Dawne skarby Wielkiego Tygodnia: Ogólne refleksje o liturgii
Chciałbym zwrócić uwagę na kilka aspektów Obrzędów Wielkiego Tygodnia “sprzed reformy”, które przemawiałyby za tym aby Stolica Apostolska po wyznaczonym okresie próby ten właśnie wariant ustanowiła jako obowiązujący dla nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego.
Artykuł niniejszy ma stanowić pewną “wiązkę myśli”, naświetlenie pewnych pojedynczych kwestii, których nie będę w pełni rozwijał, a jedynie zasygnalizuje ich istnienie. Czasem zatrzymam się nad pewnymi zagadnieniami szerzej, jednak praca niniejsza nie aspiruje do rangi pełnego i profesjonalnego opracowania. Ma być jedynie punktowym wskazaniem kwestii, które zachęci do dalszego zgłębienia tematu i jednocześnie przedstawieniem kilku tez i postulatów. Bardzo pomocne będzie czytanie tego tekstu równolegle ze mszalikiem bądź mszałem.
Chciałbym bardzo podziękować ks. Markowi Blazie oraz o. Maciejowi Zacharze za ich publikacje związane z Obrzędami Wielkiego Tygodnia.
Nowy-stary ryt rzymski
Oto pierwsza teza, którą chciałbym przedstawić: współczesny ruch liturgiczny nie może i nie powinien opierać się wyłącznie na ‘mszale z roku 19xx’, ani wcześniejszym, ani późniejszym. Skarb tradycyjnej Liturgii, o którym pisał Benedykt XVI w swoim wspaniałym motu proprio “Summorum Pontificum” nie ogranicza się przecież wyłącznie do Mszału Rzymskiego z 1962 r., który jest w pewnym sensie “fotografią” wykonaną liturgii Kościoła we wczesnym okresie przemian liturgicznych. To księga bardzo ważna, istotny fundament na którym odbudowuje się powoli tradycyjna liturgia. Nie jest ona jednak dla nas jedynym źródłem wiedzy o tym jak wyglądała Liturgia przed reformami posoborowymi. Ryt z roku 1962 był już przecież pewnym etapem przemian, w związku z czym czasem możemy w nim dostrzec pewne niespójności, rozstrzygane zwykle w formie konsultacji odpowiednich watykańskich dykasterii z instytutami kapłańskimi lub duszpasterstwami pielęgnującymi tradycyjną liturgię.[1] Dzięki współpracy ze środowiskami tradycyjnymi, Stolica Apostolska dokonuje pewnych rozstrzygnięć, aby nadać nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego odpowiednio godny i spójny kształt.
Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X a liturgia sprzed 1962 r.
Wiele wskazuje na to, że historycznie dokonany wybór akurat tego roku liturgicznego jako “ostatniego trydenckiego” nie wynikał do końca z pogłębionej liturgicznej refleksji, co bardziej z praktyki wewnętrznej i pewnej postawy reprezentowanej przez Bractwo Kapłańskie św. Piusa X w trakcie rozmów prowadzonych przez Bractwo ze Stolicą Apostolską przed nastaniem schizmy z roku 1988. Z czysto prawnego punktu widzenia ostatnim wydaniem tradycyjnego Mszału Rzymskiego były wydania tzw. “mszału przejściowego” z lat 1965-68[2], będące praktyczną realizacją instrukcji Inter Oecumenici w zakresie Ordo Missae. Z wielu powodów, na opis których brak miejsca w niniejszym opracowaniu, mszały te jednak trudno było uznać za oddające we właściwy sposób ducha Missale Romanum św. Piusa V. Naturalną tego konsekwencją, rozumianą zarówno przez FSSPX jak i Stolicę Apostolską była konieczność wyboru właściwego wydania mszału dla celebracji tradycyjnego rytu.
List abp Lefebvre’a do wiernych z dystryktu amerykańskiego z 1983 r. wskazuje wyraźnie, że pewną rolę w wyborze akurat tej księgi (Missale Romanum z 1962 r.) i tych rubryk miało zjawisko sedewakantyzmu[3], dość powszechne w pierwszej fali tradycjonalistycznej rebelii, z którym Bractwo św. Piusa X walczyło także wewnątrz własnych szeregów. Użytkowanie Mszału wydanego i potwierdzonego przez soborowego papieża – św. Jana XXIII, miało zgodnie z udzielonym wyjaśnieniem być dowodem na uznawanie władzy tego właśnie biskupa Rzymu , a także jego następców na Stolicy Piotrowej. W pewnym uproszczeniu, każdy kapłan, który używa mszału z roku 1962, miałby należeć do grona osób uznających za ważnie urzędujących papieży od św. Jana XXIII po Franciszka. Każdy zaś, kto preferowałby używanie mszałów wydanych za pontyfikatu Piusa XII, kwalifikowany byłby jako sedewakantysta, a przynajmniej jako osoba która odmawiałaby św. Janowi XXIII i jego następcom prawa do pełnej władzy w kościele. Grupy jawnie sedewakantystyczne konsekwentnie bowiem nie uznają ksiąg liturgicznych zatwierdzanych przez Jana XXIII i jego następców. [4]
Takie kryterium należy jednak raczej do wewnętrznej specyfiki środowiska związanego z FSSPX. Sedewakantyzm nie stanowi bowiem problemu w instytutach znajdujących się pod kuratelą Papieskiej Komisji Ecclesia Dei, nie ma z nim także problemów w parafiach i duszpasterstwach tradycji łacińskiej. Podporządkowane są one prawowitej władzy kościelnej, a działający w nich kapłani posiadają jurysdykcję i uprawnienia przyznane przez biskupów lub Stolicę Apostolską, w pełnej łączności z urzędującym papieżem.
