Hymny eucharystyczne: O zbawcza Hostio

Hymny eucharystyczne: O zbawcza Hostio

Tekst polski

Tekst łaciński

1. O, zbawcza Hostio, godna czci
Co lud do niebios wiedziesz bram
Bój srogi nęka wiernych Ci 
Daj siłę, pomoc ześlij nam.

2. Jednemu w Trójcy, Władcy ziem
Niech będzie chwała w każdy czas
Niech On wieczystym życiem swym
W ojczyźnie rajskiej darzy nas. Amen.

 

1.      O salutaris Hostia
Quae coeli pandis ostium
Bella premunt hostilia
Da roburm, fer auxilium

2.      Uni trinoque Domino
Sit sempiterna gloria
Qui vitam sine termino
Nobis donet in patria Amen.

 

Powyższy tekst znany jako osobny utwór śpiewany na wystawienie Najświętszego Sakramentu jest częścią hymnu Tomasza z Akwinu pt. Verbum supernum prodiens (Słowo najwyższe)[1].

Pomimo swej niezbyt dużej objętości, dostarcza nam bogatych treści teologicznych skupionych zasadniczo wokół tajemnicy Eucharystii, a także dotyczących eschatologii, rzeczy ostatecznych. Po pierwsze sam początek utworu wskazuje na to, iż przyjmowanie Najświętszego Sakramentu jest konieczne dla naszego zbawienia (por. strofa 1, werset 1). Dzieje się tak na mocy słów Chrystusa pochodzących z wszystkich czterech Ewangelii – warto tutaj wymienić choćby słowa Jezusa przytoczone przez umiłowanego ucznia, Jana: „Jeśli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego (…) nie będziecie mieli życia w sobie” (J 6,53). Nie ulega wątpliwości, że przyjmowanie niebieskiego Pokarmu napawa nas życiem i stanowi dla nas na ziemi zalążek nieśmiertelności. Jak głosi hymn, to właśnie Eucharystia jest w stanie doprowadzić nas bezpiecznie aż do bram samego nieba (por. strofa 1, werset 2) i, powtarzając za Katechizmem Kościoła katolickiego: „Nie mamy pewniejszego zadatku i wyraźniejszego znaku wielkiej nadziei na nowe niebo i nową ziemię, w której mieszka sprawiedliwość”[2]. Istotnie, w rzeczywistości ziemskiego, niedoskonałego bytowania, Komunia święta stanowi prawdziwe lekarstwo pozwalające nam żyć wiecznie i pociechę[3]. Zwłaszcza, że – jak głosi pierwsza strofa utworu – wiernych nieustannie nęka „bój”, czy też w innym tłumaczeniu „znój” (por. strofa 1, werset 3). Prowadzi nas to poniekąd do ksiąg Starego Testamentu, który wielokrotnie przypominał o tym, że życie ludzkie to żmudna, nieustanna walka. Przekonał się o tym między innymi biblijny Hiob – to właśnie niezwykle trudne doświadczenia sprawiły, że był zdolny do tego typu refleksji:

“Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka?
Czy nie pędzi on dni jak najemnik?
Jak niewolnik, co wzdycha do cienia,
jak robotnik, co czeka zapłaty.

Zyskałem miesiące męczarni,
przeznaczono mi noce udręki.
Położę się, mówiąc do siebie:
Kiedyż zaświta i wstanę?
Lecz noc wiecznością się staje
i boleść mną targa do zmroku” (Hi 7,1-4).

 

Te słowa wiernie oddają realny „bój” życia człowieka w tym świecie, ból licznych tragedii, jakie go dotykają. Aby więc nie ustał w drodze do wieczności, na mocy obietnic Chrystusowych, otrzymuje on prawdziwy Chleb z nieba – stąd w hymnie Tomasza z Akwinu prośba o siłę i pomoc, bez jakiej lud nie jest w stanie dłużej pielgrzymować (por. strofa 1, werset 4). Bóg pozostaje wierny swojemu Kościołowi – ów święty Chleb powszedni będący pewnym przewodnikiem do nieba, jest jednocześnie swego rodzaju znakiem, że spełnia się obietnica owej wierności podobnie jak spełni się obietnica nowego, niebieskiego Jeruzalem[4].

Druga zwrotka rozważanego utworu stanowi oddanie nieustającej chwały (łac. gloria) jedynemu Bogu (z równoczesnym przypomnieniem o tajemnicy Trójcy Świętej – por. strofa 2, werset 1). Wskazuje ona także na fakt wieczystego, niewyczerpalnego i niekończącego się życia, jakim Pan nas napawa i jakim, jak wierzymy, obdarzy nas w niebie (por. strofa 2, werset 3). Z czcią oddajemy chwałę Bogu, co prowadzi nas do tego, iż:

„W niebie dopełnia się sens wszelkiego kultu, który obejmuje bezpośrednią relację między Bogiem i człowiekiem, co tradycja teologiczna nazywa oglądaniem Boga, które tomiści rozumieli jako poznanie, skotyści jako miłość”[5].

Kolejny utwór św. Tomasza Akwinaty stanowi z jednej strony uwielbienie Boga w Eucharystii, a z drugiej jest dla ludu przypomnieniem o istocie przyjmowania Komunii świętej, a także o rzeczach ostatecznych – o niebie, do którego pewną, bezpieczną drogą, jest zbawcza Hostia mająca moc przynieść siłę.

Ewa Chybin

Bibliografia

  1. Bramorski J., Muzyka w kontekście myśli teologicznej św. Tomasza z Akwinu, „Studia Gdańskie”, 27(2010), s. 91-110.
  2. Ignacy Antiocheński, Epistula ad Ephesios.
  3. Piotrowski St., Niebo – pełnia życia wiecznego, „Studia Teologiczne”, 20(2002), s. 53-64.

[1] Por. J. Bramorski, Muzyka w kontekście myśli teologicznej św. Tomasza z Akwinu, „Studia Gdańskie”, 27(2010), s.106.

[2] Katechizm Kościoła katolickiego 1405.

[3] Por. Ignacy Antiocheński, Epistula ad Ephesios, 20, 2: „(…) łamiemy jeden chleb, który jest pokarmem nieśmiertelności, lekarstwem dającym nam nie umierać, lecz żyć na wieki w Jezusie Chrystusie”.

[4] Por. KKK 1334.

[5] St. Piotrowski, Niebo – pełnia życia wiecznego, „Studia Teologiczne”, 20(2002), s.55.

Potrzeba nam zatem pewnego rodzaju teologicznej ciekawości, pragnienia jak największego poznania tego, co niepojęte.

Tags: , , , , , , , ,

Przetłumacz stronę