego (por. Wj 20, 4-6). Jeśli weźmiemy pod uwagę Osobę Jezusa, wszystko się wyklaruje, ponieważ sam Stwórca, posyłając na świat swojego Syna, ukazał nam doskonały Obraz, a zatem nie istnieje już zakaz wizualizowania na płótnach rzeczywistości nadprzyrodzonej, jako że Słowo zamieszkało między nami, mając konkretne Ciało. Można tutaj przywołać słowa z Listu św. Pawła do Kolosan, z których wnioskujemy:

„On jest obrazem Boga niewidzialnego –
Pierworodnym wobec każdego stworzenia,
bo w Nim zostało wszystko stworzone:
i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi,
byty widzialne i niewidzialne,
czy to Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze.
Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone”.

(Kol 1,15)

Zatem poprzez sztukę sakralną, nie obrażamy Boga. Poza tym jakiekolwiek dzieło malarskie czy rzeźba nie jest w stanie przekroczyć Jego piękna – może jedynie do niego nawiązywać w sposób niedoskonały, lecz dążący do doskonałości.

Dobrze pojęta sztuka musi być obecna w każdej świątyni chrześcijańskiej, a więc w przestrzeni liturgicznej. Można ująć to w ten sposób, że umieszczając rzeźby i obrazy sakralne w kaplicach i kościołach, przedstawiamy również zewnętrznie niezachwianą wiarę w  wydarzenie Wcielenia. Pisał o tym również kardynał Joseph Ratzinger, wielki miłośnik liturgii Kościoła:

„Całkowity brak obrazów nie daje się pogodzić z wiarą we wcielenie Boga. Bóg w swym historycznym działaniu wkroczył w świat naszych zmysłów po to, aby świat ten stał się dla nas przezroczysty. Obrazy piękna, w których uwidacznia się tajemnica niewidzialnego Boga, przynależą do chrześcijańskiego kultu”.

Prawdziwe piękno staje się w jakimś sensie nośnikiem Objawienia Bożego. Chrześcijaństwo wiąże je ze sferą sacrum, niewidzialną i boską, z wszystkim, co posiada związek nie tylko z samym Stwórcą, ale i  z  każdym Jego dziełem, jakie z zasady możemy określić dobrym, podobnie jak przy akcie stworzenia, gdy wszystko, co uczynił właśnie takie było (por. Rdz 1,12). Wiemy również, dzięki słowom samego Jezusa, że tylko Bóg jest niezmiennie dobry (por. Mt 19,17), a w Piśmie Świętym dobroć można zrównoważyć z tym, co piękne, jako że na określenie tych dwóch płaszczyzn używa się jednego, greckiego słowa kalos. Już filozofowie greccy zauważali nieprzecenioną rolę piękna w  świecie jako nośnika rzeczywistości nadprzyrodzonej. Cytując Platona, można powiedzieć, że: „Potęga Dobra schroniła się w naturze Piękna”. I  choć nie jest możliwe, aby za pomocą jakiejkolwiek farby czy marmuru wyrazić ogrom potęgi Bożej, to jednak sztuka sakralna sprawia, że mamy „łatwiejszy dostęp” do rzeczy niewidzialnych. W ten sposób piękno służy samemu Bogu, wychwalając Go w określonej, wznoszącej się w kierunku nieba architekturze czy wybitnym, skłaniającym do refleksji obrazie przedstawiającym Chrystusa, Jego Matkę lub innych świętych Pańskich.

Jeśli zaś chodzi o samą liturgię, która również powinna charakteryzować się pięknem, to sprawa wygląda w ten sposób, iż w niej spełnia się to, co zostało przedstawione w sztuce. Warto w tym miejscu przywołać słowa R. Guardiniego na temat relacji sztuki i liturgii:

„Dzieło sztuki mówi: „istnieje coś więcej, niż ja”. Sferą, w której tajemnica ta zostaje wyraźnie wywołana i przywiedziona do wyobraźni oraz spełnienia, jest liturgia. W liturgii napotykamy formy sztuki: ukształtowane słowo, stylizowane gesty, pełne dramatu działanie, symbol, pieśń i muzykę, przestrzeń architektoniczną itd. Wszystko to nie jest jednak „sztuką” w wyżej przedstawionym znaczeniu tego słowa. Sztuka w nierzeczywistej przestrzeni wyobraźni przedstawia to, co w rzeczywistości nie istnieje; liturgia niczego nie przedstawia, lecz jest”.

Bibliografia

  1. Benedykt XVI, Bądźcie zwiastunami i świadkami nadziei. Przemówienie
    podczas spotkania z artystami w Kaplicy Sykstyńskiej (21.11.2009
    ),
    w: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/przemowienia.
  2. Chałupniak R., Fides ex visu we współczesnej teologii piękna, „Colloquia
    Theologica Ottoniana” 1(2014), s. 151-175.
  3. Chybin E., Aktualność via pulchritudinis na podstawie nauczania
    J. Ratzingera/Benedykta  XVI,
    „Międzynarodowy Przegląd Teologiczny
    Communio”, 43(2023), s.101-110.
  4. Guardini R. Die Bereiche des menschlichen Schaffens, w:R. Guardini,
    Unterscheidung des Christlichen. Gesammelte Studien 1923-1963
    , Mainz: 1963.
  5. Jan Paweł II, Mosso dal vivo desiderio, „Ethos” 19(2006), s.13-21.
  6. Klejnowski – Różycki D., Sakralna sztuka liturgiczna w nauczaniu Kościoła, „Roczniki Teologiczne”, 65(2018), s.75-88.
  7. Ratzinger J., Duch liturgii, Poznań: 2002.
  8. Staniek E., Teologia jest sztuką, „Ruch Biblijny i Liturgiczny”, 55(2002), s.2-16.

Potrzeba nam zatem pewnego rodzaju teologicznej ciekawości, pragnienia jak największego poznania tego, co niepojęte.

Ewa Chybin

TEOLOG

Więcej takich treści!

Opublikowano w kategoriach:

Aktualności|Artykuły
Przetłumacz stronę