Dzisiaj, po wydanym przez Benedykta XVI Motu proprio Summorum Pontificum, w atmosferze wzajemnego zrozumienia, biskupi będący pracownikami watykańskich dykasterii[5] i kardynałowie[6] celebrują na podstawie indultów również według Mszału Rzymskiego z wydań wcześniejszych niż 1962. W wyraźny sposób widać, że poza środowiskami FSSPX sedewakantyzm i celebracje według tych wydań nie mają najmniejszego związku. Pomimo tego, w roku 2018 Komisja Ecclesia Dei, będąca na etapie likwidacji, zdecydowała się odmówić udzielenia dalszych indultów na celebrowanie Obrzędów Wielkiego Tygodnia zgodnie ze Mszałem Piusa V., nie uwzględniając próśb biskupów diecezjalnych. Jednocześnie dozwolono jednak na celebrowanie tradycyjnych Obrzędów Wigilii Pięcdziesiątnicy wg tychże ksiąg. Trudno na dzisiejszym etapie odpowiedzieć, co kierowało decyzjami Komisji.
Przy okazji trzeba tu zwrócić uwagę na pewną specyfikę środowiska FSSPX i jego kontynuatorów jeśli chodzi o obrzędy liturgiczne: często bowiem prywatny pogląd abp Lefebrvre’a dotyczący jakichś kwestii liturgicznych stawał się dla członków Bractwa obowiązujący, nawet wtedy kiedy niekoniecznie odpowiadał rubrykom, dla przykładu: rezygnacja z używania biretu, który przecież jest przewidziany przez rubryki Mszału czy też praktykowanie np. biskupiej mszy śpiewanej, której nie przewiduje Caeremoniale Episcoporum.[7] Stąd mówi się czasem o specyficznym “rycie z Econe”, będącym opartym na mszale z 1962 konglomeratem rubryk, zwyczajów i przekonań będących gdzieś pomiędzy Mszałem Rzymskim z 1952 a wydaniem z 1967. W ramach środowiska FSSPX a także instytutów powstałych z dawnych księży tegoż bractwa może się też pojawić deklaracja przywiązania do Obrzędów Wielkiego Tygodnia opisanych w Ordo Hebdomadae Sanctae Instauratus[8] oparta na fakcie, że “Arcybiskup Lefebvre tą formę właśnie celebrował”. Należałoby chyba odpowiedzieć, parafrazując Arystotelesa: Amicus Lefebvre, sed magis amica traditio.
Zwrócę też przy tym jednak uwagę, że “ryt z Econe” doprowadził do realnego przetrwania pewnych fragmentów obrzędów Wielkiego Tygodnia sprzed 1955, a powstałe po ogłoszeniu MP Ecclesia Dei instytuty kontynuowały te tradycje. Można tu zwrócić uwagę na zachowany w Econe i Wigratzbad obrzęd “Gloria, laus” w Niedzielę Palmową, strepitus podczas Ciemnych Jutrzni, czy też śpiewanie dłuższych zakończeń Pasji. Pośrednio praktyki takie mogły mieć też wpływ na “bardziej tradycyjne” kształtowanie się Wielkiego Tygodnia w lokalnych duszpasterstwach tradycyjnych.
Teoria o niemożności zakazania obrzędów
Istnieje teoria teologiczna, wedle której Papież w swojej władzy może co prawda wprowadzać nowe obrzędy i ryty, może czynić je obowiązującymi „domyślnie”, nie może jednak całkowicie zakazać już ustanowionych form liturgicznych, jeżeli zostały prawnie prawnie ustanowione , obowiązywały przez wiele wieków, były powszechnie uznawane itp. W podobnym duchu wypowiedział się Benedykt XVI, stwierdzając: To, co poprzednie pokolenia uważały za święte, świętym pozostaje i wielkim także dla nas, przez co nie może być nagle zabronione czy wręcz uważane za szkodliwe. Skłania nas to do tego, byśmy zachowali i chronili bogactwa będące owocem wiary i modlitwy Kościoła i byśmy dali im odpowiednie dla nich miejsce.
Słowa te, choć przede wszystkim odnoszone do tradycyjnego rytu Mszy Świętej jako całości, z powodzeniem mogłyby być zastowane także do poszczególnych elementów tego rytu. Odnoszenie tej argumentacji także do formy Obrzędów Wielkiego Tygodnia sprzed zmian wprowadzonych w latach 50. XX w. wydaje się być jak najbardziej słuszne – byłoby bowiem naturalną konsekwencją wynikającą z Summorum Pontificum i listu do biskupów Benedykta XVI. Wiele przemawia za poprawnością takiej argumentacji, ale wciąż wymaga ona bardziej gruntowego teologicznego objaśnienia I wykrystalizowania, tak aby można było przeciwstawić ją licznym uprawnionym rubrycystycznym i legalistycznym watpliwościom, a także jasno oddzielić kwestię sedewakantyzmu i lefebryzmu od szczegółowego wyboru formy liturgicznej.
Organiczny rozwój nadzwyczajnej formy. Odsyskanie zgubionych skarbów.
