Sakrament pokuty i pojednania w nauczaniu Katechizmu Kościoła Katolickiego – Część III

Portal poświęcony liturgii Kościoła Świętego

Sakrament pokuty i pojednania w nauczaniu Katechizmu Kościoła Katolickiego – Część III

Sakrament pokuty i pojednania został ustanowiony dla wszystkich stanów Kościoła, dla każdego grzesznika bez wyjątku, a zwłaszcza na okoliczność, gdy popełnił grzech ciężki i jego dusza pragnie powrotu do stanu łaski uświęcającej. Tertulian nazywał spowiedź „drugą deską ratunku po rozbiciu, jakim jest utrata łaski” (por. KKK 1446), co trafnie podsumowało istotę tego sakramentu uzdrowienia. Każde odłączenie się od Stwórcy sprawia głęboką ranę zarówno pojedynczemu człowiekowi, jak i całej wspólnocie Kościoła. Można to porównać do sytuacji, w której piękne, gliniane naczynie gotowe i przeznaczone do tego, by napełnić je najwytrawniejszym napojem, nagle pęka wpół. Nie dzieje się tak od razu – najpierw, nieraz dużo wcześniej, pojawiają się na nim mniejsze rysy i szczeliny (grzechy lekkie), aż w końcu nadchodzi ten decydujący, katastrofalny w skutkach moment (grzech ciężki).

Taki stan rzeczy jest w stanie naprawić tylko przebaczająca miłość Boża. Sam Pan przekazał swojemu Kościołowi władzę odpuszczania grzechów w sakramencie. Jak streszcza Katechizm Kościoła katolickiego, w ciągu wieków po Chrystusie kilka razy zmieniała się forma, w jakiej prezbiterzy wykonywali tę wielką władzę i odpowiedzialność, lecz w gruncie rzeczy struktura pozostała bez większych modyfikacji. Na początku kształtowania się chrześcijaństwa, gdy ktoś popełnił winę szczególnie ciężką taką jak idolatria, zabójstwo lub zdrada, miał w obowiązku odbyć pokutę wobec wszystkich zgromadzonych (jednorazowo lub cyklicznie przez lata) zanim otrzymał dar rozgrzeszenia. Istniał nawet osobny „stan” – pokutnicy – do jakiego można było dołączyć raz w życiu (w niektórych regionach). Dopiero w VII w. za sprawą misjonarzy powracających z Irlandii nastał czas prywatnej spowiedzi, którą odtąd można powtarzać (por. KKK 1447).

Sakrament spowiedzi składa się poniekąd z dwóch części: z aktu człowieka, który za natchnieniem Ducha Świętego dostrzega swoje grzechy, żałuje za nie i prosi o ich przebaczenie oraz o wyznaczenie pokuty; oraz z aktu samego Boga za pośrednictwem Kościoła, który w imię Jezusa Chrystusa nie tylko udziela rozgrzeszenia proszącemu, lecz także ustala mu sposób odpokutowania i modli się za niego (por. KKK 1448).

Warto w tym miejscu zatrzymać się nad samą formułą rozgrzeszenia, która brzmi:

„Bóg, Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna i zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów niech ci udzieli przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła. I ja odpuszczam tobie grzechy w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”.

Katechizm przypomina, że to właśnie Ojciec jest źródłem miłosierdzia i przebaczenia (por. KKK 1449). W dodatku owo przebaczenie, przywrócenie dziecka Bożego do komunii ze Stwórcą i wspólnotą może się dokonywać dzięki wydarzeniom paschalnym – przez Krzyż Chrystusa, który stoi w centrum przepowiadania Kościoła. To właśnie tam, na Golgocie, sam Wcielony Bóg pojednał ziemię z niebem, a przez swoją śmierć przywrócił nam życie wieczne. Aby naprawić naruszoną lub zerwaną przez grzech więź z Panem, po uprzednim rachunku sumienia (na podstawie np. Dekalogu, Kazania na Górze, Hymnu o miłości etc.), należy wzbudzić w sobie żal za grzechy, postanowić poprawę, udać się do szczerej spowiedzi z wyznaniem swoich win, a po niej zadośćuczynić Bogu i bliźniemu.