“Władza Kościoła może zdefiniować i ograniczyć używanie rytów w różnych sytuacjach historycznych. Nigdy jednak nie zakazuje ich całkowicie i “po prostu”.-powiedział kard. Ratzinger podczas konferencji wygłoszonej z okazji 10-lecia Motu proprio Ecclesia Dei [9]. Taka sytuacja miała miejsce również podczas opisywanej przeze mnie niżej reformy Wielkiego Tygodnia. Pewne formy liturgiczne zostały wyłączone ze stosowania i zastąpione innymi, dawne formy jednak nie zostały “skasowane”, nawet jeśli czasowo i terytorialnie zaprzestano ich celebracji. Dalej należą one do skarbca liturgii Kościoła i Kościół ma prawo udostępniać je w różnych sytuacjach. Ciekawym przykładem będzie tutaj fakt, że Soborowa Konstytucja o Liturgii Sacrosacntum Concilium w przypisie 13. odnosi się do: “modlitwy po drugim czytaniu Wigilii Paschalnej, w Mszale Rzymskim przed reformą Wielkiego Tygodnia.”.
Benedykt XVI w jednym we swoich tekstów napisał: To co do roku ‘69 było jedną liturgią Kościoła I dla nas wszystkich rzeczą najświętszą, po roku ‘69 nie może -w następstwie skrajnego pozytywizmu – stać się rzeczą absolutnie nie do przyjęcia. Jeśli chcemy być wiarygodni – że się posłużę tym sloganem nowożytności – jest rzeczą absolutnie konieczną uznanie, ze to co było podstawowe przed rokiem ‘69, takie pozostaje nadal: jest to ta sama świętość, ta sama liturgia. Odnosząc się do słów Ojca Świętego: „jeżeli chcemy być wiarygodni”, naturalną konsekwencją tego rozumowania musi być uznanie, „że to co było liturgią Kościoła przed rokiem 1955” również zasługuje na uwagę, uznanie i akceptację.
Wydaje się, że w poszukiwaniu i pielęgnowaniu tradycyjnej liturgii Kościół powinien wyjść poza schemat “stanu z roku x”, a zwrócić się raczej w kierunku wydobywania, poznawania i udostępniania całości Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego w jej pełnej okazałości.
Mszał Rzymski z roku 1962, jak już wcześniej pisałem jest księgą niewątpliwie wartościową i „bazową” dla współczesnego ruchu liturgicznego i odradzania się klasycznej formy rytu rzymskiego. Ma jednak pewne wady, wynikające z tego że jest księgą historyczną, wydaną w określonych okolicznościach. Te wady to:
- przejściowość
Missale Romanum 1962 stanowił pewien etap przejściowy pomiędzy klasycznym rytem rzymskim z lat 1447-1952 a wydaniami Mszału Rzymskiego wydanymi po Instrukcji Inter Oecumenici, a wreszcie Mszałem św. Pawła VI[10]
- brak zaktualizowanego proprium o Świętych
Współczesny powrót do tradycyjnej formy rytu rzymskiego powinien wyjść jednak poza te wady, tak aby nie czynić liturgii Kościoła „niewolnikiem historii” – taka rola nie jest ani potrzeba, ani pożyteczna, co więcej – w większości nie zadowala duchowieństwa chcącego posługiwać się tradycyjnym mszałem rzymskim. Jest wiele liturgicznie wartościowych elementów, które zasługują na godne miejsce w powszechnie obowiązującym Mszale Rzymskim dla formy nadzwyczajnej(to tylko przykłady):
-obrzędy Wielkiego Tygodnia sprzed reformy Piusa XII, opisywane w niniejszym tekście,
-wspomnienie św. Józefa w Kanonie Rzymskim, dodane przez św.Jana XXIII, będace wyrazem szczególnego kultu do tego świętego w kościele łacińskim(obecne we Mszale z 1962),
-wspomnienia i święta usunięte z kalendarza reformami Piusa XII i św. Jana XXIII, jak choćby św. Józefa – Patrona Kościoła[11], Zaślubiny Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa, Modlitwy Chrystusa w Ogrójcu, Wspomnienie Ucieczki Świętej Rodziny do Egiptu – ze względu na ich wieloletnią obecność w Tradycji i pobożności a także wartość duszpasterską,
-oktawy ważniejszych uroczystości w ciągu roku liturgicznego: jak choćby Epifanii – która kończyła się tradycyjnie 13. stycznia wspomnieniem Chrztu Pańskiego[12], bądź oktawy Bożego Ciała, która zachowała się w pobożności ludu np. w Polsce nawet w formie zwyczajnej,[13]
-używanie w okresach pokutnych planetae plicatae zamiast dalmatyk,[14]
-wspólnotowy Confiteor przed Komunią św. wiernych, wszędzie tam gdzie byłoby to uznane za właściwe,[15]
-dodatkowe prefacje, które bądź istniały wcześniej w tradycji liturgicznej, bądź pojawiły się we mszale w późniejszym okresie, jak np. prefacja adwentowa, dopuszczona do użytku w wybranych krajach,[16]
-bardziej rozbudowane lokalne kalendarze i formularze mszalne dla obchodów świętych i błogosławionych, takie jak np. polski sanktorał z lat 60.[17]
-szerokie udostępnienie wspomnień i uroczystości świętych (lub Tajemnic Wiary), którzy zostali do Mszału Rzymskiego w formie zwyczajnej i z pewnością zasługują na godne miejsce w liturgii kościelnej: być może warto byłoby w tradycyjnej formie świętować np. św. Maksymiliana Kolbego[18]. Trzeba rozważyć czy do tradycyjnego rytu i pobożności nie pasowałoby także np. ustanowiona przez Benedykta XVI uroczystość Jezusa Chrystusa Najwyższego Kapłana – pięknie współgrałaby z szeregiem świąt ku czci Chrystusa Pana obchodzonych po Pięćdziesiątnicy, czy np. NMP Matki Kościoła – wydaje się że zasługują one na miejsce w tradycyjnym mszale, przynajmniej w formie ad libitum lub komemoracji,
-niektóre zmienione lub zniesione w latach 50. i 60. praktyki liturgiczne, jak np. celebrowanie procesji w dzień Oczyszczenia NMP w kolorze fioletowym, zgodnie z wielowiekową tradycją, obchodzenie w tym kolorze dnia św. Młodzianków – oba przypadki ze względu na tradycję i wnoszącą dodatkową wartość liturgiczną symbolikę, którą reformatorzy starali się „spłaszczać” i redukować, ale także cały szereg innych zniesionych praktyk obecnych we Mszale Rzymskim do lat 50. i były obecne choćby w dziełach klasycznych liturgistów jak Adrian Fortescue czy abp Nowowiejski.[19],
-dopuszczenie, być może ad libitum, kolekt i innych oracji okresowych do formularzy mszalnych znanych ze Mszału Rzymskiego sprzed 1955: jak „pro Ecclesia”, „pro papa”, o Matce Bożej, które przez wiele lat były integralną częścią celebracji liturgicznych w tradycyjnym rycie rzymskim.
-Zastosowanie tradycyjnych lokalnych rytuałów: w Polsce wartościowym jest używanie Collectio Rituum z lat 60. w połączeniu z rytuałem polskim z 1927 – obie te księgi, zwłaszcza Collectio Rituum zawierają rozbudowane i szerokie użycie języka narodowego „w rozsądnych liturgicznych granicach” przy udzielaniu sakramentów i sakramentaliach[20].
Pięknie byłoby móc podziwiać tradycyjny ryt rzymski w jego pełnej okazałości, w rozsądny sposób zachowując w nim te starsze i te nieco nowsze – choć chwalebne i pożyteczne elementy, będące oczywiście wolą Kościoła, skutkiem organicznego rozwoju i świadectwem Jego życia.
W tym miejscu warto zacytować Ojca Św. Benedykta XVI:
“Należałoby więc z dużą wrażliwością i wyrozumiałością wobec różnych trosk i obaw oraz w porozumieniu z odpowiedzialnymi- zrozumieć, że ten Mszał jest także Mszałem Kościoła i podlega władzy Kościoła, że nie jest rzeczą należącą do przeszłości i znajdującą się pod ochroną, lecz stanowi żywą rzeczywistość w Kościele, bardzo cenioną w swej tożsamości i w historycznej wielkości, którą uważa się za rzeczywistość żywą, a nie za martwą i relikt przeszłości. Cała liturgia Kościoła jest zawsze rzeczą żywą, rzeczywistością, która jest ponad nami i nie jest uzależniona od naszej woli i naszych arbitralnych zamierzeń.”[21]
Ostateczne ustalanie co powinno stanowić obowiązujący dla NFRR mszał stanowi nic innego jak pewien organiczny, samodzielny rozwój. Nie chodzi o to, aby NFRR stało się skansenem. A będzie nim, jeśli pozostanie zupełnie skostniałą dyscyplinarnie strukturą. Stąd uprawnione wydają się postulaty ponownego uregulowania pewnych kwestii nie wedle „własnego upodobania” ale dla uzyskania pełniejszej spójności i aktualności w obrębie nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego. Kompetencję do dokonywania wiążących ustaleń ma jednak wyłącznie Stolica Apostolska. Ostateczna władza w dziedzinie Liturgii należy do Papieża i samowolne zmiany liturgiczne „wedle upodobań” mogą być zakwalifikowane jako wykroczenie przeciw posłuszeństwu.[22]
Działalność zlikwidowanej niedawno Komisji Ecclesia Dei w ostatnich latach zdaje się zmierzać właśnie w kierunku wskazanym wyżej przez Benedykta XVI. Zwróćmy uwagę na udzielane ad experminetum indulty na celebrację Wielkiego Tygodnia w starszej formie, a także stałe indulty na celebrowanie przez cały rok obrzędów według rubryk Mszału z 1952, sprzed reformy kalendarza i rubryk. Z drugiej strony zaś pojawia się zapowiedź utworzenia sanktorału[23] ad libitum z nowymi świętymi.[24]
Na czym jednak mogłaby polegać trudność w realizacji takich postulatów przez Stolicę Apostolską? Prawdopodobnie będzie ona związana z bardzo silną „tradycją oporu” w środowiskach tradycjonalistycznych. Przede wszystkim Bractwo Kapłańskie św. Piusa X, które choć w teorii uznaje władzę papieską, w praktyce mogłoby tego rodzaju modyfikację zignorować, podobnie jak ignoruje sporą część władzy papieskiej i kościelną hierarchię. Opór, odmawianie Stolicy Apostolskiej władzy nad liturgią i traktowanie wypowiedzi i stwierdzeń abp Lefebvre’a na równi z autorytatywnymi wypowiedziami papieża w paradoksalny sposób mogłoby obrócić się przeciwko przywróceniu tradycyjnego Wielkiego Tygodnia i innych tradycyjnych obrzędów, a także uporządkowaniu innych istotnych kwestii związanych z tradycyjnym Mszałem Rzymskim. Stanowisko FSSPX będzie zawsze znajdowało swoje odbicie także pośród grup tradycjonalistycznych, będących w pełnej łączności z Kościołem: w niektórych przypadkach może wiązać się z oporem i sprzeciwem poszczególnych środowisk, podchodzących do jakichkolwiek decyzji Stolicy Apostolskiej z dużą dozą nieufności. Niektórzy boją się „naruszenia kompromisu” – według tej teorii jakiekolwiek ingerencje władzy papieskiej we Mszal z 1962 r. w konsekwencji doprowadzą do negatywnych skutków w postaci podejmowania przez Rzym decyzji „w druga stronę”, w kierunku mszałów przejściowych z lat 1965-68, wprowadzenia zmian w ordo missae, koncelebracji, języków narodowych itp.