Katechizm przywołuje słowa ojców Soboru Trydenckiego, iż żal za grzechy to „(…) ból duszy i znienawidzenie popełnionego grzechu z postanowieniem niegrzeszenia w przyszłości” (KKK 1451). Te dwa aspekty są ze sobą ściśle związane. Nie ma prawdziwego i płynącego z serca wyznania win, jeśli nie poprzedza go żal i postanowienie poprawy. Owszem, jesteśmy tylko ludźmi i najprawdopodobniej wrócimy za jakiś czas do konfesjonału z podobnym zestawem grzechów. Ale istotne jest to, byśmy pomiędzy jedną a drugą spowiedzią robili wszystko, co w naszej mocy, by grzeszyć jak najmniej, by grzech nam obrzydł ze względu na przebaczającą miłość Bożą i ofiarę Krzyża Chrystusa. Wyróżniamy żal doskonały i niedoskonały. Pierwszy z nich (łac. contritio) ma swoje źródło w miłowaniu Pana ponad wszystko – całym sercem, duszą i umysłem. Gdy odczuwamy żal doskonały, oznacza to, że mamy na względzie wyłącznie to, iż obraziliśmy samego Boga i wykroczyliśmy przeciw Jego bezinteresownej miłości i Prawu. Oczyszcza nas z grzechów lekkich (powszednich) i przynosi przebaczenie win ciężkich, które postanawiamy wyznać przy najbliższej możliwej spowiedzi świętej (por. KKK 1452). Natomiast żal niedoskonały (łac. attritio) również przychodzi pod natchnieniem Ducha Świętego, lecz ma swój początek głównie w strachu przed sądem Bożym i nie przynosi przebaczenia grzechów śmiertelnych. Wystarcza natomiast do tego, by pójść do spowiedzi sakramentalnej i tam uzyskać rozgrzeszenie (por. KKK 1453).

Współcześnie toczą się spory o to, czy wyznanie win nie obciąża zbytnio psychicznie człowieka, zwłaszcza bardzo młodego. Przytoczmy w tym miejscu w całości naukę Kościoła na ten temat:

„Wyznanie grzechów (spowiedź) nawet tylko z ludzkiego punktu widzenia, wyzwala nas i ułatwia nasze pojednanie z innymi. Przez spowiedź człowiek patrzy w prawdzie na popełnione grzechy, bierze za nie odpowiedzialność, a przez to na nowo otwiera się na Boga i na komunię Kościoła, by umożliwić nową przyszłość” (KKK 1455).

Wyznanie grzechów niesie zatem za sobą wolność, bo wiąże się ściśle z rozpoczęciem życia „nowego” człowieka, uwolnionego z kajdan win, cieszącego się następnymi szansami na postępowanie w zgodzie z godnością dziecka Bożego. Na spowiedzi, aby była ważna, należy wyznać wszystkie grzechy ciężkie, co do których mamy świadomość – zarówno te jawne, jak i popełnione w skrytości (por. KKK 1456). Jak skomentował św. Hieronim, nie warto ukrywać żadnego grzechu, ponieważ „Jeśli bowiem chory wstydzi się odkryć ranę lekarzowi, sztuka lekarska tego nie uleczy, czego nie rozpozna” (cyt. za: KKK 1456). Dlatego warto już od najmłodszych lat zachęcać dzieci do regularnej spowiedzi, aby w dorosłości pozostał im ten zbawienny nawyk – każde wyznanie win i otrzymanie rozgrzeszenia przynagla nas bowiem do tego, byśmy stawali się coraz bardziej miłosiernymi na podobieństwo Boże (por. KKK 1458). Katechizm w tym samym, 1458 paragrafie przytacza pełne głębi słowa św. Augustyna, który tłumaczył, że „człowiek” i „grzesznik” to w pewnym sensie dwie, zupełnie różne rzeczywistości:

„(…) gdy jest mowa o człowieku, uczynił go Bóg; gdy mowa jest o grzeszniku, uczynił go człowiek. Zniszcz to, co ty uczyniłeś, aby Bóg zbawił to, co On uczynił… Gdy zaczynasz brzydzić się tym, co uczyniłeś, wówczas zaczynają się twoje dobre czyny, ponieważ osądzasz swoje złe czyny. Początkiem dobrych czynów jest wyznanie czynów złych. Czynisz prawdę i przychodzisz do Światła”.

A zatem nie ulega wątpliwości, że wyznanie swoich win przed Bogiem za pośrednictwem kapłana jest słuszne. Szczera spowiedź pozwala spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy – dzięki łasce Bożej widzimy jak mało jesteśmy podobni do Stwórcy przez popełnione grzechy i jak mocno potrzebujemy Jego podnoszącej miłości, która nas przemieni.

Miłosierdzie odpuszcza nam winy, lecz sprawiedliwość domaga się zadośćuczynienia za zadane krzywdy. Dlaczego? Ponieważ rozgrzeszenie zmazuje winę, ale naprawienie chaosu wprowadzonego przez nią należy już do nas. Należy więc choćby zwrócić komuś skradzioną własność, przywrócić dobre imię człowiekowi przez nas zniesławionemu, wynagrodzić zły czyn. Zadośćuczynienie to także pokuta wyznaczana przez spowiednika (por. KKK 1459-1460).

Ewa Chybin

sangkarbet sangkarbet panached palembangpafi sangkarbet situs toto cerutu4d situs togel cerutu4d prediksi hk bandar togel situs slot

Tags: , , , , , ,

Przetłumacz stronę