Soborowa Konstytucja Sacrosanctum Concilium
Nie bez znaczenia w życiu tradycyjnej Liturgii powinny być także normy ogólne Soborowej Konstytucji o Liturgii Sacrosanctum Concilium : intencją tej konstytucji było odnowienie i ożywienie Liturgii, zaś jestem przekonany o tym, że nasze współczesne celebracje w tradycyjnym rycie, bardziej lub mniej świadomie, ale są realizacją wielu postanowień i zaleceń soborowych, często w znacznie większym stopniu niż lokalne celebracje liturgiczne w nowym rycie: o czym pisze m.in. Dr Paweł Beyga[25] czy ks. Grzegorz Śniadoch IBP[26]. Kard. Ratzinger swoim wystąpieniu z okazji 10 rocznicy Motu proprio Ecclesia Dei zwrócił uwagę na to, że normy generalne soborowej konstytucji powinny być brane pod uwagę do oceny i kształtowania się Liturgii we wszystkich celebracjach liturgicznych, niezależnie od rytu[27].
W tym miejscu oczywiście trzeba zwrócić uwagę, że celebrujący w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego są zobowiązani do posłuszeństwa normom generalnym Konstytucji, nie zaś tak konkretnym i szczegółowym zaleceniom jak np. usunięcie prymy z brewiarza, wprowadzenie modlitwy powszechnej itp. Instrukcja Universae Ecclesiae jasno określa, że używający tradycyjnej formy są zwolnieni z ich przestrzegania[28]. Takich samych zwolnień udzielały indulty Stolicy Apostolskiej na stałe używanie ksiąg liturgicznych z 1962 przyznawane tradycyjnym instytutom od 1988.
Nauczanie Kościoła i rozwój teologii liturgii
Podchodząc do tematu liturgii, powinniśmy też pamiętać o papieskim nauczaniu i dokumentach. Doniosłe znaczenie dla rytu rzymskiego mają dokumenty i decyzje Piusa X dotyczące Liturgii. Wiele ważnych słów wyczytać możemy z encykliki Piusa XII “Mediator Dei”. Zwróciłbym także uwagę na to, że od 1962 powstał szereg rozmaitych dokumentów, encyklik, adhortacji, rozwinęła się też teologia i refleksja liturgiczna.
Pewne ceremonialne niedostatki Mszału św. Pawła VI, wyrażane przez tradycjonalistycznych teologów wątpliwości dotyczące niedostatecznie jasnego wyrażania prawd wiary przez ten mszał, a także często spotykane nadużycia liturgiczne i praktyki sprzeczne z właściwym duchem i rozumieniem liturgii w zwyczajnej formie, często wywołują w środowiskach przywiązanych do formy tradycyjnej reakcję „szczelnego zamknięcia” prawodawstwa i ortodoksyjnej refleksji liturgicznej na roku 1962.
Kard. Ratzinger napisał kiedyś, że współcześnie “potrzebujemy nowego ruchu liturgicznego, który ożywi prawdziwe dziedzictwo Drugiego Soboru Watykańskiego”[29]. Działanie tego właśnie nowego ruchu dążącego do odbudowy liturgii, nie może się odbywać poprzez ignorowanie licznych dokumentów kościelnych, homilii czy publicystyki: wszystkich tych ważnych, zachowujących, wyjaśniających i rozwijających tradycyjne nauczanie Kościoła, jako przykład podam tu adhortację Benedykta XVI Sacramentum Caritatis.
Rozwijająca się po soborze watykańskim II teologia liturgii opisująca celebrację Misterium Paschalnego, ogólne rozważanie nad tym „czym jest liturgia?”, nad poszczególnymi jej elementami, podkreślenie wagi niektórych z nich może mieć istotne znaczenie dla liturgii tradycyjnej. Odwołuję się oczywiście do teologii zgodnej z nauczaniem Kościoła, nie zaś do stanowisk teologicznych z nauczaniem Kościoła sprzecznych. Bez wzięcia pod uwagę szerszej teologicznej refleksji istnieje ryzyko, że pozostaniemy tylko w obszarze pięknej i dobrej pobożności z dodatkiem rubrycyzmu, alegorii i zabytkowych szat.
Tym co [w poprzednim okresie] pewną teologię podręcznikową interesowało w sakramentach, a także w Eucharystii była w istocie rzeczy ważność, a więc moment konsekracji. Teologię Eucharystii zredukowano do problemów ontologicznego i prawniczego, a we wszystkim pozostałym widziano zbiór ceremonii, pięknych, interesujących, które należało interpretować w sensie alegorycznym lub nie, ale nie jako rzeczywistość, w której Eucharystia się realizuje. Trzeba więc było odkryć, że liturgia nie jest wyłącznie zbiorem ceremonii mających na celu zapewnienie odpowiedniej długości i uroczystego charakteru samemu Przeistoczeniu, lecz że jest to sam w sobie świat sakramentów.[30]
Bez pogłębionej refleksji teologicznej liturgia tradycyjna będzie skazana na miksturę różnych elementów: rubrycyzmu, estetyki szat, objaśnień alegorycznych, tradycyjnej ludowej pobożności. Pozostanie zawsze modlitwą niewielkich, uznawanych za ekscentryczne i „niedzisiejsze” grup wiernych, czasem może kółko miłośników historii i filologii klasycznej. Razem z wiernymi FSSPX, uczęszczającymi na Msze Święte do kaplic urządzonych w mieszkaniach czy garażach. Będzie polegała na odtwarzaniu tradycyjnego wzorca w nadziei, że tego rodzaju działanie zapewnia wierność Kościołowi. Niezależnie od tego czy odtwarzany wzorzec rzeczywiście odpowiada woli Kościoła, czy też należał po prostu do specyfiki danej epoki. Na starą liturgię należy patrzeć nie tylko przez pryzmat pobożności i ortodoksyjności, ale także z pozycji teologicznych.
Liturgia tradycyjna, jako pewien ważny skarb Kościoła, pomnik jego lex orandi i lex credendi to temat na tyle ważny i potrzebny, że miejscem dla dyskusji o niej powinny być także seminaria duchowne i wydziały teologiczne, a nie tylko zakrystia lokalnego duszpasterstwa i kawiarnia do której chodzą ministranci-pasjonaci po niedzielnej Mszy św.
Kiedyś pewien pobożny i podchodzący do spraw liturgicznych bardzo poważnie diecezjalny kapłan powiedział mi: “Nowa Msza to teologia. W starym rycie macie tylko te wasze szmatki.” Wtedy oczywiście oburzyłem się na te słowa, oczywiście są one dla starej liturgii bardzo krzywdzące. Jednak dziś, po latach, jestem w stanie zidentyfikować wskazany przez niego problem: w kontekście ostatnich stuleci klasycznego rytu rzymskiego powstało wiele pięknych dzieł opisujących historię liturgii, wiele ceremoniałów, komentarzy do rubryk, opisów i eksplikacji mistycznych, alegorycznych, symbolicznych. Rzeczy ważnych i potrzebnych. Pytanie, czy w tym wszystkim nie zabrakło odpowiedniej ilości dzieł teologicznych, wznoszących się odpowiednio wysoko, sięgających do Pisma Świętego i Ojców Kościoła nie tylko w konkretnych kwestiach szczegółowych ale także na pewnym ogólnym poziomie. Nie chcę na to pytanie odpowiadać, nie mam do tego odpowiedniej wiedzy. Wiem jednak na pewno że tradycyjna liturgia rzymska to znacznie więcej niż “tylko te nasze szmatki”. Klasyczna Liturgia to także wielka teologia!
Mathias von Liechtenstein
[1]W ten sposób zostały rozstrzygnięte m.in. kwestie: III. Confiteoru, kierunków wykonywania skłonów przez celebransa itp. Zob. Odpowiedź Komisji Ecclesia Dei udzielona ks. Dawidowi Pietrasowi 14 listopada 2018 r. (Prot. N. 39/2011L – ED), http://pietrasdawid.pl/msza-trydencka/nagrania-i-zdjecia-z-mszy-trydenckiej/odpowiedz-papieskiej-komisji-ecclesia-dei-na-29.
[2]Początkowo abp Lefebvre celebrował właśnie według ostatniego wydania Mszału Rzymskiego przed ogłoszeniem nowego Ordo Missae z 1970.
[3]Pogląd teologiczny, wedle którego z powodu popadnięcia w herezję papieży począwszy od Jana XXIII, Stolica Apostolska jest nieobsadzona: nie ma urzędującego papieża, zaś oficjalnie uznawani papieże są wyłącznie uzurpatorami, nie mającymi władzy papieskiej.
[4]”They reject the liturgy which has always been used in the Society and consider it evil, the liturgy of Pope Pius XII, signed by Pope John XXIII, and so, the liturgy preceding the Council. They think and behave as if there is no Pope, suppressing all prayers for the Pope. In practice, they tend to hold almost all the sacraments of the new rites to be invalid. This radicalism is not the attitude of the Society. The basic principle of the Society’s thinking and action in the painful crisis the Church is going through is the principle taught by St. Thomas Aquinas in the Summa Theologica (II, II, q. 33, a.4). That one may not oppose the authority of the Church except in the case of imminent danger to the Faith. Now, there is no danger for the Faith in the liturgy of Pope Pius XII and Pope John XXIII, whereas there is great danger for the Faith in the liturgy of Pope Paul VI, which is unacceptable.” Lefebvre, Letter to American Friends & Benefactors., 1983 r., http://archives.sspx.org/archbishop_lefebvre/letter_to_american_friends_ridgefield_ct_1983.htm.
[5]Celebracje liturgiczne w rzymskim kościele Sanctissima Trinita Dei Pellegrini odbywały się według ksiąg liturgicznych sprzed 1955 roku. Liturgie pontyfikalne co jakiś czas odprawiane są przez abp Pozzo, przewodniczącego Komisji Ecclesia Dei. W 2018 roku w obchodach Pięcdziesiątnicy w tym kościele brał udział abp Gänswein, sekretarz Ojca Świętego.
[6] Kard. Raymond Burke celebrował Obrzędy Triduum Sacrum razem z seminarzystami z Griciliano w 2018 r. według ksiąg sprzed 1955.
[7]Komisja Ecclesia Dei w jednej ze swoich odpowiedz zwróciła uwagę, że księgi liturgiczne z 1962 nie przewidują takiej opcji. Zob. http://www.newliturgicalmovement.org/2017/07/pced-issue-clarification-on-bishops.html
[8] Ordo Hebdomadae Sanctae Instauratus – Odnowiony Porządek Wielkeigo Tygodnia ustanowiony przez Piusa XII w roku 1955. Dalej w tekście: OHS.
[9]“The authority of The Church can define and limit the use of rites in different historical situations. She never forbids them purely and simply!” tłum. własne
- Ratzinger, Ten years after the publication of the Motu Proprio Ecclesia Dei…. Konferencja,Rzym, 14 października 1998 r., https://web.archive.org/web/20080311194420/http://www.fssp.org:80/en/annivratz.htm.
[10] Rubryki I mszał lat 50. I 60. był przez samych reformatotów opisywany I trakowany jako przejściowy:
„Obecny dekret ma charakter tymczasowy. Jest w istocie pomostem pomiędzy starym a nowym oraz, może lepiej, strzałą wskazującą kierunek przyjęty przez obecną odnowę.
Uproszczenie to nie obejmuje wszystkich dziedzin, które zasługiwałyby na reformę, ale tylko na chwilę obecną rzeczy, które są najłatwiejsze i najbardziej oczywiste oraz z natychmiastowym i odczuwalnym skutkiem […]. W tym uproszczeniu, będącym ‘pomostem’ między stanem obecnym a ogólną reformą, kompromis był nieunikniony.
Reforma ta jest tylko pierwszym krokiem ku środkom o szerszym zasięgu i dokładny osąd części nie jest możliwy, chyba że jako część pewnej całości.”- Tak pisał abp Bugnini w komentarzu do nowego kodeksu rubryk. Cytat za: https://myslkatolicka.org/reforma-55-cekada1/
[11]W tym miejscu trzeba zwrócić uwagę na Uroczystość Św. Józefa Robotnika, które zostało wprowadzone dopiero przez Piusa XII i we Mszale z 1962 ma bardzo wysoką rangę – wyższą niż niedziele okresu wielkanocnego, podczas gdy w formie nadzwyczajnej jest to wyłącznie wspomnienie dowolne. Obecnie brak jest argumentów przemawiających za tak wysoką rangą “święta robotników” – możnaby było zatem zaproponować potraktowanie tego dnia podobnie jak w formie zwyczajnej jako dowolnego wspomnienia z możliwością obchodzenia uroczystości zewnętrzej lub patronalnej w środowiskach robotniczych, katolickich zrzeszeniach pracowników itp. Na szczególniejsze miejsce załuguje wspomnienie św. Józefa jako Patrona I Opiekuna Kościoła Powszechnego.
[12]Brak tej oktawy we mszale z 1962 jest szczególnie jaskrawy – po pierwsze ze względu na wysoką teologiczną I historyczną rangę tego święta, a także dlatego że obchodzenie wspomnienia Chrztu Pańskiego w ostatni dzień Oktawy – 13 stycznia traci swój pierwotny sens.
[13]Być może przywórcenie do “pełnych łask” oktawy Bożego Ciała mogłoby być powiązane z z uzupełnieniem jej o więcej formularzy dla dni oktawalnych – zwłaszcza czytań mszalnych, tak aby nie powtarzano codziennie dokładnie tego samego formularza.
[14]Temat zostanie poruszony szerzej w dalszej części tekstu.
[15]Dopuszczony do używania przez Komisję Ecclesia Dei w kilku listach.
[16]Benedykt XVI: Mozna by też pomyśleć o prefacjach, które także można zaczerpnąć ze skarbca ojców Kościoła, na przykład na Adwent i inne – dlaczego nie włączyć tych prefacji do starego Mszału? J. Ratzinger, Dyskusja nad Duchem Liturgii: 4. Przyszłość Mszału św. Piusa V. [w: J.Ratzinger, Opera omnia. Tom XI:Teologia Liturgii, ], Lublin 2012., s. 628
[17]Część ważnych dla Kościołów lokalnych formularzy w sanktorale zaostała ułożona I włączona do użytku dopiero po wydaniu Mszału Rzymskiego z 1962, jak np. W Polsce – gdzie niektóre formularze zostały wydane w Proprium Poloniae 1962, inne pojawiły się dopiero we Mszale polsko-łacińskim z lat 1965-68. Pozostają one w zgodzie ze strukturą liturgiczną tradycjnego Mszału I mogłyby z pożytkiem dla tradycyjnej liturgii zostać do niej włączone.
[18]Benedykt XVI: W przyszłości jednak trzeba będzie, uważam, pomyśleć o ubogaceniu Mszału z 1962 roku przez umieszczenie w nim nowych świętych. Są teraz wybitne postacie świętych, myślę np. O Maksymilianie Kolbem, o Edycie Stein, o męczennikach hiszpańskich, o męczennikach na Ukrainie I o wielu innych – także jednak o Bahkicie z Sudanu, która jako niewolnica odzyskała wolność przez wiarę w Pana. Jest wiele naprawdę szlachetnych postaci, które są nam potrzebne. Otwarcie starego Mszału dla nowych świętych, wydaje mi się stosowną rzeczą, która w niczym nie naruszyłaby struktury Liturgii J. Ratzinger, Dyskusja nad Duchem Liturgii: 4. Przyszłość Mszału św. Piusa V. [w: J.Ratzinger, Opera omnia. Tom XI:Teologia Liturgii, ]…, s. 628.
[19]W tym miejscu na szczególną uwagę zasługuje np. rezygnacja z modlitw u stopni ołtarza i Ostatniej Ewangelii przy różnych okazjach wprowadzona do Mszału w latach 60., podobnie jak wprowadzone okazjonalne rezygnacje z niedzielnego pokropienia wodą święconą przed sumą. Dla zachowania spójności rytu rzymskiego należałoby przywrócić odmawianie tych modlitw dla wszystkich mszy św. w roku kościelnym. Temat opisuję szerzej w dalszej części opracowania.
[20]Tradycja szerokiego zastosowania języków narodowych w rytuałach: przy udzielaniu sakramentów, przy sakramentaliach i procesjach jest znana w Kościele od wielu wieków, dowodzą tego liczne rytuały z krajów niemieckojęzycznych i z ziem polskich. Sama kwestia udzielania ludowi objaśnień w trakcie obrzędów wywodzona była z postanowień Soboru Trydenckiego. Szerzej zagadnienie opisane jest w pracy: M. Kordel, Od kolebki aż do grobu., Lwów 1928.
[21]J. Ratzinger, Dyskusja nad Duchem Liturgii: 4. Przyszłość Mszału św. Piusa V. [w: J.Ratzinger, Opera omnia. Tom XI:Teologia Liturgii, ]…, s.628.
[22]Jedynie zatem Najwyższemu Pasterzowi przysługuje prawo rewidowania i stanowienia przepisów o sprawowaniu kultu Bożego, oraz wprowadzania i zatwierdzania nowych obrzędów, jak również zmieniania ich, o ile to uzna za potrzebne. Biskupi zaś mają prawo i obowiązek pilnego czuwania, by przepisy kanonów świętych, tyczące się kultu Bożego, były ściśle przestrzegane
Nie godzi się więc pozostawiać uznaniu osób prywatnych, choćby nawet należały do stanu duchownego, świętych i czcigodnych spraw, należących do życia religijnego społeczności chrześcijańskiej oraz spraw, dotyczących wykonywania kapłaństwa Jezusa Chrystusa, kultu Boga, należytego oddawania czci Trójcy Przenajświętszej, Słowu Wcielonemu, Jego Najświętszej Rodzicielce i wszystkim innym świętym. Dla tych samych przyczyn nie wolno prywatnym jednostkom wydawać w tej dziedzinie zarządzeń w sprawach czynności, które z natury swej są najściślej związane z dyscypliną kościelną, z ładem, jednością i harmonią Ciała Mistycznego, a nierzadko i z nienaruszalną całością wiary katolickiej. Pius XII, Mediator Dei.
[23]Nowi święci i niektóre spośród nowych prefacji mogą i powinny być dodane do mszału z 1962 r. zgodnie z rozporządzeniami, które zostaną wydane w przyszłości. Universae Ecclesiae., 25.
[24]Zwrócił na to uwagę także abp Pozzo podczas konferencji na Ars Celebrandi w 2018.
[25]P. Beyga, Sacrosanctum Concilium [na:] „liturgia.pl”, https://www.liturgia.pl/Sacrosanctum-Concilium/, 25 lipca 2012 r., udostępniono 3 stycznia 2019 r.
[26]http://mityomszytrydenckiej.blogspot.com/2009/02/to-negacja-nauczania-soboru.html
[27]“The Council itself did not reform the liturgical books but rather ordered their revision. To that end it laid down some fundamental rules.Primarily the Council defined what liturgy is and this definition gives valid criteria for every liturgical celebration. If one wishes to scorn these essential rules and to put aside the normae generales which are bound at numbers 34 to 36 of the Constitution “De Sacra Liturgia”, then one violates obedience to the Council! One must judge liturgical celebrations, whether they be according to the old or the new liturgical books, based on these criteria.” por. Konferencja kard. Ratznigera wygłoszona w Rzymie 24 października 1998. Tekst online: https://web.archive.org/web/20080311194420/http://www.fssp.org:80/en/annivratz.htm
[28]“Ponadto, na mocy swojego charakteru jako prawa specjalnego, motu proprio Summorum Pontificum w swoim własnym zakresie znosi wszystkie przepisy prawa, związane ze świętymi obrzędami, promulgowane po 1962 r. nie dające się zastosować do rubryk ksiąg liturgicznych obowiązujących w 1962 r.” Universae Ecclesiae, 28
[29]http://mityomszytrydenckiej.blogspot.com/p/co-to-jest-nowy-ruch-liturgiczny.html
[30]J.Ratzinger., Dyskusja nad Duchem Liturgii: 4. Przyszłość Mszału św. Piusa V. [w: J.Ratzinger, Opera omnia. Tom XI:Teologia Liturgii, Lublin 2012] s.619.
Tags: Benedykt XVI, Bractwo Kapłańskie Św. Piotra, Bractwo Kapłańskie Święta Piusa X, Dawne skarby Wielkiego Tygodnia, Historia, historia liturgii, Jan Paweł II, Liturgia, Msza św., Mszał Jana XXIII, Mszał Piusa V, nadzwyczajna i zwyczajna forma, NFRR, Papież Franciszek, Paweł VI, Reforma l, Reforma liturgii, Ruch Liturgiczny, Triduum Paschalne, Wielki Tydzień, ZFRR